Strona główna

Bibliotekarz proponuje

Kącik czytelniczy dla dzieci

 

 

„Jesień, jesień, aleksandryjska epoka roku, gromadząca w swych ogromnych bibliotekach jałową mądrość 365 dni obiegu słonecznego. O, te poranki starcze, żółte jak pergamin, słodkie od mądrości jak późne wieczory! Te przedpołudnia uśmiechnięte chytrze jak mądre palimpsesty, wielowarstwowe jak stare pożółkłe księgi! Ach, dzień jesienny, ten stary filut-bibliotekarz, łażący w spełzłym szlafroku po drabinach i kosztujący z konfitur wszystkich wieków i kultur! Każdy krajobraz jest mu jak wstęp do starego romansu. Jakże się świetnie bawi, wypuszczając bohaterów dawnych powieści na spacer pod to zadymione i miodne niebo, w tę mętną i smutną, późną słodycz światła![…].

(Bruno Schulz - „Druga jesień”)

 

 

 

 

Recenzje września 2020

 

Joanna Jax – „Białe róże z Petersburga"

Początek okrutnego wieku XX, a w nim krwawa cezura – I wojna światowa i rewolucja październikowa w Rosji z ich wszystkimi bezwzględnymi konsekwencjami politycznymi i gospodarczymi, ale także dramatami osobistymi bohaterów. Dawny, znany świat pod berłem cara w szalonym tempie i nieodwołalnie odszedł w przeszłość, a w nieprzewidywalnej rzeczywistości i zawirowaniach nowych czasów muszą znaleźć swoje miejsce arystokrata ze starego rodu, Aleksander Oboleński, teraz nagle pozbawiony pozycji towarzyskiej, majątku i dachu nad głową oraz córka zubożałego lekarza, Elena Woronina. Ona biedna, on (do wybuchu rewolucji) bogaty, ona mieszczka, on – hrabia, robiący karierę wojskową, w dodatku planujący właśnie poślubienie kobiety ze swego stanu. A jednak los ich ze sobą zetknie i już o sobie nawzajem nie zapomną, do tego stopnia, że oboje zdecydują się przekroczyć każdą granicę i każdą przeszkodę, by być razem, a nawet stworzyć rodzinę. Ale jest jeszcze ten trzeci – zakochany do szaleństwa bolszewik, groźny rywal, który w tak nagle zmienionej sytuacji politycznej kraju ma wszelkie atuty w ręku, by za wszelką cenę zdobyć dla siebie ukochaną – nieograniczoną władzę, pieniądze, siłę, charyzmę, bezwzględność i upór w dążeniu do celu. To fascynujący romans historyczny, nasycony emocjami i kipiący uczuciami tygiel miłości i nienawiści, wściekłości i czułości, łagodności i zazdrości, zawierający w sobie zarówno te najbardziej szlachetne w człowieku porywy serca, jak i najgorsze, bestialskie instynkty. „Zaczytanie” do oporu, (a może raczej bez oporu) gwarantowane, nuda i obojętność – wykluczone. Polecamy!

 

 

 

 

Recenzje czerwca 2020

 

Szymon Hołownia – „Boskie zwierzęta"

Książka o duchowości zwierząt, o ich odwiecznej, bezsłownej więzi ze Stwórcą, niematerialnym potencjale, którego, my ludzie, przekonani o własnej ewolucyjnej wyższości, z reguły nie dostrzegamy, nie doceniamy i nie wykorzystujemy. Zapominamy, że „bracia mniejsi” są integralną i ważną częścią natury, bytami stworzonymi przez Boga przed człowiekiem. Już ten fakt powinien nam dać do myślenia… To także rzecz o niewyobrażalnym okrucieństwie potomków Adama i Ewy wobec zwierząt praktykowanym od tysiącleci dla własnych, egoistycznych celów. Autor najbardziej wstrząsająco zobrazował to w opisie procederu przemysłowej hodowli zwierząt i produkcji mięsa, tak zintensyfikowanej w XX wieku i następnym. Obszernie pisze także (między innymi) o bezmyślnym i absurdalnym myślistwie i łowiectwie naszych czasów oraz różnych formach związanego z tym cierpienia zwierząt, o katastrofalnych i nieodwracalnych zmianach klimatu prowadzących do naszej samozagłady, a razem z nami wszystkich gatunków flory i fauny (oprócz niesporczaków – ciekawych, kto zacz, odsyłam do książki). Jeśli kogoś interesuje, czy spotka „po tamtej stronie” swojego ulubionego psa czy kota, ba – nawet chomika lub królika itp., również zaspokoi tutaj swoją ciekawość albo tęsknotę (i odnajdzie nadzieję). To obowiązkowa lektura dla każdego, nie pozostawiająca nikogo obojętnym na wiele fundamentalnych kwestii ludzkiej (i nie tylko) egzystencji na Błękitnej Planecie.

 

 

Jolanta Maria Kaleta – „Wojna i miłość"

to trzy tomowa saga rodzinna:
I – Katarzyna i Igor,
II – Andrzej i Halina,
III – Wiktor i Hanka.
Losy rodziny Jaxa-Roweckich toczą się w burzliwym okresie, bo od I wojny światowej przez rewolucję październikową (I tom), okres międzywojnia, II wojnę światową ( II tom), okres powojenny, gomułkowski , gierkowski do czasu solidarności (III tom).Wykorzystując wspomnienia i bogato rozbudowane drzewo genealogiczne rodziny swego męża, autorka opisuje wydarzenia, które faktycznie miały miejsce, a bohaterowie powieściowej rodziny , to faktycznie żyjące osoby, którym zmieniono imiona i nazwiska. Bodźcem do napisania powieści była miłość, która związała polską szlachciankę i carskiego oficera – pradziadków męża pisarki.

 

 

 

 

Recenzje marca 2020

 

 

Heather Morris – „Tatuażysta z Auschwitz"

„Lale szpera przez chwilę w torbie, po czym wyciąga przepiękny srebrny pierścionek z pojedynczym diamentem. Wręcza go jej.
- Jest twój.
Gita nie odrywa oczu od błyszczącego w promieniach słońca kamienia.
- Skąd go masz?
- Od dziewczyn z „Kanady”. Wynoszą dla mnie klejnoty i pieniądze. To za nie kupuję jedzenie i lekarstwa, które wam przynosiłem. Śmiało weź go.
Gita wyciąga rękę po pierścionek, ale cofa ją w pół gestu.
- Nie, zatrzymaj go lepiej. Zrób z niego dobry użytek.
- Dobrze. – Lale chowa pierścionek do torby”.
-
Jest kwiecień 1942 roku. 26-letni Lale Eisenberg (Sokołow) zgodnie z zarządzeniem rządu słowackiego wyrusza z Pragi w bydlęcym wagonie na „roboty” na rzecz Niemiec. Trafia pierwszym transportem do hitlerowskiego obozu pracy w Auschwitz-Birkenau w Polsce. Jeszcze nie wie, że to jest obóz zagłady. Nikt z przywiezionych więźniów tego nie wie…

Rozpoczyna się codzienna, straszliwa obozowa gehenna oraz nieustępliwa i odważna walka Lalego o każdy dzień życia. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zostaje znaną postacią w obozie – „Tätowiererem” – tatuuje kolejne numery na przedramionach kobiet i mężczyzn przybywających nieprzerwanie do Oświęcimia. Ma on pewne cechy „człowieka zlagrowanego” opisanego w „Opowiadaniach obozowych” przez Tadeusza Borowskiego. Tak jak on, za wszelką cenę chce przeżyć, a przeżyć znaczy tu: jak najlepiej przystosować się do tych nieludzkich warunków. Ale jednocześnie od początku swego pobytu w tym strasznym miejscu w różny sposób pomaga innym więźniom w przetrwaniu hitlerowskiego piekła. Nieoczekiwanie też znajduje miłość życia i postanawia – wbrew wszystkiemu - ocalić dziewczynę i siebie. Przy tym wie, że nie zapomni nigdy przeżyć w obozie: niepewności jutra, bezprzyczynowych ataków esesmanów na bezbronnych ludzi i wszechobecnej śmierci każdego dnia, wycieńczającego głodu, zimna, nieludzkiego zmęczenia i okrutnych eksperymentów medycznych złowrogiego doktora Mengele.
Szczęśliwie oboje – Gita i Lale - przeżywają obóz. Ich wzajemna miłość i potężna wola życia zwyciężają zło, które nigdy dotąd w tak ogromnej skali i niewyobrażalnym okrucieństwie nie zdarzyło się w historii ludzkości. Po latach, już po śmierci ukochanej żony, Lale Sokołow decyduje się opowiedzieć innym swoją historię, żeby – jak stwierdził – nigdy więcej się to już nie wydarzyło”.

 

 

Tucker K. A.  – „Zostań ze mną"

Często dzieci powtarzają błędy rodziców. Czy dlatego, że nie rozmawiają ze sobą, a może nie słuchają siebie podczas rozmowy? Rodzice Calli Fletcher kochali się, lecz ostatecznie też rozstali. Ojciec świetnie się czuł w surowych warunkach Alaski i kochał tamtejszych ludzi oraz swoje samoloty. Matka kochała duże miasta, ludzi, parki, teatr, operę i swoją kwiaciarnię.
„… Ja mam jechać? Nigdy mnie nie odwiedził, a obiecywał. Tak czekałam. Ojczym twierdzi, że moim największym problemem jest relacja z ojcem, a właściwie jej brak. Mam 26 lat, a rodzice się rozstali gdy miałam 2 lata. Ojca znam tylko ze zdjęć, które pokazywała mi mama, a jego głos z telefonu. Ostatni raz rozmawiał ze mną, gdy miałam 12 lat. Teraz mam lecieć z Toronto do Bangor, żeby się z nim spotkać, bo jakaś Agnes mnie o to prosi, nie on? A kim jest Agnes?...”

 

 

 

 

Recenzje grudnia 2019

 

 

Dorota Milli – „Ta jedna miłość"

Dylemat wielu współczesnych kobiet i dziewcząt – jak i gdzie znaleźć tego jedynego? W dodatku jedynego, który zaakceptuje nadmierne krągłości oraz bezgraniczną miłość do czekolady i wszelkich słodkości. Florentyna, polska księgowa nieco po trzydziestce, pracująca w Londynie, przed weselem przyjaciółki ze zdumieniem zauważa, że znowu (nie wiadomo, w jaki sposób) przytyła, a piękna, zielona suknia, która jeszcze miesiąc temu pasowała jak ulał, niebezpiecznie trzeszczy w szwach, tamując oddech jej właścicielce. Widzą to też jej zwariowane przyjaciółki, które w wielkiej tajemnicy przed Florką, fundują jej wczasy pielęgnacyjne w uroczym miasteczku nad Bałtykiem. Szkopuł w tym, że główna zainteresowana nie wie tak naprawdę, na co się zgadza, bo umowę przezorne przyjaciółki podsuwają jej do podpisania podstępem. Co wyniknie z tego fortelu?

Czy iście szatański plan troskliwych koleżanek odmieni życie uczuciowe zrezygnowanej, przytłoczonej kilogramami i kolejnymi dietami – cud, Florentyny Mazurek?

 

 

Wojciech Dutka – „Kurier z Toledo"

„Nie jest ważna płeć, liczy się uczucie”.

Temat stary jak istnieje ludzkość. Dwoje ludzi , tej samej płci, darzy się gorącym uczuciem. Dochodzi do zbliżeń fizycznych. Od razu przychodzi na myśl stare powiedzenie – „Z tego pieca chleba nie będzie”. Naturalnym i akceptowanym układem w społeczeństwie jest zawsze związek ludzi dwojga płci. Inne układy z góry skazują, takie osoby, na ostracyzm. Trudno jest zdobyć się na wyrozumiałość wobec inności zachowań ludzkich. Tacy jesteśmy. Jest rok 1936, hrabia Mokrzycki spotyka w swojej podróży po Hiszpanii młodego chłopaka. Między nimi nawiązuje się nić porozumienia, a wkrótce zacieśniają się ich wspólne relacje. Hrabia spotyka również poetę – Federico Garcia Lorcę. Odsłaniają się przed sobą w rozmowie przy kawiarnianym stoliku.

Cyt. „ Lorca – Bo znam siebie. Czy codziennie, kiedy mija pan ładnego chłopaka na ulicy , nie czuje pan wewnątrz bólu, który ściska klatkę piersiową? A gdy wydaje się , że złapał pan malowanego ptaka, ten odlatuje z rąk? Czy nie jest tak?
Mokrzycki skinął głową. Mój Boże jak Lorca dobrze to rozumie.”

