„Jesień, jesień,
aleksandryjska epoka roku, gromadząca w swych
ogromnych bibliotekach jałową mądrość 365 dni obiegu
słonecznego. O, te poranki starcze, żółte jak
pergamin, słodkie od mądrości jak późne wieczory! Te
przedpołudnia uśmiechnięte chytrze jak mądre
palimpsesty, wielowarstwowe jak stare pożółkłe
księgi! Ach, dzień jesienny, ten stary
filut-bibliotekarz, łażący w spełzłym szlafroku po
drabinach i kosztujący z konfitur wszystkich wieków
i kultur! Każdy krajobraz jest mu jak wstęp do
starego romansu. Jakże się świetnie bawi,
wypuszczając bohaterów dawnych powieści na spacer
pod to zadymione i miodne niebo, w tę mętną i
smutną, późną słodycz światła![…].
(Bruno Schulz - „Druga jesień”) |
Recenzje września 2020
Joanna
Jax – „Białe róże z Petersburga"
Początek okrutnego wieku XX, a w nim krwawa cezura –
I wojna światowa i rewolucja październikowa w Rosji
z ich wszystkimi bezwzględnymi konsekwencjami
politycznymi i gospodarczymi, ale także dramatami
osobistymi bohaterów. Dawny, znany świat pod berłem
cara w szalonym tempie i nieodwołalnie odszedł w
przeszłość, a w nieprzewidywalnej rzeczywistości i
zawirowaniach nowych czasów muszą znaleźć swoje
miejsce arystokrata ze starego rodu, Aleksander
Oboleński, teraz nagle pozbawiony pozycji
towarzyskiej, majątku i dachu nad głową oraz córka
zubożałego lekarza, Elena Woronina. Ona biedna, on
(do wybuchu rewolucji) bogaty, ona mieszczka, on –
hrabia, robiący karierę wojskową, w dodatku
planujący właśnie poślubienie kobiety ze swego
stanu. A jednak los ich ze sobą zetknie i już o
sobie nawzajem nie zapomną, do tego stopnia, że
oboje zdecydują się przekroczyć każdą granicę i
każdą przeszkodę, by być razem, a nawet stworzyć
rodzinę. Ale jest jeszcze ten trzeci – zakochany do
szaleństwa bolszewik, groźny rywal, który w tak
nagle zmienionej sytuacji politycznej kraju ma
wszelkie atuty w ręku, by za wszelką cenę zdobyć dla
siebie ukochaną – nieograniczoną władzę, pieniądze,
siłę, charyzmę, bezwzględność i upór w dążeniu do
celu. To fascynujący romans historyczny, nasycony
emocjami i kipiący uczuciami tygiel miłości i
nienawiści, wściekłości i czułości, łagodności i
zazdrości, zawierający w sobie zarówno te
najbardziej szlachetne w człowieku porywy serca, jak
i najgorsze, bestialskie instynkty. „Zaczytanie” do
oporu, (a może raczej bez oporu) gwarantowane, nuda
i obojętność – wykluczone. Polecamy! |
Recenzje czerwca 2020
Szymon
Hołownia – „Boskie zwierzęta"
Książka o duchowości zwierząt, o ich odwiecznej,
bezsłownej więzi ze Stwórcą, niematerialnym
potencjale, którego, my ludzie, przekonani o własnej
ewolucyjnej wyższości, z reguły nie dostrzegamy, nie
doceniamy i nie wykorzystujemy. Zapominamy, że
„bracia mniejsi” są integralną i ważną częścią
natury, bytami stworzonymi przez Boga przed
człowiekiem. Już ten fakt powinien nam dać do
myślenia… To także rzecz o niewyobrażalnym
okrucieństwie potomków Adama i Ewy wobec zwierząt
praktykowanym od tysiącleci dla własnych,
egoistycznych celów. Autor najbardziej wstrząsająco
zobrazował to w opisie procederu przemysłowej
hodowli zwierząt i produkcji mięsa, tak
zintensyfikowanej w XX wieku i następnym. Obszernie
pisze także (między innymi) o bezmyślnym i
absurdalnym myślistwie i łowiectwie naszych czasów
oraz różnych formach związanego z tym cierpienia
zwierząt, o katastrofalnych i nieodwracalnych
zmianach klimatu prowadzących do naszej samozagłady,
a razem z nami wszystkich gatunków flory i fauny
(oprócz niesporczaków – ciekawych, kto zacz, odsyłam
do książki). Jeśli kogoś interesuje, czy spotka „po
tamtej stronie” swojego ulubionego psa czy kota, ba
– nawet chomika lub królika itp., również zaspokoi
tutaj swoją ciekawość albo tęsknotę (i odnajdzie
nadzieję). To obowiązkowa lektura dla każdego, nie
pozostawiająca nikogo obojętnym na wiele
fundamentalnych kwestii ludzkiej (i nie tylko)
egzystencji na Błękitnej Planecie. |
Jolanta
Maria Kaleta – „Wojna i miłość"
to trzy tomowa saga rodzinna:
I – Katarzyna i Igor,
II – Andrzej i Halina,
III – Wiktor i Hanka.
Losy rodziny Jaxa-Roweckich toczą się w burzliwym
okresie, bo od I wojny światowej przez rewolucję
październikową (I tom), okres międzywojnia, II wojnę
światową ( II tom), okres powojenny, gomułkowski ,
gierkowski do czasu solidarności (III
tom).Wykorzystując wspomnienia i bogato rozbudowane
drzewo genealogiczne rodziny swego męża, autorka
opisuje wydarzenia, które faktycznie miały miejsce,
a bohaterowie powieściowej rodziny , to faktycznie
żyjące osoby, którym zmieniono imiona i nazwiska.
Bodźcem do napisania powieści była miłość, która
związała polską szlachciankę i carskiego oficera –
pradziadków męża pisarki. |
Recenzje marca 2020
Heather
Morris – „Tatuażysta z Auschwitz"
„Lale szpera przez chwilę w torbie, po czym wyciąga
przepiękny srebrny pierścionek z pojedynczym
diamentem. Wręcza go jej.
- Jest twój.
Gita nie odrywa oczu od błyszczącego w promieniach
słońca kamienia.
- Skąd go masz?
- Od dziewczyn z „Kanady”. Wynoszą dla mnie klejnoty
i pieniądze. To za nie kupuję jedzenie i lekarstwa,
które wam przynosiłem. Śmiało weź go.
Gita wyciąga rękę po pierścionek, ale cofa ją w pół
gestu.
- Nie, zatrzymaj go lepiej. Zrób z niego dobry
użytek.
- Dobrze. – Lale chowa pierścionek do torby”.
-
Jest kwiecień 1942 roku. 26-letni Lale Eisenberg (Sokołow)
zgodnie z zarządzeniem rządu słowackiego wyrusza z
Pragi w bydlęcym wagonie na „roboty” na rzecz
Niemiec. Trafia pierwszym transportem do
hitlerowskiego obozu pracy w Auschwitz-Birkenau w
Polsce. Jeszcze nie wie, że to jest obóz zagłady.
Nikt z przywiezionych więźniów tego nie wie… |
|
Rozpoczyna się
codzienna, straszliwa obozowa gehenna oraz
nieustępliwa i odważna walka Lalego o każdy dzień
życia. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zostaje
znaną postacią w obozie – „Tätowiererem” – tatuuje
kolejne numery na przedramionach kobiet i mężczyzn
przybywających nieprzerwanie do Oświęcimia. Ma on
pewne cechy „człowieka zlagrowanego” opisanego w
„Opowiadaniach obozowych” przez Tadeusza
Borowskiego. Tak jak on, za wszelką cenę chce
przeżyć, a przeżyć znaczy tu: jak najlepiej
przystosować się do tych nieludzkich warunków. Ale
jednocześnie od początku swego pobytu w tym
strasznym miejscu w różny sposób pomaga innym
więźniom w przetrwaniu hitlerowskiego piekła.
Nieoczekiwanie też znajduje miłość życia i
postanawia – wbrew wszystkiemu - ocalić dziewczynę i
siebie. Przy tym wie, że nie zapomni nigdy przeżyć w
obozie: niepewności jutra, bezprzyczynowych ataków
esesmanów na bezbronnych ludzi i wszechobecnej
śmierci każdego dnia, wycieńczającego głodu, zimna,
nieludzkiego zmęczenia i okrutnych eksperymentów
medycznych złowrogiego doktora Mengele.
Szczęśliwie oboje – Gita i Lale - przeżywają obóz.
Ich wzajemna miłość i potężna wola życia zwyciężają
zło, które nigdy dotąd w tak ogromnej skali i
niewyobrażalnym okrucieństwie nie zdarzyło się w
historii ludzkości. Po latach, już po śmierci
ukochanej żony, Lale Sokołow decyduje się
opowiedzieć innym swoją historię, żeby – jak
stwierdził – nigdy więcej się to już nie wydarzyło”. |
Tucker
K. A. – „Zostań ze mną"
Często dzieci powtarzają błędy rodziców. Czy
dlatego, że nie rozmawiają ze sobą, a może nie
słuchają siebie podczas rozmowy? Rodzice Calli
Fletcher kochali się, lecz ostatecznie też rozstali.
Ojciec świetnie się czuł w surowych warunkach Alaski
i kochał tamtejszych ludzi oraz swoje samoloty.
Matka kochała duże miasta, ludzi, parki, teatr,
operę i swoją kwiaciarnię.
„… Ja mam jechać? Nigdy mnie nie odwiedził, a
obiecywał. Tak czekałam. Ojczym twierdzi, że moim
największym problemem jest relacja z ojcem, a
właściwie jej brak. Mam 26 lat, a rodzice się
rozstali gdy miałam 2 lata. Ojca znam tylko ze
zdjęć, które pokazywała mi mama, a jego głos z
telefonu. Ostatni raz rozmawiał ze mną, gdy miałam
12 lat. Teraz mam lecieć z Toronto do Bangor, żeby
się z nim spotkać, bo jakaś Agnes mnie o to prosi,
nie on? A kim jest Agnes?...” |
|
Recenzje grudnia 2019
Dorota
Milli – „Ta jedna miłość"
Dylemat wielu współczesnych kobiet i dziewcząt – jak
i gdzie znaleźć tego jedynego? W dodatku jedynego,
który zaakceptuje nadmierne krągłości oraz
bezgraniczną miłość do czekolady i wszelkich
słodkości. Florentyna, polska księgowa nieco po
trzydziestce, pracująca w Londynie, przed weselem
przyjaciółki ze zdumieniem zauważa, że znowu (nie
wiadomo, w jaki sposób) przytyła, a piękna, zielona
suknia, która jeszcze miesiąc temu pasowała jak
ulał, niebezpiecznie trzeszczy w szwach, tamując
oddech jej właścicielce. Widzą to też jej zwariowane
przyjaciółki, które w wielkiej tajemnicy przed
Florką, fundują jej wczasy pielęgnacyjne w uroczym
miasteczku nad Bałtykiem. Szkopuł w tym, że główna
zainteresowana nie wie tak naprawdę, na co się
zgadza, bo umowę przezorne przyjaciółki podsuwają
jej do podpisania podstępem. Co wyniknie z tego
fortelu? |
|
Czy iście szatański
plan troskliwych koleżanek odmieni życie uczuciowe
zrezygnowanej, przytłoczonej kilogramami i kolejnymi
dietami – cud, Florentyny Mazurek? |
Wojciech
Dutka – „Kurier z Toledo"
„Nie jest ważna płeć, liczy się uczucie”.
Temat stary jak
istnieje ludzkość. Dwoje ludzi , tej samej płci,
darzy się gorącym uczuciem. Dochodzi do zbliżeń
fizycznych. Od razu przychodzi na myśl stare
powiedzenie – „Z tego pieca chleba nie będzie”.
Naturalnym i akceptowanym układem w społeczeństwie
jest zawsze związek ludzi dwojga płci. Inne układy z
góry skazują, takie osoby, na ostracyzm. Trudno jest
zdobyć się na wyrozumiałość wobec inności zachowań
ludzkich. Tacy jesteśmy. Jest rok 1936, hrabia
Mokrzycki spotyka w swojej podróży po Hiszpanii
młodego chłopaka. Między nimi nawiązuje się nić
porozumienia, a wkrótce zacieśniają się ich wspólne
relacje. Hrabia spotyka również poetę – Federico
Garcia Lorcę. Odsłaniają się przed sobą w rozmowie
przy kawiarnianym stoliku. |
|
Cyt. „ Lorca – Bo
znam siebie. Czy codziennie, kiedy mija pan ładnego
chłopaka na ulicy , nie czuje pan wewnątrz bólu,
który ściska klatkę piersiową? A gdy wydaje się , że
złapał pan malowanego ptaka, ten odlatuje z rąk? Czy
nie jest tak?
Mokrzycki skinął głową. Mój Boże jak Lorca dobrze to
rozumie.” |
Recenzje czerwca 2019
Bernard
Minier – „Siostry"
Rok 1993. Rzeką płynie kajakarz. Na brzegu zauważa,
siedzące i oparte o drzewa, dwie dziewczynki
w białych sukienkach. Podpływa bliżej i stwierdza,
że są to starsze nastolatki – obie martwe. Studentki
? Blisko jest uczelnia i są akademiki. Dzwoni na
policję. W ekipie śledczej znajduje się młody Martin
Servaz. Właśnie skończył szkołę policyjną. To jego
pierwsze śledztwo. Detektywi trafiają na parę
tropów, lecz sprawa nie zostaje ostatecznie
wyjaśniona. Młody Servaz musi podporządkować się
starszym kolegom i szefowi swojej grupy. Nie zgadza
się z niektórymi decyzjami. Ciągle mu ucieka parę
spraw, lecz nie on podejmuje, w tym czasie,
ostateczne decyzje. Morderca pozostaje na wolności.
Mija dwadzieścia pięć lat…
Jest jeszcze ciemno, gdy Servaza budzi telefon.
Znaleziono martwą kobietę pokąsaną przez węże. Jej
mężem jest pisarz horrorów. Nazwisko przypomina mu
sprawę morderstwa z przed lat, w którą był
zamieszany, już wówczas znany jako pisarz, ale
jeszcze kawaler. |
|
Detektyw stwierdza,
że Lang nie zmienił adresu zamieszkania i jest to
cały czas ten sam dom. Wchodzi w korytarz. Ze
zdwojoną siłą odżywają wspomnienia pierwszego
śledztwa, gdy zauważa, że Amanda Lang, leżąc na
podłodze w rozchylonym szlafroku, ma na sobie
komunijną sukienkę. |
Katarzyna Droga – „Pokolenia" ("Wiek deszczu,
wiek słońca" - tom 1, "Powrót do domu" - tom 2)
Fascynująca saga rodzinna oparta na autentycznych
przeżyciach polskiej rodziny z Podlasia. Swobodna i
dzika Narew, która jest niemym świadkiem
nieoczekiwanych, ostrych i szczególnie okrutnych
zakrętów naszej historii w wieku XX. A także wejście
w nowe stulecie – z częstym wtedy pytaniem: co
przyniesie, jakie będzie? A wszystko zaczyna się od
kart pamiętnika Janki Zajewicz, która przychodzi na
świat w roku 1922. Kolejne pokolenia rodziny
Zajewiczów rodzą się, przeżywają swój czas na
naszych oczach i odchodzą, ale ich losy są tak
zajmujące i pogmatwane, że nie sposób tych
pełnokrwistych bohaterów zapomnieć. Niektóre opisane
wydarzenia są tak straszne, że aż trudno w nie
uwierzyć, a przecież miały miejsce naprawdę… Są tak
samo prawdziwe, jak bolesna jest nasza historia z
ubiegłego wieku… Życie, po prostu życie polskie na
tle międzywojnia, potem II wojny, lat PRL – u – dwa
potężne tomiszcza wzbogacone zdjęciami postaci z tej
książki, od których z wielką trudnością wraca się do
naszych czasów i codzienności. Opowieść płynie jak
Narew – czasem leniwie i spokojnie, czasem wartko,
czasem zakręca niespodziewanie w zupełnie innym niż
przypuszczaliśmy, kierunku. A czasem zalewa nas
wzburzonymi i spiętrzonymi falami przerażających czy
smutnych wydarzeń, z których jednak zawsze wynika
coś nowego. Polecamy!
|
|
Recenzje marca 2019
William
P. Young – „Chata - gdzie tragedia zderza się z
wiecznością"
Mackenzie Allen Phillips i Nan dochowa
li się piątki
dzieci. Jon i Tyler już zaczęli układać swoje życie.
Josh i Katherin uczą się w szkole średniej, a
najmłodsza Melissa – 6 letnia, ma iść do szkoły.
W chwili zniknięcia, Melissa miała 6 i pół roku.
Dziewczynkę uprowadza mężczyzna poszukiwany przez
policję za wcześniejsze uprowadzenia dzieci i
prawdopodobnie brutalne pozbawianie ich życia.
Znakiem szczególnym jest broszka – ważka, którą
zostawia w miejscu porwania dziecka.
Gdy Mack ratuje tonące dzieci, Josh’a i Kate,
zwyrodnialec porywa Missy siedzącą przy stole.
Tragedia dzieje się na caming’u. Nikt nie zauważa
tego. Wszyscy wczasowicze stoją na brzegu jeziora i
zaintrygowani patrzą na to co dzieje się w wodzie.
Na krzyczące i szarpiące się dziecko z dorosłym,
nikt nie zwraca uwagi. Dziewczynki nie odnaleziono,
a zwyrodnialca nie złapano. Mack, żona i dzieci
rozpaczają. Każdy się obwinia. Mijają dwa lata, od
tego tragicznego zdarzenia, aż zimą… |
|
Cyt. „Mack pokonał
zlodowaciały podjazd. Opatulony podszedł do skrzynki
listowej. Zlodowaciały świat odbijał promienie
słońca. Objął rękami śliską skrzynkę. Odłupał lód,
otworzył drzwiczki. Na jedynej kopercie zobaczył
wystukane na maszynie tylko swoje imię, żadnego
znaczka. Zaintrygowany rozerwał ją i wyjął
prostokątną karteczkę. Wiadomość brzmiała:
Mackenzie
minęło trochę czasu. Tęskniłem za Tobą.
Będę w chacie, w najbliższy weekend, jeśli chcesz
się spotkać.
Tata…” |
Hanni
Műnzer – „Miłość w czasach zagłady”
„- Dlaczego przyłączyłaś się do ruchu oporu?
Myślałam, że jesteś aktorką.
Marlene powoli obróciła się ku przyjaciółce. Jej
oczy błyszczały, kiedy przyjęła wystudiowaną pozę i
zadeklamowała:
- „Piekło jest puste. Wszyscy szatani są tutaj”. –
Następnie, już naturalnym tonem, dodała: - To z
„Burzy” Szekspira, chérie. Moją sceną jest teraz
cały świat”.
Ta wstrząsająca
historia zaczyna się w latach 20. XX wieku w
Monachium. W sielskim życiu kochającego się gorąco i
jeszcze przy tym zamożnego małżeństwa uznanego
lekarza i sławnej śpiewaczki operowej wszystko
układa się jak w bajce. Miłość kwitnie, rodzinne
szczęście dopełniają narodziny córki i syna. Ale w
ten dobrostan coraz brutalniej zaczyna wkraczać
bezwzględna polityka i „brunatna groza” w osobie
psychopatycznego wodza III Rzeszy, Hitlera i ślepo w
niego wpatrzonych wyznawców. |
|
A doktor Gustav
Berchinger jest Żydem. Dla nazistów nie ma znaczenia
fakt, że jedyną pozostałością po tradycji i religii
przodków jest w jego przypadku tylko znajomość
języka hebrajskiego. Tajemnicze zniknięcie bez
wieści lekarza podczas planowanej ucieczki całej
rodziny za granicę wymusza całkowitą zmianę planów
jego żony Elisabeth oraz wciąga ją i jej dzieci w
wir okrucieństw faszystowskiego reżimu. Wszyscy
zostają w ojczyźnie, a dla obu kobiet – matki i
córki – rozpoczyna się ciąg dramatycznych wydarzeń,
w których główną rolę grają kłamstwa i upokorzenia.
Ojciec rodziny nigdy się nie odnajduje i nic nie
wiadomo o jego dalszych losach.
Tymczasem wybucha II wojna światowa. Co się stanie z
Elisabeth i jej dziećmi, skoro w niedalekiej
przyszłości w samych Niemczech i w całej Europie
nastąpi „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”?
Jaki związek z tą rodziną ma tajemniczy zeszyt z
odręcznymi zapiskami w języku hebrajskim,
odnaleziony w 2012 roku, po śmierci pewnej
staruszki, w amerykańskim domu opieki w Seattle?
Niemiecka pisarka stworzyła niesamowitą opowieść o
okrucieństwach wojny i ludzkiej natury, a
jednocześnie o poświęceniu i bohaterstwie kobiet
tamtych czasów. O zwycięstwie człowieczeństwa nad
zezwierzęceniem, o nadziei wbrew straszliwym faktom
wojny i Holocaustu. Wielkie słowa uznania należą się
też tłumaczowi, dzięki któremu poszczególne
wydarzenia i postacie oglądamy płynnie jak doskonały
obraz lub film, jakby mimochodem chłonąc kolejne
rozdziały… |
„Ks.
Piotr Glas – Dzisiaj trzeba wybrać – o potędze
Maryi, walce duchowej i czasach ostatecznych” –
Tomasz P. Terlikowski.
To jak rozmowa w studiu, program publicystyczny.
Redaktor zadaje pytania swojemu gościowi aby zbytnio
się nie rozpędził i nie stracił głównego wątku. Ks.
Glas jest przekonany o słuszności swoich działań.
Mówi też o rozterkach i wewnętrznej walce ze swoimi
słabościami, a przy tym stara się pomóc tym, którzy
go o to proszą – osobom świeckim i kapłanom również.
Nikogo nie krytykuje, nie ocenia i nie przekreśla.
Wg ks. Glasa każdy ma szansę na odpuszczenie swoich
grzechów, bo wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Opowiada
o swojej drodze duszpasterza, która nie jest prosta,
gładka. Znajduje w pokonywaniu jej, znaki od Boga.
Przekonany jest, iż opiekuje się nim i kieruje jego
poczynaniami Duch Święty i Maryja. Mówi o pytaniach
jakie zadają mu ludzie. Twierdzi, że na wiele z nich
do tej pory, nikt z duchownych, nie starał się im
odpowiedzieć. Nie chciał? Nie próbował? Odpowiedzi
zawsze się rozmywały. Ks. Glas ich się nie boi.
Twierdzi , iż właśnie brak ich, owocuje sytuacją
jaka zapanowała w kościele powszechnym.
Cyt. „… - Z jakimi problemami przychodzą ludzie?
Z poranieniami, grzechami młodości, które zostały
kiedyś wielokrotnie zatajone na spowiedziach, czyli
świętokradczymi spowiedziami, z seksualnym
wykorzystywaniem ich, a niekiedy przez nich, z całym
tym bagażem seksualnych doświadczeń, które
przeżywali, kiedy byli w wieku dorastania, z całym
zakłamaniem wobec Pana Boga. Mówię o tym podczas
konferencji , o poranieniach w rodzinie. Odzew jest
niesamowity, bo…” |
|
James
Patterson – „NYPD RED - Czerwony alarm”
Nowy York – wielka aglomeracja miejska. Z jednej
strony wielkie pieniądze, a z drugiej bieda. Czy
ludziom, z pieniędzmi, wolno wszystko? Są panami
życia i śmierci, tych maluczkich ?
Stróże porządku i prawa obejmują swoimi działaniami
wszystkich mieszkańców, ale czy jednaka jest miara
kar dla tych z dołu i tych na górze ? Czy ludzie
naprawdę takimi są, za jakich się ich uważa – bez
skazy?
Cyt. „… Dziewięciometrowy baner przed salą
reklamował szlachetną misję tego wieczoru:
KAMPANIA NA RZECZ POTRZEBUJĄCYCH
Mężczyzna w czarnym krawacie i białej marynarce
zajęty nakrywaniem stołów zagotował się ze złości na
widok tego napisu. Palcem dla mnie nie kiwnęli,
pomyślał, a jestem najbardziej potrzebującym w tej
sali…” |
|
Recenzje grudnia 2018
Paulina
Świst – „Podejrzany"
Co może łączyć byłego żołnierza i uczestnika misji
pokojowych w Bośni i Iraku z dobrze rokującą
aplikantką adwokacką? Buntownika o niezależnym
charakterze, uzależnionego od amfetaminy ryzykanta i
„psa na kobiety” z panną z dobrego domu i siostrą
znanego prokuratora? Okazuje się, że bardzo wiele –
nawet namiętna, szalona miłość i wspólna córka. Jaka
czeka ich przyszłość? Czy będą potrafili razem żyć w
przykładnym małżeństwie? Kto lub co zagraża ich
córeczce?
Daniela prześladują demony przeszłości i dawne
konflikty – jest na bakier z ludźmi i z prawem, a
Maria ma już ustalone priorytety życiowe i śmiałe
plany zawodowe. Pragnie stabilizacji rodzinnej i
kariery prawniczej, a jej nieokiełznany partner to
wielka niewiadoma… Czy woda i ogień mogą żyć obok
siebie w zgodzie? Szansa istnieje zawsze, a ty, jak
myślisz, Czytelniku? |
|
Renata Kosin – „Aleja siódmego anioła"
Julia jest młodą pisarką, która znajduje się w
szeregu najpoczytniejszych, współczesnych autorów.
Tragedia, która staje się jej udziałem, a przez to i
jej bliskich sprawia, że popada w głęboką depresję.
Opuszcza kochającego męża, dwójkę małych synków i
zrozpaczoną matkę. Przestaje pisać. Cyt.:
„.. – Nie zasługuję na nich – szepcze Julia.
- Ale oni na ciebie na pewno. Potrzebują cię, musisz
do nich wrócić! – odkrzyknęła matka z desperacją…” |
|
Recenzje września 2018
Izabella
Frączyk
- „Stajnia w Pieńkach”
„Koncert cudzych życzeń” – t. 1,
„Spalone mosty” – t. 2,
„Jedną nogą w niebie” – t. 3 |
|
Podczas drogi pod Olsztyn Magda długo nie mogła
odegnać wrażenia, że wraz z przeprowadzką do Pieniek
w jej życiu zmieniło się dokładnie wszystko. Nigdy
wcześniej na własne oczy nie widziała prawdziwego
więźnia i nigdy nie widziała trupa. Nigdy wcześniej
nie miała tylu przyjaciół. Nigdy wcześniej nikt jej
nie zdradził i nie wystawił do wiatru, jak Tomek,
poza którym nie widziała świata. W ciągu niespełna
pół roku jej życie stanęło na głowie” („Koncert
cudzych życzeń”).