 

 

 

 

Recenzje czerwca 2019

 

 

Bernard Minier – „Siostry"

Rok 1993. Rzeką płynie kajakarz. Na brzegu zauważa, siedzące i oparte o drzewa, dwie dziewczynki
w białych sukienkach. Podpływa bliżej i stwierdza, że są to starsze nastolatki – obie martwe. Studentki ? Blisko jest uczelnia i są akademiki. Dzwoni na policję. W ekipie śledczej znajduje się młody Martin Servaz. Właśnie skończył szkołę policyjną. To jego pierwsze śledztwo. Detektywi trafiają na parę tropów, lecz sprawa nie zostaje ostatecznie wyjaśniona. Młody Servaz musi podporządkować się starszym kolegom i szefowi swojej grupy. Nie zgadza się z niektórymi decyzjami. Ciągle mu ucieka parę spraw, lecz nie on podejmuje, w tym czasie, ostateczne decyzje. Morderca pozostaje na wolności. Mija dwadzieścia pięć lat…
Jest jeszcze ciemno, gdy Servaza budzi telefon. Znaleziono martwą kobietę pokąsaną przez węże. Jej mężem jest pisarz horrorów. Nazwisko przypomina mu sprawę morderstwa z przed lat, w którą był zamieszany, już wówczas znany jako pisarz, ale jeszcze kawaler.

Detektyw stwierdza, że Lang nie zmienił adresu zamieszkania i jest to cały czas ten sam dom. Wchodzi w korytarz. Ze zdwojoną siłą odżywają wspomnienia pierwszego śledztwa, gdy zauważa, że Amanda Lang, leżąc na podłodze w rozchylonym szlafroku, ma na sobie komunijną sukienkę.

 

 

Katarzyna Droga – „Pokolenia" ("Wiek deszczu, wiek słońca" - tom 1, "Powrót do domu" - tom 2)

Fascynująca saga rodzinna oparta na autentycznych przeżyciach polskiej rodziny z Podlasia. Swobodna i dzika Narew, która jest niemym świadkiem nieoczekiwanych, ostrych i szczególnie okrutnych zakrętów naszej historii w wieku XX. A także wejście w nowe stulecie – z częstym wtedy pytaniem: co przyniesie, jakie będzie? A wszystko zaczyna się od kart pamiętnika Janki Zajewicz, która przychodzi na świat w roku 1922. Kolejne pokolenia rodziny Zajewiczów rodzą się, przeżywają swój czas na naszych oczach i odchodzą, ale ich losy są tak zajmujące i pogmatwane, że nie sposób tych pełnokrwistych bohaterów zapomnieć. Niektóre opisane wydarzenia są tak straszne, że aż trudno w nie uwierzyć, a przecież miały miejsce naprawdę… Są tak samo prawdziwe, jak bolesna jest nasza historia z ubiegłego wieku… Życie, po prostu życie polskie na tle międzywojnia, potem II wojny, lat PRL – u – dwa potężne tomiszcza wzbogacone zdjęciami postaci z tej książki, od których z wielką trudnością wraca się do naszych czasów i codzienności. Opowieść płynie jak Narew – czasem leniwie i spokojnie, czasem wartko, czasem zakręca niespodziewanie w zupełnie innym niż przypuszczaliśmy, kierunku. A czasem zalewa nas wzburzonymi i spiętrzonymi falami przerażających czy smutnych wydarzeń, z których jednak zawsze wynika coś nowego. Polecamy!

 

 

 

 

           

 

 

 

Recenzje marca 2019

 

 

William P. Young – „Chata - gdzie tragedia zderza się z wiecznością"

Mackenzie Allen Phillips i Nan dochowa

 

li się piątki dzieci. Jon i Tyler już zaczęli układać swoje życie. Josh i Katherin uczą się w szkole średniej, a najmłodsza Melissa – 6 letnia, ma iść do szkoły.
W chwili zniknięcia, Melissa miała 6 i pół roku. Dziewczynkę uprowadza mężczyzna poszukiwany przez policję za wcześniejsze uprowadzenia dzieci i prawdopodobnie brutalne pozbawianie ich życia. Znakiem szczególnym jest broszka – ważka, którą zostawia w miejscu porwania dziecka.
Gdy Mack ratuje tonące dzieci, Josh’a i Kate, zwyrodnialec porywa Missy siedzącą przy stole. Tragedia dzieje się na caming’u. Nikt nie zauważa tego. Wszyscy wczasowicze stoją na brzegu jeziora i zaintrygowani patrzą na to co dzieje się w wodzie. Na krzyczące i szarpiące się dziecko z dorosłym, nikt nie zwraca uwagi. Dziewczynki nie odnaleziono, a zwyrodnialca nie złapano. Mack, żona i dzieci rozpaczają. Każdy się obwinia. Mijają dwa lata, od tego tragicznego zdarzenia, aż zimą…

Cyt. „Mack pokonał zlodowaciały podjazd. Opatulony podszedł do skrzynki listowej. Zlodowaciały świat odbijał promienie słońca. Objął rękami śliską skrzynkę. Odłupał lód, otworzył drzwiczki. Na jedynej kopercie zobaczył wystukane na maszynie tylko swoje imię, żadnego znaczka. Zaintrygowany rozerwał ją i wyjął prostokątną karteczkę. Wiadomość brzmiała:
Mackenzie
minęło trochę czasu. Tęskniłem za Tobą.
Będę w chacie, w najbliższy weekend, jeśli chcesz się spotkać.
Tata…”

 

 

Hanni Műnzer – „Miłość w czasach zagłady”

„- Dlaczego przyłączyłaś się do ruchu oporu? Myślałam, że jesteś aktorką.
Marlene powoli obróciła się ku przyjaciółce. Jej oczy błyszczały, kiedy przyjęła wystudiowaną pozę i zadeklamowała:
- „Piekło jest puste. Wszyscy szatani są tutaj”. – Następnie, już naturalnym tonem, dodała: - To z „Burzy” Szekspira, chérie. Moją sceną jest teraz cały świat”.
 

Ta wstrząsająca historia zaczyna się w latach 20. XX wieku w Monachium. W sielskim życiu kochającego się gorąco i jeszcze przy tym zamożnego małżeństwa uznanego lekarza i sławnej śpiewaczki operowej wszystko układa się jak w bajce. Miłość kwitnie, rodzinne szczęście dopełniają narodziny córki i syna. Ale w ten dobrostan coraz brutalniej zaczyna wkraczać bezwzględna polityka i „brunatna groza” w osobie psychopatycznego wodza III Rzeszy, Hitlera i ślepo w niego wpatrzonych wyznawców.

A doktor Gustav Berchinger jest Żydem. Dla nazistów nie ma znaczenia fakt, że jedyną pozostałością po tradycji i religii przodków jest w jego przypadku tylko znajomość języka hebrajskiego. Tajemnicze zniknięcie bez wieści lekarza podczas planowanej ucieczki całej rodziny za granicę wymusza całkowitą zmianę planów jego żony Elisabeth oraz wciąga ją i jej dzieci w wir okrucieństw faszystowskiego reżimu. Wszyscy zostają w ojczyźnie, a dla obu kobiet – matki i córki – rozpoczyna się ciąg dramatycznych wydarzeń, w których główną rolę grają kłamstwa i upokorzenia. Ojciec rodziny nigdy się nie odnajduje i nic nie wiadomo o jego dalszych losach.
Tymczasem wybucha II wojna światowa. Co się stanie z Elisabeth i jej dziećmi, skoro w niedalekiej przyszłości w samych Niemczech i w całej Europie nastąpi „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”? Jaki związek z tą rodziną ma tajemniczy zeszyt z odręcznymi zapiskami w języku hebrajskim, odnaleziony w 2012 roku, po śmierci pewnej staruszki, w amerykańskim domu opieki w Seattle?
Niemiecka pisarka stworzyła niesamowitą opowieść o okrucieństwach wojny i ludzkiej natury, a jednocześnie o poświęceniu i bohaterstwie kobiet tamtych czasów. O zwycięstwie człowieczeństwa nad zezwierzęceniem, o nadziei wbrew straszliwym faktom wojny i Holocaustu. Wielkie słowa uznania należą się też tłumaczowi, dzięki któremu poszczególne wydarzenia i postacie oglądamy płynnie jak doskonały obraz lub film, jakby mimochodem chłonąc kolejne rozdziały…

 

 

„Ks. Piotr Glas – Dzisiaj trzeba wybrać – o potędze Maryi, walce duchowej i czasach ostatecznych” – Tomasz P. Terlikowski.


To jak rozmowa w studiu, program publicystyczny. Redaktor zadaje pytania swojemu gościowi aby zbytnio się nie rozpędził i nie stracił głównego wątku. Ks. Glas jest przekonany o słuszności swoich działań. Mówi też o rozterkach i wewnętrznej walce ze swoimi słabościami, a przy tym stara się pomóc tym, którzy go o to proszą – osobom świeckim i kapłanom również. Nikogo nie krytykuje, nie ocenia i nie przekreśla. Wg ks. Glasa każdy ma szansę na odpuszczenie swoich grzechów, bo wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Opowiada o swojej drodze duszpasterza, która nie jest prosta, gładka. Znajduje w pokonywaniu jej, znaki od Boga. Przekonany jest, iż opiekuje się nim i kieruje jego poczynaniami Duch Święty i Maryja. Mówi o pytaniach jakie zadają mu ludzie. Twierdzi, że na wiele z nich do tej pory, nikt z duchownych, nie starał się im odpowiedzieć. Nie chciał? Nie próbował? Odpowiedzi zawsze się rozmywały. Ks. Glas ich się nie boi. Twierdzi , iż właśnie brak ich, owocuje sytuacją jaka zapanowała w kościele powszechnym.
Cyt. „… - Z jakimi problemami przychodzą ludzie?
Z poranieniami, grzechami młodości, które zostały kiedyś wielokrotnie zatajone na spowiedziach, czyli świętokradczymi spowiedziami, z seksualnym wykorzystywaniem ich, a niekiedy przez nich, z całym tym bagażem seksualnych doświadczeń, które przeżywali, kiedy byli w wieku dorastania, z całym zakłamaniem wobec Pana Boga. Mówię o tym podczas konferencji , o poranieniach w rodzinie. Odzew jest niesamowity, bo…”

 

 

 

 

James Patterson – „NYPD RED - Czerwony alarm”


Nowy York – wielka aglomeracja miejska. Z jednej strony wielkie pieniądze, a z drugiej bieda. Czy ludziom, z pieniędzmi, wolno wszystko? Są panami życia i śmierci, tych maluczkich ?
Stróże porządku i prawa obejmują swoimi działaniami wszystkich mieszkańców, ale czy jednaka jest miara kar dla tych z dołu i tych na górze ? Czy ludzie naprawdę takimi są, za jakich się ich uważa – bez skazy?
Cyt. „… Dziewięciometrowy baner przed salą reklamował szlachetną misję tego wieczoru:
KAMPANIA NA RZECZ POTRZEBUJĄCYCH
Mężczyzna w czarnym krawacie i białej marynarce zajęty nakrywaniem stołów zagotował się ze złości na widok tego napisu. Palcem dla mnie nie kiwnęli, pomyślał, a jestem najbardziej potrzebującym w tej sali…”

 

 

 

 

 

Recenzje grudnia 2018

 

 

Paulina Świst – „Podejrzany"


Co może łączyć byłego żołnierza i uczestnika misji pokojowych w Bośni i Iraku z dobrze rokującą aplikantką adwokacką? Buntownika o niezależnym charakterze, uzależnionego od amfetaminy ryzykanta i „psa na kobiety” z panną z dobrego domu i siostrą znanego prokuratora? Okazuje się, że bardzo wiele – nawet namiętna, szalona miłość i wspólna córka. Jaka czeka ich przyszłość? Czy będą potrafili razem żyć w przykładnym małżeństwie? Kto lub co zagraża ich córeczce?
Daniela prześladują demony przeszłości i dawne konflikty – jest na bakier z ludźmi i z prawem, a Maria ma już ustalone priorytety życiowe i śmiałe plany zawodowe. Pragnie stabilizacji rodzinnej i kariery prawniczej, a jej nieokiełznany partner to wielka niewiadoma… Czy woda i ogień mogą żyć obok siebie w zgodzie? Szansa istnieje zawsze, a ty, jak myślisz, Czytelniku?

 

 

 

Renata Kosin – „Aleja siódmego anioła"


Julia jest młodą pisarką, która znajduje się w szeregu najpoczytniejszych, współczesnych autorów.
Tragedia, która staje się jej udziałem, a przez to i jej bliskich sprawia, że popada w głęboką depresję.
Opuszcza kochającego męża, dwójkę małych synków i zrozpaczoną matkę. Przestaje pisać. Cyt.:
„.. – Nie zasługuję na nich – szepcze Julia.
- Ale oni na ciebie na pewno. Potrzebują cię, musisz do nich wrócić! – odkrzyknęła matka z desperacją…”

 

 

 

 

 

 

Recenzje września 2018

 

 

Izabella Frączyk - „Stajnia w Pieńkach”

„Koncert cudzych życzeń” – t. 1,

„Spalone mosty” – t. 2,

„Jedną nogą w niebie” – t. 3 

   

                                   


Podczas drogi pod Olsztyn Magda długo nie mogła odegnać wrażenia, że wraz z przeprowadzką do Pieniek w jej życiu zmieniło się dokładnie wszystko. Nigdy wcześniej na własne oczy nie widziała prawdziwego więźnia i nigdy nie widziała trupa. Nigdy wcześniej nie miała tylu przyjaciół. Nigdy wcześniej nikt jej nie zdradził i nie wystawił do wiatru, jak Tomek, poza którym nie widziała świata. W ciągu niespełna pół roku jej życie stanęło na głowie” („Koncert cudzych życzeń”).