Książka dla tych, którzy kochają życie na wsi lub
dla mieszczuchów, którzy planują tam zamieszkać.
Miejska urzędniczka, Magda, nieoczekiwanie otrzymuje
spadek po zmarłej babci – dom, stajnię i budynki
gospodarcze w małej wiosce Pieńki. Z dnia na dzień
postanawia totalnie zmienić swoje życie, nie tylko z
sentymentu do dziecięcych wspomnień, ale także, aby
– choć na jakiś czas - uciec od toksycznej teściowej
i męża maminsynka. Wiejski spadek początkowo
przedstawia obraz nędzy i rozpaczy, ale Magda nagle
odkrywa w sobie powołanie farmerki i rolniczki. Czy
jej radykalny plan zmiany życia się powiedzie, czy
też – niepotrzebnie ruszy z motyką na słońce? Jak
zniesie zdradę męża, rozwód, piętrzące się zewsząd
problemy finansowe, pożar, powódź, a nawet
tajemnicze morderstwa sprzed lat dokonane na terenie
jej posesji? Kim była nieznana francuska
arystokratka, której luksusowy strój do jazdy konnej
oraz cenną biżuterię bohaterka znajduje na strychu?
Czy wreszcie odnajdzie prawdziwą miłość – właśnie
tu, na kujawsko - pomorskiej prowincji?
Drogi czytelniku – jeśli pragniesz poznać tajniki
hodowli koni, kóz, owiec, kur i strusi także
koniecznie sięgnij po tę powieść, nie będziesz
zawiedziony. Dodatkowo – wartka akcja, kolejne,
wyskakujące jak grzyby po deszczu, nowe wątki i
lekkie pióro autorki gwarantują doskonałą lekturową
rozrywkę. Polecamy! |
Recenzje czerwca 2018
Remigiusz Mróz – „Turkusowe szale"
Trwa powietrzna Bitwa o Anglię. Któż nie słyszał o
niezwyciężonym i brawurowym polskim Dywizjonie 303?
Ale w tej równie brawurowej powieści pisarz bierze
na warsztat 307 Dywizjon Myśliwski Nocny Lwowskich
Puchaczy. Dla ścisłości – dywizjon bombowy. Młodzi i
pałający żądzą zemsty na hitlerowcach piloci
nazywają sami siebie żartobliwie „nocnikami”.
Najpierw ćwiczą, a potem walczą z przysłowiową
ułańską fantazją na „latających trumnach” lub
„autobusach” – tak określają swoje samoloty. Nocne
manewry bojowe, samozwańcze, zuchwałe akcje
znudzonych i zniecierpliwionych bezczynnością oraz
nużącymi szkoleniami polskich asów przestworzy,
karkołomne akrobacje w powietrzu – korkociągi,
spirale, beczki na nieprzystosowanych do tego
maszynach od razu całkowicie pochłaniają czytelnika.
Ale przecież Polacy potrafią szczęśliwie wylądować
nawet na drzwiach od stodoły… |
|
Sukcesy bohaterskich
lotników nocnego dywizjonu zakłóca tajemnicza seria
dziwnych wypadków samolotów i w następstwie często
śmierci pilotów, ale przeważnie nie w walce z
Niemcami… Niesprawny silnik, eksplozja maszyny
niedługo po starcie z lotniska, szereg usterek
technicznych nasuwają w końcu lotnikom i ich
dowódcom przypuszczenia o sabotażu. A nawet o
zdrajcy w ich formacji szpiegującym i pracującym na
rzecz Trzeciej Rzeszy. Rozpoczyna się tajne śledztwo
w dywizjonie ze znakiem rozpoznawczym turkusowych
szali. Atmosfera gęstnieje coraz bardziej, bo każdy
z kolegów lub zwierzchników może być tajnym agentem
wroga. Kto nim jest?
Zachęcamy do poznania losów tych niezwykłych ludzi.
To powietrzni bohaterowie i niezrównani piloci
walczący z entuzjazmem za Anglię, ale jednocześnie
za wolność własnej, okupowanej ojczyzny, choć tak
daleko od jej granic. |
Ken
Follett – „Upadek gigantów", "Zima świata",
"Krawędź wieczności" |
|
To trylogia, która obejmuje czasokres od 1911r. do
2008r. Podróże z Carskiej Rosji do Stanów
Zjednoczonych, przed pierwszą wojną światową, trwały
3-4 tygodnie, a jedynym środkiem transportu był
statek. Obecnie podróż na drugą półkulę odbywa się
nie tylko drogą morską, ale i powietrzną, która trwa
do parunastu godzin. Na tle wielkich przemian
politycznych, ekonomicznych i obyczajowych XX wieku,
autor opisuje losy członków kilku rodzin.
Reprezentują oni różne klasy społeczne i mieszkają w
U.S.A., Anglii, Niemczech, Carskiej Rosji, a po
przemianach w Z.S.R.R.. Ich drogi życiowe krzyżują
się. Towarzyszy im śmierć, narodziny, radość i ból,
zarówno fizyczny jak i psychiczny. Własna
determinacja i trochę szczęścia sprawia , że los się
do nich uśmiecha. Zawiązują się przyjaźnie,
pojawiają miłości, ale też zdrady. Dochodzą do głosu
różne animozje. |
Recenzje marca 2018
Elżbieta
Cherezińska – „Gra w kości"
I oto kobieta pisarka napisała „męską” książkę.
Akcję rozpięła dokładnie między męczeńską śmiercią
świętego Wojciecha podczas misji ewangelizacyjnej na
terenach pogańskiego plemienia Prusów, a nagłym
odejściem z tego świata cesarza Ottona III i
wydarzeniami poprzedzającymi zjazd w Merseburgu. To
powieść o twardych i bezwzględnych regułach
polityki, która jest w ujęciu autorki właśnie jak
gra w kości. Gracze rzucają, ale nigdy nie wiadomo,
jaki będzie wynik – mimo strategicznych rozgrywek,
planów, zabiegów, sojuszy, dynastycznych mariaży,
wojny wywiadów. I to jest pierwsza metafora o grze w
kości – metafora średniowiecznej polityki. Podobnie
gra Bolesław Chrobry, na kartach powieści jeszcze
nie król – o kształt granic swego państwa, o koronę
królewską, o utworzenie arcybiskupstwa, o scalenie
swego ludu jako chrześcijańskiego narodu Polan. |
|
Dosłownie swoistą
„grę w kości” (z całą czcią dla świętości biskupa
Wojciecha) możemy obserwować, gdy cesarz i polański
książę walczą o ciało, a później o relikwie
męczennika. Bolesław wygrywa – dostaje od Ottona
kopię włóczni świętego Maurycego (symbol cesarstwa)
i obietnicę korony, w zamian ofiarowując mu prawe
ramię świętego Wojciecha. Pielgrzymka cesarza Ottona
III do Gniezna to osobisty triumf Chrobrego jako
władcy, triumf jego taktyki rządzenia krajem i
własnym ludem, a także triumf jego wojska –
prawdziwa manifestacja potęgi militarnej
piastowskiego księcia. To także jego nadzieja – na
przyłączenie nowych ziem do swego tworzącego się
państwa i pełnoprawny udział w wielkich planach
młodego cesarza. Otton zamierza stworzyć Cesarstwo
Boże na ziemi obejmujące cztery równorzędne
prowincje: Italię, Galię, Germanię i Sklavinię,
czyli Słowiańszczyznę. Ale polityka - jak fortuna -
kołem się toczy: natchniony wizjoner przedwcześnie
umiera i Chrobry musi pożegnać się na zawsze nie
tylko z cesarskim przyjacielem, ale i z jego wielką
ideą. Znów musi liczyć przede wszystkim na siebie –
na swój geniusz wodza i stratega, rozum męża stanu,
posłusznych i oddanych sojuszników i poddanych,
którzy bez wahania pójdą za swym księciem w ogień.
Bo nasz pierwszy król był niezwykłą, charyzmatyczną,
ale i pełną sprzeczności osobowością – człowiekiem
„o sile niedźwiedzia, przenikliwości orła i sprycie
węża”, ale i podlegającym różnym pokusom i
słabościom. A Elżbiecie Cherezińskiej udało się
świetnie tę jego wyjątkowość jako osoby prywatnej i
jako władcy pokazać czytelnikom. To on przecież
stworzył zręby przyszłego państwa polskiego, dał nam
nazwę kraju i godło, położył podwaliny pod wspólnotę
Polan jako narodu. Był to najlepszy władca na tamte
burzliwe czasy, jakiego mogliśmy dostać w prezencie
od historii. |
Ildefonso Falcone – „Dziedzice ziemi"
Autor „Katedry w Barcelonie”. Jest rok 1387.
Barcelona. Politycznie rozbita Hiszpania. Co większe
miasto i okolica, to Księstwo. Umierający król.
Walka o wpływy, władzę, bogactwo, a wśród tego
prosty lud, niewolnicy, wyrobnicy. Ludzie podzieleni
również religią: chrześcijanie – trzech papieży,
żydzi, mahometanie. Główny bohater 12-letni Hugo, po
śmierci ojca, mierzy się z realiami życia w
portowych dzielnicach. Matka rozpoczyna pracę za
przyodziewek, strawę i kąt do spania, a młodsza
siostra rozpoczyna służbę u bogatej zakonnicy w
klasztorze. Chłopak nie ma prawa kontaktować się z
matką i siostrą, pod groźbą kary.
„… - Będziesz bogaty Hugo – powiedziała Caterina.
– Nie. Nie chcę być bogaty. Chcę mieć tylko winnicę,
móc robić wino i je sprzedawać. Tylko tyle. ..” |
|
Recenzje grudnia 2017
Joanna
Jax – „Zemsta i przebaczenie” - powieściowy VI-o
tomowy cykl
Jest okres między pierwszą , a drugą wojną światową.
Cały świat się bawi. W tym spokojnym czasie
zawiązują się przyjaźnie i budzą gorące uczucia.
Trzech chłopców, nastolatków z bogatych domów –
Rosjanin, Polak i Niemiec, zaprzyjaźniają się. Ich
rodzice spotykają się w Londynie, Paryżu, Berlinie,
Warszawie. Zapraszają się do swoich domów. Dwie
dziewczyny z prowincji, z biednych domów, choć
różnica wieku między nimi około 4-5 lat, to nić
porozumienia je łącząca, jest silna. Wydaje się, że
chłopcy mają prostą „życiową drogę” przed sobą, a
dziewczęta dużo trudniejszą, ale czy faktycznie?
Dziewczęta nie chcą się podporządkować przyjętym
normom – gotowanie, sprzątanie, zamążpójście,
rodzenie dzieci. Razem wyruszają z domu do Warszawy.
Wspierają się w „wielkim świecie” i o dziwo –
odnoszą sukcesy. Wielkimi krokami zbliża się jednak
nieuchronne. Jest rok 1939. Europa staje w obliczu
wojny. Młodzi ludzie zmieniają się i dojrzewają,
stają przed wyborami, podejmują decyzje, a miłość i
przyjaźń zostaje wystawiona na próbę. Kim są gdy
zawierucha |
|
wojenna się kończy?
Po wojnie, mapa geopolityczna Europy ulega zmianie.
Czy przetrwało w Julianie, Igorze, Walterze, Hannie
i Alicji, coś z tych młodych ludzi - - z przed wojny
? Co z ich ideami, przekonaniami, miłościami? Czy
miłość może być tak samo silna jak nienawiść?„…
Wiosna, rok 1943. Na wąskim peronie zobaczyła
swojego synka. Stał w kurtce nieco za grubej na tę
porę roku. W dłoni trzymał pluszowego misia. Obok
stała walizka.
- Boże, synku, co ty wyprawiasz?- spytała,
- Na pociąg cekam- odpowiedział chłopczyk.
- Na jaki pociąg?-
- Do wujka Kalego – Mateuszek wzruszył ramionkami.
Chłopczyk nie wymawiał „r”, dlatego nie mówił
„Kary”, a Sergiusza o tym pseudonimie, bardzo to
bawiło.
- Dlaczego, Mateuszku?- pytała Alicja.
- Bo ty tam jedzies – odparł maluch. Alicja
przyklękła i wyszeptała -
- Nie zostawię cię – po policzkach płynęły jej
gorące łzy…” |
Elżbieta
Cherezińska – „Harda” (część 1), "Królowa"
(część 2)
Według czytelników i krytyków „Harda” to najlepsza
powieść historyczna tej autorki. Rzeczywiście –
opowieść o polańskiej księżniczce, niepokornej i
krnąbrnej córce Mieszka I wciąga od pierwszej strony
- czyta się ją jak powieść sensacyjną, a główni
bohaterowie (Świętosława, Mieszko I z nieodłącznym
jastrzębiem na ramieniu, Bolesław, później zwany
Chrobrym) wydają się psychologicznie, nam
współczesnym, bardzo bliscy i arcyciekawi, choć
realia historyczne są jednocześnie tak odległe.
Sensacyjność i tajemniczość podkreśla fakt, że to
historia kobiety niezwykłej, a prawie zapomnianej,
bo rzadko wspominanej w naszej historii – kobietami
na tronach w ogóle mniej zajmują się historycy i
pisarze. Świętosława nie tylko słynęła z
niespotykanej urody, ale miała przede wszystkim
charyzmatyczną osobowość, którą zawojowała serca
trzech władców skandynawskich: wtedy, gdy ze
względów dynastycznych poślubiła poganina, króla
szwedzkiego Eryka Zwycięskiego. I wtedy, gdy z
wzajemnością pokochała króla Norwegii Olava
Tryggvasona, „ogniem i mieczem” chrystianizującego
swój kraj. A także wówczas, gdy musiała za wszelką
cenę uchronić swoją nową ojczyznę i szwedzkich
poddanych przed wojną i zniszczeniem ze strony
rudego króla Danii Svena, który siłą zmusił ją do
nowego i niechcianego małżeństwa. „Harda”, „dumna”
słowiańska królowa – |
|
Skandynawowie
nazywali ją Sigridą „Storradą” - zdobyła wielką
sympatię i szacunek we wszystkich krajach, w których
przyszło jej zasiąść na tronie i założyć koronę, co
świadczyło na pewno o jej nieprzeciętnej
inteligencji i zmyśle politycznym, ale i o kobiecej
mądrości. W wielu budziła też zdumienie, strach i
obawę – była postacią pod wieloma względami
kontrowersyjną jak na tamte czasy i ówczesną rolę
kobiet, nawet koronowanych. Zawsze jednak pozostała
sobą – na pierwszym miejscu Piastówną, żyjącą za pan
brat z dwoma rysiami z polańskiej puszczy, Wrzaskiem
i Zgrzytem, które sama wychowała i wytresowała.
Rysie te, nieodłączni towarzysze królowej Wikingów
na dworach północnej Europy, które złowił i
podarował jej przyszły król norweski Olav, jej
największa miłość, przebyły wraz z nią Bałtyk.
Świętosława – nieustraszona jak one, zmuszona
zmieniać państwa i siedziby królewskie, stała się
ówczesną „matką królów” – jej kolejni synowie
zostali władcami Szwecji, Danii, Norwegii i Anglii.
Ona jednak – jak już wspomniano - w sercu była z
„królewskiego szczepu Piastowego” i w we wspaniałej
literacko, wręcz mistrzowsko napisanej,
fantastycznej scenie z zaświatów w „Królowej”
zasiadła z dumą na tronie w niebiańskim Domu
Piastów:
„[…]. Stąd mój ród. Kiedyś wracałam do Polanii jako
wygnana królowa. Teraz powracam tam, skąd wyszłam.
Wybieram Dom Piastów […].
W tej samej chwili przestrzeń przed nimi się
otworzyła. Zobaczyli Polanię z lotu ptaka. Od
jasnych plaż i sinych fal Bałtyku po białe
wierzchołki gór. Potężne królestwo”. |
Recenzje września 2017
Diane
Chamberlain – „Chcę Cię usłyszeć”
„Emma w milczeniu popatrzyła na nich oczami
błyszczącymi od łez. Wtedy Laura zorientowała się,
że od jej powrotu do domu córka nie powiedziała ani
słowa”.
Wciągająca powieść obyczajowa o dojrzewaniu do
miłości i dojrzewaniu do ojcostwa. A także o
poczuciu odpowiedzialności za rodzinę i roli
przypadku w życiu. Laura – znana amerykańska
astronom i odkrywca komet wiedzie – zdawałoby się –
szczęśliwe i ustabilizowane życie u boku dużo
starszego męża, szanowanego uczonego i społecznika.
Ma pięcioletnią córeczkę Emmę, radosne, żywiołowe i
gadatliwe dziecko. Ale pewnego dnia mąż Laury,
niedoceniony pisarz, zabija się strzałem w głowę z
własnego pistoletu, robiąc to w obecności córeczki,
którą adoptował. Emma po śmierci taty nagle traci
głos. Co było bezpośrednim powodem jej mutyzmu?
Kiedy i do kogo zdecyduje się odezwać, skoro uparcie
milczy nawet w obecności ukochanej mamy? Po tragedii
rodzinnej związanej z samobójstwem Raya, męża Laury,
w życiu gnębionej |
|
poczuciem winy
kobiety i milczącej małej dziewczynki pojawia się
nieoczekiwanie biologiczny ojciec Emmy, Dylan. Dawny
pilot, obecnie właściciel firmy oferującej turystom
loty balonem, do tej pory nie wiedział, że ma córkę.
Czy zechce stać się częścią życia Emmy i podjąć
odpowiedzialność za nią i jej wychowanie jak
prawdziwy ojciec? Kim jest Sarah, starsza pani
mieszkająca w domu opieki, chora na Alzheimera? Jaka
jest historia jej życia?
W toku opowieści okazuje się, że każdy z
wymienionych bohaterów ma jakieś osobiste tajemnice,
które są ze sobą powiązane. Te tajemnice – odkrywane
jedna po drugiej – całkowicie zmienią życie Laury i
Emmy. A jednocześnie każda z postaci tej książki
ukaże się nam w zupełnie innym świetle. Świetnie
prowadzona akcja oraz ciekawe i zaskakujące losy
ludzkie, które nadają się często na scenariusz filmu
sensacyjnego, to największe atuty tej powieści.
Szczerze polecamy! |
Iny
Lorentz – „Fortele nierządnicy”
Przeorysza
małego klasztoru w Lesie Bawarskim jest strażniczką
tajemnicy ukrycia Świętego Graala, którego rzekomo
przywiózł z wyprawy krzyżowej jej przodek,
templariusz. Najcenniejszą relikwię chrześcijaństwa
tropi jednak pyszny i bezwzględny wielki mistrz
bliżej nieznanego, samozwańczego zakonu rycerskiego
Rzeszy – Zakonu Młota od Krzyża Świętego w
Jerozolimie, Leopold von Gordean. W tym celu nie
waha się napaść zbrojnie na klasztor, uwięzić i
okrutnie torturować zakonnice, a nawet kilka z nich
zabić. Siostrze Justynie udaje się jednak uciec
tajemnym przejściem i sprowadzić wyczekiwaną pomoc
dla mniszek.
Od tej pory mamy powieść przygodowo – sensacyjną
(będącą częścią większego cyklu) z niewielką
domieszką historii średniowiecznych Niemiec.
Wskazówki o kryjówce biblijnego kielicha używanego
podczas ostatniej wieczerzy sprytny |
|
przodek przełożonej
klasztoru, Izabeli de Melancourt, ukrył w posążkach
świętego Floriana, przemyślnie rozrzuconych w
różnych miastach, katedrach i klasztorach Rzeszy
Niemieckiej. Rozpoczyna się pełen napięcia,
niebezpieczny wyścig po legendarne źródło Bożej mocy
i łaski. Kto go wygra i zdobędzie świętą relikwię –
przeorysza, fanatyczny i zachłanny wielki mistrz
rycerzy młotowców, czy też… wojownicy sułtana
tureckiego? Bardzo zręcznie napisana powieść dla
miłośników tego gatunku ze wszystkimi popularnymi
tam „chwytami” fabularnymi: tajemnicą, podstępami,
skomplikowaną szaradą do rozwiązania dla głównych
bohaterów, przeszkodami do pokonania, ucieczkami i
pościgami, walkami, zdrajcami i szpiegami oraz
celowo utrudnionym wątkiem miłosnym. Trzeba jednak
przyznać, że polska współczesna literatura
historyczna dysponuje ciekawszymi, o wiele bardziej
fascynującymi i lepiej skonstruowanymi powieściami z
tej kategorii. O tym napiszemy już niebawem - w
następnej, grudniowej, odsłonie „Bibliotekarza”. |
Stephen
King– „Pan Mercedes”, " Znalezione nie
kradzione", "Koniec warty"
Pisarz, którego proza w USA jest najczęściej
ekranizowana. Każda jego książka, to filmowy
scenariusz. Trzy w/w tytuły, to seria o detektywie z
wydziału kryminalnego, który przeszedł na emeryturę.
Bill Hodges ma czas i zaczyna analizować
nierozwiązane sprawy z okresu swojej pracy. Znajduje
maniakalnych przestępców, którzy grożą życiu
tysiącom ludzi, jego znajomym i jemu samemu też. Nie
zawsze spotyka ich słuszna kara – stanięcie przed
sądem i wyrok. Bill wielokrotnie powraca na miejsce
przestępstwa, ciągle analizuje zebrane dowody i
rozmawia z jeszcze żyjącymi świadkami. Obok toczy
się zwykłe życie. Czy bezpieczne?
„ Morrie Bellamy wszedł do garażu. Na rozmontowanym
i usmarowanym fotelu samochodowym siedzi Charlie
Robertson, który przygląda się akumulatorowi
rozmontowanego harleya. Ma prawie siedemdziesiątkę –
łysieje i siwieje, ale jest krępy , umięśniony. Na
jego bicepsie widnieje więzienny tatuaż - WHITE
POWER 4EVER.
- Hej, Charle.
- Morrie?! Warunek?
- Ta.. .
- Staruszka wreszcie odpuściła?
- Ano.
- Kto jest twoim kuratorem?
- McFarland.
- Ten wielki asfalt?
- Owszem , czarnoskóry. Mam potrzebę.
- Jasne. Jestem ci winien.
- Potrzebuję samochodu i nagana…”
|
Recenzje czerwca 2017
Kristin
Hannah – „Słowik”
„Po przybyciu na miejsce miała wysłać telegram o
treści <Słowik zaśpiewał>. Był to szyfr oznaczający,
że misja się powiodła”.
Przejmująca historia z czasów okupowanej przez
hitlerowców Francji. Isabelle Rossignol (w dosłownym
tłumaczeniu – Słowik) nienawidzi Niemców i
postanawia czynnie z nimi walczyć, przystępując do
ruchu oporu. Organizuje z przyjaciółmi
konspiratorami trasę przerzutową z Francji do
Hiszpanii przez Pireneje dla zestrzelonych
alianckich pilotów. Pod nowym nazwiskiem Juliette
Gervaise przekracza karkołomną i niebezpieczną
górską granicę kilkadziesiąt razy i ocala życie stu
siedemnastu lotników. Ale płaci za to bardzo wysoką
cenę – zostaje schwytana przez gestapo, poddana
okrutnym i wymyślnym torturom i w końcu wrzucona do
bydlęcego wagonu wiozącego tłumy kobiet i dzieci do
niemieckiego obozu w Ravensbruck. Jej losy są
inspirowane życiorysem autentycznej bojowniczki
francuskiego podziemia. |
|
Równolegle poznajemy
wojenne dzieje jej starszej siostry Vianne
mieszkającej z ośmioletnią córką Sophie w małym
miasteczku pod Paryżem. Ona także doświadcza wielu
szykan, upokorzeń i okrucieństw ze strony wroga – w
najbardziej przerażających aspektach okupacji. Nie
pozostaje jednak bierna – przezwycięża swój strach i
wrodzoną łagodność i także zostaje konspiratorką. Z
narażeniem życia własnego i dzieci ratuje życie 19
żydowskim dzieciom. Wcześniej adoptuje synka swojej
najlepszej przyjaciółki Rachel, Żydówki wywiezionej
do obozu koncentracyjnego oraz osobiście sporządza
mu fałszywe dokumenty tożsamości.
Powieść wiernie pokazuje nie tylko straszną
rzeczywistość tamtych lat, ale także skomplikowane
relacje rodzinne między siostrami, między siostrami
a ich ojcem, bezgraniczne poświęcenie dla drugiego
człowieka i bohaterstwo, które jest niewyobrażalne
dla żyjących w czasach pokoju.
Czytając historię Isabelle i Vianne niejednokrotnie
nie można powstrzymać się od łez – do głębi
poruszony czytelnik przeżywa i odczuwa niemal
„naocznie” ich strach, ból, przerażenie, samotność,
rozczarowania, ale także chwile miłości i szczęścia
– wykradzione i pielęgnowane z pietyzmem w okresie
wszechwładzy walki, śmierci i metodycznej zagłady.
To wstrząsająca opowieść o zachowaniu
człowieczeństwa w czasach nieludzkich, która w
dodatku wchłania czytelnika niepostrzeżenie,
skutecznie zagarniając jego uwagę i emocje od
pierwszej do ostatniej strony. |
M.L.
Stedman – „Światło między oceanami”
Czy umiemy właściwie odczytywać znaki przekazywane
nam od Pana? Czy nie naginamy ich do swoich potrzeb?
Czy podejmujemy zawsze właściwe decyzje?
W opowiadaniu M.L. Stedman „Światło między oceanami”
młode małżeństwo staje przed problemem, które zawsze
jest udziałem jakiegoś procentu takich związków –
nie mają dziecka. Tom i Isabel Sherbourn trzykrotnie
już liczyli na to, iż zostaną rodzicami. Bóg jednak
decydował inaczej. Zawiedziona w swych nadziejach i
zrozpaczona Isabel, z chwilą pojawienia się, w ich
życiu małej istotki, w dziwnych okolicznościach,
podejmuje próbę zaopiekowania się maleństwem.
Zagłuszając wewnętrzny głos rozsądku, nakłania męża
na wyrażenie zgody, aby dziecko pozostało z nimi.
„ Tom trzyma dziecko na rękach. Zaskakuje go jego
kruchość. Dziewczynka |
|
wpatruje się w niego.
Isabel próbuje nakarmić małą – zachęca do ssania z
butelki. Działo się coś czego Tom nie był w stanie
nazwać ani zrozumieć.” |
Recenzje marca 2017
Weronika
Wierzchowska – „W służbie miłości”
Napisany współczesnym językiem romans historyczny z
czasów wojen napoleońskich i Księstwa Warszawskiego.
Dwie zwariowane dziewczyny z podupadłej szlachty,
Maja Au i Bibianna Cietrzew próbują przeciwstawić
się obyczajowym i społecznym konwenansom swojej
epoki. Zakładają dwuosobowe biuro oferujące usługi
kojarzenia par, które mają zamiar popełnić mezalians
- „coś jak swatka, tylko w sprawach beznadziejnych
lub kłopotliwych”. Są swoistymi prekursorkami
późniejszych sufrażystek i emancypantek, usiłując
uniezależnić się od wszechwładzy mężczyzn i
podejmując pracę zarobkową w świecie, gdzie kobiety
miały tylko dbać o męża i dzieci, ewentualnie leżeć
i pachnieć w mężowskim domu.
Niespodziewanie, podczas realizacji „sercowego”
zlecenia trójki młodych arystokratów kobiety
wplątują się w międzynarodową aferę szpiegowską.
Ścigane |
|
przez pruskich i
rosyjskich agentów muszą dostarczyć tajny list
miłosny księcia Józefa Poniatowskiego adresowany do
jego narzeczonej królewny saskiej Marii Augusty –
potomkini dynastii Piastów i Jagiellonów, prawnuczki
Jana III Sobieskiego. Sprawa staje się bardzo
niebezpieczna i nabiera charakteru politycznego.
Kończy się próbą zamachu na królewnę, który
kreatywne swatki – na szczęście – odkrywają i
udaremniają.
Niejako przy okazji, „w pracy” same spotykają
mężczyzn swego życia – tak im się przynajmniej
wydaje. Czy przypieczętują działalność swojej
miłosnej firmy własnymi, szczęśliwymi związkami
uczuciowymi?
Zachęcamy do przeczytania tej powieści, gdzie wiele
się dzieje, a mimo to akcja toczy się lekko i
przyjemnie. Świetna historyczna i "romansowa"
rozrywka dla kobiet i nie tylko. |
Tess
Gerritsen – „Osaczona”
Miranda Wood, wysoka i smukła blondynka, po
ukończeniu studiów – znakomite wyniki, postanowiła
wrócić do domu. Podejmuje pracę w miejscowej
gazecie, jako korektorka. Zaskoczona i zauroczona
awansami właściciela gazety – Richarda Tremain,
ulega jego urokowi. Zaczynają się spotykać.
Dziewczyna jednak, po pół-rocznym związku,
postanawia go zakończyć. Odmawia spotkań, nie
odpowiada na telefony, a w redakcji traktuje
Tremain’a jak szefa-pracodawcę. Po dwóch tygodniach
stwierdza, że to za mało – Richard nie daje jej
spokoju, nie chce z niej zrezygnować. Miranda składa
pisemne wymówienie i prosi o referencje, gdyż chce
szukać pracy gdzie indziej.
„Na dole stuknęły drzwi. Po chwili drewniane schody
zatrzeszczały. Na piętrze, przez otwarte drzwi z
pokoju, pada światło. Na łóżku, leży mężczyzna
przykryty prześcieradłem. Wyraźnie oczekuje kogoś.
Oparł się na łokciu i zadowolony wpatruje się w
drzwi. Na widok osoby, która w nich stanęła,
zdziwiony stwierdza:
- A, to ty.- wyraz zdziwienia na jego twarzy nie
zdąża się zmienić, gdy rozlega się strzał. Osuwa się
na łóżko. |
|
Gaśnie światło w pokoju,
a po chwili też w korytarzu na parterze. Jest ciemno
i cicho. Tylko z przeciwnej strony ulicy świeci
mrocznym światłem wysoka lampa. Mija parę minut.
Chodnikiem biegnie dziewczyna w stroju sportowym.
Staje przed mieszkaniem. Na podjeździe nie stoi jej
samochód. Wymija go i wolno podchodzi do drzwi,
które są uchylone. Otwiera je szerzej i zrezygnowana
wchodzi do mieszkania.
– Richard, jesteś ?! – woła.
Brak odpowiedzi. Zapala światło i wolno wchodzi po
schodach…” |
Recenzje grudnia 2016
Laila
Shukri – „Byłam służącą w arabskich pałacach”
[…] Zdecydowałam się opowiedzieć historię mojego
życia, bo wierzę, że nadejdzie dzień, w którym nikt
już nie będzie musiał służyć innym dwadzieścia
cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu,
z daleka od swojej ojczyzny – wyłącznie po to, aby
zagwarantować swojej rodzinie środki do życia”.
To egzotyczna i jednocześnie dramatyczna, często
szokująca opowieść oparta na autentycznych
wspomnieniach dorosłej już Hinduski Bibi, która jako
dziesięciolatka została wysłana po raz pierwszy
przez matkę do pracy w bogatym w ropę naftową
Kuwejcie jako jedyny żywiciel swojej rodziny. Tam
zakosztowała nie tylko niewolniczej harówki dla
kuwejckich pracodawców, ale także zetknęła się z
handlem ludźmi, prostytucją, przemocą wobec kobiet i
dzieci. Doznała wiele cierpienia, upokorzeń,
rozczarowań, a nawet okrucieństwa, kiedy wpadła w
ręce zboczeńca i sadysty, który niby oferował jej
legalne zatrudnienie w swoim domu. |
|
Autorka często pisze w
gorzkich słowach również o Indiach, podkreślając
niezwykle niską pozycję kobiety w tym kraju i
społeczeństwie. Nie wolno jej o niczym samej
decydować bez wiedzy męża. Po brutalnej napaści i
gwałcie dziewczyna automatycznie zyskuje tam opinię
kobiety lekkich obyczajów i zostaje wykluczona z
lokalnej społeczności. Ponadto Bibi ma okazję poznać
świat kuwejckich i saudyjskich pałaców książęcych,
otrzymując także i takie oferty pracy po latach
służby u swojej „madame”. Przekonuje się, że również
najbogatsza i najbardziej wpływowa księżniczka może
mieć długi albo z dnia na dzień stracić dom w wyniku
działań wojennych. W toku wspomnień hinduskiej
służącej poznajemy też tragiczną historię idealnej
miłości Dalai i Omara – ona, biedna dziewczyna z
Indii utrzymująca ze swoich zarobków kucharki
rodziców i pięć sióstr oraz on – Kuwejtczyk z
bogatej rodziny. Romantyczne uczucie kończy się
strasznie – ciężarna Dalaja z rozpaczy i beznadziei
popełnia samobójstwo, daremnie oczekując przybycia
ukochanego, on – zjawia się za późno. O jeden dzień
za późno.
To także opowieść o przyśpieszonym dojrzewaniu
dziesięciolatki, która zbyt wcześnie podejmuje
obowiązki i bierze na siebie odpowiedzialność
właściwą dorosłym. Z dala od swego kraju, rodzinnej
wioski, domu dzieciństwa, bez znajomości języka
arabskiego, ta dziewczynka, która powinna bawić się
lalkami i chodzić do szkoły, zostaje rzucona na
głęboką wodę i musi szybko nauczyć się liczyć na
własne siły. Niedawne poczucie bezpieczeństwa
zostaje wyparte przez trudną walkę o przetrwanie na
obcej ziemi i ciężką, monotonną pracę, której kres
oddala się coraz bardziej… |
K.A.
Tucker – „Jedno małe kłamstwo”
„Nie każda decyzja, którą się w życiu podejmie,
będzie dobra. Niektóre będą wręcz katastrofalne”.
Decyzja o dalszej edukacji głównej bohaterki, Livie,
już zapadła – renomowana amerykańska uczelnia
Princeton, medycyna z naciskiem na onkologię
dziecięcą, w przyszłości odpowiedni, godny zaufania
facet na życie, taki, który spodobałby się
tragicznie zmarłym rodzicom świeżo upieczonej
studentki. Śmiałe plany po kolei zaczynają się
urzeczywistniać – rozpoczęcie studiowania wybranych
przedmiotów, wolontariat w szpitalu onkologicznym,
nowe życie, nowe znajomości i przyjaźnie.
Przypadkowe spotkanie wymarzonego kandydata na męża
– przystojnego i odpowiedzialnego studenta prawa.
Ale czy to na pewno jest dokładnie to, czego pragnie
obowiązkowa do bólu i perfekcyjna Livie? Wydaje się,
że tak – do czasu. Poukładany i zaplanowany w
najdrobniejszych szczegółach świat dziewczyny z
Miami zostaje nagle zburzony i nic już nie jest i
nie będzie takie jak wcześniej: |
|
„Moje życie stało się
pełne trudnych wyborów i jednego, który jest łatwy –
to Ashton. Tylko że on jest jedynym wyborem, którego
nie mogę dokonać”.
Obłędnie atrakcyjny kapitan uczelnianej drużyny
wioślarskiej z mrocznym osobistym sekretem
kompletnie zawraca w głowie i w sercu Livie. Musi
ona dokonać bolesnych wyborów życiowych i
uczuciowych. Musi dotrzeć do prawdy o sobie samej,
zerwać wszystkie wygodne i bezpieczne maski pozorów.
Czy będzie to dla niej (i dla innych bohaterów
powieści) wolność, czy przeciwnie - katastrofa? |
Jojo
Moyes – „Razem będzie lepiej”
Czy zawsze „ w oczy wieje wiatr ”? Czy uczciwych i
porządnych ludzi zawsze się wykpiwa, wyśmiewa,
wulgarnie i brutalnie traktuje?
Jess Tomas pracuje na dwa etaty - sprząta w domach
na zgłoszenie telefoniczne i jako barmanka w barze.
Wychowuje dwoje dzieci sama. Tanzie, 12-latka, jest
fenomenem matematycznym, a 17-letni Nicky jest
utalentowany plastycznie i nie jest jej rodzonym
synem. Nie stać Jess na posłanie córki do szkoły
prywatnej, a Nicky z powodu swojej „inności” ma
ciągłe problemy z chłopakami z sąsiedztwa.
Przychodzi ze szkoły często pobity, posiniaczony i
bywa, że Jess odbiera chłopca z pogotowia
ratunkowego, z powodu odniesionych ran.
„ … -Mama nam powiedziała dlaczego pan już do nas
nie przychodzi – odezwała się Tanzie. |
|
-Tak?- Ed przykucnął
przed dziewczynką.
- Dlatego , że zabrała pana pieniądze. – Po dłuższej
ciszy dodaje – Powiedziała, że zrobiła wielki błąd i
że nie chce, abyśmy my zrobili coś takiego samego.-
Znowu cisza. – Przyjechał pan je odebrać?...” |
Jakub
Żulczyk – „Ślepnąc od świateł”
Czy świat jest aż tak zły? Dobro i zło, to jak znak
jin-jang, a więc bardziej dobro-zło. Jedno nie
istnieje bez drugiego. „Równowaga”. Czy zawsze tak
było? Tak - od kiedy istnieje ludzkość. A czy zginie
zło? Tak - gdy zabraknie ludzi.
„… Zaraz, zaraz, myślałam, że się znamy i że
wszystko jest w porządku – mówi głosem małej
dziewczynki, przestraszona Anastazja.
- Ucisz tego psa, bo go wypierdolę przez okno –
trzeci raz powtarza Jacek, za każdym razem głośniej.
Siedząca na kanapie, drobna, chuda dziewczyna w
dużej bluzie mówi szybko i cicho, zabierając psa:
- Putin. Putin uspokój się. Chodź. – zamyka go w
sąsiednim pokoju i wraca z powrotem.
- Balon, gdzie on jest? – pada kolejne pytanie do
faceta z brodą.
- Kojarzę cię - odpowiada nazwany Balonem. Stryj
podchodzi do stolika i zjada resztkę makaronu. |
|
- Mamy coś w rodzaju
kolacji wigilijnej. Chcecie się czegoś napić? – pyta
Anastazja.
- Wesołych Świąt – odpowiada Stryj i wybucha
śmiechem. Jacek będący wśród trójki „gości” wyraźnie
szefem, podchodzi do kanapy, na której siedzi
brodaty, zwany Balonem, w otoczeniu dwóch dziewczyn.
Pochyla się nad nim i wali go z całej siły w ryj.
Dziewczyny krzyczą, pies szczeka.
- Przestań! – krzyczy ruda.
- Jacuś, pomóc? – pyta jeden z „gości”, zwany
Śniadym. Jacek macha ręką, kręci głową. Kuca przed
brodatym. Wyjmuje broń. Przekłada do drugiej dłoni.
Chowa i mówi cicho:
- Zrobiliście, to razem. Zjaraliście klub, żeby
podzielić się forsą z polisy, kurwo, a teraz gadaj,
gdzie on jest. Gdzie jest Mały?-
- Nie wiem, stary, kurwa . Nic z nim nie zrobiłem.
Sam mi wisi sto pięćdziesiąt koła. Okradł mnie. Nie
mam pojęcia, gdzie on jest. Sam chciałbym wiedzieć -
odpowiada brodaty.
- Zrobiliście to razem - powtarza Jacek.
- Chyba cię pojebało – mówi Balon płacząc.
- Wydaje ci się – odpowiada Jacek. Podnosi Balona i
popycha go w stronę Stryja. Ten chwyta go za głowę i
uderza nią o ścianę. Mężczyzna osuwa się, a na
ścianie widać czerwony ślad od nosa i zębów…” |
Recenzje września 2016
Maria
Nurowska – „Miłość rano, miłość wieczorem”
Młodzieńcze uczucie dwojga bohaterów, które rozgonił
nieprzewidywalny i niszczycielski wiatr historii.
Lata 70. XX wieku przeplatane retrospektywnymi
wątkami z życia Jerzego, znanego architekta i Zofii
- słynnej śpiewaczki operowej. Oboje spotykają się
przypadkiem już jako dojrzali ludzie i rozpoznają
się nawzajem po zakończeniu przedstawienia w Teatrze
Wielkim w Warszawie. Ich pierwsza rozmowa po wielu
latach przynosi rewelację – jest jeszcze córka tej
pary, Anna, która popadła w poważne tarapaty i
przebywa w więzieniu w Niemczech Zachodnich, skazana
z powodów politycznych na 20 lat odsiadki...
Zaskoczony podwójnie ojciec ze swoimi przyjaciółmi
jeszcze z Powstania postanawia odbić (porwać z
więzienia) nieznaną córkę w iście Bondowskim stylu.
Czy im się powiedzie ta akcja ratunkowa, a Jerzy
odzyska rodzinę? Jakie jeszcze niespodzianki
przyniesie bohaterowi życie?
Pisarka – jak zwykle – podejmuje temat
kontrowersyjny (terroryzm), akcję buduje po
mistrzowsku, rozbudzając ciekawość i wyobraźnię
czytelnika elementami |
|
sensacyjnymi. Jej
bohaterowie są nam bliscy poprzez podejmowanie
trudnych wyborów, ryzykownych decyzji. Nie są też
wolni od uczuciowych rozterek i zawirowań. To
skomplikowana historia, ale przedstawiona w pełnym
empatii i zrozumienia ujęciu Marii Nurowskiej
mogłaby przydarzyć się każdemu. |
Magdalena Żelazowska – Hotel "Bankrut"
Łucja, Weronika, Kinga i Leon – czworo życiowych
rozbitków w różnym wieku i z odmiennymi
doświadczeniami, którzy postanawiają już razem
stawić czoło przeciwnościom losu - kryzysowi,
kredytom, utracie pracy, problemom uczuciowym,
rozpadom związków. Muszą nauczyć się żyć od nowa, w
„Hotelu Bankrut”, jak ironicznie i metaforycznie
określa ich wspólne mieszkanie w domu Leona,
Weronika, ofiara łódzkiej korporacji. Nieoczekiwanie
dają sobie nawzajem lojalność i wsparcie w
bezdusznym środowisku wielkiego miasta. Ich wspólnym
mianownikiem zostaje Damian – bezwzględny pracownik
banku, „młody wilczek” i karierowicz, dążący bez
skrupułów do swoich celów.
„[...] Ile razy można zaczynać od początku? - zapyta
rozgoryczona Weronika, a Łucja, blisko
osiemdziesięcioletnia emerytka odpowie ze spokojem i
przekonaniem: „Tyle, ile trzeba”. |
|
Powieść napisana jest
wartkim, potocznym językiem i nie nudzi, a perypetie
bohaterów są typowe dla naszych czasów. Konkretne,
niezbyt rozbudowane zdania znakomicie oddają prawdę
opisanych wydarzeń. Tematyka książki staje się
uniwersalna, a wymowa – mimo wszystko –
optymistyczna. Autorka pokazuje, że z najgorszej –
wydawałoby się – sytuacji życiowej zawsze jest
jakieś wyjście, jeśli tylko nie działamy w
samotności i próżni. Polecamy! |
Nicholas
Sparks – Anioł Stróż"
Główną bohaterką jest Julie Barenson. Jako dziecko
wychowywana była przez matkę pijaczkę, spragnioną
męskiego towarzystwa. Dorastająca dziewczyna –
nastolatka, zaczęła podobać się mężczyznom. Matka
wygania ją z domu. Julia znalazła się na ulicy.
Szkoły średniej nie ukończyła. Podejmowała się
różnych drobnych prac za jedzenie i pieniądze. W
nocy, chowała się w sobie tylko znanych skrytkach.
Po około roku czasu poznaje Jima, który proponuje
jej lepsze życie: „ Przyjedź do mnie. Do Swansboro.”
Dziewczyna biła się z myślami. Ostatecznie stawia
wszystko na jedną kartę, a że nie miała nic, tym
odważniej wyrusza do miasteczka, gdzie mieszka Jim.
Odnajduje go, a on pomaga jej znaleźć stałą pracę i
mieszkanie. Poznają się bliżej. Zostają małżeństwem.
Rodzina i przyjaciele Jima akceptują Julię.
Dziewczyna powoli dystansuje się do wcześniejszego
życia. Nabiera ufności i wiary w lepszą przyszłość u
boku kochającego męża. Jednak szczęście nie trwa
długo. Okazuje się, że Jim jest poważnie chory. Po
czterech latach cudownego życia Julia zostaje wdową.
Ma 25 lat, pracę, dom, przyjaciół i ogromną pustkę w
sercu po kochanym człowieku, której nikt i nic nie
jest w stanie zapełnić. |
|
"…Wigilijny wieczór.
Mija miesiąc od pogrzebu. Julia z zapłakaną twarzą
siedzi wpatrzona w widok za oknem. W szybach odbija
się choinka z lampkami. Od dłuższej chwili dzwoni
dzwonek przy drzwiach. Po chwili słychać pukanie.
Dziewczyna powraca do rzeczywistości i powoli idzie
do drzwi. Otwiera je. Młody mężczyzna trzyma duże
pudło owinięte w papier.
- Pani Barenson?-
- Tak.-
– Ojciec zlecił mi dostarczyć tą przesyłkę. Miała
być dostarczona dokładnie dziś. – i wdusił pudło w
ramiona Julii. – Chwileczkę. Co się dzieje? Nie
rozumiem.-
Chłopak odchodząc ogląda się przez ramię i z
uśmiechem woła:
– Wesołych Świąt!-
Dziewczyna wchodzi do domu i stawia pudło przed
choinką. Przysiada. Rozwija wstążkę, zdejmuje papier
i pokrywę z pudła. Prze dłuższą chwilę wpatruje się
we wnętrze pudła. Na jego dnie, w rogu, kuli się
psiak. W jego wyglądzie dominuje duży łeb, w
stosunku do reszty ciała. Jest wyraźnie wystraszony.
Skamle. Na wewnętrznej ścianie pudła Julia zauważa
przyklejony list. Odkleja go i czyta napis na
kopercie. Zaczyna płakać.
– Och. Jim …” |
Anna
Todd -
"AFTER
- Płomień pod moją skórą"
„AFTER” to seria książek
dla nastolatków i ich rodziców w skład której
wchodzą następujące części:
t.2 Już nie wiem, kim bez ciebie jestem
t.3 Ocal mnie
t.4 Bez siebie nie przetrwamy
t.5 Before chroń mnie przed tym czego pragnę
Tom pierwszy , to „ Płomień pod moją skórą” |
|
|
|
|
|
Theresa – Tessa, to
nastolatka, która ukończyła szkołę średnią i chce
się uczyć dalej. Matka akceptuje jej decyzję.
Na uczelni, dziewczyna poznaje rówieśników z różnych
środowisk. Imponują jej ich „odważne” zachowania i
swobodny sposób bycia. Po przybyciu do kampusu
studenckiego, dziewczyna widzi brak akceptacji dla
młodzieżowego stylu bycia ze strony matki. Tessa
sprzeciwia się jej i postępuje impulsywnie. Matka
pozornie zgadza się ze zdaniem córki, lecz zauważa
iż dziewczyna „wymyka się jej” – koniec kontroli nad
dzieckiem.
„… Noah i Tess wchodzą do pokoju. Za nimi wchodzi
też jej matka. Małe pomieszczenie mieści dwa biurka
i dwa małe łóżka. Z jednego podnosi się dziewczyna
ogniście rudowosa, z oczami grubo obrysowanymi
czarną kreską i kolorowymi tatuażami na ramionach.
- Cześć. Jestem Steph – podaje rękę.
- Cześć. Jestem Tessa, a to Noah .
Jaskrawoczerwona obejmuje ramionami Tess, a ta
rewanżuje się jej tym samym gestem. Na ścianie, nad
łóżkiem Steph, wiszą plakaty zespołów, których
członkowie są wytatuowani i poobwieszani kolczykami.
Matka Tess głośno wciąga powietrze. Słychać pukanie
do drzwi.
- Proszę – woła Steph.
Do pokoju wchodzi dwóch chłopaków. Jeden ma blond
włosy postawione na żel z brązowymi pasemkami,
liczne tatuaże na odsłoniętych częściach ciała, a w
uszach kolczyki wielkości pięciocentówek.
- Jestem Net – przedstawia się blondyn.
Drugi, wysoki szatyn, opiera się o ścianę. Włosy ma
sczesane z czoła, kolczyki w brwiach i na wardze.
Jego skóra również jest wytatuowana – sprawia
czarnego, szarego i białego. Nic się nie odzywa. We
troje wychodzą. Net odwraca się w drzwiach i woła:
- Do zobaczenia , Tesso.
Drzwi się zamykają. Chwila ciszy.
- Załatwisz sobie nowy pokój!!!- krzyczy matka Tessy.
..”
Nie można moralizować. Młodzi zdobywają sami
doświadczenie. Oby jak najmniej były one bolesne. |
Recenzje czerwca 2016
Clara
Sánchez – „Skradziona”
- Była sobie raz… - zaczęła bełkotać urywanym
głosem. – Była sobie raz – powtórzyła – dziewczyna,
która szukała swojej siostry. Siostra zaginęła, a
ona jej szukała.”
Madryt, koniec XX wieku. Nieprawdopodobna historia
rodzinna, która – niestety – wydarzyła się naprawdę.
Dwie nastolatki, Verónica i Laura, żyjące w tym
samym mieście, w innych rodzinach i właściwie w
innych światach. Wplątane w przestępczą sieć handlu
noworodkami, działającą bezkarnie od wielu lat.
Lukratywny interes szedł znakomicie: uczestniczyli w
nim lekarze, pielęgniarki, położne, pośrednicy,
zainteresowane „towarem” zamożne rodziny. I wreszcie
ofiary: rodzice, którym wmówiono, że ich dzieci
zmarły przy porodzie oraz same sprzedane dzieci. |
|
Rodzina taksówkarza i
akwizytorki kosmetyków, która od lat cierpi na
zaawansowaną nerwicę – cień, który kładzie się na
życiu pozostałych bliskich. Dziewięcioletnia
Verónica przypadkiem odnajduje na najwyższej półce
szafy swoich rodziców teczkę z krokodylej skóry,
owiniętą w koc, w której natrafia na tajemnicze
zdjęcie nieco starszej od siebie dziewczynki. Nie
zna jej – na odwrocie ręką mamy zostało zapisane
imię: Laura. Jeszcze przed śmiercią matki Verónica
rozpoczyna tajne, prywatne śledztwo – nie może
zapomnieć o dziewczynce, o której dowiaduje się
przypadkiem. Co odkryje? |
Francine
Rivers - "Potęga nadziei”, „Potęga marzeń”
To saga rodzinna w dwóch częściach. Opowiada o
trudnych relacjach między matką i córką, o
poświęceniu matki na rzecz córki i bezwarunkowej
miłości. To saga z motywem chrześcijańskim. Babcie ,
matki i córki popełniają błędy, lecz szukając pomocy
w modlitwie lub w biblijnych tekstach, stają się
duchowo silniejsze. Ostatecznie udaje się im
zrozumieć siebie nawzajem – może nie do końca, ale
rozmawiają ze sobą. Próbują rozwiązywać i pokonywać
trudności, jakie niesie ze sobą życie, które
przybiera różne barwy.
Saga rozpoczyna się w roku 1901, w Steffisburgu, w
Szwajcarii. Marta ma 12 lat. Jest bystrą
dziewczynką. Bardzo dobrze uczy się w szkole, lecz
ojciec - krawiec, wypisuje ją. Zapisuje do prywatnej
szkoły dla służących. Marta marzy o nauce, o
studiach. Przyjaźni się z dziewczynką z sąsiedztwa –
Rosie Brechtwald. Saga kończy się w roku 2010. Marta
już nie żyje. Nie żyje też jej prawnuczka Dawn – z
powodu choroby, ale wnuczka Carolyn wraca do korzeni
babci. Spotyka córkę Rosie Brechtwald – Ettę,
wiekowo rówieśniczkę swojej matki Hilde.
… - Cieszę się, że mi o tym opowiedziałaś. – odparła
Carolyn.
– Tego w listach niema. Może nie powinnam była. –
cicho dodała staruszka.
– Nie! To wiele wyjaśnia Etto. Babcia Marta
powiedziała kiedyś, że wyglądam jak Elise, jej
młodsza siostra. Była ponoć bardzo, bardzo piękna.