Książka dla tych, którzy kochają życie na wsi lub dla mieszczuchów, którzy planują tam zamieszkać. Miejska urzędniczka, Magda, nieoczekiwanie otrzymuje spadek po zmarłej babci – dom, stajnię i budynki gospodarcze w małej wiosce Pieńki. Z dnia na dzień postanawia totalnie zmienić swoje życie, nie tylko z sentymentu do dziecięcych wspomnień, ale także, aby – choć na jakiś czas - uciec od toksycznej teściowej i męża maminsynka. Wiejski spadek początkowo przedstawia obraz nędzy i rozpaczy, ale Magda nagle odkrywa w sobie powołanie farmerki i rolniczki. Czy jej radykalny plan zmiany życia się powiedzie, czy też – niepotrzebnie ruszy z motyką na słońce? Jak zniesie zdradę męża, rozwód, piętrzące się zewsząd problemy finansowe, pożar, powódź, a nawet tajemnicze morderstwa sprzed lat dokonane na terenie jej posesji? Kim była nieznana francuska arystokratka, której luksusowy strój do jazdy konnej oraz cenną biżuterię bohaterka znajduje na strychu? Czy wreszcie odnajdzie prawdziwą miłość – właśnie tu, na kujawsko - pomorskiej prowincji?
Drogi czytelniku – jeśli pragniesz poznać tajniki hodowli koni, kóz, owiec, kur i strusi także koniecznie sięgnij po tę powieść, nie będziesz zawiedziony. Dodatkowo – wartka akcja, kolejne, wyskakujące jak grzyby po deszczu, nowe wątki i lekkie pióro autorki gwarantują doskonałą lekturową rozrywkę. Polecamy!

 

 

 

Recenzje czerwca 2018

 

Remigiusz Mróz – „Turkusowe szale"


Trwa powietrzna Bitwa o Anglię. Któż nie słyszał o niezwyciężonym i brawurowym polskim Dywizjonie 303? Ale w tej równie brawurowej powieści pisarz bierze na warsztat 307 Dywizjon Myśliwski Nocny Lwowskich Puchaczy. Dla ścisłości – dywizjon bombowy. Młodzi i pałający żądzą zemsty na hitlerowcach piloci nazywają sami siebie żartobliwie „nocnikami”. Najpierw ćwiczą, a potem walczą z przysłowiową ułańską fantazją na „latających trumnach” lub „autobusach” – tak określają swoje samoloty. Nocne manewry bojowe, samozwańcze, zuchwałe akcje znudzonych i zniecierpliwionych bezczynnością oraz nużącymi szkoleniami polskich asów przestworzy, karkołomne akrobacje w powietrzu – korkociągi, spirale, beczki na nieprzystosowanych do tego maszynach od razu całkowicie pochłaniają czytelnika. Ale przecież Polacy potrafią szczęśliwie wylądować nawet na drzwiach od stodoły…

Sukcesy bohaterskich lotników nocnego dywizjonu zakłóca tajemnicza seria dziwnych wypadków samolotów i w następstwie często śmierci pilotów, ale przeważnie nie w walce z Niemcami… Niesprawny silnik, eksplozja maszyny niedługo po starcie z lotniska, szereg usterek technicznych nasuwają w końcu lotnikom i ich dowódcom przypuszczenia o sabotażu. A nawet o zdrajcy w ich formacji szpiegującym i pracującym na rzecz Trzeciej Rzeszy. Rozpoczyna się tajne śledztwo w dywizjonie ze znakiem rozpoznawczym turkusowych szali. Atmosfera gęstnieje coraz bardziej, bo każdy z kolegów lub zwierzchników może być tajnym agentem wroga. Kto nim jest?
Zachęcamy do poznania losów tych niezwykłych ludzi. To powietrzni bohaterowie i niezrównani piloci walczący z entuzjazmem za Anglię, ale jednocześnie za wolność własnej, okupowanej ojczyzny, choć tak daleko od jej granic.

 

 

 

Ken Follett – „Upadek gigantów", "Zima świata", "Krawędź wieczności"
   

                            


To trylogia, która obejmuje czasokres od 1911r. do 2008r. Podróże z Carskiej Rosji do Stanów Zjednoczonych, przed pierwszą wojną światową, trwały 3-4 tygodnie, a jedynym środkiem transportu był statek. Obecnie podróż na drugą półkulę odbywa się nie tylko drogą morską, ale i powietrzną, która trwa do parunastu godzin. Na tle wielkich przemian politycznych, ekonomicznych i obyczajowych XX wieku, autor opisuje losy członków kilku rodzin. Reprezentują oni różne klasy społeczne i mieszkają w U.S.A., Anglii, Niemczech, Carskiej Rosji, a po przemianach w Z.S.R.R.. Ich drogi życiowe krzyżują się. Towarzyszy im śmierć, narodziny, radość i ból, zarówno fizyczny jak i psychiczny. Własna determinacja i trochę szczęścia sprawia , że los się do nich uśmiecha. Zawiązują się przyjaźnie, pojawiają miłości, ale też zdrady. Dochodzą do głosu różne animozje.

 

 

 

Recenzje marca 2018

 

Elżbieta Cherezińska – „Gra w kości"


I oto kobieta pisarka napisała „męską” książkę. Akcję rozpięła dokładnie między męczeńską śmiercią świętego Wojciecha podczas misji ewangelizacyjnej na terenach pogańskiego plemienia Prusów, a nagłym odejściem z tego świata cesarza Ottona III i wydarzeniami poprzedzającymi zjazd w Merseburgu. To powieść o twardych i bezwzględnych regułach polityki, która jest w ujęciu autorki właśnie jak gra w kości. Gracze rzucają, ale nigdy nie wiadomo, jaki będzie wynik – mimo strategicznych rozgrywek, planów, zabiegów, sojuszy, dynastycznych mariaży, wojny wywiadów. I to jest pierwsza metafora o grze w kości – metafora średniowiecznej polityki. Podobnie gra Bolesław Chrobry, na kartach powieści jeszcze nie król – o kształt granic swego państwa, o koronę królewską, o utworzenie arcybiskupstwa, o scalenie swego ludu jako chrześcijańskiego narodu Polan.

Dosłownie swoistą „grę w kości” (z całą czcią dla świętości biskupa Wojciecha) możemy obserwować, gdy cesarz i polański książę walczą o ciało, a później o relikwie męczennika. Bolesław wygrywa – dostaje od Ottona kopię włóczni świętego Maurycego (symbol cesarstwa) i obietnicę korony, w zamian ofiarowując mu prawe ramię świętego Wojciecha. Pielgrzymka cesarza Ottona III do Gniezna to osobisty triumf Chrobrego jako władcy, triumf jego taktyki rządzenia krajem i własnym ludem, a także triumf jego wojska – prawdziwa manifestacja potęgi militarnej piastowskiego księcia. To także jego nadzieja – na przyłączenie nowych ziem do swego tworzącego się państwa i pełnoprawny udział w wielkich planach młodego cesarza. Otton zamierza stworzyć Cesarstwo Boże na ziemi obejmujące cztery równorzędne prowincje: Italię, Galię, Germanię i Sklavinię, czyli Słowiańszczyznę. Ale polityka - jak fortuna - kołem się toczy: natchniony wizjoner przedwcześnie umiera i Chrobry musi pożegnać się na zawsze nie tylko z cesarskim przyjacielem, ale i z jego wielką ideą. Znów musi liczyć przede wszystkim na siebie – na swój geniusz wodza i stratega, rozum męża stanu, posłusznych i oddanych sojuszników i poddanych, którzy bez wahania pójdą za swym księciem w ogień. Bo nasz pierwszy król był niezwykłą, charyzmatyczną, ale i pełną sprzeczności osobowością – człowiekiem „o sile niedźwiedzia, przenikliwości orła i sprycie węża”, ale i podlegającym różnym pokusom i słabościom. A Elżbiecie Cherezińskiej udało się świetnie tę jego wyjątkowość jako osoby prywatnej i jako władcy pokazać czytelnikom. To on przecież stworzył zręby przyszłego państwa polskiego, dał nam nazwę kraju i godło, położył podwaliny pod wspólnotę Polan jako narodu. Był to najlepszy władca na tamte burzliwe czasy, jakiego mogliśmy dostać w prezencie od historii.

 

 

Ildefonso Falcone – „Dziedzice ziemi"


Autor „Katedry w Barcelonie”. Jest rok 1387. Barcelona. Politycznie rozbita Hiszpania. Co większe miasto i okolica, to Księstwo. Umierający król. Walka o wpływy, władzę, bogactwo, a wśród tego prosty lud, niewolnicy, wyrobnicy. Ludzie podzieleni również religią: chrześcijanie – trzech papieży, żydzi, mahometanie. Główny bohater 12-letni Hugo, po śmierci ojca, mierzy się z realiami życia w portowych dzielnicach. Matka rozpoczyna pracę za przyodziewek, strawę i kąt do spania, a młodsza siostra rozpoczyna służbę u bogatej zakonnicy w klasztorze. Chłopak nie ma prawa kontaktować się z matką i siostrą, pod groźbą kary.
„… - Będziesz bogaty Hugo – powiedziała Caterina.
– Nie. Nie chcę być bogaty. Chcę mieć tylko winnicę, móc robić wino i je sprzedawać. Tylko tyle. ..”

 

 

 

 

Recenzje grudnia 2017

 

Joanna Jax – „Zemsta i przebaczenie” - powieściowy VI-o tomowy cykl
 
Jest okres między pierwszą , a drugą wojną światową. Cały świat się bawi. W tym spokojnym czasie zawiązują się przyjaźnie i budzą gorące uczucia. Trzech chłopców, nastolatków z bogatych domów – Rosjanin, Polak i Niemiec, zaprzyjaźniają się. Ich rodzice spotykają się w Londynie, Paryżu, Berlinie, Warszawie. Zapraszają się do swoich domów. Dwie dziewczyny z prowincji, z biednych domów, choć różnica wieku między nimi około 4-5 lat, to nić porozumienia je łącząca, jest silna. Wydaje się, że chłopcy mają prostą „życiową drogę” przed sobą, a dziewczęta dużo trudniejszą, ale czy faktycznie? Dziewczęta nie chcą się podporządkować przyjętym normom – gotowanie, sprzątanie, zamążpójście, rodzenie dzieci. Razem wyruszają z domu do Warszawy. Wspierają się w „wielkim świecie” i o dziwo – odnoszą sukcesy. Wielkimi krokami zbliża się jednak nieuchronne. Jest rok 1939. Europa staje w obliczu wojny. Młodzi ludzie zmieniają się i dojrzewają, stają przed wyborami, podejmują decyzje, a miłość i przyjaźń zostaje wystawiona na próbę. Kim są gdy zawierucha

wojenna się kończy? Po wojnie, mapa geopolityczna Europy ulega zmianie. Czy przetrwało w Julianie, Igorze, Walterze, Hannie i Alicji, coś z tych młodych ludzi - - z przed wojny ? Co z ich ideami, przekonaniami, miłościami? Czy miłość może być tak samo silna jak nienawiść?„… Wiosna, rok 1943. Na wąskim peronie zobaczyła swojego synka. Stał w kurtce nieco za grubej na tę porę roku. W dłoni trzymał pluszowego misia. Obok stała walizka.
- Boże, synku, co ty wyprawiasz?- spytała,
- Na pociąg cekam- odpowiedział chłopczyk.
- Na jaki pociąg?-
- Do wujka Kalego – Mateuszek wzruszył ramionkami. Chłopczyk nie wymawiał „r”, dlatego nie mówił „Kary”, a Sergiusza o tym pseudonimie, bardzo to bawiło.
- Dlaczego, Mateuszku?- pytała Alicja.
- Bo ty tam jedzies – odparł maluch. Alicja przyklękła i wyszeptała -
- Nie zostawię cię – po policzkach płynęły jej gorące łzy…”

 

 

 

Elżbieta Cherezińska – „Harda”  (część 1), "Królowa" (część 2)
 