Babcia trzymała mnie blisko siebie. Powtarzała, że
bardzo mnie kocha i zachęcała do trwania w wierze.
Moja mama Hilde uważa, że babcia Marta jej nie
kochała - wyjaśnia Carolyn.
– Listy „mówią” co innego – odparła Etta. – Marta
bardzo ją kochała. Chciała aby ta skończyła studia,
lecz gdy skończyła szkołę pielęgniarską była z niej
bardzo dumna - po chwili dodaje – A jak Twoja
relacja z Twoją matką? -
-Przecież wiesz Etto, że nie było mnie w domu dwa
lata. Byłam hipiską … |
|
Recenzje marca 2016
Robert
Galbraith -
Jedwabnik
Robert Galbrait to pseudonim pisarski J.K. Rowlin,
autorki „Harry’ego Pottera”. „Trafny wybór”,
„Wołanie kukułki” i „Jedwabnik”, to powieści z
Cormoranem Strikiem. Będąc w wojsku, w Afganistanie,
Cormoran Strike traci nogę do wysokości kolana i po
odejściu z czynnej służby zakłada agencję
detektywistyczną. Zatrudnia na stanowisku asystentki
młodą , sympatyczną dziewczynę – Robin. Każda
powieść, to nowa zagadka, którą Strike rozwiązuje
przy pomocy zaangażowanej asystentki. „… Od wielu
już dni z niewielkimi przerwami zacina lodowaty
deszcz. Strike wspiął się po schodach. Zziębniętymi
rękoma wyjął pęk kluczy i zaczął wkładać je w zamek
drzwi - jeden po drugim. Dopiero czwarty wsunął się
bez problemu. Przekręcił go w zamku. Drzwi lekko się
otworzyły. Ostra woń uderzyła go w nos, gardło, w
twarz. Znalazł kontakt i zapalił światło. Z sufitu
zwisała goła żarówka. Osłonił usta kołnierzem
kurtki. Na podłodze korytarza i ze schodów spływa
smrodliwa, przeźroczysta ciecz, która zdążyła
zniszczyć lakier na podłodze. Wszedł. Zajrzał przez
jedyne drzwi na parterze i stwierdził, że to pusta |
|
kuchnia. Cofnął się.
Zaczął wchodzić po schodach. Zatrzymał się na
pierwszym piętrze. W korytarzu zauważył pozamykane
drzwi, a przez efekt cieczy wyczuł jeszcze dodatkowo
słodką, zepsutą i obrzydliwą woń. Wszedł na drugie
piętro, za śladami wyżartego lakieru na podłodze.
Odór rozkładu nasilił się. Przycisnął mocniej
kołnierz do ust. Wszedł jeszcze wyżej. Jedyne drzwi
na trzecim piętrze uchylił tak aby nie zatrzeć
ewentualnych śladów sprawcy. Skrzypnęły zawiasy i
usłyszał bzyczenie much. Stanął na progu dużego
pomieszczenia z oknami. Spodziewał się śmierci.
Widział ją w różnych postaciach, ale nie takiej…” |
Susanne
Mischke -
Zabij,
jeśli potrafisz!
Każdego dnia jesteśmy zasypywani różnymi
informacjami z TV, radia czy internetu - tymi
ważnymi i mniej ważnymi. Słyszymy o sukcesach i
porażkach różnych ludzi.. Tragedie wstrząsają nami i
współczujemy tym, których spotykają – to łatwe, bo
jesteśmy z boku. Zaczynamy jednak odbierać problem
inaczej gdy on zaczyna dotykać bezpośrednio nas
samych, naszych bliskich – poważna choroba czy
śmierć. A jak to jest gdy ktoś bliski zaginie, a
może zostaje porwany? Był z nami jeszcze dzień
wcześniej, przed godziną, paroma minutami.
… Młode małżeństwo – Tinka i Leander Hanssonowie
mają niespełna dwuletnią córkę Lucie. Tinka pragnie
wrócić do pracy, lecz opieka nad dzieckiem na to jej
nie pozwala. Cieszy się, że na jesieni będzie
dziewczynka przyjęta do przedszkola, a ona wróci do
pracy w redakcji. Leander pracuje cały czas. Jest
lato 2007r. Hala targowa w Goteborgu. Dzień przed
weekendem. Szał zakupów. Młode matki z wózkami
dziecięcymi przepychają się pomiędzy straganami.
Przy kawiarniach ludzie korzystają z przerwy w
zakupach. Tinka stawia wózek z Lucie koło straganu z
warzywami. Staje w kolejce do zakupów. Dziewczynka
bawi się zabawką. |
|
Na główce ma czerwoną
czapeczkę z logo firmy Vodafon. Matka wolno przesuwa
się w kolejce. Koło stoiska przechodzi grupa
turystów, a przewodnik głośno mówi do nich w języku
francuskim. Tinka wybiera potrzebne artykuły.
Ekspedientka liczy, waży i pakuje w torby. Inkasuje
zapłatę. Kobieta z siatkami kieruje się na koniec
kolejki. Zaczyna się rozglądać. Obchodzi stoisko z
warzywami. Wraca szybko do kolejki. Wyraźnie wpada w
panikę. Krzyczy:
- Lucie! Czy ktoś widział tu wózek z dzieckiem, z
małą dziewczynką. Ma przecież niecałe dwa latka. Ona
jest taka malutka… |
Aleksandra Tyl -
Aleja
Bzów (t.1)
Aleksandra Tyl -
Szczęście pachnie bzem (t.2)
Niezwykła historia o zwykłych ludziach. Izabela,
ambitna dziennikarka poczytnego warszawskiego
tygodnika społeczno – kulturalnego staje przed
szansą ważnego awansu i spełnienia zawodowych
planów. Z dnia na dzień zaczyna uczestniczyć – wbrew
swoim przekonaniom i wyznawanym wartościom – w
wyścigu szczurów, w którym wszystkie chwyty są
dozwolone…
Równoległy wątek potrąconego przez nią samochodem
psa nieoczekiwanie wiąże losy dziewczyny z nowym,
gburowatym właścicielem pałacu na wsi, w którym od
lat mieszka jej ukochana babcia. Jej własne
problemy, kłopoty babci, którą czeka przeprowadzka,
zaczynają Izę przerastać. Do chwili poznania Moniki,
samotnej matki dziewczynki z poważną wadą serca…
|
|
|
|
|
Akcja powieści nabiera
tempa, a poszczególne (czasem tragiczne) wydarzenia
przeplatają się z sytuacjami wręcz kabaretowymi,
gdzie czytelnik nie może się powstrzymać od wybuchów
gromkiego śmiechu. Jak w życiu – w tej powieści
śmiech miesza się ze smutkiem i żalem,
bezinteresowność z intrygą i podstępem, miłość ze
zdradą, marzenia z bezwzględną rzeczywistością.
Szczerze i z uśmiechem na twarzy polecamy! |
Recenzje grudnia 2015
Agnieszka Lewandowska-Kąkol -
Niezłomna
Bóg, Honor, Ojczyzna – dawniej hasło- mantra,
dziś slogan.
Główną bohaterką jest Anna, prawdziwa Anna – Anna
Górska-Kłos. W oparciu o spisane wspomnienia autorka
opisuje życie młodej dziewczyny. Tuż przed
zawieruchą wojenną 1939r. umiera jej matka. Ma
wówczas 15 lat, dwoje starszego rodzeństwa i ojca.
Nie jest sama, lecz utrata matki jest dotkliwa.
Wybucha wojna. Dziewczyna nie chce z boku przyglądać
się tragedii ludności cywilnej i biernie poddać się
niszczącym działaniom najeźdźców – Niemców, a
później Rosjan. Aktywnie uczestniczy w działaniach
przeciwko okupantowi i to nie jednokrotnie z
narażeniem życia. Wycofali się Niemcy i przyszli
Rosjanie. Rozpoczęło się polowanie na członków AK i
skazywanie bez udowadniania winy. Doniesiono o
działalności Anny i jej brata Kazimierza.
… Sala przesłuchań NKWD
w Baranowicach. Anna z trudem siada na stołku.
Strażniczka odsunęła się. Do pokoju wszedł Stach
Syrca. Śledczy Jewgienij Iwanow zapytał: |
|
- Znasz ją?
- Tak. To Anna Górska
–Kłos. Działała od 41 do 43 roku. -
– A ty go nie znasz?
–Iwanow skierował pytanie do Anny.
-Nie . Nie znam tego
człowieka. ….
Wprowadzano kolejnych
kolegów z konspiracji. Wszyscy mówili, że ją znają.
Potrafili powiedzieć, że była prawą ręką
kierownictwa i znała szyfry. Do jednego z nich,
przyprowadzonych na konfrontację powiedziała głośno:
„– Jest pan świnią, opowiadając takie bajki.-” Za to
Anna została skatowana prawie na śmierć. Miała około
22 lat i była drobną blondynką. |
Justyna
Wydra -
Esesman
i Żydówka. Wojna i miłość
Kampania wrześniowa 1939 roku – żydowska dziewczyna
po kursach sanitarnych opatruje „z obowiązku” ciężko
rannego niemieckiego żołnierza. Mijają lata okupacji
hitlerowskiej. Znów spotykamy tę bohaterkę – jest
ofiarą wojny; niefortunnie wyskakuje z wagonu
transportu wiozącego Żydów do Oświęcimia. Ze
skręconą kostką Debora Singer nie może dalej uciekać
– staje oko w oko z oficerem SS Brunonem Kramerem.
Jak zahipnotyzowana patrzy na ubranego w
znienawidzony mundur Niemca. A on patrzy na nią.
Po latach Debora wspomina:
„Pamiętasz tamto nasze spotkanie, Bruno?
Otworzyłeś szeroko drzwi na mój widok. Nie pytałeś,
po co przyszłam […]. Po prostu zaprosiłeś mnie do
pokoju […]. Obok stołu, sof i foteli, stało tam
również pianino. Wiedziona przemożną chęcią zagrania
choć kilku dźwięków, usiadłam |
|
przy instrumencie i
uniosłam wieko. Muzyka popłynęła sama. Tak mnie
zastałeś – z przymkniętymi oczami, odchyloną głową,
rękami biegającymi po klawiszach. Czy to wtedy się
we mnie zakochałeś”?
Czy taka „zakazana” miłość dwojga wrogów w „czasach
pogardy” ma jakiekolwiek szanse na rozwój uczuć czy
happy end? Jak potoczą się dalsze losy tych dwojga
bohaterów, pochodzących z dwóch odmiennych,
wykluczających się nawzajem światów, tak różnych jak
noc i dzień? |
Ałbena
Grabowska – Stulecie winnych
Na tle wydarzeń jakie przyniósł ze sobą XX wiek
autorka opisuje losy członków rodzinny Winnych.
I tom – Ci, którzy
przeżyli – obejmuje rok 1914, I Wojnę Światową i
20-lecie międzywojenne.
II tom - Ci, którzy
walczyli – obejmuje rok 1939, II Wojnę Światową,
okres powojenny, pierwszą „odwilż” – 1954 roku i
drugą „odwilż” – 1968 roku.
III tom – Ci, którzy
wierzyli – obejmuje rok 1971, okres odnowy od1981
roku do 2014 roku.
|
|
Antoni i Bronisława
Winni byli prostymi ludźmi. Bronia prowadziła dom,
pilnowała skromnego dobytku. Antoni pracował na paru
morgach ziemi i miał fach w ręku – był zdunem.
Zatrudniano go we dworach i w pobliskim klasztorze.
Dochowali się piątki synów. Każdy założył rodzinę.
Najmłodszy syn – Stanisław, lubił pracować w
drewnie. To co wyszło z pod jego hebla zachwycało
odbiorcę, a i jemu samemu często szkoda było rozstać
się z danym przedmiotem. Kasia, żona Stanisława,
urodziła dwójkę chłopców. Mija sześć lat. Jest
wiosna 1914 roku. Kasia spodziewa się trzeciego
dziecka. Rozpoczęły się bóle porodowe. Z trudem na
świat przychodzi dziewczynka , a opiekująca się
rodzącą akuszerka, stwierdza jeszcze jedno dziecko w
łonie matki. Po dobie czasu, przy pomocy lekarza,
rodzi się druga dziewczynka. Katarzyna umiera. … Rok
1918. Brwinów. Widmo wojny powoli odchodzi w
zapomnienie. Zima – kolęda. W domu Stanisława dwie
rudowłose dziewczynki – Mania i Ania, śpiewają
kolędy. Ksiądz daje dzieciom święty obrazek.
Dziewczynki jeszcze raz śpiewają.
– Ksiądz będzie miał
klówki – pięć i kulki, gąski.- mówi Ania.
– A ty skąd wiesz? –
przestraszona Bronia pyta wnuczkę.
– Pan umrze i jego
klówki pójdą do księdza – odpowiedziała dziewczynka
i zaczęła się bawić szmacianą lalką.
– To diabelska sprawa -
odpowiedział zaskoczony proboszcz.
– To nie diabelska
sprawa proboszczu, bo to co mówi Ania w jakiś sposób
jest dobre – odparła Bronia. Ksiądz wstał, pokropił
dom Winnych, pobłogosławił domowników i poszedł
dalej do innych rodzin. Po tygodniu umiera jeden z
parafian, a jego starsza, schorowana siostra
przekazuje kościołowi w Brwinowie dobytek zmarłego
brata: pięć krów i ponad 30 sztuk różnego drobiu…
|
Recenzje września 2015
Dorota
Terakowska -
Tam
gdzie spadają Anioły
Przypowieść dla dzieci i młodzieży, czy może recepta
na miłość, wrażliwość wypisana przez główną
bohaterkę nieuleczalnie chorą Ewę, dla tych
wszystkich, którzy sięgną po książkę Doroty
Terakowskiej Tam gdzie spadają anioły?
Współcześni rodzice goniący za pracą, karierą,
dobrym życiem często zmęczeni, nie mający czasu,
zapracowani nie dostrzegają tego co ważne i istotne
w tym właśnie momencie. Tak było i w tym przypadku,
matka rzeźbiarka zajęta swoją pasją, ojciec stale
wpatrzony w ekran monitora, jego wirtualnego świata,
cieszą się, że ich jedyna córka umie zorganizować
sobie tak czas, aby im nie przeszkadzać, ale tak
naprawdę nie wiedzą co robi i czym się zajmuje
dziecko, obojętni, zapatrzeni w siebie robią swoje.
Bardzo ważną rolę odgrywa babcia, ciepła, wrażliwa
kobieta, pełna miłości i zrozumienia dla wnuczki,
staje się jej najwierniejszą powierniczką w dość
dziwnej sytuacji, w której znalazła się dziewczynka. |
|
Autorka książki socjolog
poszukuje odpowiedzi na bardzo trudne pytania
egzystencjalne, dlatego buduje niezwykłą fabułę,
którą rozwija w dwóch płaszczyznach: ziemskiej i
boskiej i właśnie w nich umieszcza historię mądrej,
wrażliwej dziewczynki. Ewunia traci swojego Anioła
Stróża, który walcząc ze swoim ciemnym bratem
bliźniakiem pozbawiony mocy spada na ziemię…
Wszystko zmienia się, gdy wychodzi na jaw, że
dziewczynka jest chora na raka. Rodzice wówczas
zmuszeni są do poszukiwania prawdziwego sensu i
życiowych wartości. Pragną, by ich dziecko
wyzdrowiało i było szczęśliwe. Tu pojawiają się
walka pomiędzy Dobrem i Złem, wiarą Ewy i Babci a
wiedzą rodziców Anny i Jana , człowieczeństwem
a boskością, kto i co zwycięży...
Nieprzewidywalność akcji, opisy miejsc, przeżyć i
sytuacji budzące ciekawość, krótkie dialogi
sprawiają, że książkę czyta się szybko, ale również
Ci, którzy chcą się zatrzymać, potrzebują refleksji,
pragną rozmyśleń nad tym co ludzkie i boskie mogą
skorzystać z tej niezwykłej lektury. Zapewniam
wszystkich czytelników, że każdy znajdzie coś dla
siebie, dowie się jak potoczyły się losy Ewuni i jej
najbliższych, czy Anioł Stróż pokonał śmierć.
Polecam! |
Frederick Forsyth-
Akta
Odessy
Odessa, to Organisation der ehemaligen SS
Angehörigen, czyli „Organizacja Byłych Członków SS”.
Została stworzona przez Adolfa Hitlera, na czele
której stał Heinrich Himmler. Była to armia w armii,
państwo w państwie. Celem jej było oczyścić Europę
od elementów „niegodnych istnienia”. Realizując
powyższą misję SS wymordowała około 14 milionów
ludzi. W połowie lat czterdziestych nie miano
złudzeń – koniec wojny bliski, a Niemcy ją
przegrały. Rozrachunek będzie dla winnych tylko
jeden. Rozpoczęto działania mające na celu
uchronienie przed odpowiedzialnością, a winą , za
dokonane zbrodnie, obarczono cały naród niemiecki.
Niemcy - 22 listopad 1963r.
Peter Miller – 29 lat – wolny reporter sprzedający
swoje sensacyjne reportaże gazecie najlepiej
płacącej, przypadkiem dostaje do rąk pamiętnik
człowieka, który przeszedł katorgę obozów
koncentracyjnych. Jest przerażony morderstwami |
|
dokonywanymi przez SS na
bezbronnych ludziach. We wspomnieniach Salomon
Tauber, autor pamiętnika, opisuje też dokładnie
ucieczkę SS-manów frachtowcem, z Rygi do Niemiec. Na
oczach wielu świadków oficer SS zabija Kapitana
Wermachtu. W tym opisie i po skojarzeniu daty
zdarzenia oraz miejsca, dziennikarz poznaje fakty -
jak zginął jego ojciec. W czasie wojny Peter był
małym chłopcem i zapamiętał ojca, w mundurze oficera
Wermachtu. Z ostatnich zapisów naocznego świadka,
reporter dowiaduje się też, iż SS-man żyje i mieszka
w Niemczech. Młody Miller postanawia odnaleźć
mordercę swojego ojca. W swych poszukiwaniach ociera
się o tajną nazistowską organizację – ODESSA.
„… Mackensen skończył rozmawiać przez telefon. Wstał
zza biurka i podszedł do nieprzytomnego człowieka
leżącego na dywanie koło kominka. Wyciągnął lugera i
załadował go.
- Ty gnojku - powiedział i wycelował broń w czoło
leżącego. Raptem obrócił się. Za nim w otwartych
drzwiach stał mężczyzna ubrany, w czarną skórę. W
rękach trzymał kask motocyklowy.
-A ty kto jesteś? – warknął.
- Kazano mi przyjechać.-
- Kto ci kazał?-
-Wulkan. Kamerad Roschmann – odparł motocyklista.
- Jego tu nie ma.-
- Jak to nie ma?-
- Właśnie wyjechał do Ameryki Południowej. Wszystko
się rozwaliło przez tego pieprzonego dziennikarza –
i kiwnął głową w kierunku nieprzytomnego człowieka.
- Chcesz go wykończyć? – zapytał motocyklista.
- Tak. Zidentyfikował naszych ludzi i zawiadomił
policję wysyłając nasze akta. Jeśli w nich jesteś,
to lepiej się zmywaj.
- W jakich aktach?-
- W aktach „Odessy”.-
- Nie. Nie jestem.-
- Ja też nie, ale rozkaz dał mi Werwolf wykończyć
tego tu, zanim się stąd zabiorę.-
- Werwolf ?- zapytał człowiek w czarnej skórze.
Mackensen zmarszczył brwi i zapytał:
- Jesteś z Buneos Aires?-
- Nie. –
- A skąd?-
- Z Jerozolimy.- Zdumiony Mackensen o sekundę za
późno podniósł broń…”
Angielski filozof Burke
- „ Nie znam takich powodów, które pozwoliłyby
oskarżać cały naród. ”
Francuskie powiedzenie – „ Wszystko zrozumieć znaczy
wszystko wybaczyć. ”
„ Nie ma winy zbiorowej, wina jest indywidualna, tak
jak zbawienie ” – z dziennika Salomona Taubera.
Jesteśmy w stanie wybaczyć wszystko, nawet to, że
zostaliśmy skrzywdzeni perfidnie i z wyrachowaniem,
ale nigdy nie będziemy w stanie zapomnieć. |
Romain
Sardou
-
I odpuść
nam nasze winy
Odległe średniowiecze ze swymi tajemnicami, klątwami
i wzrastającą potęgą Kościoła Katolickiego.
Niepozorna francuska diecezja Draguan, w której
właśnie „odkryto” trzynastą, zapomnianą i
zawieruszoną wśród bagien i leśnych ostępów,
parafię. Jej mieszkańcy – jak się okazuje –
bynajmniej nie czczą Boga chrześcijańskiego… Choć
posługują się dziwną mieszaniną łaciny i
miejscowego, starego dialektu.
Odnalezienie wioski przynosi nieoczekiwane
konsekwencje: niewielkie biskupstwo Draguan zostaje
wplątane w sieć intryg i walki o władzę wśród
najwyższych dostojników Watykanu. W dodatku w
diecezji Draguan popełniono budzące grozę, szokujące
morderstwo trojga ludzi, a jej biskup – podobno –
stał się ofiarą „gniewu szatana”. Czy był on
członkiem tajemniczego Konwentu Megiddo? Jaki
związek ma ta tajna instytucja z „przeklętą” wioską
z zagubionej parafii, którą – jak zabobonna wieść
niesie – zamieszkują tylko „zjawy”? |
|
W tle powyższych
wydarzeń mamy okazję poznać ówczesne kościelne
metody na zatwardziałych grzeszników oraz nie zawsze
uczciwe sposoby krzewienia wiary wśród heretyków.
Ponadto śledzimy proces prowadzony z ramienia
Świętej Inkwizycji, mający wykryć sprawcę (lub
sprawców) okrutnego morderstwa.
Zachęcamy do przeczytania tego intrygującego
kryminału nie tylko miłośników „wieków średnich”,
ale także tych czytelników, którzy lubią
skomplikowane, wielowątkowe zagadki i zaskakujące
zakończenia opisywanych historii. Na pewno się nie
zawiodą. |
Recenzje czerwca 2015
Halina
Popławska -
Spadek w
Piemoncie
Trzecia część „Tryptyku rewolucyjnego” Haliny
Popławskiej „Spadek w Piemoncie” odkrywa przed nami
tajemnice ludzkiej przyjaźni, zawierzenia, oddania i
prawdziwej, pierwszej i jedynej miłości.
Młoda Polka Tekla Uszycówna czy francuska
arystokratka Klotylda de Nantrerre
a może piękna, prosta dziewczyna szukająca swojego
miejsca na Ziemi i prawdziwej miłości? Co je łączy?
Spadek w Pimoncie.
XVIII wiek, francuska rewolucja, Polska pod
zaborami, świat, który przesiąknięty jest samowolą,
upadkiem moralnym, śmiercią, a w nim dziewczyna -
sierota, która nie wie kim jest, gdzie jest i co ma
zrobić, aby przeżyć? Obok niej obca nieznajoma,
szlachetna dziewczyna, która umiera na jej rękach. A
jednak okazuje się być najbliższą jej osobą, jak
siostra… Dlaczego?... |
|
- Pojedziesz zamiast
mnie – mówi.
- Jako panna de Nanterre. … do Piemontu, a ja
umrę spokojna.
To wystarczy, by sięgnąć po powieść Haliny
Popławskiej i poznać tragiczną, tajemniczą i
niezwykłą historię o miłości, nienawiści i
spełnieniu. Polecam gorąco, przenieście się drodzy
czytelnicy w świat ludzkich uczuć i trudnych
wyborów.
Gorąco POLECAMY inną część tryptyku rewolucyjnego
pt. Szkaplerz Wandejski ! |
Anna
Łajkowska – Pensjonat na wrzosowisku, Miłość na
wrzosowisku, Cienie na wrzosowisku
„W moim życiu wszystko się rozpadało, jakby nagle
wysechł klej spajający części skomplikowanego modelu
maszyny latającej. Rodzina, jak jakiś samolot w
powietrzu, pokonywała ogromne odległości nad
potwornymi przepaściami. Jedyną jej nadzieją była
spójność, zgranie, jedność. I nagle z powodu dawnych
błędów konstrukcja zaczynała się sypać” (Cienie na
wrzosowisku – t. 3).
|
|
Emigracja – pełna
nadziei wyprawa po lepsze życie. Każdy z członków
rodziny Nowickich wiąże z Anglią własne plany i
marzenia. Na miejscu jednak następuje szybka
weryfikacja idealnych wyobrażeń z rzeczywistością.
Ciężko wypracowany dobrobyt finansowy (własna
kawiarnia w uroczym miasteczku, gdzie urodziły się i
mieszkały słynne pisarki – siostry Brönte) zostaje
okupiony niebezpiecznym osłabieniem więzi
rodzinnych. Poczucie wypalenia, niespełnienia w
życiu oraz dramatyczny romans głównej bohaterki,
Basi, mężatki i matki trojga dzieci z brytyjskim
żołnierzem, burzą sielską stabilizację – zdawałoby
się – uporządkowanej i niewzruszonej egzystencji
państwa Nowickich w nowej ojczyźnie.
Co wybierze Basia? Czy podąży za głosem serca i
niespodziewanym uczuciem? A może wszystko jest już z
góry ustalone i na pewne sprawy nie mamy wpływu, bo
decyduje za nas los?