Według czytelników i krytyków „Harda” to najlepsza powieść historyczna tej autorki. Rzeczywiście – opowieść o polańskiej księżniczce, niepokornej i krnąbrnej córce Mieszka I wciąga od pierwszej strony - czyta się ją jak powieść sensacyjną, a główni bohaterowie (Świętosława, Mieszko I z nieodłącznym jastrzębiem na ramieniu, Bolesław, później zwany Chrobrym) wydają się psychologicznie, nam współczesnym, bardzo bliscy i arcyciekawi, choć realia historyczne są jednocześnie tak odległe. Sensacyjność i tajemniczość podkreśla fakt, że to historia kobiety niezwykłej, a prawie zapomnianej, bo rzadko wspominanej w naszej historii – kobietami na tronach w ogóle mniej zajmują się historycy i pisarze. Świętosława nie tylko słynęła z niespotykanej urody, ale miała przede wszystkim charyzmatyczną osobowość, którą zawojowała serca trzech władców skandynawskich: wtedy, gdy ze względów dynastycznych poślubiła poganina, króla szwedzkiego Eryka Zwycięskiego. I wtedy, gdy z wzajemnością pokochała króla Norwegii Olava Tryggvasona, „ogniem i mieczem” chrystianizującego swój kraj. A także wówczas, gdy musiała za wszelką cenę uchronić swoją nową ojczyznę i szwedzkich poddanych przed wojną i zniszczeniem ze strony rudego króla Danii Svena, który siłą zmusił ją do nowego i niechcianego małżeństwa. „Harda”, „dumna” słowiańska królowa –

 

Skandynawowie nazywali ją Sigridą „Storradą” - zdobyła wielką sympatię i szacunek we wszystkich krajach, w których przyszło jej zasiąść na tronie i założyć koronę, co świadczyło na pewno o jej nieprzeciętnej inteligencji i zmyśle politycznym, ale i o kobiecej mądrości. W wielu budziła też zdumienie, strach i obawę – była postacią pod wieloma względami kontrowersyjną jak na tamte czasy i ówczesną rolę kobiet, nawet koronowanych. Zawsze jednak pozostała sobą – na pierwszym miejscu Piastówną, żyjącą za pan brat z dwoma rysiami z polańskiej puszczy, Wrzaskiem i Zgrzytem, które sama wychowała i wytresowała. Rysie te, nieodłączni towarzysze królowej Wikingów na dworach północnej Europy, które złowił i podarował jej przyszły król norweski Olav, jej największa miłość, przebyły wraz z nią Bałtyk. Świętosława – nieustraszona jak one, zmuszona zmieniać państwa i siedziby królewskie, stała się ówczesną „matką królów” – jej kolejni synowie zostali władcami Szwecji, Danii, Norwegii i Anglii. Ona jednak – jak już wspomniano - w sercu była z „królewskiego szczepu Piastowego” i w we wspaniałej literacko, wręcz mistrzowsko napisanej, fantastycznej scenie z zaświatów w „Królowej” zasiadła z dumą na tronie w niebiańskim Domu Piastów:
„[…]. Stąd mój ród. Kiedyś wracałam do Polanii jako wygnana królowa. Teraz powracam tam, skąd wyszłam. Wybieram Dom Piastów […].
W tej samej chwili przestrzeń przed nimi się otworzyła. Zobaczyli Polanię z lotu ptaka. Od jasnych plaż i sinych fal Bałtyku po białe wierzchołki gór. Potężne królestwo”.

 

 

 

 

Recenzje września 2017

 

Diane Chamberlain – „Chcę Cię usłyszeć”

„Emma w milczeniu popatrzyła na nich oczami błyszczącymi od łez. Wtedy Laura zorientowała się, że od jej powrotu do domu córka nie powiedziała ani słowa”.

Wciągająca powieść obyczajowa o dojrzewaniu do miłości i dojrzewaniu do ojcostwa. A także o poczuciu odpowiedzialności za rodzinę i roli przypadku w życiu. Laura – znana amerykańska astronom i odkrywca komet wiedzie – zdawałoby się – szczęśliwe i ustabilizowane życie u boku dużo starszego męża, szanowanego uczonego i społecznika. Ma pięcioletnią córeczkę Emmę, radosne, żywiołowe i gadatliwe dziecko. Ale pewnego dnia mąż Laury, niedoceniony pisarz, zabija się strzałem w głowę z własnego pistoletu, robiąc to w obecności córeczki, którą adoptował. Emma po śmierci taty nagle traci głos. Co było bezpośrednim powodem jej mutyzmu? Kiedy i do kogo zdecyduje się odezwać, skoro uparcie milczy nawet w obecności ukochanej mamy? Po tragedii rodzinnej związanej z samobójstwem Raya, męża Laury, w życiu gnębionej

poczuciem winy kobiety i milczącej małej dziewczynki pojawia się nieoczekiwanie biologiczny ojciec Emmy, Dylan. Dawny pilot, obecnie właściciel firmy oferującej turystom loty balonem, do tej pory nie wiedział, że ma córkę. Czy zechce stać się częścią życia Emmy i podjąć odpowiedzialność za nią i jej wychowanie jak prawdziwy ojciec? Kim jest Sarah, starsza pani mieszkająca w domu opieki, chora na Alzheimera? Jaka jest historia jej życia?
W toku opowieści okazuje się, że każdy z wymienionych bohaterów ma jakieś osobiste tajemnice, które są ze sobą powiązane. Te tajemnice – odkrywane jedna po drugiej – całkowicie zmienią życie Laury i Emmy. A jednocześnie każda z postaci tej książki ukaże się nam w zupełnie innym świetle. Świetnie prowadzona akcja oraz ciekawe i zaskakujące losy ludzkie, które nadają się często na scenariusz filmu sensacyjnego, to największe atuty tej powieści. Szczerze polecamy!

 

 

Iny Lorentz – „Fortele nierządnicy”

Przeorysza małego klasztoru w Lesie Bawarskim jest strażniczką tajemnicy ukrycia Świętego Graala, którego rzekomo przywiózł z wyprawy krzyżowej jej przodek, templariusz. Najcenniejszą relikwię chrześcijaństwa tropi jednak pyszny i bezwzględny wielki mistrz bliżej nieznanego, samozwańczego zakonu rycerskiego Rzeszy – Zakonu Młota od Krzyża Świętego w Jerozolimie, Leopold von Gordean. W tym celu nie waha się napaść zbrojnie na klasztor, uwięzić i okrutnie torturować zakonnice, a nawet kilka z nich zabić. Siostrze Justynie udaje się jednak uciec tajemnym przejściem i sprowadzić wyczekiwaną pomoc dla mniszek.
Od tej pory mamy powieść przygodowo – sensacyjną (będącą częścią większego cyklu) z niewielką domieszką historii średniowiecznych Niemiec. Wskazówki o kryjówce biblijnego kielicha używanego podczas ostatniej wieczerzy sprytny

przodek przełożonej klasztoru, Izabeli de Melancourt, ukrył w posążkach świętego Floriana, przemyślnie rozrzuconych w różnych miastach, katedrach i klasztorach Rzeszy Niemieckiej. Rozpoczyna się pełen napięcia, niebezpieczny wyścig po legendarne źródło Bożej mocy i łaski. Kto go wygra i zdobędzie świętą relikwię – przeorysza, fanatyczny i zachłanny wielki mistrz rycerzy młotowców, czy też… wojownicy sułtana tureckiego? Bardzo zręcznie napisana powieść dla miłośników tego gatunku ze wszystkimi popularnymi tam „chwytami” fabularnymi: tajemnicą, podstępami, skomplikowaną szaradą do rozwiązania dla głównych bohaterów, przeszkodami do pokonania, ucieczkami i pościgami, walkami, zdrajcami i szpiegami oraz celowo utrudnionym wątkiem miłosnym. Trzeba jednak przyznać, że polska współczesna literatura historyczna dysponuje ciekawszymi, o wiele bardziej fascynującymi i lepiej skonstruowanymi powieściami z tej kategorii. O tym napiszemy już niebawem - w następnej, grudniowej, odsłonie „Bibliotekarza”.

 

 

 

Stephen King– „Pan Mercedes”, " Znalezione nie kradzione", "Koniec warty"

Pisarz, którego proza w USA jest najczęściej ekranizowana. Każda jego książka, to filmowy scenariusz. Trzy w/w tytuły, to seria o detektywie z wydziału kryminalnego, który przeszedł na emeryturę.
Bill Hodges ma czas i zaczyna analizować nierozwiązane sprawy z okresu swojej pracy. Znajduje maniakalnych przestępców, którzy grożą życiu tysiącom ludzi, jego znajomym i jemu samemu też. Nie zawsze spotyka ich słuszna kara – stanięcie przed sądem i wyrok. Bill wielokrotnie powraca na miejsce przestępstwa, ciągle analizuje zebrane dowody i rozmawia z jeszcze żyjącymi świadkami. Obok toczy się zwykłe życie. Czy bezpieczne?
„ Morrie Bellamy wszedł do garażu. Na rozmontowanym i usmarowanym fotelu samochodowym siedzi Charlie Robertson, który przygląda się akumulatorowi rozmontowanego harleya. Ma prawie siedemdziesiątkę – łysieje i siwieje, ale jest krępy , umięśniony. Na jego bicepsie widnieje więzienny tatuaż - WHITE POWER 4EVER.
- Hej, Charle.
- Morrie?! Warunek?
- Ta.. .
- Staruszka wreszcie odpuściła?
- Ano.
- Kto jest twoim kuratorem?
- McFarland.
- Ten wielki asfalt?
- Owszem , czarnoskóry. Mam potrzebę.
- Jasne. Jestem ci winien.
- Potrzebuję samochodu i nagana…”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Recenzje czerwca 2017

 

Kristin Hannah – „Słowik”

„Po przybyciu na miejsce miała wysłać telegram o treści <Słowik zaśpiewał>. Był to szyfr oznaczający, że misja się powiodła”.

Przejmująca historia z czasów okupowanej przez hitlerowców Francji. Isabelle Rossignol (w dosłownym tłumaczeniu – Słowik) nienawidzi Niemców i postanawia czynnie z nimi walczyć, przystępując do ruchu oporu. Organizuje z przyjaciółmi konspiratorami trasę przerzutową z Francji do Hiszpanii przez Pireneje dla zestrzelonych alianckich pilotów. Pod nowym nazwiskiem Juliette Gervaise przekracza karkołomną i niebezpieczną górską granicę kilkadziesiąt razy i ocala życie stu siedemnastu lotników. Ale płaci za to bardzo wysoką cenę – zostaje schwytana przez gestapo, poddana okrutnym i wymyślnym torturom i w końcu wrzucona do bydlęcego wagonu wiozącego tłumy kobiet i dzieci do niemieckiego obozu w Ravensbruck. Jej losy są inspirowane życiorysem autentycznej bojowniczki francuskiego podziemia.

Równolegle poznajemy wojenne dzieje jej starszej siostry Vianne mieszkającej z ośmioletnią córką Sophie w małym miasteczku pod Paryżem. Ona także doświadcza wielu szykan, upokorzeń i okrucieństw ze strony wroga – w najbardziej przerażających aspektach okupacji. Nie pozostaje jednak bierna – przezwycięża swój strach i wrodzoną łagodność i także zostaje konspiratorką. Z narażeniem życia własnego i dzieci ratuje życie 19 żydowskim dzieciom. Wcześniej adoptuje synka swojej najlepszej przyjaciółki Rachel, Żydówki wywiezionej do obozu koncentracyjnego oraz osobiście sporządza mu fałszywe dokumenty tożsamości.
Powieść wiernie pokazuje nie tylko straszną rzeczywistość tamtych lat, ale także skomplikowane relacje rodzinne między siostrami, między siostrami a ich ojcem, bezgraniczne poświęcenie dla drugiego człowieka i bohaterstwo, które jest niewyobrażalne dla żyjących w czasach pokoju.
Czytając historię Isabelle i Vianne niejednokrotnie nie można powstrzymać się od łez – do głębi poruszony czytelnik przeżywa i odczuwa niemal „naocznie” ich strach, ból, przerażenie, samotność, rozczarowania, ale także chwile miłości i szczęścia – wykradzione i pielęgnowane z pietyzmem w okresie wszechwładzy walki, śmierci i metodycznej zagłady. To wstrząsająca opowieść o zachowaniu człowieczeństwa w czasach nieludzkich, która w dodatku wchłania czytelnika niepostrzeżenie, skutecznie zagarniając jego uwagę i emocje od pierwszej do ostatniej strony.

 

 

 

M.L. Stedman – „Światło między oceanami”

Czy umiemy właściwie odczytywać znaki przekazywane nam od Pana? Czy nie naginamy ich do swoich potrzeb? Czy podejmujemy zawsze właściwe decyzje?
W opowiadaniu M.L. Stedman „Światło między oceanami” młode małżeństwo staje przed problemem, które zawsze jest udziałem jakiegoś procentu takich związków – nie mają dziecka. Tom i Isabel Sherbourn trzykrotnie już liczyli na to, iż zostaną rodzicami. Bóg jednak decydował inaczej. Zawiedziona w swych nadziejach i zrozpaczona Isabel, z chwilą pojawienia się, w ich życiu małej istotki, w dziwnych okolicznościach, podejmuje próbę zaopiekowania się maleństwem. Zagłuszając wewnętrzny głos rozsądku, nakłania męża na wyrażenie zgody, aby dziecko pozostało z nimi.
„ Tom trzyma dziecko na rękach. Zaskakuje go jego kruchość. Dziewczynka

wpatruje się w niego. Isabel próbuje nakarmić małą – zachęca do ssania z butelki. Działo się coś czego Tom nie był w stanie nazwać ani zrozumieć.”