W tej trzytomowej powieści każda rodzina może
odnaleźć coś z własnego życia, uniwersalne dylematy,
które nie dają się jednoznacznie rozwiązać. Głównym
atutem opowieści jest jej „niezwykła zwyczajność” –
polecamy. |
Ken
Follett - Człowiek z Sankt Petersburga
Maj 1914rok. Do Anglii przyjeżdża, na tajne rozmowy
z rządem angielskim, wysłannik rosyjskiego cara,
młody książę Orłow. W Europie wrze. Liczne lokalne
konflikty, słabe imperia, dominacja w koloniach,
rywalizacja gospodarcza i wyścig zbrojeń, wyraźnie
sugerują iż świat zmierza ku wojnie. W ślad za
Orłowem przyjeżdża Feliks Krzesiński , młody
anarchista. Jako ochotnik, zgłosił się by zabić
Orłowa. Celem jest niedopuszczenie do tego by Anglia
,jako sojusznik Rosji, przystąpiła do wojny
przeciwko Niemcom. Feliks uważa, iż śmierć Orłowa
zatrzyma „machinę wojenną” i dzięki temu uda się,
prosty lud rosyjski, uchronić przed wyniszczeniem. W
czasie śledzenia rosyjskiego księcia, młody
anarchista rozpoznaje, w Lady Walden, swoją pierwszą
młodzieńczą miłość - rosyjską księżniczkę – Lidię
Szatową. Powracają wspomnienia. |
|
„… Charlotta szła w
tłumie kobiet. Nagle pojawili się mężczyźni. Zaczęli
wulgarnie zaczepiać manifestujące kobiety. Jeden z
nich staną przed dziewczyną. Jedną ręką złapał ją za
pierś, a drugą wepchnął między uda. Ktoś pchnął ją z
tyłu. Upadła. Złapała brzeg płaszcza stojącej przed
sobą kobiety i szybko wstała. Słychać było krzyki i
podniesione głosy. Niektóre kobiety zaczęły rzucać w
oczy napastnikom, zmielonym pieprzem. Mężczyźni –
policjanci i cywile, zaczęli szturchać i kopać
manifestantki. Wyraźnie sprawiało im to przyjemność.
Elegancko ubrany młody mężczyzna, stanął przed
Charottą, złapał ją za obie piersi i mocno je
ścisnął. –Tego Ci właśnie trzeba! – wrzasnął i
uderzył ją mocno pięścią w brzuch. Dziewczyna zgięła
się wpół, szeroko otworzyła usta. Kątem oka
zauważyła przepychającego się mężczyznę. Złapał on,
za klapy płaszcza, eleganta i uderzył go w szczękę,
a ten pofrunął w powietrzu, zwalił się na ziemię.
Niespodziewany obrońca, objął oszołomioną dziewczynę
ramieniem i zaczął torować im drogę w tłumie…” |
Recenzje marca 2015
Olgierd
Świerczewski – Zapach miasta po burzy
Szachy – gra królów. Jej kolebką są prawdopodobnie
Indie. Grali w nią Persowie – stąd jej nazwa. Deska
z 64 polami i z dwoma kompletami pionów i figur – po
16 każdy. Reguły i zasady ustalone zostały przez
graczy na przestrzeni wieków. Ogromna możliwość
kombinacji. Mistrzowie pamiętają układy do 20 – 30
ruchu.
Autor opisuje losy bohaterów na przestrzeni 20 lat.
Początek , to lato w Moskwie1979r., a kończy się grą
szachową mistrzów światowej klasy w 2000r., w
Londynie. W ZSRR zaczynają się przemiany
polityczno-gospodarcze. Upada stary prządek. Tworzą
się nowe formy władzy.
Głównymi bohaterami są młodzi chłopcy. Oleg Antonow
ma ledwie 17 lat, a Anatolij Romancew skończył
dopiero studia i ma 27 lat.
Pierwszy raz spotykają się w Odessie, na rozgrywkach
mistrzowskich, w 1982r. Losy młodych ludzi toczą się
odmiennie. |
|
Starszy – Anatolij, jest
synem prominenta, a jego matka jest znaną i
uwielbianą pianistką.
Młodszy – Oleg, to pół sierota. Matka jest
nauczycielką matematyki w szkole średniej. Młodzież
ją uwielbia. Mieszkają w bloku. Oleg ma trójkę
przyjaciół, z którymi się spotyka i przeżywają różne
przygody. Próbują pierwszy raz alkohol, palą
papierosy i próbują narkotyków. Oleg, Andriej,
Fiedka i najbardziej z nich rosły Misza, są jak
muszkieterzy. Pada pomysł o objeździe „ całego
naszego kraju”. Ogólnie wiadomo, że za wygrane
mistrzowie szachów otrzymują ogromne pieniądze, ale
tylko niewielka ich część wpada do portfeli graczy.
Mimo to kwota, którą dysponuje Oleg, jest i tak
spora. Pomysłowy Andriej namawia Olega na zakup
samochodu, jak się okazuje od hippisów. Na zewnątrz,
to karetka pogotowia, a w środku wyposażenie
przerosło wyobrażenie Olega. Andriej nazwał nowy
nabytek „Erotomobilem”. Przyjaciele wyruszają w
podróż.
„... Wyjechali z Moskwy i ruszyli warszawską na
południe. Fiedka i Misza rozmawiają o wojsku. Po
wyprawie jeden idzie służyć w łodziach podwodnych, a
drugi w wojskach specjalnych.
Przydałyby się dziewuchy- mówi Misza.
Będziemy je poznawać po drodze – odpowiada Andriej –
Mam tu fartuchy lekarskie. Musimy tylko skombinować
jeszcze konfitury.
Zdumieni przyjaciele patrzą na chłopaka.
No co? Wszystkie polecą na fartuchy medyczne i
konfitury. - dodaje.
A one, to konfitur nie widziały? - pada pytanie.
Konfitury zwykłe tak, ale nasze, medyczne nie. -
odpowiada. We trzech patrzą osłupiali na Andrieja, a
ten wyjaśnia,
Wszystkie mają pragnienia. Mało która jest
zadowolona swoim wyglądem. Jest tak. Małe cycki,
wsmarowujemy konfitury. Za duże, wsmarowujemy. Mało
jędrne pośladki, wsmarowujemy. To moje ulubione-
wtrąca „ prelegent” i kontynuuje – Za małe usta,
wsmarowujemy. Za duże, sprawdzamy organoleptycznie,
bo może trzeba powtórzyć, a zapewne tak i
wsmarowujemy.
Zdumienie i zachwyt w oczach słuchaczy świadczy o
zrozumieniu tematu...” |
John
Green – Gwiazd naszych wina
Szesnastoletnią Hazel Grace Lancaster i
siedemnastoletniego Augustusa Watersa połączyła
piękna, głęboka i prawdziwa miłość, ale…
ONA ma guza tarczycy z przerzutami do płuc w
czwartym stadium i przywartą do siebie butlę tlenową
imieniem „Philip” i „wąsy tlenowe”, ON „zawarł
przelotną znajomość z kostniakomięsakiem” i nie ma
od kolana lewej nogi. Jednak mimo „wyroków” uczą nas
jak pięknie żyć, kochać i zmuszają do głębokiej
refleksji nad życiem, śmiercią, miłością,
wszechświatem… To bardzo trudne!
Ich historia to „piękna tragedia”, wiem błąd
językowy- zamierzony, dlaczego, bo książka najpierw
bawi, potem wzrusza, zadaje cierpienie, czołga i tak
od nowa. Gus ciągle powtarzał za Peterem Van
Houtenem, ich ulubionym, a jednocześnie
znienawidzonym pisarzem: „Ból żąda by go czuć”, ale
sam potrafi kochać, być romantycznym, spełniać
marzenia. |
|
John Green ambitnie i
dość ostro pokazał czytelnikom, że śmiertelnie
chorzy młodzi ludzie, pogodzeni ze śmiercią, nie
szukają winnych swojej choroby, nie chcą taryf
ulgowych, nie chcą limitów czasowych, chcą tylko
przeżyć, poczuć, zobaczyć jak najwięcej…
Serdecznie polecam książkę. |
Shy
Keenan – Zniszczone dzieciństwo
To prawdziwa historia napisana przez życie, która
nigdy nie powinna się zdarzyć!
Ponad trzydzieści lat Karen czekała na słowa
sędziego: „ To nowy początek. Możesz zostawić to
wszystko za sobą. Dziś zaczyna się twoje życie”.
Nasza bohaterka przyszła na świat niechciana,
osierocona, od niemowlęctwa molestowana, bita,
sprzedawana, wymieniana, zdradzana, poniżana. Jej
oprawcy to jej bliscy – matka, ojczym Stadney, jego
koledzy: Reg, Błyszczący Łeb, i wielu, wielu innych,
brutalnych, bezwzględnych’ którzy gwałcili, bili,
okaleczali „ robili mi okropności, które stanowiły
nieodłączną część mojego życia”, mówi Karen.
Zagubiona, osaczona i utwierdzona przez dorosłych w
tym, że jest zła, brudna, winna nie znajduje nikogo.
kto może jej pomóc. Matka na słowa „Ssę tacie
siusiaka i nim potrząsam” bije ją do utraty słuchu,
nienawidzi, robi z niej upośledzoną a pracownicy
szpitali, ośrodków pomocy, szkół specjalnych nie
wierzą jej, a nawet wykorzystują sytuację
dopuszczając się do szydzenia, poniżania i
molestowania dziewczynki. |
|
Ale… Karen to urodzony
wojownik, ma w sobie ogień, wolę przetrwania, nazywa
go „płomieniem feniksa”, który daje jej wiarę i
zapobiega całkowitemu zniszczeniu. Powstaje z
popiołów, po to, by wymierzyć karę i sprawiedliwość
swym oprawcom. A dziś ma własną fundację, pomaga
innym, kocha i jest kochana, chroni przed demonami,
by już żadnemu dziecku „ nie skradziono
dzieciństwa…” |
Philippa
Gregory – Zakon Ciemności (t. 1 – Odmieniec, t. 2
– Krucjata)
„Mój zakon wymaga jedynie posłuszeństwa. Musisz
być posłuszny mnie i moim rozkazom, musisz wiernie
wypełniać naszą misję, którą jest strzeżenie granicy
świata chrześcijańskiego przed diabłem, poganami i
heretykami. Zostaniesz inkwizytorem i sługą zakonu.
Na ile przestrzegasz dziesięciorga przykazań, to już
rzecz między tobą, spowiednikiem i Bogiem. Czy
oddajesz się zakonowi?
- Tak, mistrzu. – Luca pochylił głowę”. (t. 2 –
Krucjata)
XV wiek i włoskie średniowiecze – niełatwe życie
ówczesnych ludzi podatnych na paniczny strach przed
tym, co nieznane i niezrozumiałe. A wszechobecny
wtedy lęk mogło budzić wszystko: niszczycielskie
działanie sił natury, zjawiska przyrody, rzekoma
ingerencja istot nadprzyrodzonych, czarownice,
szatan i zabobony. A także uporczywa pogłoska o
zbliżającym się końcu świata, którego symptomy ma
dokładnie zbadać i zanalizować na potrzeby
tajemniczego Zakonu Ciemności |
|
młodziutki inkwizytor,
Luca Vero. We współczesnym pojęciu geniusz,
samorodny matematyk i poliglota, ale wtedy –
„odmieniec” i „dziecko demonów”. To on wraz z barwną
gromadką swoich niezwykłych przyjaciół podróżuje na
zlecenie zakonu po średniowiecznej Italii. Po drodze
ujawnia zbrodniczy podstęp pewnej zakonnicy w
klasztorze sióstr augustianek, żądnej władzy i złota
trucicielki. Ratuje przed śmiercią w mękach
„wilkołaka”, spotyka dziecięcą krucjatę zdążającą ze
swoim charyzmatycznym nastoletnim przywódcą do
Jerozolimy na przewidywany koniec świata. Ponadto
cudem ocaleje podczas śmiercionośnego tsunami.
Rozmawia o Platonie i spożywa posiłek na
chrześcijańskiej ziemi z generałem wojsk sułtana
tureckiego. Muzułmaninem, który podbił niedawno
Konstantynopol i jest jego największym wrogiem.
Realia tej wciągającej od pierwszej strony powieści
są często oparte na faktach historycznych, ale
główni bohaterowie są fikcyjni. Autorce udało się
stworzyć postacie pełne życia, o różnych
charakterach zgodnych z psychologiczną prawdą.
Dlatego wzruszają nas i bawią. Odczuwamy ich
przerażenie i obawy, niepewność, nieufność,
zdumienie i zazdrość, a także podzielamy ich –
bardzo współczesne – poczucie humoru. Poznajemy
dramatyczne losy średniowiecznych kobiet (damy z
wysokiego rodu i służącej) zmuszonych walczyć o
własne życie i niezależność wbrew przyjętym
powszechnie zwyczajom, konwenansom i nieograniczonej
władzy mężczyzn nad kobietami w tej epoce.
Powieść czyta się lekko, a wydarzeń i bohaterów nie
zapomina szybko – polecamy. |
Recenzje grudnia 2014
Sławomir
Koper – Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Wnikliwe studium
zdrady – w jakim celu, na czyją rzecz? Wszechstronne
portrety słynnych (?) polskich zdrajców na
przestrzeni naszych dziejów. W tym gronie mamy
biskupa, książąt, hetmanów i innych dygnitarzy, a
nawet przywódcę krwawej rebelii chłopskiej. Także
kochankę Adama Mickiewicza, w rzeczywistości
rosyjską agentkę. Tę niechlubną galerię zamykają
„antybohaterowie współcześni” – „krwawy („żelazny”)
Feliks”, Wanda Wasilewska i nasz pierwszy prezydent
po II wojnie światowej – Bolesław Bierut.
Postacie te nie są przedstawione jednoznacznie:
autor stara się pokazać ich charaktery, cechy
osobowości, rysy prywatne (także te pozytywne).
Nakreśla szerokie tło historyczne, polityczne i
społeczne, by jak najdokładniej odpowiedzieć na
pytanie, dlaczego zdradzili? Odsłania również
osobiste pobudki (często bardzo pikantne,
kontrowersyjne i decydujące), które katastrofalnie
zmieniły bieg polskiej historii, a związane z nimi
osoby na zawsze naznaczyły piętnem zdrajcy. |
|
Sławomir Koper nie
ocenia, ale zwięźle i trafnie charakteryzuje
opisywane przez siebie postaci: „zdrajca mimo woli”
(to o Zbigniewie, starszym synu księcia Władysława
Hermana), „grabarz Rzeczypospolitej Obojga Narodów”
(to o Bohdanie Chmielnickim, wielu Polakom znanym
przede wszystkim z „Ogniem i mieczem”), „ulubieniec
króla” – Jana Kazimierza Wazy (to o podkanclerzym
koronnym Hieronimie Radziejowskim, który
bezpośrednio spowodował „potop szwedzki” i ruinę
kraju). „Błędny rycerz dynastii Wazów” to sam Jan
Kazimierz; „jeden z największych zdrajców w dziejach
Polski” - to z kolei przywódca konfederacji
targowickiej, Stanisław Szczęsny Potocki. O
Mickiewiczu, (który później nie wziął udziału w
Powstaniu Listopadowym), zesłanym do Odessy za
działalność w wileńskim Towarzystwie Filomatów autor
napisał na przykład:
"Był przystojny, nieźle tańczył, dobrze grał w karty
i brał rewanż za głodne lata na Litwie. W
kosmopolitycznym świecie portowego miasta poczuł się
po raz pierwszy swobodnie, oddychał pełna piersią,
był doceniany i pożądany […]”.
Szczerość nie zawsze mile widziana w szkolnych
podręcznikach i na lekcjach języka polskiego.
Okrutny Jakub Szela zostaje między innymi określony
płatnym mordercą i analfabetą, a margrabia
Aleksander Wielopolski jest dla Kopra postacią
bardzo kontrowersyjną, wybitnym politykiem, który
przed śmiercią zobaczył całkowitą klęskę własnych
poglądów i działań. W dodatku – „najbardziej
znienawidzonym człowiekiem w Polsce” oraz „czarnym
bohaterem historii Polski”. Wspomniany już nasz
rodak, Feliks Dzierżyński, to twórca i szef CzeKa,
budzącej grozę służby specjalnej rewolucji
bolszewickiej. Uwieczniony na licznych pomnikach i
fotografiach przystojny mężczyzna, morderca na
masową skalę piszący wiersze i grający na
fortepianie, który darowywał, (choć nie zawsze)
życie Polakom.
Następnie – Wanda Lwowna, córka i siostra patriotów
polskich, z wyboru „obywatelka sowieckiego
imperium”, która przestała uważać się za Polkę.
Przyjaciółka i ulubienica Stalina.
Pod pseudonimem towarzysza „Tomasza” ukrywa się
Bolesław Bierut, którego autor nazywa wprost
„namiestnikiem i ograniczonym aparatczykiem
czekającym na polecenia Kremla” oraz największym
zdrajcą Polski XX stulecia. Bierut był również
agentem NKWD i prawdopodobnie informatorem gestapo.
Ten „człowiek znikąd” swoim wyjątkowym służalstwem
wobec Moskwy budził nawet odrazę polityków
europejskich, a z racji swej zwyczajności i
przeciętności został nazwany „Forrestem Gumpem
polskiego komunizmu”. Karierę polityczną zwieńczoną
stanowiskiem polskiego prezydenta zrobił nie tylko
dzięki ślepemu posłuszeństwu Stalinowi, ale też
dlatego, że był doskonałym, bezrefleksyjnym
wykonawcą jego poleceń, którego nie interesowały ich
pobudki i konsekwencje polityczne. Podobno miał
sobowtóra. Jednak ani wierna służba Sowietom, ani
takie potencjalne środki bezpieczeństwa nie
uchroniły go przed śmiercią w bardzo
niejednoznacznych okolicznościach.
Kwestia zdrajców polskich nie jest tematem
zamkniętym, co autor podkreśla. Treść książki nie
wyczerpuje tematu. Jest to inne, niestereotypowe
spojrzenie na dzieje Polski poprzez przedstawienie
jej „czarnych charakterów”. Spojrzenie zawodowego
historyka piszącego dla wszystkich zainteresowanych
czytelników. Obok powszechnie znanych faktów
dziejowych mnóstwo tu ciekawostek dotyczących
kulisów walki o władzę i tych z życia prywatnego
„narodowych przeniewierców i sprzedawczyków”. To
opowieść o naszej historii nienudna i nieszablonowa,
która jest jednocześnie pasjonującą próbą zbadania
motywów postępowania zdrajcy. |
Jayne
Amelia Larson – Woziłam arabskie księżniczki
"Od czasu
do czasu beształam się w duchu i powtarzałam sobie,
że wożę po prostu bandę obrzydliwie bogatych ludzi,
nic ponad to […]. Dałam się przekonać i dałam się
kupić […]. Wszyscy byliśmy najemnikami”.
Brutalne życie w
Hollywood. Niepewność jutra, widmo niezapłaconych
rachunków i twarda walka o byt. Wspomnienia oparte
na autentycznych wydarzeniach. W warunkach ostrej
konkurencji żadna praca nie hańbi, dlatego
utalentowana aktorka, scenarzystka filmowa i
początkujący producent w branży rozrywkowej w jednym
- z łatwością przesiada się za kierownicę luksusowej
limuzyny. Limuzyny z kierowcą dyspozycyjnym niemal
24 godziny na dobę, z cenną „zawartością” członków
saudyjskiej rodziny królewskiej i jej świty.
Przez siedem tygodni
kobieta szofer, w dodatku z wyższym wykształceniem i
artystycznymi aspiracjami, jest na każde skinienie
dumnych i zepsutych niewyobrażalnym bogactwem (ropa)
Saudyjczyków. Nie dosypia, nie dojada, chudnie w
zastraszającym tempie. Odbywa dalekie trasy dniem i
nocą, by kupić |
|
np. kilkadziesiąt
butelek kremu czy stos kobiecej bielizny osobistej
(blisko 60 sztuk tego samego modelu!). Bo zachcianka
arabskiej księżniczki jest nie tylko rozkazem do
natychmiastowego wykonania, jest świętością.Autorka
jest jedyną kobietą w grupie kierowców wożących
saudyjską „błękitną krew”. Ale czy to dla Jayne
rzeczywiście zaszczyt i prestiż? Za pełną
poświęcenia, ciężką pracę otrzymuje – ku swemu
wielkiemu zaskoczeniu i rozczarowaniu -
pięciokrotnie niższe wynagrodzenie niż przeciętny
szofer mężczyzna w tym zleceniu.
"Kiedy
analizuję to całe doświadczenie, dochodzę do
wniosku, że musiało się tak skończyć. Jestem
kobietą, więc Saudyjczycy uznali pewnie, że nie
zasługuję na tyle samo pieniędzy co mężczyzna albo
że ich nie potrzebuję – w końcu facet ma na
utrzymaniu rodzinę. Nie interesowało ich moje życie
prywatne. Jako kobieta mogę przecież zawsze liczyć
na opiekę mężczyzn. To przyjmuje się za pewnik”.
Na kartach tej książki
jest bardzo wiele podobnych uwag podsumowujących
różne aspekty kultury i obyczajowości islamu. Bo
pani szofer jest świetną obserwatorką tego
hermetycznego i egzotycznego środowiska. Pokazuje
arabskim księżniczkom Amerykę, ale sama także
poznaje zupełnie inny dla niej świat, a nawet wiele
się od swoich pasażerek uczy. Dopuszczona do
„haremu” przygląda się prawdziwemu życiu saudyjskich
kobiet. Tych najbogatszych oraz egzystencji służby –
obiektywnie, bez ulegania stereotypom i uprzedzeniom
stara się zrozumieć ich zwyczaje, motywacje i
uczucia. Autorka niespodziewanie stwierdza:
„Jako
mała dziewczynka wierzyłam, że na świecie panuje
merytokracja – że odrobina talentu, ciężka praca i
wytrwałość gwarantują sukces i uznanie. Mimo że
wcześniej przeżyłam wiele rozczarowań, dopiero
harówka dla Saudyjczyków uświadomiła mi, że to po
prostu nieprawda. O przyszłości człowieka może
zdecydować przypadek albo to, gdzie i kiedy się
urodził. Czasem po prostu ma się szczęście”. |
Mówi się – „ Historia
lubi się powtarzać ”, ale dlaczego? Może ludzie
zapominają lub nie chcą się uczyć na błędach swoich
poprzedników? Gdybyśmy byli konsekwentnymi, to
efektem nauki historii był by brak wojen, chorób i
innych bolączek, które dręczą ludzkość. Czasy
współczesne. Nowoczesna Europa – chlubimy się
postępem we wszystkich dziedzinach życia. To jak
zrozumieć wojnę w wolnej Jugosławii i zbrojne
działania na Ukrainie? Pamięć o złych czasach nie
powinna polegać na hołubieniu, pielęgnowaniu złości,
nienawiści przez ofiary i nie dręczeniu się
moralnymi kacami przez byłych zaborców, najeźdźców.
Czas nie stoi w miejscu. Tragiczne przeżycia obu
stron i pamięć o nich są po to aby się więcej nie
powtórzyły. Dlatego czasem dobrze jest wrócić do
literatury faktu. W „dobrych czasach”, gdy zbyt
„długo” trwają, ludzie szukają mocniejszych wrażeń.
„Odchodzą” świadkowie zdarzeń historycznych, które
miały wpływ na dzisiejszy obraz geopolityczny Europy
i nie tylko. Czas zły, tragiczny dla naszego narodu,
to II Wojna Światowa i jeszcze 10 lat po jej
oficjalnym zakończeniu.
Ostatnio gorącym tematem
w polskich masmediach – to organizowanie pomocy dla
biednej, napastowanej i „rozsypującej” się
politycznie Ukrainy. Wzbudziło to wiele emocji i
kontrowersji w naszym społeczeństwie. Odezwali się
ludzie, którzy zaznali bezpośrednio i pośrednio
wiele złego w czasie działań wojennych od 1943r. do
1947r., gdy zamieszkiwali tereny obecnej Ukrainy –
Wołyń, Podole. O tych czasach, w oparciu o dane
archiwalne, spisane opowiadania i wypowiedzi
naocznych świadków piszą:
Wolczyk Tadeusz –
„Tarnoszyn w ogniu.”
Ks. Isakowicz – Zalewski Tadeusz –
„Przemilczane ludobójstwo na kresach.”
Wieliczka – Sarkowa Joanna – „Wołyń we krwi
1943.”
Motyka Grzegorz – „Od rzezi wołyńskiej do
akcji WISŁA. Konflikt Polsko – Ukraiński 1943 –
1947”
Koprowski Marek A. – „Wołyń. 27 Wołyńska
Dywizja Piechoty Armii Krajowej.”
cyt. „… Ukraińcy przestali się pozdrawiać po
chrześcijańsku zwrotami „Sława Bogu” czy „Sława
Jezusu Chrystusu”, a zaczęli okrzykiem „Sława
Ukrainie”. …”
|
|
|
|
|
|
Éric-Emmanuel Schmitt – Oskar i Pani Róża
Éric-Emmanuel Schmitt w
2002 roku wydaje powiastkę filozoficzną Oskar i pani
Róża, która staje się najbardziej rozpoznawalną,
najpiękniejszą i najsłynniejszą książką tego
znakomitego francuskiego pisarza. Polskie wydanie
książki z roku 2004 uzupełnia niezwykły prezent,
który zawiera osobistą przedmowę w formie listu
napisaną specjalnie do polskich czytelników. Autor
zdradza w nim, co skłoniło go do opowiedzenia
niezwykłej historii Oskara i jak zmieniła ona jego
życie i karierę.
Oskar i pani Róża to głęboka historia o życiu i
śmierci, w której w roli głównego bohatera osadził
pisarz dziesięcioletnie dziecko, do tego śmiertelnie
chore na białaczkę. Poza Oskarem, na pierwszy plan
wysuwa się tytułowa pani Róża, która, jako
wolontariuszka zaprzyjaźnia się z Oskarem, oraz Bóg,
adresat listów Oskara. Są tu też lekarze, uważani
przez chłopca za bezradnych z niemocy medycyny i
|
|
rodzice Oskara, których
uznaje za idiotów, ponieważ wolą mu przywozić
prezenty i udawać, jakby jego choroba nie istniała.
Bardzo ważni są mali pacjenci dziecięcego szpitala,
którzy nie mówią do siebie po imieniu, tylko
posługują się ksywkami, co wydaje się być okrutne, a
jednak dla maluchów stanowi to sposób na oswojenie
cierpienia, lęku i strachu przed umieraniem. Bo są
dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i
cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi.
Cierpienie duchowe się wybiera. - mówi pani Różą do
Oskara. To tajemnicza pani Róża, była zapaśniczka
staje na drodze chłopca i odnajduje wyjście z każdej
sytuacji. Ucząca wiary pani Róża utwierdza się w
niej sama. W ciągu dwunastu dni Oskar poznaje smak
życia i cierpienia, odkrywa ich najgłębszy sens,
uczy się pogodzenia z nieuchronnym, dobrej relacji z
rodzicami, okazywania uczuć, wspierania innych,
panowania nad przykrymi emocjami, serdecznej opieki
nad innymi, ufności do Boga, który jest dla niego
coraz bliższy, bo współcierpiący, ale także
cierpiący dla niego samego, by go zbawić. Oskar
zasypiający snem wiecznym mówi: Tylko Bóg ma prawo
mnie obudzić.
Autor w tonie lekkim, miejscami zabawnym,
humorystycznym, w prostocie języka, podejmuje temat
bardzo trudny i bolesny, który prowokuje każdego
czytelnika bez względu na wiek, płeć, wyznanie,
przekonania do rozważań o cierpieniu, sprawach
ostatecznych, odkrywania w siebie istotnych
wartości.
Polecam tę książkę każdemu, jej treści są
ponadczasowe. To współczesny literacki fenomen
autorstwa Érica Emmanuela Schmitta, który daje nam w
niej gotowe drogowskazy:
Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie
trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy
byli nieśmiertelni. Codziennie patrz na świat,
jakbyś oglądał go po raz pierwszy. |
Recenzje września 2014
Steve
Berry – Zagadka aleksandryjska
„Bibliotekarz wskazał jeden z kodeksów.
- Ten jest znacznie późniejszy. Piąte stulecie.
Kiedy chrześcijanie zapragnęli włączyć do swojej
Biblii także Stary Testament. Ten traktat w
jednoznaczny sposób potwierdza, że treść przekładu
została zmieniona, żeby tekst Starego był zgodny z
nabierającym ostatecznego kształtu Nowym
Testamentem. Świadoma próba ugładzenia przekazu
uwarunkowana epoką historyczną, religią oraz
polityką”.
Znakomita powieść sensacyjna. Starożytność wciąż ma
niebagatelny wpływ na współczesność. Bezpardonowa
walka wywiadów po to, by pewne zaskakujące fakty z
zamierzchłej historii nie ujrzały światła dziennego.
Odwieczni wrogowie
Żydzi i Arabowie
działają ręka w rękę, by zachować dziejowy i
religijny status quo. |
|
Ale gdyby tak Palestyna nie była „ziemią obiecaną”
Izraelitów, a Jerozolima - świętym miastem trzech
wielkich religii świata? Co powiedzieliby teologowie
na rewelację, że biblijna rzeka Jordan… nie jest
rzeką? Wyjaśnienie tych doniosłych wątpliwości kryła
podobno spalona przed wiekami przez muzułmanów –
Biblioteka Aleksandryjska. Załóżmy, że znaczna część
jej zasobów ocalała. Zatem gdzie znajduje się ten
sławny zbiór wszelkiej wiedzy, który liczył ponad
pół miliona pergaminów, zwojów i ksiąg? O jego
odnalezienie walczą służby specjalne państw
współczesnych oraz tajemniczy Zakon Złotego Runa –
reaktywowana w I połowie XX wieku średniowieczna
organizacja o tajnym charakterze. Zakon pragnie
władzy, pieniędzy i wpływów. Ceną tej rozgrywki może
być trzecia wojna światowa i chaos gospodarczy o
niespotykanym dotąd zasięgu.
Zagadce patronuje święty Hieronim (opiekun
bibliotekarzy), którego zaszyfrowane wskazówki mogą
doprowadzić najbardziej inteligentnych, sprytnych i
wytrwałych śmiałków do „aleksandryjskiego ogniwa”.
Poszukiwania trwają. Jaki będzie ich skutek? Czy
Biblioteka Aleksandryjska jednak istnieje? |
Sarebrant
Sofie - 36 tydzień
Chłodna Skandynawia – Szwecja.
Kraj spokojnych, zrównoważonych i opanowanych ludzi.
Tak chłodnych emocjonalnie, jak chłodny ich kraj?
Czy faktycznie? To społeczeństwo też ma swoje
radości, smutki i przeżywa swoje problemy. Nie
wszyscy z nimi sobie radzą i bywa, że kończy się to,
wówczas, tragicznie. W „36 tygodniu” młode
małżeństwo z 2-letnią córką Nicole, spodziewają się,
do około miesiąca czasu, nowego członka rodziny –
synka – małego Adama. Agnes i Tobbe, przechodzą
małżeński kryzys. Ich przyjaciele, też małżeństwo
oczekujące dziecka, próbują pomóc rozwiązać problem.
Wyjeżdżają, wszyscy razem, nad morze. Johanna i Eryk
liczą, że atmosfera panująca w rybackiej, letniskowej wiosce – Bratenvik,
rozładuje napięcie panujące między Agnes i Tobbem. |
|
Jest koniec lata. „… Poczuła ucisk w brzuchu. Ból
nasilał się. Była sama w domu. Zaczęły się skurcze.
Doszła do telefonu i zaczęła wybierać numer, lecz
Max nie odbierał. Z trudem doszła do sypialni.
Osunęła się na podłogę. Zaczęła rodzić. Silny skurcz
i poczuła jak płód wydostaje się. Na dywanie leżał
siny noworodek – dziewczynka - nie płakała. Wzięła
ją do rąk i potrząsnęła. Cisza. Potrząsała małym
ciałkiem coraz mocniej, lecz bez skutku. Opuściła
ręce. Położyła się obok i płakała. Nagle nad sobą
zobaczyła Maxa. - Jak długo tu leżysz? Czemu nie
dzwoniłaś ? Podniósł Gunillę z podłogi. Przebrał ją.
Ciepłym i wilgotnym ręcznikiem powycierał, płożył do
łóżka. Martwy płód włożył do plastikowej torby,
zwinął dywan. Przetarł podłogę. Usłyszał głośny
szept żony. – To przez Ciebie zmarła. Kiedy
potrzebowałyśmy Twojej pomocy, nie było Ciebie – -
po chwili dodała – Jesteś przecież lekarzem. Obudź
ją. Spraw by żyła. Oddaj mi moje dziecko – obróciła
się plecami do drzwi. Nie wiedziała ile tak leżała,
a może spała. Usłyszała cichutkie kwilenie.
Otworzyła oczy. Obok niej w łóżku, leżał żywy
noworodek. Wymarzony i wytęskniony. Ciepłe, żywe
dziecko. W jednej chwili życie Gunilli odzyskało
sens. Zaczęła rozwijać zawiniątko. To był chłopczyk,
a ona miała ubranka różowe dla dziewczynki.
Maleństwo rozpłakało się. Przysunęła go do piersi i
maluch energicznie zaczął ssać…” |
Sarebrant
Sofie - Zamiast Ciebie
Mija 16 lat od zdarzeń, z którymi
nie może się pogodzić Agnes. Zaginiony synek – Adam,
którego widziała tylko przez chwilę, zdominował jej
życie. Nadzieja na brutalnie odebrane jej dziecko,
zaraz po porodzie, nie zgasła w niej. Częsty kontakt
z psychologiem miał pomóc jej zapomnieć o tragedii
sprzed lat i wrócić do normalnego życia. Argumentem
koronnym było istnienie córki Nicole i męża Tobbe.
Nicole właśnie kończy 18 lat. Co tak naprawdę stało
się z Adamem? Dlaczego mama tak przeżywa wszystko do
tej pory? Często milczy i jest zamyślona? Te i inne
pytania sprawiają, że dziewczyna zaczyna szukać
informacji, na temat zdarzeń, sprzed 16 laty. Tropy
prowadzą do rybackiej wioski Brantevik. Jedzie tam,
lecz równocześnie tracą z nią kontakt wszyscy jej
bliscy. Nie ma z nią kontaktu również miejscowa
policjantka, z którą rozmawiała na temat zaginięcia |
|
Adama. Zaczyna się wyścig z czasem. Agnes
przerażona, że w rozpaczy za synem, zaniedbała córkę
i może teraz stracić też ją, jedzie do Brantevik. „…
Agnes wstała z łóżka. Była w szpitalu. Szykowano ją
do wypisu. Zaszeleściła zasłona oddzielająca ją od
innych łóżek. Przed nią stanęła znajoma policjantka
Beata Räffel. – Witaj. Jest ze mną ktoś, kto
chciałby się z tobą spotkać. Agnes zbladła. - Kto
to? -To Adam. Długo trwało nim go przekonaliśmy, że
Gunilla nie może być jego matką, a Max ojcem. –
Dobrze. Daj mi chwilę. Weszła do łazienki, umyła się
szybko i ubrała. Wzięła głęboki oddech. Wyszła na
korytarz. Na krześle pod drzwiami siedziała Beata i
młody rudowłosy chłopak, który spojrzał na nią
nieśmiało. Był ubrany w dżinsy, tenisówki i
pognieciony T-shirt. – Witaj- powiedziała Agnes do
chłopaka. Kontem oka zauważyła, że policjantka
ociera łzy. W jednej sekundzie zrozumiała. – Ty nie
możesz być moim synem. Moim Adamem – powiedziała
Agnes i wróciła do sali spakować swoje rzeczy… |
Katarzyna Michalak
- Czarny Książę
Jest rok 1900, a może 1901 – Warszawa pod rosyjskim
zaborem. Syn, który popadł w niełaskę rodziny,
zostaje zesłany do Polski. Książę Maksymilian
Romanow, za karę, prezentuje władzę cara w podległej
Polsce. Towarzyszy mu ukochana siostra Anastazja.
Śmietanka towarzyska Warszawy zażywa rozrywek w
miejscach będących własnością młodego Romanowa. Na
przyjęciach, książę zwraca uwagę na młode kobiety i
zabawia je. Po zabawie wszyscy wracają do domów,
lecz od jakiegoś czasu zdarza się, że nie wszyscy
uczestnicy docierają pod rodzinny dach – w
warszawskich zaułkach przechodnie trafiają na martwe
ciała młodych , pięknych dziewcząt. . „… Młoda
dziewczyna przymierza suknię przyniesioną przez
krawca. Mistrz Jonas przykłada dodatki do sukni i
głośno
wypowiada swoje uwagi.
Konstancja stoi nieruchomo, zamyślona i nieobecna. |
|
Stary Goldblum, korzystając z okazji, śmielej dotyka
pięknego ciała. Siedząca obok, stara ciotka,
przegląda zaproszenia. Niektóre odkłada na stolik ze
skupieniem, a inne odrzuca, czytając tylko napis na
kopercie. Kolejną kopertę przytrzymuje dłużej,
czyta. Uśmiecha się i klaszcze w dłonie. . -
Szybciej, szybciej. Już kończ – mówi z sarkazmem.
Patrzy na zamyśloną dziewczynę. – Myślisz o młodym
Romanowie? – pyta. Zawstydzona Klara milczy i patrzy
w podłogę. Podnosi rękę do szyi. . - Proszę się nie
ruszać – mówi krawiec i nagle wbija szpilkę w pierś
dziewczyny…” |
Harlan Coben - Sześć lat później
USA. Życie może być bardzo proste, lecz z chwili na
chwilę może się też skomplikować. Jeśli kogoś
obdarzy się prawdziwym uczuciem, to trudno jest
pogodzić się z jego odejściem. Mija sześć lat, jak
Jake Fisher obiecał Natalie – swojej miłości, że nie
będzie szukał z nią kontaktu. Dziewczyna rozstała
się z nim i wyszła za mąż za Todda Sandersona. Jake
był na ich ślubie. Julie – siostra Natalie i
duchowny, który dawał ślub, stali na schodach
kaplicy z Fisher’em, kiedy młodzi odjeżdżali. We
troje podali sobie ręce i się pożegnali. Julie znała
sytuację siostry i Jake’a. Chłopak ukończył studia w
College’u Lenforde’a i został na uczelni wykładowcą.
Jest lato. Zaczynają się wakacje. Jake przegląda
główną stronę uczelni w internecie. Między różnymi „
nudnymi ” wpisami czyta: Zmarł Todd Sanderson. Miał 42
lata. Był filarem uczelnianej drużyny piłkarskiej.
Miał stypendium Rhodesa. Ukończył studia na wydziale
historii z wyróżnieniem. |
|
Założył fundację
dobroczynną Nowy Świat, a na ostatnim roku pełnił
funkcję przewodniczącego Psi U Uroczystości
pogrzebowe odbędą się w niedzielę, w Palmetto Bluff
,w Karolinie Południowej, w stanie Georgia. Pan
Sanderson miał żonę i dwoje dzieci.
„… Pogrzeb. Palmetto Bluff. Upał. Śnieżnobiała
kaplica. Jake stoi koło dużej palmy. Chwilę trwa nim
decyduje się wejść do świątyni. Jest pełna ludzi.
Fisher słucha psalmów i słów pastora, na temat
zmarłego. Dyskretnie zaczął przyglądać się
żałobnikom – próbuje wypatrzyć Natelie, ale zbyt
duża liczba osób, przed nim, uniemożliwia mu to.
Chce już wyjść, lecz jakiś mężczyzna podchodzi do
mikrofonu i mówi: . – Pierwszą mowę pogrzebową
wygłosi Eric Sanderson. - . Do pulpitu podszedł 16-
letni chłopak. . – Ojciec był moim bohaterem…- .
Fisher „ zamarł ” - Ojciec?. Gdy chłopak skończył,
na gest duchownego wszyscy wstali. Jake wychodzi
pierwszy. Podchodzi do palmy , pod którą stał
wcześniej i opiera się o jej pień. Chwilę później
szeroko otwierają się drzwi i wytaczają trumnę. Za
nią wychodzi Eric, 14-letnia dziewczyna i kobieta w
czarnym kapeluszu, wsparta na ramieniu mężczyzny,
który przypomina Todd’a – pewnie brat zmarłego.
Natalie ani śladu…” |
Monika
Szwaja
- Anioł w kapeluszu
"- Bo ona jest aniołem. Nie patrz tak na mnie. Kiedy
pierwszy raz do mnie przyszła, wyglądała jak anioł,
miała długą szatę i taki wielgachny kapelusz. Ten
kapelusz był zupełnie jak skrzydła anielskie. A ona
jest bardzo mądra, wiesz?”
I znów niezwykli, nieco zwariowani, ale serdeczni
powieściowi bohaterowie, na których w potrzebie
zawsze można liczyć. I nie zawiodą. Nieoczekiwanie
spotkają się ze sobą w Szczecinie: znana z mediów
profesor psychologii, „pogodzony” (z losem?),
„nadrzeczny” kloszard, mieszkaniec opuszczonego
garażu. Zagubiony dwunastolatek, „zaprogramowany”
przez ambitnych rodziców dorobkiewiczów na życiowy
sukces. Studentka polonistyki, wplątana w aferę ciąż
na zamówienie. |
|
Z bliska – wszystko wygląda
inaczej. Pani profesor nie może poradzić sobie z
chroniczną depresją. Kloszard od czasu do czasu
wciela się w milionera. Nastolatek Jonasz ucieka z
domu od presji wyścigu szczurów i nadmiernych
rodzicielskich wymagań. Skuteczną terapią dla
wszystkich postaci okaże się wspólne, szalone
przedsięwzięcie – niby porwanie Jonasza, które w
efekcie pozwala mu emocjonalnie dojrzeć. I zmienia
życie innych bohaterów powieści. Paradoksalnie – nie
chodzi o okup. Do tego dużo błyskotliwego humoru i
atmosfera tej niepowtarzalnej i „nie do podrobienia”
atmosfery sielskości, jakie cechują wszystkie
książki Moniki Szwai. Czytelnik od początku jest
mocno przekonany, że – nieważne, co się jeszcze
wydarzy, bo i tak - wszystko będzie dobrze.
I jeszcze jedno – jest to powieść do refleksji
przede wszystkim dla nastolatków i ich rodziców. I
jedni, i drudzy, (a może zwłaszcza ci drudzy)
powinni ją przeczytać – ku przestrodze. |
Recenzje czerwca 2014
Michael
Peinkofer – Bractwo tajemnego znaku
Tajemnica „z dawnych,
bardzo dawnych czasów”, stara klątwa związana z
historią Szkocji i królewskim mieczem.
Średniowieczny klasztor mnichów – wojowników od
stuleci gotowy do decydującego starcia ze
złowróżbnym celtyckim „Bractwem Runów”. Odwieczna
walka dobra ze złem, w której po jednej stronie mamy
zakonników, po drugiej – złowrogie, zamaskowane,
anonimowe postacie spadkobierców pogańskiej tradycji
demonicznych „czarnych magów” – prehistorycznych
druidów. Menhiry, runy, okrutne celtyckie rytuały.
Przenikanie się przestrzeni i czasów, pokrewieństwo
dusz i wizje senne z przeszłości pozwalające poznać
prawdziwą wersję dziejów. Tajemnicze zabójstwo w
klasztornej bibliotece, |
|
od
którego opowieść się zaczyna… A w tym wszystkim
znany autor (i pionier) powieści historycznych
(rycerskich) – sir Walter Scott i jego nieco
ciapowaty siostrzeniec Quentin na tropie rozwiązania
zagadki. Co odkryją? Zachęcamy do przeczytania tej
powieści nie tylko miłośników szkockiej historii,
krajobrazów i kultury, ale również wielbicieli
mrocznych sekretów, stowarzyszeń, spisków, wyroków
przeznaczenia, pasjonującej intrygi i… Waltera
Scotta: „[…] Od zarania rodzaju ludzkiego
człowiekiem wciąż kierują te same motywy: czynienie
bliźniemu, co tobie niemiłe. Żądza mordu i chciwość,
mój chłopcze. […] Tak zawsze było, już za czasów
naszych przodków i po dziś dzień pod tym względem
nic się nie zmieniło”. |
Dan
Brown - „Inferno” , autor „Kodu Leonarda Da
Vinci”
Robert Langdon,
światowej sławy specjalista od symboli, w „Kodzie
Leonarda Da Vinci” rozszyfrowywał zakodowane
informacje, które wielki artysta ukrył w swoich
dziełach malarskich po to, by po latach ludzie
dowiedzieli się prawdy, by poznali fakty. „ Inferno”
- to również rozwiązywanie zagadek, rozszyfrowywanie
zakodowanych informacji. Tu również Langdona ścigają
zabójcy. Jest ciągle „krok” przed nimi.
… Robert budzi się i stwierdza, że jest w szpitalu.
Zapach środków dezynfekcyjnych. Pracują cicho
urządzenia, umieszczone nad głową. Kapie kroplówka,
podłączona do jego przedramienia. Jest cały obolały.
Nie wie jak tu sięznalazł. Lekarze, kobieta i
mężczyzna, okazują mu dużą troskę. Langdon wie |
|
jak
się nazywa i gdzie pracuje. Pamięta zdarzenia z
przed tygodnia, ale nie wie co było wczoraj i
przedwczoraj. Lekarka - Sienna Brooks informuje go,
że ktoś do niego strzelał, zranił w tył głowy i być
może stąd wynikają luki, w jego pamięci. Ostrożnie,
lecz z pewnymi oporami informuje go, że sam zjawił
się na Izbie Przyjęć i tam stracił przytomność. Każe
mu odpoczywać. Lekarze wychodzą z pokoju. Cisza.
Pacjenta ogarnia senność. Raptem, z korytarza,
słychać podniesione głosy, strzał, krzyki i trzask
rozsypującej się szyby. Do pokoju wbiega lekarka
Brooks, łapie ubranie Langdona i każe mu się szybko
zbierać. W otwartych drzwiach widać korytarz. Przy,
wejściowych na oddział, rozbitych drzwiach, leży na
podłodze lekarz, który wcześniej zaglądał do
Langdona, a nad nim pochyla się młoda kobieta w
czarnej skórze i fryzurą „jeża” na głowie. W ręku
trzyma pistolet z tłumikiem. Sienna informuje
Roberta, że ta kobieta go poszukuje i być może, to
ona jest sprawczynią jego rany postrzałowej. Lekarka
ciągnie za sobą i ponagla, zamroczonego lekami
p/bólowymi, pacjenta. Otwiera drzwi awaryjnego
wyjścia. Wychodzą oboje z budynku. Łapią najbliższy
samochód. Odjeżdżają. Kątem oka, Langdon zauważa
jeszcze kobietę z „jeżem”, która wybiega z
awaryjnego wyjścia szpitala. Broń nadal ma w ręku …
|
Maria
Nurowska - Zabójca
Podhale. Czasy najnowsze.
Historia rodzącej się pięknej miłości, ale… z nożem
w tle. Mroczny dramat rodzinny: dwóch braci
bliźniaków i siostra, która zaginęła w tajemniczych
okolicznościach. Odnaleziono ją w lesie martwą…
Pełnokrwisty, małomówny góral i dociekliwa,
początkująca dziennikarka spotykają się w pociągu do
Zakopanego. Co z tego wyniknie?
Zakopane i okolice są końcowym przystankiem dalekiej
drogi Adama, zwolnionego po 20 latach z
amerykańskiego więzienia o zaostrzonym rygorze w San
Quentin. Czy rzeczywiście popełnił zbrodnię?
Książka naprawdę godna polecenia, opowiadająca
historię opartą na autentycznych wydarzeniach, w
której decydującą i straszną rolę odegrał przypadek.
Ale jednocześnie ten sam przypadek, (a może teraz
przeznaczenie) połączył dwoje kochanków. Jest tu
wszystko, co składa się na bestsellerową powieść:
tajemnica, romantyczna miłość z przeszkodami,
zazdrość i zemsta, okrutne zabójstwo oraz –
przysłowiowa ślepota Temidy.
„Zobaczyłam, że mój niedawny towarzysz podróży
klęczy na peronie, ludzie przechodzą koło niego, ale
on zdaje się tego nie dostrzegać. Na jego twarzy
malowało się takie cierpienie, że wstrząsnęło to
mną. Chciałam nawet do niego podejść i spytać, czy
nie potrzebuje pomocy, ale już wstał i wyminął mnie,
a ja, nie do końca rozumiejąc, dlaczego to robię,
ruszyłam za nim”. |
Maria
Nurowska – Miłośnica
„Krystyna nie była bowiem wampem, który świadomie
niszczy mężczyzn; ona ich uwodziła, przywabiała w
jakiś sobie tylko wiadomy sposób. […] Uśmiech,
spojrzenie z ukosa, czuły gest. […] była wielką
miłośnicą… ale nie chodzi tylko o miłość do
mężczyzn, była miłośnicą życia w ogóle. Kochała
niebezpieczeństwo, rywalizację, ryzyko, kochała też
zwierzęta i wiele miejsc na ziemi… a szczególnie
jedno – o nazwie Trzepnica…”
Oto zwięzła, powieściowa charakterystyka Krystyny
Skarbek (Christine Granville), polskiej patriotki,
konspiratorki i asa wywiadów: polskiego i
brytyjskiego, niezwykłej kobiety, której obcy był
strach o życie i instynkt samozachowawczy.
Wspomniany wyżej, rodowy
majątek w dzisiejszym województwie łódzkim
(sprzedany w konsekwencji długów ojca bohaterki,
hrabiego) – był jej sielską przystanią i źródłem
najlepszych, dziecięcych wspomnień przez całe
życie…Lista jej kochanków różnej narodowości
(wychodziła za mąż dwukrotnie) była chyba tak |
|
Samo długa jak lista jej
spektakularnych wyczynów podczas służby w wywiadzie
w czasie II wojny światowej. To ona, w przebraniu
funkcjonariuszki gestapo, nie odzywając się podczas
tej akcji ani jednym słowem, (bo nie znała
niemieckiego), uwolniła z rąk złowróżbnej
hitlerowskiej policji w okupowanej Warszawie swoich
kolegów. To ona we Francji, gdzie była „królową
podziemia” i gwiazdą ruchu oporu, brawurowo
rozbroiła cały garnizon żołnierzy niemieckich (w
rzeczywistości Ślązaków). To ona genialnie
zapobiegła własnemu (i nie tylko) rozstrzelaniu,
trzymając w uniesionych w górę rękach odbezpieczone
granaty… To ona wreszcie stała się bohaterką
sensacyjnych rubryk światowej prasy, gdy zamordował
ją odrzucony kochanek. „Zabiłem ją, bo ją kochałem…”
– powie podczas skandalicznie błyskawicznego procesu
angielski steward okrętowy, Dennis Muldowney.
To kuriozalne – Krystyna Skarbek straciła życie w
wieku 43 lat, już po wojnie, gdzie nie odniosła ani
jednej rany i uratowała od śmierci wielu ludzi…
„Żelazna Dama służb specjalnych”, która – jak sama
twierdziła ze śmiechem – „nie miała nerwów”.
Niestety nie umiała się jednak odnaleźć w pokojowej
rzeczywistości i zrealizować swoich ambicji w żadnym
zawodzie… Nie potrafiła też uniknąć swego
przeznaczenia, ulegając własnej, nieposkromionej,
zmysłowej naturze… |
Recenzje marca 2014
C.J. Sansom: III części powieści: Komisarz,
Alchemik, Rebelia
Tak można pisać tylko po głębokiej analizie tej
epoki – fakty historyczne, kroniki, spisy prawnicze,
księgi parafialne, listy i pamiętniki, ówcześnie
żyjących – wszelkie słowo pisane. Przelanie tych
treści na papier w takiej formie, iż pokuszono się o
ich sfilmowanie, wyraźnie świadczy o kunszcie
pisarskim autora.
Średniowieczna Anglia, rządy Henryka VIII, który
dąży, za wszelką cenę do zostawienia po sobie
męskiego potomka. Król wyrywa, z pod władzy
papieskiej, kościół w kraju i ogłasza się głową
kościoła anglikańskiego. By umocnić swą pozycję i
ugruntować decyzje, rozkazuje likwidację klasztorów,
które są podstawą i ostoją wiary katolickiej. Nie
robi tego sam. Ma mnóstwo pomysłodawców i
wykonawców, którzy pomagają mu w realizacji
wytyczonego celu. Na kanwie owych mrocznych i
okrutnych czasów C.J. Sansom tworzy bohatera Matthew
Shardlake’a – garbatego prawnika (po chorobie
Heinego-Medina?) ze zdolnościami detektywistycznymi.
W klasztorze Scarnsea, w brutalny sposób, zostaje
zamordowany komisarz królewski i giną relikwie.
Shardlake dostaje zlecenie, od swojego szefa –
Thomasa Cromwell’a, by wyjaśnił sprawę. Czyżby
pretekst do rozwiązania kolejnego klasztoru?
|
C.J.
Sanson – Komisarz
… Przeor wręczył
dodatkowy pęk kluczy komisarzowi i wyszli na
wewnętrzne podwórko. Minęli je i weszli do kolejnego
budynku. W przestronnym holu stał podwójny rząd
łóżek, obecnie już z rzadka zajęte. W klasztorze
jest też wyraźnie mniej zakonników. Nad jednym z
chorych, pochyla się osoba w białym kornecie i
niebieskiej szacie. Kobieta w męskim klasztorze?