 

 

 

 

Recenzje marca 2017

 

Weronika Wierzchowska – „W służbie miłości”

Napisany współczesnym językiem romans historyczny z czasów wojen napoleońskich i Księstwa Warszawskiego. Dwie zwariowane dziewczyny z podupadłej szlachty, Maja Au i Bibianna Cietrzew próbują przeciwstawić się obyczajowym i społecznym konwenansom swojej epoki. Zakładają dwuosobowe biuro oferujące usługi kojarzenia par, które mają zamiar popełnić mezalians - „coś jak swatka, tylko w sprawach beznadziejnych lub kłopotliwych”. Są swoistymi prekursorkami późniejszych sufrażystek i emancypantek, usiłując uniezależnić się od wszechwładzy mężczyzn i podejmując pracę zarobkową w świecie, gdzie kobiety miały tylko dbać o męża i dzieci, ewentualnie leżeć i pachnieć w mężowskim domu.
Niespodziewanie, podczas realizacji „sercowego” zlecenia trójki młodych arystokratów kobiety wplątują się w międzynarodową aferę szpiegowską. Ścigane

przez pruskich i rosyjskich agentów muszą dostarczyć tajny list miłosny księcia Józefa Poniatowskiego adresowany do jego narzeczonej królewny saskiej Marii Augusty – potomkini dynastii Piastów i Jagiellonów, prawnuczki Jana III Sobieskiego. Sprawa staje się bardzo niebezpieczna i nabiera charakteru politycznego. Kończy się próbą zamachu na królewnę, który kreatywne swatki – na szczęście – odkrywają i udaremniają.
Niejako przy okazji, „w pracy” same spotykają mężczyzn swego życia – tak im się przynajmniej wydaje. Czy przypieczętują działalność swojej miłosnej firmy własnymi, szczęśliwymi związkami uczuciowymi?
Zachęcamy do przeczytania tej powieści, gdzie wiele się dzieje, a mimo to akcja toczy się lekko i przyjemnie. Świetna historyczna i "romansowa" rozrywka dla kobiet i nie tylko.

 

 

Tess Gerritsen – „Osaczona”

Miranda Wood, wysoka i smukła blondynka, po ukończeniu studiów – znakomite wyniki, postanowiła wrócić do domu. Podejmuje pracę w miejscowej gazecie, jako korektorka. Zaskoczona i zauroczona awansami właściciela gazety – Richarda Tremain, ulega jego urokowi. Zaczynają się spotykać. Dziewczyna jednak, po pół-rocznym związku, postanawia go zakończyć. Odmawia spotkań, nie odpowiada na telefony, a w redakcji traktuje Tremain’a jak szefa-pracodawcę. Po dwóch tygodniach stwierdza, że to za mało – Richard nie daje jej spokoju, nie chce z niej zrezygnować. Miranda składa pisemne wymówienie i prosi o referencje, gdyż chce szukać pracy gdzie indziej.
„Na dole stuknęły drzwi. Po chwili drewniane schody zatrzeszczały. Na piętrze, przez otwarte drzwi z pokoju, pada światło. Na łóżku, leży mężczyzna przykryty prześcieradłem. Wyraźnie oczekuje kogoś. Oparł się na łokciu i zadowolony wpatruje się w drzwi. Na widok osoby, która w nich stanęła, zdziwiony stwierdza:
- A, to ty.- wyraz zdziwienia na jego twarzy nie zdąża się zmienić, gdy rozlega się strzał. Osuwa się na łóżko.

Gaśnie światło w pokoju, a po chwili też w korytarzu na parterze. Jest ciemno i cicho. Tylko z przeciwnej strony ulicy świeci mrocznym światłem wysoka lampa. Mija parę minut. Chodnikiem biegnie dziewczyna w stroju sportowym. Staje przed mieszkaniem. Na podjeździe nie stoi jej samochód. Wymija go i wolno podchodzi do drzwi, które są uchylone. Otwiera je szerzej i zrezygnowana wchodzi do mieszkania.
– Richard, jesteś ?! – woła.
Brak odpowiedzi. Zapala światło i wolno wchodzi po schodach…”

 

 

 

Recenzje grudnia 2016

 

Laila Shukri – „Byłam służącą w arabskich pałacach”

[…] Zdecydowałam się opowiedzieć historię mojego życia, bo wierzę, że nadejdzie dzień, w którym nikt już nie będzie musiał służyć innym dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, z daleka od swojej ojczyzny – wyłącznie po to, aby zagwarantować swojej rodzinie środki do życia”.

To egzotyczna i jednocześnie dramatyczna, często szokująca opowieść oparta na autentycznych wspomnieniach dorosłej już Hinduski Bibi, która jako dziesięciolatka została wysłana po raz pierwszy przez matkę do pracy w bogatym w ropę naftową Kuwejcie jako jedyny żywiciel swojej rodziny. Tam zakosztowała nie tylko niewolniczej harówki dla kuwejckich pracodawców, ale także zetknęła się z handlem ludźmi, prostytucją, przemocą wobec kobiet i dzieci. Doznała wiele cierpienia, upokorzeń, rozczarowań, a nawet okrucieństwa, kiedy wpadła w ręce zboczeńca i sadysty, który niby oferował jej legalne zatrudnienie w swoim domu.

Autorka często pisze w gorzkich słowach również o Indiach, podkreślając niezwykle niską pozycję kobiety w tym kraju i społeczeństwie. Nie wolno jej o niczym samej decydować bez wiedzy męża. Po brutalnej napaści i gwałcie dziewczyna automatycznie zyskuje tam opinię kobiety lekkich obyczajów i zostaje wykluczona z lokalnej społeczności. Ponadto Bibi ma okazję poznać świat kuwejckich i saudyjskich pałaców książęcych, otrzymując także i takie oferty pracy po latach służby u swojej „madame”. Przekonuje się, że również najbogatsza i najbardziej wpływowa księżniczka może mieć długi albo z dnia na dzień stracić dom w wyniku działań wojennych. W toku wspomnień hinduskiej służącej poznajemy też tragiczną historię idealnej miłości Dalai i Omara – ona, biedna dziewczyna z Indii utrzymująca ze swoich zarobków kucharki rodziców i pięć sióstr oraz on – Kuwejtczyk z bogatej rodziny. Romantyczne uczucie kończy się strasznie – ciężarna Dalaja z rozpaczy i beznadziei popełnia samobójstwo, daremnie oczekując przybycia ukochanego, on – zjawia się za późno. O jeden dzień za późno.
To także opowieść o przyśpieszonym dojrzewaniu dziesięciolatki, która zbyt wcześnie podejmuje obowiązki i bierze na siebie odpowiedzialność właściwą dorosłym. Z dala od swego kraju, rodzinnej wioski, domu dzieciństwa, bez znajomości języka arabskiego, ta dziewczynka, która powinna bawić się lalkami i chodzić do szkoły, zostaje rzucona na głęboką wodę i musi szybko nauczyć się liczyć na własne siły. Niedawne poczucie bezpieczeństwa zostaje wyparte przez trudną walkę o przetrwanie na obcej ziemi i ciężką, monotonną pracę, której kres oddala się coraz bardziej…

 

 

 

K.A. Tucker – „Jedno małe kłamstwo”

„Nie każda decyzja, którą się w życiu podejmie, będzie dobra. Niektóre będą wręcz katastrofalne”.
Decyzja o dalszej edukacji głównej bohaterki, Livie, już zapadła – renomowana amerykańska uczelnia Princeton, medycyna z naciskiem na onkologię dziecięcą, w przyszłości odpowiedni, godny zaufania facet na życie, taki, który spodobałby się tragicznie zmarłym rodzicom świeżo upieczonej studentki. Śmiałe plany po kolei zaczynają się urzeczywistniać – rozpoczęcie studiowania wybranych przedmiotów, wolontariat w szpitalu onkologicznym, nowe życie, nowe znajomości i przyjaźnie. Przypadkowe spotkanie wymarzonego kandydata na męża – przystojnego i odpowiedzialnego studenta prawa.
Ale czy to na pewno jest dokładnie to, czego pragnie obowiązkowa do bólu i perfekcyjna Livie? Wydaje się, że tak – do czasu. Poukładany i zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach świat dziewczyny z Miami zostaje nagle zburzony i nic już nie jest i nie będzie takie jak wcześniej:

„Moje życie stało się pełne trudnych wyborów i jednego, który jest łatwy – to Ashton. Tylko że on jest jedynym wyborem, którego nie mogę dokonać”.
Obłędnie atrakcyjny kapitan uczelnianej drużyny wioślarskiej z mrocznym osobistym sekretem kompletnie zawraca w głowie i w sercu Livie. Musi ona dokonać bolesnych wyborów życiowych i uczuciowych. Musi dotrzeć do prawdy o sobie samej, zerwać wszystkie wygodne i bezpieczne maski pozorów. Czy będzie to dla niej (i dla innych bohaterów powieści) wolność, czy przeciwnie - katastrofa?

 

 

Jojo Moyes – „Razem będzie lepiej”

Czy zawsze „ w oczy wieje wiatr ”? Czy uczciwych i porządnych ludzi zawsze się wykpiwa, wyśmiewa, wulgarnie i brutalnie traktuje?
Jess Tomas pracuje na dwa etaty - sprząta w domach na zgłoszenie telefoniczne i jako barmanka w barze. Wychowuje dwoje dzieci sama. Tanzie, 12-latka, jest fenomenem matematycznym, a 17-letni Nicky jest utalentowany plastycznie i nie jest jej rodzonym synem. Nie stać Jess na posłanie córki do szkoły prywatnej, a Nicky z powodu swojej „inności” ma ciągłe problemy z chłopakami z sąsiedztwa. Przychodzi ze szkoły często pobity, posiniaczony i bywa, że Jess odbiera chłopca z pogotowia ratunkowego, z powodu odniesionych ran.
„ … -Mama nam powiedziała dlaczego pan już do nas nie przychodzi – odezwała się Tanzie.

-Tak?- Ed przykucnął przed dziewczynką.
- Dlatego , że zabrała pana pieniądze. – Po dłuższej ciszy dodaje – Powiedziała, że zrobiła wielki błąd i że nie chce, abyśmy my zrobili coś takiego samego.- Znowu cisza. – Przyjechał pan je odebrać?...”

 

 

 

Jakub Żulczyk – „Ślepnąc od świateł”

Czy świat jest aż tak zły? Dobro i zło, to jak znak jin-jang, a więc bardziej dobro-zło. Jedno nie istnieje bez drugiego. „Równowaga”. Czy zawsze tak było? Tak - od kiedy istnieje ludzkość. A czy zginie zło? Tak - gdy zabraknie ludzi.
„… Zaraz, zaraz, myślałam, że się znamy i że wszystko jest w porządku – mówi głosem małej dziewczynki, przestraszona Anastazja.
- Ucisz tego psa, bo go wypierdolę przez okno – trzeci raz powtarza Jacek, za każdym razem głośniej. Siedząca na kanapie, drobna, chuda dziewczyna w dużej bluzie mówi szybko i cicho, zabierając psa:
- Putin. Putin uspokój się. Chodź. – zamyka go w sąsiednim pokoju i wraca z powrotem.
- Balon, gdzie on jest? – pada kolejne pytanie do faceta z brodą.
- Kojarzę cię - odpowiada nazwany Balonem. Stryj podchodzi do stolika i zjada resztkę makaronu.