Przeor przedstawił Alice. Dziewczyna chętnie
zgodziła się zaprowadzić Shardlake’a i Marka do
brata infirmiarza - lekarza. Infirmeria była jednak
zamknięta. Alice poszła poszukać zakonnika. Mając
dodatkowe klucze, również do infirmerii, komisarz i
jego służącyzdecydowali się wejść do
pomieszczenia. Na półkach pojemniki z proszkami,
płynami i pęczki ziół. Na osobnej półce książki. |
|
Shardlake wziął pięknie ozdobioną księgę, pisaną
ręcznie spiczastymi zawijasami. – Błagam, nie
upuśćcie tej księgi. Jest dla mnie ważna. Zapewniam,
że ta arabska księga medyczna nie figuruje na
królewskiej liście pozycji zakazanych.-
Przed komisarzem i jego sługą stał śniady,
ciemnoskóry mężczyzna w habicie benedyktyna. Maur w
murach angielskiego klasztoru?... |
C.J.
Sanson – Alchemik
Czas idzie do przodu. Cromwell
popada w niełaskę u króla. Czy faktycznie? Może jest
już po prostu politycznie niewygodny? Środek lata w
Londynie. Kolejne zlecenie od Cromwell’a i nijak
odmówić. Shardlake zastanawia się, kim jest
właściwie Barak , którego przydzielono mu, a
właściwie wciśnięto na siłę, jako asystenta,
pomocnika. Może Barak ma go pilnować, kontrolować,
sprawdzać – czy prawidłowo wywiązuje się ze swojego
zadania? Czy nie ukryje wiedzy i formuły o „ogniu
greckim”? …Wjechali w wąską uliczkę. Po jednej i
drugiej stronie mijają rozpadające się stare domy i
warsztaty. Budynki stawiane na mule Tamizy,
przechylają się i wyraźnie potrzebują naprawy.
Odpadają tynki, a w dachach brakuje dachówek. Na
ścianie jednego z nich widoczne godło alchemika –
Adam i Ewa stoją po dwóch stronach filozoficznego
jaja, legendarnej wazy, w której pospolity metal
jest zamieniany w złoto. Z domu wybiega młoda
kobieta, z przeraźliwym piskiem. |
|
Barak
zeskakuje z konia i podbiega do niej. Shardlake
rusza za swoim „asystentem”. Wyważone drzwi wiszą na
jednym zawiasie. Roztrzęsiona służąca wprowadza ich
do środka. Na podłodze korytarza widać krwawe ślady
butów. W kuchni, stoi i trzyma się stołu, starsza
kobieta. Wyraźnie drży. Barak i Shardlake wchodzą na
piętro. Na schodach i w korytarzu jest jeszcze
znacznie więcej krwawych i świeżych śladów butów. Na
korytarz wychodzi kilkoro drzwi. Jedne są wyraźnie
wyrwane z zawiasów i rozbite. Matthew wchodzi do
środka. W powietrzu unosi się dokuczliwy zapach
siarki i ciężki, słodki efekt rozkładających się
zwłok… |
C.J.
Sanson – Rebelia
Nie ma Cromwell’a. Nie ma
klasztorów. Po zlikwidowaniu jednego spisku,
przeciwko Tudorom, rodzi się następny. Panika na
dworze królewskim. By utrzymać swe rządy, Henryk
VIII, jest zmuszony przeprowadzić działania, które
ostudzą buntownicze zarzewie w śród ludności.
Wyrusza z wojskiem do Yorku. Cień Cromwell’a sunie
się za garbatym prawnikiem – detektywem.
Spostrzegawczość, wnikliwość i sumienność w
powierzonych mu zadaniach staje się, w kręgach
prawniczych i nie tylko, powszechnie znana.
Arcybiskup Cranmer wyznacza zadanie Matthew
Shardlake’owi. Dostarczyć cennego więźnia do
londyńskiego Tower – sir Edwarda Broderica, który
jest przetrzymywany w mieście York. Na miejscu
zaczynają się dziać, wokół prawnika i jego
asystenta, przypadkowe, a może nie, morderstwa.
…Weszli do gabinetu i zamknęli za sobą
|
|
drzwi. Ciekawość przemogła lęk i
Barak zaczął manipulować szpilką w zamku drewnianej
skrzynki. Kiedyś skrzynka musiała być bardzo piękna
i kosztowna, lecz ząb czasu odznaczył na niej swe
piętno. Barak zaklął – w ręku została mu część
szpilki. – Wyciągnę ją cienkimi szczypcami.
Rzemieślnicy takie mają. Szybko wrócę. - Matthew
został sam. Westchnął. Delikatnie dotknął palcami
końca złamanej szpilki. Pociągnął za nią, lecz
tkwiła mocno. Raptem delikatne kliknięcie. Mężczyzna
zawahał się. Spróbował podnieść wieczko. Ustąpiło. W
skrzynce były różne dokumenty. Zaczął je wyjmować,
rozkładać i pobieżnie czytać. Były to proroctwa
bardziej i mniej znane, a także uproszczony schemat
drzewa genealogicznego Tudorów. Jeden z dokumentów
wykonany był na pergaminie – to spisana ustawa Titus
Regulus, o której prawnik słyszał, lecz przesłaniała
ją dziwna zmowa milczenia. Matthew wyją jeszcze
jeden papier i go rozłożył. Zaczął czytać. Zdumienie
jego było tak duże, że przestał zwracać uwagę na
otoczenie. Nie usłyszał cichych kroków za plecami.
Poczuł uderzenie w bok głowy. Stracił oddech. Kropla
krwi z rany padła na dokument. Nastąpiło drugie
uderzenie w tył karku. Nogi się pod nim ugięły.
Zaczął tracić przytomność… |
Alice
Sebold– Nostalgia Anioła
Okrutny gwałt i morderstwo
czternastoletniej dziewczynki. Zabójca, którego
pasją jest wykonywanie na zamówienie drewnianych
domków dla lalek i w którym nikt „nie widział
mordercy”. Bezskuteczne policyjne próby schwytania
sprawcy. Niezwykła „pozaziemska narracja” bohaterki
z nieba, które jednak nie jest idealne… Zamordowana
Susie obserwująca powolny rozpad, (a potem żmudną
odbudowę) więzi emocjonalnych w swojej rodzinie po
własnej śmierci. Niestety niebo nie wtrąca się do
rzeczywistości żywych. Pozostaje jej tylko patrzeć…
Powieść jest poruszającym studium cierpienia i bólu
po stracie, z którego jednak płynie optymistyczne
przesłanie o wartości życia „mimo wszystko”. Dusze
lubią przebywać na ziemi:
„Jesteśmy tu […] – Cały czas. Można o nas myśleć.
Można też do nas mówić. To nie musi być smutne ani
straszne”. |
|
Życie „po tamtej stronie” okazuje się fascynujące,
choć niepozbawione tęsknoty za tym, co minęło i już
nie wróci. A subiektywna „perspektywa niebiańska”
bohaterki bardzo nostalgiczna i różnorodna… |
Maria
Nurowska– Nakarmić wilki
Uwolniłam ją – pomyślała z nagłym
uczuciem szczęścia.
W końcu zwierzęta ruszyły w stronę stoku, samiec
ciągle próbował zdjąć wnyki, które wlokły się za
samicą po śniegu. W połowie polanki wilki zatrzymały
się i odwróciły głowy w kierunku Katarzyny,
zrozumiała, że chcą jej podziękować”.
Niezwykła opowieść o „Tańczącej z wilkami”.
Opowieść, w której losy ludzi i tych owianych złą
sławą, krwiożerczych zwierząt splatają się ze sobą
nierozerwalnie. Na śmierć i życie…
Dzikie Bieszczady. Odważna i ambitna badaczka
codziennej egzystencji wilczej watahy niestrudzenie
przesiaduje na drzewie i śledzi (godzina po
godzinie) zwyczaje, zachowania i emocje tych
tajemniczych, złowrogich drapieżników. Prywatna i
jednocześnie naukowa pasja Katarzyny powoduje, że
czytelnik z zapartym tchem ogląda przez lornetkę (i
nie tylko) „sagę o wilkach” oraz śledzi z |
|
Zapałem wilcze tropy na
niedostępnych, leśnych ścieżkach. Co razem zobaczą i
przeżyją? Czy stado wilków zaakceptuje
nieoczekiwanego intruza i odsłoni przed człowiekiem
swoją prawdziwą naturę?
Powieść, którą czyta się błyskawicznie i reaguje na
nią bardzo emocjonalnie. Nawet wygodny mieszczuch z
dziesięciopiętrowego wieżowca wielkiej metropolii
sam nie wie, kiedy dotarł do ostatniej strony… |
Hanna
Cygler – W cudzym domu
Bolesne emocjonalnie poszukiwanie
narodowej tożsamości. Niemiec, który okazuje się
Polakiem. Francuzka, która woli być Polką. Wysoki
rangą carski urzędnik, który zakochuje się bez
pamięci także w Polce. Skomplikowane dzieje
bohaterów żyjących w skomplikowanych historycznie i
politycznie czasach II połowy XIX wieku w Europie. I
Polska pod zaborami, gdzie ostoją narodowej tradycji
pozostaje sielski dworek ziemiański. A do tego szyta
grubymi nićmi rosyjska prowokacja - zdrada „wspólnej
sprawy” i w efekcie – kibitki, Sybir, wieloletnie
zesłanie na katorgę niewinnego człowieka.
Zawiłe koleje ludzkich losów,
wielkie namiętności i miłości, a w tle wkraczająca
nieodwołalnie do „Nadwiślańskiego Kraju” era
najnowszych wynalazków technicznych w postaci
telefonu, telegrafu czy znanych doskonale
współczesnym nowoczesnych sanitariatów. Zderzanie
się tradycyjnych ról społecznych kobiet z coraz
większą świadomością siebie i swoich praw
emancypantek.
Słowem – arcyciekawa lektura i
wartka akcja, w której każdy czytelnik z pewnością
znajdzie jakiś interesujący go powieściowy wątek. |
Recenzje grudnia 2013
Zygmunt
Miłoszewski – Bezcenny
Bezcenny „koronny świadek historii”, bezcenny „ostatni więzień XX wieku” i
„bezcenna” ekipa, która ma go za wszelką cenę odnaleźć i uratować. Szkopuł w
tym, że ów tak ważny więzień to zaginiony w niewyjaśnionych okolicznościach i
nie wiadomo gdzie - Portret Młodzieńca autorstwa renesansowego geniusza sztuki
Rafaela Santiego. A „ratownicy”? To debiutujący w tym gronie, starannie i
planowo dobrany zespół złożony z: doktor historii sztuki i jednocześnie szefowej
jednoosobowej komórki ds. odzyskiwania zagrabionych polskich dóbr kultury w
Ministerstwie Spraw Zagranicznych, marszanda bez skrupułów o europejskiej
sławie, emerytowanego speca służb specjalnych oraz kontrowersyjnej szwedzkiej
arystokratki, której celem i
pasją życiową są profesjonalne kradzieże dzieł
sztuki z najlepiej strzeżonych galerii i muzeów
świata…
|
|
Misja odzyskania Młodzieńca ma
być przeprowadzona „jak najkrótko”, „jak najszybko”
– jak mawia zabawnie kalecząca polską mowę, Lisa,
szwedzka zawodowa złodziejka. Czy ta błyskawiczna,
szalona eskapada o cechach niebezpiecznej awantury i
zasadach działania agencji wywiadu, rozgrywająca się
na terenie Europy i USA, odniesie skutek? A jeśli
nie chodzi w tym wszystkim tylko o Rafaela?
Wraz z rozwojem akcji na scenę wydarzeń powieści,
przepełnionej niezrównanym humorem sytuacyjnym i
językowym (zawartym zwłaszcza w dialogach bohaterów)
wkracza coraz więcej elementów tragicznych. A same
dramatis personae stają się wrogami publicznymi i
uciekinierami ściganymi przez bezwzględnych
najemników i służby bezpieczeństwa działających w
„cichym porozumieniu” rządów: polskiego i
amerykańskiego.
Co się stało […], że ktoś postanowił zamienić zabawę
w sztukę i awanturnicze poszukiwanie skarbów w
krwawy teatr, gdzie nic nie jest na niby, wszystkie
chwyty są dozwolone, a śmierć staje się jednym z
możliwych wariantów?
Czy książka daje odpowiedź na tak postawione
pytanie? |
Minier
Bernard - Bielszy odcień śmierci
Czy można napisać swoją pierwszą powieść i od pierwszych jej stron wciągnąć w
nią czytelnika? Jeśli to jest możliwe, to zrobił, to właśnie Bernard Minier. …
Zima. Cudowne Pireneje i górskie miasteczko, które żyje z wypoczywających
czynnie urlopowiczów. Ekipa konserwująca urządzenia elektrowni wodnej, wjeżdża
wagonikiem górskim na sam szczyt wzniesienia, to ponad 2 tys. m nad poziom
morza. Stamtąd jest dopiero możliwość wejścia do kanałów liczących 11 km
długości, którymi płynie woda ze stoków górskich. Tam też są urządzenia, które
musi sprawdzić i zakonserwować, jak co roku, ekipa konserwatorska. Wagonik
wciąga pięciu mężczyzn na szczyt. Końcowa stacja kolejki. Metalowe rusztowanie
wmurowane w betonowe wejście do szybu, jest już widoczne. Gwałtowne porywy
wiatru kołyszą niebezpiecznie wagonikiem. Mimo woli, jeden z mężczyzn, patrzy na
rusztowanie – czyżby orzeł wplątał się w liny i bloczki? – Hej, patrzcie tam!
|
|
–
Pozostali się odwracają. To coś rosło im w oczach.
To jednak nie mógł być ptak, ani motyl. Wagonik
stanął i drzwi otworzyły się automatycznie. Nikt nie
wysiadł. Podmuch wiatru niósł płatki śniegu, ale oni
, jak sparaliżowani, patrzyli na dzieło jakiegoś
szaleństwa i śmierci. Drzwi wagonika zsunęły się. Huysmans rzucił się do telefonu: - Halo, halo!!!
Rozdzielnia?... |
Minier
Bernard - Krąg
Główny bohater „Bielszy odcień śmierci” jest też główną postacią w „Kręgu”. Jest
nią komendant Martin Servaz z Komendy Głównej w Tuluzie. Zdarzenia w Marsac,
miasteczku studenckim, ściągają go w zdarzenia z przeszłości. Tam też kiedyś
studiował, tak jak obecnie jego córka. …Oliver Winshaw dobiegał
dziewięćdziesiątki. Siedział w swoim pokoju, na pięterku i oddawał się
ulubionemu zajęciu – pisaniu wierszy. Za oknem szumiał deszcz. Żona spała, a on
mimo burzy i zamkniętego okna usłyszał, jak później opowiadał, „diabelskie”
dźwięki. Zaczęły go one rozpraszać. Zniecierpliwiony wstał, podszedł do okna,
rozchylił żaluzje. Dom naprzeciwko był cały rozświetlony – wszystkie cztery
kondygnacje. Główne drzwi, wychodzące na ulicę, były szeroko otwarte, a bocznymi
, z salonu, które wychodziły na ogród, trzaskał wiatr. Deszcz padał pod takim
kątem, że woda na pewno wlewała się do mieszkania. Starszy pan powoli przesunął
wzrok w kierunku basenu.
|
|
Powierzchnia wody lekko falowała,
smagana strumieniami deszczu. W pierwszej chwili nie
wiedział co widzi, ale po chwili stwierdził, że na
wodzie kołyszą się lalki. Laki, którymi stroiła
swoje mieszkanie sąsiadka. Widział je, gdy
odwiedzili ją, na jej zaproszenie. Wydało mu się, to
wówczas dziwaczne. Co robią lalki w basenie? Gdzie
jest sąsiadka? Otworzył okno. Muzyka uderzyła w
niego ze zdwojoną siłą. Co to znaczy? Potworny huk i
błysk pioruna sprawił, że dopiero teraz ujrzał
postać siedzącą na brzegu basenu. Młody człowiek
zanurzał nogi w wodzie. Wydało mu się, że widzi jego
zagubione, przerażone spojrzenie i otwarte usta.
Oliver Winshaw podbiegł do telefonu i chwycił za
słuchawkę… |
Pilipiuk
Andrzej - Wampir z MO
Jeśli potrzebujesz oderwać się od szarej codzienności, coś się nie powiodło i
czujesz się zdołowany, to jest to książka dla Ciebie. Polska po 80-tym roku.
Czas buntów ludzi pracujących: strajki, prowokacje i pochwały solidarnościowej
ekstremy w prasie zagranicznej. Obok toczy się codzienne życie. … Milicjant
macha lizakiem na kierowcę, który siedzi za kierownicą „maluszka” prowadzonego
zbyt szybko i zbyt głośno „pracującego”. Kierowca nie ma dokumentów samochodu i
dowodu osobistego też nie. Marek, tak ma na imię ów obywatel, ląduje skuty
kajdankami na komendzie. W trakcie przesłuchania, funkcjonariusz wychodzi z
pokoju. Nie domyka drzwi, a po drugiej stronie korytarza, przesłuchiwany, widzi
pokój – salę odpraw. Na szerokich stołach leżą wzmacniane stalą buciory, tarcze
z grubego plastiku, pały, hełmy z przyłbicami.
|
|
Jeden z funkcjonariuszy przewleka
nowe sznurówki w trepie. To sprzęt ZOMO – myśli
Marek. Źle. Szykuje się jakaś rozruba. Podchodzi do
okna, a ono okratowane, jest na piętrze i na rękach
ma nadal kajdanki. Szybko decyduje się na to, co mu
pozostało. Kładzie się na kamiennej posadzce, zamyka
oczy i przestaje oddychać. Mija dłuższa chwila i do
pokoju wchodzi funkcjonariusz, aby przesłuchiwać
dalej aresztanta. Patrzy na leżącego, zaczyna
krzyczeć, a w końcu kopie go, raz i drugi. Chłopak
nie reaguje, to też pochyla się nad nim. Stwierdza
brak pulsu. Biegnie do dowódcy i tłumaczy się, że
nie zdążył nawet uderzyć przesłuchiwanego.
Zwierzchnik z uśmiechem stwierdza, że ów nieboszczyk
to dar od losu i przyda się do zaplanowanej ulicznej
prowokacji. Po oględzinach „martwego”, dowódca
stwierdza, że wystarczy go ubrać w mundur, a potem
wytarzać w błocie. Wszystkim każe wchodzić do wozów.
Będąc sam z ciałem leżącym na podłodze, mówi pół
głosem: - Tworzymy dziś historię. - – O, w mordę,
znowu? – usłyszał jęk, ale choć szybko się odwrócił,
to nikogo nie zauważył. W pokoju był tyko on i
martwy chłopak… |
Jack
Ketchum - Jedyne dziecko
Kolejna literacka odsłona motywu z cyklu Dr Jekyll i Mr Hyde – tym razem
rozgrywająca się w środowisku amerykańskich rekinów biznesu. I kolejna wersja
współczesnej bajki o Kopciuszku, ale tutaj wymarzony (rzecz jasna – przystojny i
bogaty) książę okazał się… księciem ciemności… Tyranem i psychopatą dręczącym
swoją rodzinę, szczególnie zaś tytułowe „jedyne dziecko” – syna. Dla
małoletniego Roberta ojciec stał się katem w najgorszy możliwy sposób, bo obrał
sobie syna za obiekt wieloletniego wykorzystywania seksualnego. A mógł to robić
bezkarnie… W dodatku wszystko wskazuje na to, że „kochający tatuś” może być
okrutnym gwałcicielem i mordercą młodych kobiet grasującym po znacznym obszarze
Stanów, jak dotąd – nieuchwytnym… Powieść podejmuje „nierozwiązane” dylematy
ludzkości – jak rodzi się zło, dlaczego rodzi się zło i -
|
|
dlaczego tak często zwycięża? Jest
też ostrą satyrą na funkcjonowanie amerykańskiego
wymiaru sprawiedliwości, którego procedury okazują
się bezduszną machiną napędzaną kolesiostwem,
kłamstwem i krzywoprzysięstwem. Machiną, która
wciągnie i dokładnie przemieli każdego, kto (z
własnej woli lub nie) wpadnie w jej urzędowe tryby.
Ta książka to również przejmujący opis walki matki
chcącej za wszelką cenę uchronić syna przed
zwyrodniałym ojcem. A także wstrząsające
przedstawienie cierpienia niewinnego dziecka -
pionka w tej okrutnej grze dorosłych w tak zwaną
miłość i sprawiedliwość… |
Recenzje września 2013
Thomas
Young– Afgańska pułapka
Afganistan. Kraina z
bogatą kulturą, liczącą sobie parę tysięcy lat.
Czas królów już minął. Niesnaski plemienne
bardzo osłabiły kraj. Do głosu doszli fanatycy
religijni. Rolę przewodnią w narodzie przejęli
duchowni – mułłowie. Dżihad (Święta wojna) –
zemsta i walka mająca swój początek w
średniowieczu trwa do dziś.
Thomas Young w
„Afgańskiej pułapce” przedstawia dzisiejsze
realia rządzące w tym kraju. Jedną z nich jest
walka wojsk amerykańskich przeciw zbuntowanym
fanatykom muzułmańskim.
„… Amerykański samolot spada w dół. Płoną
silniki. Pilot sadza maszynę w zaśnieżonej,
kamienistej, górskiej dolinie. Takich tu wiele.
Uderzenie maszyny o podłoże i siła rozpędu,
rozpoławiają ją. Tę katastrofę przeżywa tylko
major, tłumaczka j. pusztańskiego w stopniu
sierżanta i eskortowany więzień – stary mułła.
Kontakt radiowy z bazą – żaden. Mróz
i wiatr wzmagają się. Tutejszy rejon jest
kontrolowany przez zbuntowane siły fanatyków
afgańskich.
|
|
Do najbliższej bazy wojsk sprzymierzonych – 80 km.
Wybory są dwa – zamarznąć albo kula z kałasznikowa
afgańskiego bojownika. Major podejmuje decyzję.
Wyruszają w drogę… „ |
Michael
Cordy– Kod Mesjasza
Dwa światy, które jednoczą swoje zasoby wiedzy i
ludzi, aby za wszelką cenę zrealizować nadrzędne
cele własnego istnienia, bo czasu jest coraz mniej…
Nauka w służbie ratowania ludzkiego życia
zawierająca sojusz na wzór pradawnego przymierza
rodem z Biblii… Tajne, liczące dwa tysiące lat
stowarzyszenie z siedzibą ukrytą przemyślnie wśród
piasków pustyni w Jordanii, znaną tylko garstce
wtajemniczonych, nie ma innego wyjścia – musi odkryć
swoje fascynujące sekrety przedstawicielom wrogiego
światopoglądu – zespołowi naukowców parających się
genetyką i dysponujących najnowocześniejszą
technologią. Co wyniknie z tej przymusowej
współpracy?
Dodatkowo mamy wątek nieuchwytnego mordercy –
mściciela, grającego na nosie policji i
prokuraturze, który wymierza sprawiedliwość na
własną rękę i według sobie tylko znanych kryteriów.
Motorem akcji powieści jest rozpaczliwa walka
zdecydowanego na wszystko ojca, |
|
walka z rodzaju tych „na
śmierć i życie”, której celem jest wyrwanie
ukochanej córki ze szponów nieuleczalnej choroby.
Czy utytułowanemu naukowcowi i jednocześnie bogatemu
biznesmenowi się to uda, a nawet – czy to w ogóle
jest możliwe? Sprawę komplikuje fakt, że musi on
zdobyć… próbkę DNA samego Boga.
W tej powieści sensacja goni sensację, a coraz
bardziej zaskoczony czytelnik uczestniczy w
wydarzeniach tak niezwykłych, że zdają się one
przeobrażać oblicze świata. Nic już nie jest pewne i
nic już nie jest takie jak kiedyś… Bo cóż może
łączyć tajemniczą podziemną Grotę Świętego Ognia
oraz supernowoczesne urządzenie wykrywające choroby
i wady w genomie człowieka z szybkością i precyzją
elektronicznego skanera?
Jeśli ktoś lubi zagadki i tajemnice, które bohater
literacki usiłuje rozwikłać przede wszystkim dzięki
swojemu umysłowi geniusza - to właśnie znalazł
książkę, jakiej szukał. |
Ewa
Ostrowska – Abonent czasowo niedostępny
Tytuł na pewno intrygujący. Czyżby ktoś uciekał
przed organami ścigania albo na przykład - dłużnik
przed mafią? Ewentualnie - przerażona kobieta
zaciera za sobą ślady, izolując się przed natrętnym
wielbicielem-stalkerem? Scenariuszy do takiego
tytułu książki można dopasować wiele.
Ale w tej powieści fabuła nie jest aż tak
sensacyjna: to historia molestowanej w dzieciństwie
przez ojczyma Marty, która rozpaczliwie usiłuje
zapomnieć o swojej traumie, wyprowadzając się w
końcu z domu rodzinnego i wikłając w beznadziejny
romans z szefem – wpływowym prezesem znanej i
bogatej korporacji. W głowie głównej bohaterki na
przemian – jak w kalejdoskopie – pojawiają się:
zwyrodniały ojczym (szanowany dyrektor szkoły) i
ubóstwiany kochanek – żonaty, podtatusiały, (choć
jeszcze atrakcyjny), zwierzchnik. |
|
Twarda i nie
przebierająca w środkach rozgrywka o uczucia
mężczyzny, którą wygrywa jednak zdradzona żona
(abonent chwilowo niedostępny…), nieustanna walka
Marty z jej własnymi demonami przeszłości (trudna
relacja z matką, wstręt i nienawiść do
ojczyma-degenerata, „nieudana” pierwsza miłość i
wymuszone „wpadką” ekspresowe małżeństwo oraz równie
błyskawiczny rozwód).
Dylematy moralne i życiowe decyzje, które zdają się
przerastać emocjonalnie „Martę Stańczyk, lat 24”.
Jakich dokona wyborów – czy trafnych? Jak potoczy
się jej dalsze, dorosłe życie zapoczątkowane
dramatem z dzieciństwa?