- Mamy coś w rodzaju kolacji wigilijnej. Chcecie się czegoś napić? – pyta Anastazja.
- Wesołych Świąt – odpowiada Stryj i wybucha śmiechem. Jacek będący wśród trójki „gości” wyraźnie szefem, podchodzi do kanapy, na której siedzi brodaty, zwany Balonem, w otoczeniu dwóch dziewczyn. Pochyla się nad nim i wali go z całej siły w ryj. Dziewczyny krzyczą, pies szczeka.
- Przestań! – krzyczy ruda.
- Jacuś, pomóc? – pyta jeden z „gości”, zwany Śniadym. Jacek macha ręką, kręci głową. Kuca przed brodatym. Wyjmuje broń. Przekłada do drugiej dłoni. Chowa i mówi cicho:
- Zrobiliście, to razem. Zjaraliście klub, żeby podzielić się forsą z polisy, kurwo, a teraz gadaj, gdzie on jest. Gdzie jest Mały?-
- Nie wiem, stary, kurwa . Nic z nim nie zrobiłem. Sam mi wisi sto pięćdziesiąt koła. Okradł mnie. Nie mam pojęcia, gdzie on jest. Sam chciałbym wiedzieć - odpowiada brodaty.
- Zrobiliście to razem - powtarza Jacek.
- Chyba cię pojebało – mówi Balon płacząc.
- Wydaje ci się – odpowiada Jacek. Podnosi Balona i popycha go w stronę Stryja. Ten chwyta go za głowę i uderza nią o ścianę. Mężczyzna osuwa się, a na ścianie widać czerwony ślad od nosa i zębów…”

 

 

 

 

Recenzje września 2016

 

Maria Nurowska – „Miłość rano, miłość wieczorem”

Młodzieńcze uczucie dwojga bohaterów, które rozgonił nieprzewidywalny i niszczycielski wiatr historii. Lata 70. XX wieku przeplatane retrospektywnymi wątkami z życia Jerzego, znanego architekta i Zofii - słynnej śpiewaczki operowej. Oboje spotykają się przypadkiem już jako dojrzali ludzie i rozpoznają się nawzajem po zakończeniu przedstawienia w Teatrze Wielkim w Warszawie. Ich pierwsza rozmowa po wielu latach przynosi rewelację – jest jeszcze córka tej pary, Anna, która popadła w poważne tarapaty i przebywa w więzieniu w Niemczech Zachodnich, skazana z powodów politycznych na 20 lat odsiadki... Zaskoczony podwójnie ojciec ze swoimi przyjaciółmi jeszcze z Powstania postanawia odbić (porwać z więzienia) nieznaną córkę w iście Bondowskim stylu. Czy im się powiedzie ta akcja ratunkowa, a Jerzy odzyska rodzinę? Jakie jeszcze niespodzianki przyniesie bohaterowi życie?
Pisarka – jak zwykle – podejmuje temat kontrowersyjny (terroryzm), akcję buduje po mistrzowsku, rozbudzając ciekawość i wyobraźnię czytelnika elementami

sensacyjnymi. Jej bohaterowie są nam bliscy poprzez podejmowanie trudnych wyborów, ryzykownych decyzji. Nie są też wolni od uczuciowych rozterek i zawirowań. To skomplikowana historia, ale przedstawiona w pełnym empatii i zrozumienia ujęciu Marii Nurowskiej mogłaby przydarzyć się każdemu.

 

 

Magdalena Żelazowska – Hotel "Bankrut"

Łucja, Weronika, Kinga i Leon – czworo życiowych rozbitków w różnym wieku i z odmiennymi doświadczeniami, którzy postanawiają już razem stawić czoło przeciwnościom losu - kryzysowi, kredytom, utracie pracy, problemom uczuciowym, rozpadom związków. Muszą nauczyć się żyć od nowa, w „Hotelu Bankrut”, jak ironicznie i metaforycznie określa ich wspólne mieszkanie w domu Leona, Weronika, ofiara łódzkiej korporacji. Nieoczekiwanie dają sobie nawzajem lojalność i wsparcie w bezdusznym środowisku wielkiego miasta. Ich wspólnym mianownikiem zostaje Damian – bezwzględny pracownik banku, „młody wilczek” i karierowicz, dążący bez skrupułów do swoich celów.
„[...] Ile razy można zaczynać od początku? - zapyta rozgoryczona Weronika, a Łucja, blisko osiemdziesięcioletnia emerytka odpowie ze spokojem i przekonaniem: „Tyle, ile trzeba”.

Powieść napisana jest wartkim, potocznym językiem i nie nudzi, a perypetie bohaterów są typowe dla naszych czasów. Konkretne, niezbyt rozbudowane zdania znakomicie oddają prawdę opisanych wydarzeń. Tematyka książki staje się uniwersalna, a wymowa – mimo wszystko – optymistyczna. Autorka pokazuje, że z najgorszej – wydawałoby się – sytuacji życiowej zawsze jest jakieś wyjście, jeśli tylko nie działamy w samotności i próżni. Polecamy!

 

 

Nicholas Sparks – Anioł Stróż"

Główną bohaterką jest Julie Barenson. Jako dziecko wychowywana była przez matkę pijaczkę, spragnioną męskiego towarzystwa. Dorastająca dziewczyna – nastolatka, zaczęła podobać się mężczyznom. Matka wygania ją z domu. Julia znalazła się na ulicy. Szkoły średniej nie ukończyła. Podejmowała się różnych drobnych prac za jedzenie i pieniądze. W nocy, chowała się w sobie tylko znanych skrytkach. Po około roku czasu poznaje Jima, który proponuje jej lepsze życie: „ Przyjedź do mnie. Do Swansboro.” Dziewczyna biła się z myślami. Ostatecznie stawia wszystko na jedną kartę, a że nie miała nic, tym odważniej wyrusza do miasteczka, gdzie mieszka Jim. Odnajduje go, a on pomaga jej znaleźć stałą pracę i mieszkanie. Poznają się bliżej. Zostają małżeństwem. Rodzina i przyjaciele Jima akceptują Julię. Dziewczyna powoli dystansuje się do wcześniejszego życia. Nabiera ufności i wiary w lepszą przyszłość u boku kochającego męża. Jednak szczęście nie trwa długo. Okazuje się, że Jim jest poważnie chory. Po czterech latach cudownego życia Julia zostaje wdową. Ma 25 lat, pracę, dom, przyjaciół i ogromną pustkę w sercu po kochanym człowieku, której nikt i nic nie jest w stanie zapełnić.

"…Wigilijny wieczór. Mija miesiąc od pogrzebu. Julia z zapłakaną twarzą siedzi wpatrzona w widok za oknem. W szybach odbija się choinka z lampkami. Od dłuższej chwili dzwoni dzwonek przy drzwiach. Po chwili słychać pukanie. Dziewczyna powraca do rzeczywistości i powoli idzie do drzwi. Otwiera je. Młody mężczyzna trzyma duże pudło owinięte w papier.
- Pani Barenson?-
- Tak.-
– Ojciec zlecił mi dostarczyć tą przesyłkę. Miała być dostarczona dokładnie dziś. – i wdusił pudło w ramiona Julii. – Chwileczkę. Co się dzieje? Nie rozumiem.-
Chłopak odchodząc ogląda się przez ramię i z uśmiechem woła:
– Wesołych Świąt!-
Dziewczyna wchodzi do domu i stawia pudło przed choinką. Przysiada. Rozwija wstążkę, zdejmuje papier i pokrywę z pudła. Prze dłuższą chwilę wpatruje się we wnętrze pudła. Na jego dnie, w rogu, kuli się psiak. W jego wyglądzie dominuje duży łeb, w stosunku do reszty ciała. Jest wyraźnie wystraszony. Skamle. Na wewnętrznej ścianie pudła Julia zauważa przyklejony list. Odkleja go i czyta napis na kopercie. Zaczyna płakać.
– Och. Jim …”

 

 

Anna Todd - "AFTER - Płomień pod moją skórą"

 

„AFTER” to seria książek dla nastolatków i ich rodziców w skład której wchodzą następujące części:
t.2 Już nie wiem, kim bez ciebie jestem
t.3 Ocal mnie
t.4 Bez siebie nie przetrwamy
t.5 Before chroń mnie przed tym czego pragnę
Tom pierwszy , to „ Płomień pod moją skórą”

   

 

Theresa – Tessa, to nastolatka, która ukończyła szkołę średnią i chce się uczyć dalej. Matka akceptuje jej decyzję.
Na uczelni, dziewczyna poznaje rówieśników z różnych środowisk. Imponują jej ich „odważne” zachowania i swobodny sposób bycia. Po przybyciu do kampusu studenckiego, dziewczyna widzi brak akceptacji dla młodzieżowego stylu bycia ze strony matki. Tessa sprzeciwia się jej i postępuje impulsywnie. Matka pozornie zgadza się ze zdaniem córki, lecz zauważa iż dziewczyna „wymyka się jej” – koniec kontroli nad dzieckiem.
„… Noah i Tess wchodzą do pokoju. Za nimi wchodzi też jej matka. Małe pomieszczenie mieści dwa biurka i dwa małe łóżka. Z jednego podnosi się dziewczyna ogniście rudowosa, z oczami grubo obrysowanymi czarną kreską i kolorowymi tatuażami na ramionach.
- Cześć. Jestem Steph – podaje rękę.
- Cześć. Jestem Tessa, a to Noah .
Jaskrawoczerwona obejmuje ramionami Tess, a ta rewanżuje się jej tym samym gestem. Na ścianie, nad łóżkiem Steph, wiszą plakaty zespołów, których członkowie są wytatuowani i poobwieszani kolczykami. Matka Tess głośno wciąga powietrze. Słychać pukanie do drzwi.
- Proszę – woła Steph.
Do pokoju wchodzi dwóch chłopaków. Jeden ma blond włosy postawione na żel z brązowymi pasemkami, liczne tatuaże na odsłoniętych częściach ciała, a w uszach kolczyki wielkości pięciocentówek.
- Jestem Net – przedstawia się blondyn.
Drugi, wysoki szatyn, opiera się o ścianę. Włosy ma sczesane z czoła, kolczyki w brwiach i na wardze. Jego skóra również jest wytatuowana – sprawia czarnego, szarego i białego. Nic się nie odzywa. We troje wychodzą. Net odwraca się w drzwiach i woła:
- Do zobaczenia , Tesso.
Drzwi się zamykają. Chwila ciszy.
- Załatwisz sobie nowy pokój!!!- krzyczy matka Tessy. ..”

Nie można moralizować. Młodzi zdobywają sami doświadczenie. Oby jak najmniej były one bolesne.

 

 

 

 

Recenzje czerwca 2016

 

Clara Sánchez – „Skradziona”

- Była sobie raz… - zaczęła bełkotać urywanym głosem. – Była sobie raz – powtórzyła – dziewczyna, która szukała swojej siostry. Siostra zaginęła, a ona jej szukała.”
Madryt, koniec XX wieku. Nieprawdopodobna historia rodzinna, która – niestety – wydarzyła się naprawdę. Dwie nastolatki, Verónica i Laura, żyjące w tym samym mieście, w innych rodzinach i właściwie w innych światach. Wplątane w przestępczą sieć handlu noworodkami, działającą bezkarnie od wielu lat. Lukratywny interes szedł znakomicie: uczestniczyli w nim lekarze, pielęgniarki, położne, pośrednicy, zainteresowane „towarem” zamożne rodziny. I wreszcie ofiary: rodzice, którym wmówiono, że ich dzieci zmarły przy porodzie oraz same sprzedane dzieci.

Rodzina taksówkarza i akwizytorki kosmetyków, która od lat cierpi na zaawansowaną nerwicę – cień, który kładzie się na życiu pozostałych bliskich. Dziewięcioletnia Verónica przypadkiem odnajduje na najwyższej półce szafy swoich rodziców teczkę z krokodylej skóry, owiniętą w koc, w której natrafia na tajemnicze zdjęcie nieco starszej od siebie dziewczynki. Nie zna jej – na odwrocie ręką mamy zostało zapisane imię: Laura. Jeszcze przed śmiercią matki Verónica rozpoczyna tajne, prywatne śledztwo – nie może zapomnieć o dziewczynce, o której dowiaduje się przypadkiem. Co odkryje?

 

 

Francine Rivers - "Potęga nadziei”, „Potęga marzeń”


To saga rodzinna w dwóch częściach. Opowiada o trudnych relacjach między matką i córką, o poświęceniu matki na rzecz córki i bezwarunkowej miłości. To saga z motywem chrześcijańskim. Babcie , matki i córki popełniają błędy, lecz szukając pomocy w modlitwie lub w biblijnych tekstach, stają się duchowo silniejsze. Ostatecznie udaje się im zrozumieć siebie nawzajem – może nie do końca, ale rozmawiają ze sobą. Próbują rozwiązywać i pokonywać trudności, jakie niesie ze sobą życie, które przybiera różne barwy.
Saga rozpoczyna się w roku 1901, w Steffisburgu, w Szwajcarii. Marta ma 12 lat. Jest bystrą dziewczynką. Bardzo dobrze uczy się w szkole, lecz ojciec - krawiec, wypisuje ją. Zapisuje do prywatnej szkoły dla służących. Marta marzy o nauce, o studiach. Przyjaźni się z dziewczynką z sąsiedztwa – Rosie Brechtwald. Saga kończy się w roku 2010. Marta już nie żyje. Nie żyje też jej prawnuczka Dawn – z powodu choroby, ale wnuczka Carolyn wraca do korzeni babci. Spotyka córkę Rosie Brechtwald – Ettę, wiekowo rówieśniczkę swojej matki Hilde.
… - Cieszę się, że mi o tym opowiedziałaś. – odparła Carolyn.
– Tego w listach niema. Może nie powinnam była. – cicho dodała staruszka.
– Nie! To wiele wyjaśnia Etto. Babcia Marta powiedziała kiedyś, że wyglądam jak Elise, jej młodsza siostra. Była ponoć bardzo, bardzo piękna. Babcia trzymała mnie blisko siebie. Powtarzała, że bardzo mnie kocha i zachęcała do trwania w wierze. Moja mama Hilde uważa, że babcia Marta jej nie kochała - wyjaśnia Carolyn.
– Listy „mówią” co innego – odparła Etta. – Marta bardzo ją kochała. Chciała aby ta skończyła studia, lecz gdy skończyła szkołę pielęgniarską była z niej bardzo dumna - po chwili dodaje – A jak Twoja relacja z Twoją matką? -
-Przecież wiesz Etto, że nie było mnie w domu dwa lata. Byłam hipiską …

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Recenzje marca 2016

 

Robert Galbraith - Jedwabnik


Robert Galbrait to pseudonim pisarski J.K. Rowlin, autorki „Harry’ego Pottera”. „Trafny wybór”, „Wołanie kukułki” i „Jedwabnik”, to powieści z Cormoranem Strikiem. Będąc w wojsku, w Afganistanie, Cormoran Strike traci nogę do wysokości kolana i po odejściu z czynnej służby zakłada agencję detektywistyczną. Zatrudnia na stanowisku asystentki młodą , sympatyczną dziewczynę – Robin. Każda powieść, to nowa zagadka, którą Strike rozwiązuje przy pomocy zaangażowanej asystentki. „… Od wielu już dni z niewielkimi przerwami zacina lodowaty deszcz. Strike wspiął się po schodach. Zziębniętymi rękoma wyjął pęk kluczy i zaczął wkładać je w zamek drzwi - jeden po drugim. Dopiero czwarty wsunął się bez problemu. Przekręcił go w zamku. Drzwi lekko się otworzyły. Ostra woń uderzyła go w nos, gardło, w twarz. Znalazł kontakt i zapalił światło. Z sufitu zwisała goła żarówka. Osłonił usta kołnierzem kurtki. Na podłodze korytarza i ze schodów spływa smrodliwa, przeźroczysta ciecz, która zdążyła zniszczyć lakier na podłodze. Wszedł. Zajrzał przez jedyne drzwi na parterze i stwierdził, że to pusta

kuchnia. Cofnął się. Zaczął wchodzić po schodach. Zatrzymał się na pierwszym piętrze. W korytarzu zauważył pozamykane drzwi, a przez efekt cieczy wyczuł jeszcze dodatkowo słodką, zepsutą i obrzydliwą woń. Wszedł na drugie piętro, za śladami wyżartego lakieru na podłodze. Odór rozkładu nasilił się. Przycisnął mocniej kołnierz do ust. Wszedł jeszcze wyżej. Jedyne drzwi na trzecim piętrze uchylił tak aby nie zatrzeć ewentualnych śladów sprawcy. Skrzypnęły zawiasy i usłyszał bzyczenie much. Stanął na progu dużego pomieszczenia z oknami. Spodziewał się śmierci. Widział ją w różnych postaciach, ale nie takiej…”

 

 

Susanne Mischke - Zabij, jeśli potrafisz!


Każdego dnia jesteśmy zasypywani różnymi informacjami z TV, radia czy internetu - tymi ważnymi i mniej ważnymi. Słyszymy o sukcesach i porażkach różnych ludzi.. Tragedie wstrząsają nami i współczujemy tym, których spotykają – to łatwe, bo jesteśmy z boku. Zaczynamy jednak odbierać problem inaczej gdy on zaczyna dotykać bezpośrednio nas samych, naszych bliskich – poważna choroba czy śmierć. A jak to jest gdy ktoś bliski zaginie, a może zostaje porwany? Był z nami jeszcze dzień wcześniej, przed godziną, paroma minutami.
… Młode małżeństwo – Tinka i Leander Hanssonowie mają niespełna dwuletnią córkę Lucie. Tinka pragnie wrócić do pracy, lecz opieka nad dzieckiem na to jej nie pozwala. Cieszy się, że na jesieni będzie dziewczynka przyjęta do przedszkola, a ona wróci do pracy w redakcji. Leander pracuje cały czas. Jest lato 2007r. Hala targowa w Goteborgu. Dzień przed weekendem. Szał zakupów. Młode matki z wózkami dziecięcymi przepychają się pomiędzy straganami. Przy kawiarniach ludzie korzystają z przerwy w zakupach. Tinka stawia wózek z Lucie koło straganu z warzywami. Staje w kolejce do zakupów. Dziewczynka bawi się zabawką.

Na główce ma czerwoną czapeczkę z logo firmy Vodafon. Matka wolno przesuwa się w kolejce. Koło stoiska przechodzi grupa turystów, a przewodnik głośno mówi do nich w języku francuskim. Tinka wybiera potrzebne artykuły. Ekspedientka liczy, waży i pakuje w torby. Inkasuje zapłatę. Kobieta z siatkami kieruje się na koniec kolejki. Zaczyna się rozglądać. Obchodzi stoisko z warzywami. Wraca szybko do kolejki. Wyraźnie wpada w panikę. Krzyczy:
- Lucie! Czy ktoś widział tu wózek z dzieckiem, z małą dziewczynką. Ma przecież niecałe dwa latka. Ona jest taka malutka…

 

 

 

Aleksandra Tyl - Aleja Bzów (t.1)

Aleksandra Tyl - Szczęście pachnie bzem (t.2)


Niezwykła historia o zwykłych ludziach. Izabela, ambitna dziennikarka poczytnego warszawskiego tygodnika społeczno – kulturalnego staje przed szansą ważnego awansu i spełnienia zawodowych planów. Z dnia na dzień zaczyna uczestniczyć – wbrew swoim przekonaniom i wyznawanym wartościom – w wyścigu szczurów, w którym wszystkie chwyty są dozwolone…
Równoległy wątek potrąconego przez nią samochodem psa nieoczekiwanie wiąże losy dziewczyny z nowym, gburowatym właścicielem pałacu na wsi, w którym od lat mieszka jej ukochana babcia. Jej własne problemy, kłopoty babci, którą czeka przeprowadzka, zaczynają Izę przerastać. Do chwili poznania Moniki, samotnej matki dziewczynki z poważną wadą serca…

 

 

 

 

 

 

 

         

 

 

 

 

 

 

Akcja powieści nabiera tempa, a poszczególne (czasem tragiczne) wydarzenia przeplatają się z sytuacjami wręcz kabaretowymi, gdzie czytelnik nie może się powstrzymać od wybuchów gromkiego śmiechu. Jak w życiu – w tej powieści śmiech miesza się ze smutkiem i żalem, bezinteresowność z intrygą i podstępem, miłość ze zdradą, marzenia z bezwzględną rzeczywistością. Szczerze i z uśmiechem na twarzy polecamy!

 

 

 

Recenzje grudnia 2015

 

Agnieszka Lewandowska-Kąkol - Niezłomna


Bóg, Honor, Ojczyzna – dawniej hasło- mantra, dziś slogan.


Główną bohaterką jest Anna, prawdziwa Anna – Anna Górska-Kłos. W oparciu o spisane wspomnienia autorka opisuje życie młodej dziewczyny. Tuż przed zawieruchą wojenną 1939r. umiera jej matka. Ma wówczas 15 lat, dwoje starszego rodzeństwa i ojca. Nie jest sama, lecz utrata matki jest dotkliwa. Wybucha wojna. Dziewczyna nie chce z boku przyglądać się tragedii ludności cywilnej i biernie poddać się niszczącym działaniom najeźdźców – Niemców, a później Rosjan. Aktywnie uczestniczy w działaniach przeciwko okupantowi i to nie jednokrotnie z narażeniem życia. Wycofali się Niemcy i przyszli Rosjanie. Rozpoczęło się polowanie na członków AK i skazywanie bez udowadniania winy. Doniesiono o działalności Anny i jej brata Kazimierza.

… Sala przesłuchań NKWD w Baranowicach. Anna z trudem siada na stołku. Strażniczka odsunęła się. Do pokoju wszedł Stach Syrca. Śledczy Jewgienij Iwanow zapytał:

- Znasz ją?

- Tak. To Anna Górska –Kłos. Działała od 41 do 43 roku. -

– A ty go nie znasz? –Iwanow skierował pytanie do Anny.

-Nie . Nie znam tego człowieka. ….

Wprowadzano kolejnych kolegów z konspiracji. Wszyscy mówili, że ją znają. Potrafili powiedzieć, że była prawą ręką kierownictwa i znała szyfry. Do jednego z nich, przyprowadzonych na konfrontację powiedziała głośno: „– Jest pan świnią, opowiadając takie bajki.-” Za to Anna została skatowana prawie na śmierć. Miała około 22 lat i była drobną blondynką.

 

 

Justyna Wydra - Esesman i Żydówka. Wojna i miłość


Kampania wrześniowa 1939 roku – żydowska dziewczyna po kursach sanitarnych opatruje „z obowiązku” ciężko rannego niemieckiego żołnierza. Mijają lata okupacji hitlerowskiej. Znów spotykamy tę bohaterkę – jest ofiarą wojny; niefortunnie wyskakuje z wagonu transportu wiozącego Żydów do Oświęcimia. Ze skręconą kostką Debora Singer nie może dalej uciekać – staje oko w oko z oficerem SS Brunonem Kramerem. Jak zahipnotyzowana patrzy na ubranego w znienawidzony mundur Niemca. A on patrzy na nią.
Po latach Debora wspomina:
„Pamiętasz tamto nasze spotkanie, Bruno?
Otworzyłeś szeroko drzwi na mój widok. Nie pytałeś, po co przyszłam […]. Po prostu zaprosiłeś mnie do pokoju […]. Obok stołu, sof i foteli, stało tam również pianino. Wiedziona przemożną chęcią zagrania choć kilku dźwięków, usiadłam

przy instrumencie i uniosłam wieko. Muzyka popłynęła sama. Tak mnie zastałeś – z przymkniętymi oczami, odchyloną głową, rękami biegającymi po klawiszach. Czy to wtedy się we mnie zakochałeś”?
Czy taka „zakazana” miłość dwojga wrogów w „czasach pogardy” ma jakiekolwiek szanse na rozwój uczuć czy happy end? Jak potoczą się dalsze losy tych dwojga bohaterów, pochodzących z dwóch odmiennych, wykluczających się nawzajem światów, tak różnych jak noc i dzień?

 

 

Ałbena Grabowska – Stulecie winnych

Na tle wydarzeń jakie przyniósł ze sobą XX wiek autorka opisuje losy członków rodzinny Winnych.

I tom – Ci, którzy przeżyli – obejmuje rok 1914, I Wojnę Światową i 20-lecie międzywojenne.

II tom - Ci, którzy walczyli – obejmuje rok 1939, II Wojnę Światową, okres powojenny, pierwszą „odwilż” – 1954 roku i drugą „odwilż” – 1968 roku.

III tom – Ci, którzy wierzyli – obejmuje rok 1971, okres odnowy od1981 roku do 2014 roku.

 

          
 

 

Antoni i Bronisława Winni byli prostymi ludźmi. Bronia prowadziła dom, pilnowała skromnego dobytku. Antoni pracował na paru morgach ziemi i miał fach w ręku – był zdunem. Zatrudniano go we dworach i w pobliskim klasztorze. Dochowali się piątki synów. Każdy założył rodzinę. Najmłodszy syn – Stanisław, lubił pracować w drewnie. To co wyszło z pod jego hebla zachwycało odbiorcę, a i jemu samemu często szkoda było rozstać się z danym przedmiotem. Kasia, żona Stanisława, urodziła dwójkę chłopców. Mija sześć lat. Jest wiosna 1914 roku. Kasia spodziewa się trzeciego dziecka. Rozpoczęły się bóle porodowe. Z trudem na świat przychodzi dziewczynka , a opiekująca się rodzącą akuszerka, stwierdza jeszcze jedno dziecko w łonie matki. Po dobie czasu, przy pomocy lekarza, rodzi się druga dziewczynka. Katarzyna umiera. … Rok 1918. Brwinów. Widmo wojny powoli odchodzi w zapomnienie. Zima – kolęda. W domu Stanisława dwie rudowłose dziewczynki – Mania i Ania, śpiewają kolędy. Ksiądz daje dzieciom święty obrazek. Dziewczynki jeszcze raz śpiewają.

– Ksiądz będzie miał klówki – pięć i kulki, gąski.- mówi Ania.

– A ty skąd wiesz? – przestraszona Bronia pyta wnuczkę.

– Pan umrze i jego klówki pójdą do księdza – odpowiedziała dziewczynka i zaczęła się bawić szmacianą lalką.

– To diabelska sprawa - odpowiedział zaskoczony proboszcz.

– To nie diabelska sprawa proboszczu, bo to co mówi Ania w jakiś sposób jest dobre – odparła Bronia. Ksiądz wstał, pokropił dom Winnych, pobłogosławił domowników i poszedł dalej do innych rodzin. Po tygodniu umiera jeden z parafian, a jego starsza, schorowana siostra przekazuje kościołowi w Brwinowie dobytek zmarłego brata: pięć krów i ponad 30 sztuk różnego drobiu…

 

 

Recenzje września 2015

 

Dorota Terakowska - Tam gdzie spadają Anioły


Przypowieść dla dzieci i młodzieży, czy może recepta na miłość, wrażliwość wypisana przez główną bohaterkę nieuleczalnie chorą Ewę, dla tych wszystkich, którzy sięgną po książkę Doroty Terakowskiej Tam gdzie spadają anioły?
Współcześni rodzice goniący za pracą, karierą, dobrym życiem często zmęczeni, nie mający czasu, zapracowani nie dostrzegają tego co ważne i istotne
w tym właśnie momencie. Tak było i w tym przypadku, matka rzeźbiarka zajęta swoją pasją, ojciec stale wpatrzony w ekran monitora, jego wirtualnego świata, cieszą się, że ich jedyna córka umie zorganizować sobie tak czas, aby im nie przeszkadzać, ale tak naprawdę nie wiedzą co robi i czym się zajmuje dziecko, obojętni, zapatrzeni w siebie robią swoje. Bardzo ważną rolę odgrywa babcia, ciepła, wrażliwa kobieta, pełna miłości i zrozumienia dla wnuczki, staje się jej najwierniejszą powierniczką w dość dziwnej sytuacji, w której znalazła się dziewczynka.