Zachęcamy do przeczytania tej powieści –
skomplikowanej, nie dającej gotowych rozwiązań
problemów, stawiającej czytelnika często w sytuacji
„bez komentarza” – jak większość książek Ewy
Ostrowskiej. |
Michael Bar-Zohar, Nissim Mishal – Mossad.
Najważniejsze misje izraelskich tajnych służb
Fascynujące dzieje najbardziej tajemniczego i
najskuteczniejszego wywiadu świata. Autorzy tej
zbeletryzowanej historii o tajnych służbach
stopniowo odkrywają szczegóły najbardziej
wyrafinowanych, niebezpiecznych i śmiałych wyczynów
żydowskich asów wywiadu oraz metody ich działania.
Pokazują sylwetki mistrzów z dziedziny „top secret”,
znakomitych specjalistów od „tajnej roboty”. Podają
nazwiska najsławniejszych agentów oraz ich wybitnych
dowódców, jednocześnie strategów i żołnierzy –
ludzi, którzy poświęcili się niewdzięcznej pracy,
niegwarantującej spektakularnych awansów, nagród czy
honorowych tytułów. Pracy, która jest najczęściej
bezwzględną walką szpiegów w arcyniebezpiecznych
warunkach na terenie obcego państwa. Można
ewentualnie zostać pośmiertnie bohaterem narodowym
jak słynny agent Eli Cohen, któremu Państwo Izrael
stawia pomniki. |
|
Albo osnuć się już za
życia romantyczną legendą nieuchwytnego szpiega,
kogoś w rodzaju Jamesa Bonda Mossadu (i nie tylko),
tak samo czarującego, zuchwałego i tajemniczego, o
intrygującym pseudonimie „Anioł”. Bardzo trafnym
pseudonimie – chodzą słuchy, że ktoś taki istnieje,
a jednak nikt go nie widział…
Żydowscy agenci nie zawsze odnoszą sukcesy. Czasem z
zupełnie, zdawałoby się, nieistotnych powodów -
przygotowywana od miesięcy, z udziałem wielu ludzi i
przy pomocy mnóstwa pieniędzy niebezpieczna akcja -
spali na panewce… Autorzy nie mamią czytelnika
zgrabnym kłamstwem, że Mossad zawsze był
niezwyciężony – bo nie był; dlatego piszą także o
porażkach tej organizacji. Podkreślają również
niezwykłą lojalność izraelskich tajnych służb wobec
swoich pracowników, którym zdarzyło się wpaść w ręce
przeciwnika – zawsze wiedzieli oni, że nie zostaną
pozostawieni przez Mossad bez pomocy.
Posługując się znanym humorystycznym przysłowiem
można - po przeczytaniu tej książki - z całą
pewnością stwierdzić, że „gdzie diabeł nie może, tam
Mossad pośle” |
Annock
Cojean – Kobiety Kaddafiego
Arabski Świat - Libia. 42 lata rządów Kaddafiego,
który pozował przed światem na wielkiego
sprawiedliwego, feministę. To on otworzył kobietom
drogę na uniwersytety, wychodząc naprzeciw
równouprawnieniu, stworzył dla nich szkołę wojskową.
Telewizja i szkoła przedstawiały go zawsze jako
największego obrońcę islamu. Tymczasem wszystkie te
hasła i działania okazały się zwykłym oszustwem i
hipokryzją, o czym w niezwykle ciekawy i przejmujący
sposób napisała Annick Cojean w książce pt. "Kobiety
Kaddafiego”.
Autorka opowiada historię młodej Libijki o imieniu
Soraya, która w wieku 15 lat została wybrana przez
Kaddafiego podczas wizyty dyktatora w jej szkole.
Wtedy nie wiedziała, że to spotkanie i wybór przez
Wodza oznacza dla niej początek piekła. Zostaje siłą
zabrana z domu do rezydencji przywódcy. Wtedy
poznaje jego prawdziwe oblicze. Gwałcona, bita,
poniżana - ma być na każde jego skinienie. A Kaddafi
nie ma skrupułów. Wszystko też wskazuje na to, że
Soraya nie jest osamotniona w swoim losie. |
|
Takich dziewcząt,
którym Wódz zniszczył życie, jest o wiele więcej.
Już po śmierci dyktatora dziewczyna decyduje się
wyjawić prawdę i odkryć kulisy życia podziemnego
światka twierdzy Bab al-Azizia, w którym królowały:
gwałt, seks, alkohol i narkotyki. Świadectwo Sorai
jest najdłuższe, ale Cojean udaje się także
porozmawiać z innymi kobietami – także tymi, które
pomagały Wodzowi stręczyć kolejne ofiary.
Zachęcam do sięgnięcia po tę niełatwą lekturę, w
której przełamane zostało milczenie ofiar
okrucieństwa i bezprawia, obalone zostało tabu, a
prawdziwe oblicze tyrana ujrzało światło dzienne. |
Recenzje czerwca 2013
Ewa
Stachniak – Katarzyna Wielka. Gra o władzę
To napisana z wielkim talentem literackim powieść
biograficzna o życiu niemieckiej księżniczki, Zofii
Anhalt-Zerbst, późniejszej słynnej carycy Rosji,
Katarzyny II. Opowieść „widziana” oczami dwórki z
Pałacu Zimowego, Polki, córki introligatora,
niezwykłym zbiegiem okoliczności społecznie
awansowanej na zauszniczkę władczyń. Owa kobieta to
szpieg, uczennica ówczesnego kanclerza Rosji,
znawczyni „prawdy szeptu”, tajemnych przejść, kufrów
i sekretarzyków z podwójnym dnem i ukrytymi sprytnie
szufladkami oraz szpar w podłodze, doskonale
nadających się do dyskretnego podglądania i
podsłuchiwania. Powiernica listów i sekretów kobiet
z panującej w Petersburgu dynastii.
Jak młodziutka, niedoświadczona księżniczka poradzi
sobie w specyficznym dworskim środowisku, w którym
„nadzieje schną i obumierają”, „marzenia obracają
się w proch”, obietnice nic nie znaczą, a przyjaciel
zdradza? |
|
Katarzyna rozpoczyna grę
o życie i władzę, grę, której ceną są stracone
złudzenia, pozory szczęśliwego pożycia w niedobranym
małżeństwie, przymusowa rezygnacja z wychowywania
własnych dzieci. W świecie, którego reguły musi ona
przyjąć, aby przetrwać i wygrać, rządzą: kłamstwo,
intryga, zdrada, oszustwo, przekupstwo i
pochlebstwo. To także świat, w którym z zasady i dla
własnego bezpieczeństwa nie można nikomu ufać.
Postać Katarzyny Wielkiej ukazaną na kartach
powieści trudno jednoznacznie ocenić jako tą „złą”,
twardą i bezwzględną, utrwaloną w naszej narodowej
historii, przyszłą inicjatorkę rozbiorów państwa
polskiego. Widzimy tu kobietę doznającą licznych
upokorzeń, poniżaną, lekceważoną – do momentu, gdy
staje się ona wszechwładną „mateczką” wszystkich
Rosjan. |
Barbara
Rybałtowska - Magia przeznaczenia
Opowieść, która zatacza krąg, a wszystkim kieruje
najbardziej nieprzewidywalny reżyser –
przeznaczenie. Polska z czasu zaborów, Wielka
Rewolucja Rosyjska, przedwojenna Francja,
współczesna Polska i Paryż ostatnich dziesięcioleci
– w takiej scenerii toczy się historia pewnej
rodziny, jej niezwykłych kobiet, które stają przed
wyzwaniami rzucanymi przez los.
Historie kobiet z pięciu pokoleń są wiarygodne,
przekonujące i niesamowicie wciągające. Nie ma tu
banałów i sentymentalno-łzawych elementów, jest żywa
opowieść, która pokazuje losy bohaterek - kobiet
bardzo różnych, ale silnych wewnętrznie, zmuszonych
do pokonywania przeszkód życiowych i dramatów
zrodzonych przez historyczne nawałnice.
Współczesne wydarzenia są przeplatane retrospekcjami
co bardzo ubarwia fabułę i pobudza ciekawość
czytelnika, który z niecierpliwością odwraca kartki,
by poznać zawiłe koleje losów Irminy, jej przodków i
potomków.
Książka niby z tych lekkich, łatwych i przyjemnych
ale z pewnym przesłaniem. Przeznaczenie - przed nim
nie ma ucieczki, wszystko jest po coś: coś
dostajemy, coś jest nam zabrane, spotykamy na swej
drodze różnych ludzi, którzy "decydują" o naszym
dalszym życiu. Jakże często nie mamy wpływu na
przebieg wypadków, ile trzeba mieć siły i pokory
żeby przyjąć wszystko co los nam zsyła. "Nic nigdy
nie jest na zawsze".
Jak każda książka Barbary Rybałtowskiej – „Magia
Przeznaczenia” to prawdziwa uczta dla czytelnika.
|
John
Grisham - Kancelaria
Ameryka. Świat
wszechwładnego dolara, zawodowego sukcesu i udanego
życia rodzinnego. Sprawiedliwość i swoboda. Pełna
demokracja. Tylko czy faktycznie – tak?
W „Kancelarii” John Grisham przedstawia inny świat.
Chicago. Dwóch starszych prawników, w swojej
kancelarii, ledwo wiążą koniec z końcem. Marzy im
się duża sprawa o duże pieniądze. Nieoczekiwanie
dołącza do nich młody chłopak – Dawid. Właśnie
zrezygnował z pracy w potężnej firmie adwokackiej.
Zarabiał duże pieniądze, przebywając od 800 do
2000-2100, dzień w dzień. Jest żonaty, lecz
stwierdził iż jego życie prywatne równa się zeru.
Przypadek sprawia, że na horyzoncie pojawia się
sprawa KRAYOX`u. Krayox , to lek na nadciśnienie,
który ponoć zabija ludzi. Czyżby specyfik był nie
przebadany przez producenta, przed wypuszczeniem go
na rynek? Trzech prawników nie mających
doświadczenia w prowadzeniu pozwów odszkodowawczych
zakłada sprawy w sądzie, w obronie swoich klientów,
przeciwko potężnemu Koncernowi Laboratoryjnemu.
Czy to, co uważa się za pewne, jest faktycznie
pewne, a to co jest nie istotne, faktycznie takie
jest? |
|
Ewa
Ostrowska - Bez wybaczenia
Z pozoru zwyczajna sytuacja – dwie podekscytowane
nastolatki wybrały się bez wiedzy rodziców do
popularnej dyskoteki w mieście wojewódzkim.
I tu
kończy się zwyczajność, a zaczyna horror, który,
niestety, może zdarzyć się w prawdziwym życiu.
Patrycja i Kinga
nie
przypuszczają, że ten tajny wypad będzie jedną z
nich kosztował życie, utracone w przechodzących
ludzkie pojęcie okolicznościach, druga zaś je
zachowa, ale żyjąc – będzie już właściwie martwa…
Dziewczyny padną ofiarą grupy socjopatycznych
rówieśników, którzy przez długie lata „ćwiczyli”
wymyślne sposoby mordowania i rodzaje okrutnych
tortur na bezpańskich zwierzętach.
Powieść pokazuje, jak z dziecka pochodzącego z
"normalnego", zamożnego domu wyrasta nastoletni sadystyczny
morderca o psychopatycznych skłonnościach, w dodatku
mający ogromny, wręcz charyzmatyczny wpływ na swoich
kolegów. Czy sprawcy tego masakrycznego mordu
zostaną ukarani, skoro dalej dowiadujemy się, że
podejrzani to synowie: prezydenta miasta, komendanta
wojewódzkiego policji oraz nieprzyzwoicie bogatego i
wpływowego biznesmena? Ponadto śledztwem kieruje
wyjątkowo odrażająca kreatura, prokurator, który
sfingowanymi donosami spowodował zawał swojego
bezpośredniego przełożonego, by sam zająć miejsce w
jego gabinecie. Macki tej powiatowo-wojewódzkiej,
mafijnej „ośmiornicy” zdają się sięgać coraz dalej i
stopniowo odkrywają nam mroczny świat małego
miasteczka zbudowany na kłamstwie, hipokryzji,
nieopanowanej żądzy władzy, podstępie i chciwości.
Dość napisać, że dyrektor gimnazjum, w którym uczyły
się ofiary młodych zwyrodnialców posługuje się
sfałszowanym dyplomem magisterskim. Czy znajdzie się
tam jakiś „batman” (albo kilku), który na wzór
hollywoodzkiego bohatera zaprowadzi porządek w
skorumpowanym środowisku władz, wymiaru
sprawiedliwości i elit biznesu Chorzelska oraz
sprawiedliwie ukarze, (jeśli to w ogóle jest możliwe
w obliczu takich czynów) winnych strasznej zbrodni?
Kto nim będzie? |
Olivia
Goldsmith - Wielka mistyfikacja
Sugerując się samym tylko tytułem utworu myślimy: to
będzie jakaś niezwykle skomplikowana powieść
sensacyjna albo przynajmniej intrygujący kryminał.
Tymczasem to początkowe przypuszczenie okazuje się
„wielką pomyłką”. Dlaczego zatem zachęcamy do
przeczytania tej książki? Z kilku powodów.
Dostatnie, codzienne życie głównej bohaterki,
Sylwii, zostaje nagle wywrócone do góry nogami
odkryciem banalnego i częstego faktu: wymiany
40-letniej nudnej żony na „młodszy model”, czyli
zdrady małżeńskiej męża. Co Sylwia zrobi w tej
sytuacji, (a zachowa się naprawdę ryzykownie i
niestereotypowo)? Jak zdradzona kobieta może wziąć
skuteczny odwet na niewiernym partnerze
(niekoniecznie odpłacając mu przysłowiowym „pięknym
za nadobne”), a jednocześnie diametralnie odmienić
własne życie i uratować swoje małżeństwo? Czy taki
paradoks jest w ogóle możliwy? Powieść naprawdę
zaskakująca w wielu aspektach, zawierająca w dodatku
sporo elementów błyskotliwego humoru sytuacyjnego
tam, gdzie się go nie spodziewamy. Zapewne też (ze
względu na poruszony temat) bliska wielu kobietom.
Doskonała, (pozornie lekka, ale tylko właśnie
pozornie) lektura na urlop. |
Aleksandra Marynina - Kolacja z zabójcą
Miasto, które nigdy nie śpi. Wielomilionowa
aglomeracja miejska. Życie zwykłych zjadaczy chleba
miesza się z życiem bogatych, wpływowych i znanych
ludzi . Biedni pozostają biednymi, bogaci chcą być
jeszcze bogatsi, a wpływowi za wszelką cenę chcą
zachować swoje posady. Potężna Moskwa potrafi ukryć
wszystko, nawet dobrze zaplanowane morderstwo.
Anastazja Kamieńska – analityk Moskiewskiego Urzędu
Śledczego na Pietrowce, nie ma żadnego doświadczenia
w pracy operacyjnej, ale analizując materiały
zebrane przez śledczych i dochodzeniowców potrafi,
nie ruszając się z pokoju, ustalić winnego nawet w
sprawie, która wydaje się nie do rozwiązania. Ma
wielu niechętnych sobie ludzi, ale koledzy ją
uwielbiają. Dla nich jest „ Analitycznym Guru”.
… Pochłonięta swymi myślami, nie zauważyła
niewysokiego smagłego mężczyzny w okularach, który
szedł za nią w pewnej odległości od samej Pietrowki.
Gdyby Pani analityk towarzyszył kolega z pracy,
poznałby pewnie tego mężczyznę, ale dziewczyna szła
sama i nie miała doświadczenia w wykrywaniu
„ogonów”… |
|
Recenzje marca 2013
Ildefonso Falcones
– Katedra w Barcelonie
"Katedra w Barcelonie"
hiszpańskiego pisarza Ildefonso Falconesa to
monumentalna powieść historyczna z czasów
średniowiecznej Katalonii (ze stolicą prowincji -
właśnie Barceloną). Trwająca 55 lat budowa tytułowej
katedry Santa María de la Mar (Matki Bożej od Morza)
splata się nierozerwalnie z dramatycznymi i
burzliwymi dziejami dwóch braci "z wyboru": Arnaua i
Joana. Osią powieści jest jednak życie Arnaua, syna
chłopa pańszczyźnianego, który w wyniku niezależnych
od niego, nieszczęśliwych okoliczności, można rzec
nawet fatum, ślepego losu, traci gospodarstwo i
żonę. Jego syn ma już więcej szczęścia: Arnau
niespodziewanie pnie się coraz wyżej w hierarchii
społecznej - niczym coraz bardziej strzelisty
kościół, na którego budowę bohater na własnych
plecach znosi kamienie jako członek barcelońskiego
bractwa tragarzy portowych. Potem wspiera on
finansowo tę inwestycję już jako poważany
mieszczanin: żołnierz, bankier, konsul morski
(sędzia w sprawach dotyczących gospodarki morskiej),
wreszcie - jakbyśmy dziś powiedzieli - specjalista
od ubezpieczeń. Pieniądze stają się dla
|
|
bohatera również źródłem
poważnych kłopotów - tylko cudem udaje mu się
wymknąć z chciwych i okrutnych łap "Świętej
Inkwizycji. Fatalizm
losu, praw i zwyczajów okrutnej epoki "wieków
średnich" dotyka w tej powieści zwłaszcza kobiety,
które - przeważnie nie z własnej winy - stają się
igraszką możniejszych od siebie mężczyzn, tracąc
często zdrowie, mienie, swoich bliskich, a przede
wszystkim godność. Falcones przekonywająco pokazuje,
że także w XIV wieku władzę nad ludźmi miały
ponadczasowe siły i namiętności: chęć zemsty, żądza
zysku, chciwość, zdrada, bezwzględność...
Jednocześnie losy Arnaua stanowią nie tylko
pozytywny przykład średniowiecznego awansu
społecznego, ale i materiał na doskonały scenariusz
filmu historyczno-przygodowego. Jest to książka
skierowana na pewno do pasjonatów średniowiecza, ale
także i do wielbicieli wartkiej, czasem sensacyjnej
fabuły czy nieoczekiwanych zwrotów akcji.
|
Fréderic Lenoir i
Violette Cabesos
–
Obietnica Anioła
Nie opuszczamy jeszcze
pełnego tajemnic klimatu średniowiecza i uroków
ówczesnej architektury. Wręcz przeciwnie - zagłębimy
się w nim jeszcze bardziej, cofając się do wieku
XI... Tych czasów sięga jeden tor akcji "Obietnicy
anioła", pasjonującej powieści sensacyjnej pary
francuskich pisarzy: Fréderica Lenoira i Violette
Cabesos. Drugi tor - równoległy - to współczesność
związana z życiem i pracą młodej, zapalonej
archeolożki, Johanny. Jej postać łączy oba - tak
odległe historycznie - plany czasowe. Niezrozumiałe
wizje nieznanego mnicha bez głowy, który pojawia się
w snach bohaterki od jej wczesnego dzieciństwa,
prowadzą ją do starego opactwa benedyktynów w
Normandii - Mont-Saint-Michel (na Górze Świętego
Michała Archanioła). Kim był tajemniczy mnich bez
głowy ukazujący się przez lata w snach Johanny i
powtarzający niezmiennie łacińskie zdanie: Trzeba
przekopać ziemię, aby osiągnąć niebo? Czy był
postacią rzeczywiście kiedyś żyjącą? Jaki związek z
nim (i z opactwem) ma seria morderstw członków ekipy
archeologicznej, prowadzącej wykopaliska w obrębie
Mont-Saint-Michel? |
|
Czy w
średniowiecznej, chrześcijańskiej Francji działają
jeszcze przedstawiciele pogańskiego ludu Celtów wraz
z nieodłączną kastą swoich owianych legendą kapłanów
- druidów? A jeżeli tak - co mają oni wspólnego z
normandzkim opactwem? I wreszcie - jaką rolę w tym
niezwykłym "pomieszaniu światów i czasów" gra sam
Archanioł Michał? Czy Johannie uda się rozwikłać
osobistą zagadkę związaną z uporczywymi wizjami
sennymi dotyczącymi mnicha bez głowy? Czy sprawca
tajemniczych morderstw jej współpracowników i
przyjaciół zostanie odkryty? Zachęcamy czytelników
do przeczytania tej fascynującej powieści i do
samodzielnego odnalezienia w niej odpowiedzi na
wszystkie te pytania. Naprawdę warto.
|
Marcin Wroński
–
Officium
Secretum - Pies Pański"
Agenci dawnej i obecnej Służby Bezpieczeństwa, KGB i
Tajnych Służb Watykanu, intrygi, kłamstwa, zdrady.
Płonie ukryta biblioteka w podziemiach zakonnych,
której zawartości nie może zobaczyć oko ludzkie i
giną zakonnicy. Czyżby powtórka z "Imienia róży"
Umberto Eco? Akcja książki rozgrywa się w ciągu 10
dni. Zaczyna się 7 października 2007r. .... Jest
późny wieczór. Teren kampusu w Lublinie. Młoda
dziewczyna przebiega z budynku do budynku. Wybrała
krótszą, ale słabo oświetloną uliczkę. Z ciemności
wyskakuje trzech mężczyzn. Dziewczyna przyciska do
siebie torbę i krzyczy. Z ciemnej drogi wybiega
jeszcze jeden mężczyzna i chwytami karate
obezwładnia napastników. Jeden z łobuzów ucieka.
Pojawiają się amatorzy wieczornych spacerów. Ktoś
wzywa Policję. Panowie w mundurach szybko się
zjawiają. Dwóch leżących i jęczących mężczyzn
zakuwają w kajdanki i wprowadzają do samochodu.
Starszy stopniem policjant podchodzi z
notatnikiem do ofiary i jej obrońcy. Stwierdza, że
obrońca ma na sobie zakonny habit, na szyi
koloratkę, a twarz wydaje mu się znajoma....
|
|
Recenzje listopada 2012
Monika Szwaja –
Dom na klifie
Jak walczyć o normalność
w warunkach „nienormalnych”? Pokazuje nam to
bohaterka wciągającej od pierwszej strony powieści
Moniki Szwai, Zosia, wychowawczyni państwowego domu
dziecka, którego urzędowa pani dyrektor nazywa
podopiecznych „parszywym pomiotem”. Ta książka
ukazuje nam środowisko bardzo kiepskiego domu
dziecka - widziane przede wszystkim oczami opiekunki
z powołania, dającej dzieciom chociaż namiastkę
matczynych uczuć w bezdusznej i prowadzonej na pokaz
instytucji. W „Domu na klifie” zawarcie małżeństwa
jest potrzebne ze względów praktycznych: młoda
wychowawczyni – idealistka chce założyć własny
rodzinny dom dziecka, ale musi mieć z kim go
założyć… Czy jest coś, co może połączyć dwoje na
pozór różnych ludzi, czy małżeństwo zawarte w
konkretnym celu ma sens? Czy rodzinny dom dziecka
Zosi i Adama w ogóle powstanie, a jeżeli tak, to -
czy zdoła przetrwać?
Komizm, wyraziście
przedstawione typy ludzkie oraz częste sięganie do
języka potocznego stanowią największe walory
poznawcze i literackie tej powieści.
|
|
Małgorzata
Kalicińska –
Lilka
„Lilka”
Małgorzaty Kalicińskiej to
powieść o kobiecie w średnim wieku, która próbuje
odnaleźć się w nowej dla siebie rzeczywistości:
porzuca ją mąż, jedyny syn opuszcza dom i zakłada
własną rodzinę, a przyrodnia siostra (tytułowa
Lilka) zaczyna walkę ze śmiertelną chorobą. Ta
książka to wzruszająca opowieść o zwycięstwach i
porażkach życiowych, przyjaźniach i rozczarowaniach.
Pisarka – niczym artystka rękodzieła ludowego –
kolejne wątki z życia osobistego, rodzinnego i
zawodowego Marianny, głównej bohaterki tej historii,
nawleka jak korale na sznur. Umierająca na nowotwór
młodsza siostra pomaga Mariannie zrozumieć, że
rozwód po 30 latach małżeństwa to nie koniec świata,
a „termin przydatności” kobiety nie kończy się po
pięćdziesiątce… „Lilka” to książka również o
umieraniu w cierpieniu, ale mimo wszystko po
lekturze powieści Kalicińskiej boimy się umierania
jakby trochę mniej…
|
|
Marcin Wroński
– Komisarz Maciejewski.
Kino Venus
Marcin Wroński
w powieści kryminalno-policyjnej o komisarzu
Zygmuncie Maciejewskim pt. „Kino Venus”
udowadnia, że o prowincjonalnym Lublinie można
napisać niezłą, frapującą opowieść. Wartka akcja w
środowisku tamtejszych tajnych agentów i policji
mundurowej międzywojnia oraz konkretne, „mocne”,
męskie poczucie humoru bohaterów pozwalają
bezboleśnie przebrnąć przez ponurą problematykę:
zakrojony na skalę krajową handel kobietami i
tajemnicze zabójstwa prostytutek. Wyraziście
zarysowany jest główny bohater, komisarz
Maciejewski, taki „szeryf dwudziestolecia”, z
zamiłowania bokser i prawdziwy policyjny twardziel,
który „nie odpuszcza” w życiu zawodowym ani swoim
podwładnym, ani - tym bardziej – sobie. Ale i on
popada w tarapaty: konflikt z bezpośrednim szefem
skazuje go na zesłanie do podrzędnego lubelskiego
komisariatu, a obowiązkowy odtąd mundur gliniarza
uwiera go jak źle dopasowany garnitur.
|
|
W relacjach z kobietami jest naiwny
jak dziecko – zostaje wmanewrowany w
działalność gangu przestępczego,
którego „mózg”, piękna, ale okrutna,
wyrachowana i chciwa kobieta, (a
właściwie burdelmama) wodzi za nos
pana komisarza i wykorzystuje jego
osobę oraz pozycję zawodową do
swoich haniebnych celów
(sutenerstwa, a nawet produkcji
filmów pornograficznych z udziałem
zwabionych podstępem i zmuszonych do
prostytucji młodych kobiet).
Niewątpliwą atrakcją książki są
oryginalnie sformułowane tytuły
poszczególnych rozdziałów,
rozbudzające ciekawość czytelnika
oraz „wstawki dziennikarskie”
stylizowane na ówczesne artykuły
prasy codziennej (tytuły gazet są
autentyczne). Jest to na pewno
lektura nie tylko dla zawodowych
policjantów i tajniaków, ale także
dla tych wszystkich, którzy
chcieliby poznać ich pracę od kulis |
|