Autorka książki socjolog poszukuje odpowiedzi na bardzo trudne pytania egzystencjalne, dlatego buduje niezwykłą fabułę, którą rozwija w dwóch płaszczyznach: ziemskiej i boskiej i właśnie w nich umieszcza historię mądrej, wrażliwej dziewczynki. Ewunia traci swojego Anioła Stróża, który walcząc ze swoim ciemnym bratem bliźniakiem pozbawiony mocy spada na ziemię… Wszystko zmienia się, gdy wychodzi na jaw, że dziewczynka jest chora na raka. Rodzice wówczas zmuszeni są do poszukiwania prawdziwego sensu i życiowych wartości. Pragną, by ich dziecko wyzdrowiało i było szczęśliwe. Tu pojawiają się walka pomiędzy Dobrem i Złem, wiarą Ewy i Babci a wiedzą rodziców Anny i Jana , człowieczeństwem
a boskością, kto i co zwycięży...
Nieprzewidywalność akcji, opisy miejsc, przeżyć i sytuacji budzące ciekawość, krótkie dialogi sprawiają, że książkę czyta się szybko, ale również Ci, którzy chcą się zatrzymać, potrzebują refleksji, pragną rozmyśleń nad tym co ludzkie i boskie mogą skorzystać z tej niezwykłej lektury. Zapewniam wszystkich czytelników, że każdy znajdzie coś dla siebie, dowie się jak potoczyły się losy Ewuni i jej najbliższych, czy Anioł Stróż pokonał śmierć. Polecam!

 

 

Frederick Forsyth- Akta Odessy


Odessa, to Organisation der ehemaligen SS Angehörigen, czyli „Organizacja Byłych Członków SS”. Została stworzona przez Adolfa Hitlera, na czele której stał Heinrich Himmler. Była to armia w armii, państwo w państwie. Celem jej było oczyścić Europę od elementów „niegodnych istnienia”. Realizując powyższą misję SS wymordowała około 14 milionów ludzi. W połowie lat czterdziestych nie miano złudzeń – koniec wojny bliski, a Niemcy ją przegrały. Rozrachunek będzie dla winnych tylko jeden. Rozpoczęto działania mające na celu uchronienie przed odpowiedzialnością, a winą , za dokonane zbrodnie, obarczono cały naród niemiecki.
Niemcy - 22 listopad 1963r.
Peter Miller – 29 lat – wolny reporter sprzedający swoje sensacyjne reportaże gazecie najlepiej płacącej, przypadkiem dostaje do rąk pamiętnik człowieka, który przeszedł katorgę obozów koncentracyjnych. Jest przerażony morderstwami

dokonywanymi przez SS na bezbronnych ludziach. We wspomnieniach Salomon Tauber, autor pamiętnika, opisuje też dokładnie ucieczkę SS-manów frachtowcem, z Rygi do Niemiec. Na oczach wielu świadków oficer SS zabija Kapitana Wermachtu. W tym opisie i po skojarzeniu daty zdarzenia oraz miejsca, dziennikarz poznaje fakty - jak zginął jego ojciec. W czasie wojny Peter był małym chłopcem i zapamiętał ojca, w mundurze oficera Wermachtu. Z ostatnich zapisów naocznego świadka, reporter dowiaduje się też, iż SS-man żyje i mieszka w Niemczech. Młody Miller postanawia odnaleźć mordercę swojego ojca. W swych poszukiwaniach ociera się o tajną nazistowską organizację – ODESSA.
„… Mackensen skończył rozmawiać przez telefon. Wstał zza biurka i podszedł do nieprzytomnego człowieka leżącego na dywanie koło kominka. Wyciągnął lugera i załadował go.
- Ty gnojku - powiedział i wycelował broń w czoło leżącego. Raptem obrócił się. Za nim w otwartych drzwiach stał mężczyzna ubrany, w czarną skórę. W rękach trzymał kask motocyklowy.
-A ty kto jesteś? – warknął.
- Kazano mi przyjechać.-
- Kto ci kazał?-
-Wulkan. Kamerad Roschmann – odparł motocyklista.
- Jego tu nie ma.-
- Jak to nie ma?-
- Właśnie wyjechał do Ameryki Południowej. Wszystko się rozwaliło przez tego pieprzonego dziennikarza – i kiwnął głową w kierunku nieprzytomnego człowieka.
- Chcesz go wykończyć? – zapytał motocyklista.
- Tak. Zidentyfikował naszych ludzi i zawiadomił policję wysyłając nasze akta. Jeśli w nich jesteś, to lepiej się zmywaj.
- W jakich aktach?-
- W aktach „Odessy”.-
- Nie. Nie jestem.-
- Ja też nie, ale rozkaz dał mi Werwolf wykończyć tego tu, zanim się stąd zabiorę.-
- Werwolf ?- zapytał człowiek w czarnej skórze. Mackensen zmarszczył brwi i zapytał:
- Jesteś z Buneos Aires?-
- Nie. –
- A skąd?-
- Z Jerozolimy.- Zdumiony Mackensen o sekundę za późno podniósł broń…”

Angielski filozof Burke - „ Nie znam takich powodów, które pozwoliłyby oskarżać cały naród. ”
Francuskie powiedzenie – „ Wszystko zrozumieć znaczy wszystko wybaczyć. ”
„ Nie ma winy zbiorowej, wina jest indywidualna, tak jak zbawienie ” – z dziennika Salomona Taubera.
Jesteśmy w stanie wybaczyć wszystko, nawet to, że zostaliśmy skrzywdzeni perfidnie i z wyrachowaniem, ale nigdy nie będziemy w stanie zapomnieć.

 

 

Romain Sardou - I odpuść nam nasze winy


Odległe średniowiecze ze swymi tajemnicami, klątwami i wzrastającą potęgą Kościoła Katolickiego. Niepozorna francuska diecezja Draguan, w której właśnie „odkryto” trzynastą, zapomnianą i zawieruszoną wśród bagien i leśnych ostępów, parafię. Jej mieszkańcy – jak się okazuje – bynajmniej nie czczą Boga chrześcijańskiego… Choć posługują się dziwną mieszaniną łaciny i miejscowego, starego dialektu.
Odnalezienie wioski przynosi nieoczekiwane konsekwencje: niewielkie biskupstwo Draguan zostaje wplątane w sieć intryg i walki o władzę wśród najwyższych dostojników Watykanu. W dodatku w diecezji Draguan popełniono budzące grozę, szokujące morderstwo trojga ludzi, a jej biskup – podobno – stał się ofiarą „gniewu szatana”. Czy był on członkiem tajemniczego Konwentu Megiddo? Jaki związek ma ta tajna instytucja z „przeklętą” wioską z zagubionej parafii, którą – jak zabobonna wieść niesie – zamieszkują tylko „zjawy”?

W tle powyższych wydarzeń mamy okazję poznać ówczesne kościelne metody na zatwardziałych grzeszników oraz nie zawsze uczciwe sposoby krzewienia wiary wśród heretyków. Ponadto śledzimy proces prowadzony z ramienia Świętej Inkwizycji, mający wykryć sprawcę (lub sprawców) okrutnego morderstwa.
Zachęcamy do przeczytania tego intrygującego kryminału nie tylko miłośników „wieków średnich”, ale także tych czytelników, którzy lubią skomplikowane, wielowątkowe zagadki i zaskakujące zakończenia opisywanych historii. Na pewno się nie zawiodą.

 

 

 

Recenzje czerwca 2015

 

Halina Popławska - Spadek w Piemoncie


Trzecia część „Tryptyku rewolucyjnego” Haliny Popławskiej „Spadek w Piemoncie” odkrywa przed nami tajemnice ludzkiej przyjaźni, zawierzenia, oddania i prawdziwej, pierwszej i jedynej miłości.
Młoda Polka Tekla Uszycówna czy francuska arystokratka Klotylda de Nantrerre
a może piękna, prosta dziewczyna szukająca swojego miejsca na Ziemi i prawdziwej miłości? Co je łączy? Spadek w Pimoncie.


XVIII wiek, francuska rewolucja, Polska pod zaborami, świat, który przesiąknięty jest samowolą, upadkiem moralnym, śmiercią, a w nim dziewczyna - sierota, która nie wie kim jest, gdzie jest i co ma zrobić, aby przeżyć? Obok niej obca nieznajoma, szlachetna dziewczyna, która umiera na jej rękach. A jednak okazuje się być najbliższą jej osobą, jak siostra… Dlaczego?...

- Pojedziesz zamiast mnie – mówi.
- Jako panna de Nanterre. … do Piemontu, a ja umrę spokojna.
To wystarczy, by sięgnąć po powieść Haliny Popławskiej i poznać tragiczną, tajemniczą i niezwykłą historię o miłości, nienawiści i spełnieniu. Polecam gorąco, przenieście się drodzy czytelnicy w świat ludzkich uczuć i trudnych wyborów.

Gorąco POLECAMY inną część tryptyku rewolucyjnego pt. Szkaplerz Wandejski !

 

 

Anna Łajkowska – Pensjonat na wrzosowisku, Miłość na wrzosowisku, Cienie na wrzosowisku

„W moim życiu wszystko się rozpadało, jakby nagle wysechł klej spajający części skomplikowanego modelu maszyny latającej. Rodzina, jak jakiś samolot w powietrzu, pokonywała ogromne odległości nad potwornymi przepaściami. Jedyną jej nadzieją była spójność, zgranie, jedność. I nagle z powodu dawnych błędów konstrukcja zaczynała się sypać” (Cienie na wrzosowisku – t. 3).

 

     
 

 

Emigracja – pełna nadziei wyprawa po lepsze życie. Każdy z członków rodziny Nowickich wiąże z Anglią własne plany i marzenia. Na miejscu jednak następuje szybka weryfikacja idealnych wyobrażeń z rzeczywistością. Ciężko wypracowany dobrobyt finansowy (własna kawiarnia w uroczym miasteczku, gdzie urodziły się i mieszkały słynne pisarki – siostry Brönte) zostaje okupiony niebezpiecznym osłabieniem więzi rodzinnych. Poczucie wypalenia, niespełnienia w życiu oraz dramatyczny romans głównej bohaterki, Basi, mężatki i matki trojga dzieci z brytyjskim żołnierzem, burzą sielską stabilizację – zdawałoby się – uporządkowanej i niewzruszonej egzystencji państwa Nowickich w nowej ojczyźnie.
Co wybierze Basia? Czy podąży za głosem serca i niespodziewanym uczuciem? A może wszystko jest już z góry ustalone i na pewne sprawy nie mamy wpływu, bo decyduje za nas los?
W tej trzytomowej powieści każda rodzina może odnaleźć coś z własnego życia, uniwersalne dylematy, które nie dają się jednoznacznie rozwiązać. Głównym atutem opowieści jest jej „niezwykła zwyczajność” – polecamy.

 

 

Ken Follett - Człowiek z Sankt Petersburga


Maj 1914rok. Do Anglii przyjeżdża, na tajne rozmowy z rządem angielskim, wysłannik rosyjskiego cara, młody książę Orłow. W Europie wrze. Liczne lokalne konflikty, słabe imperia, dominacja w koloniach, rywalizacja gospodarcza i wyścig zbrojeń, wyraźnie sugerują iż świat zmierza ku wojnie. W ślad za Orłowem przyjeżdża Feliks Krzesiński , młody anarchista. Jako ochotnik, zgłosił się by zabić Orłowa. Celem jest niedopuszczenie do tego by Anglia ,jako sojusznik Rosji, przystąpiła do wojny przeciwko Niemcom. Feliks uważa, iż śmierć Orłowa zatrzyma „machinę wojenną” i dzięki temu uda się, prosty lud rosyjski, uchronić przed wyniszczeniem. W czasie śledzenia rosyjskiego księcia, młody anarchista rozpoznaje, w Lady Walden, swoją pierwszą młodzieńczą miłość - rosyjską księżniczkę – Lidię Szatową. Powracają wspomnienia.

„… Charlotta szła w tłumie kobiet. Nagle pojawili się mężczyźni. Zaczęli wulgarnie zaczepiać manifestujące kobiety. Jeden z nich staną przed dziewczyną. Jedną ręką złapał ją za pierś, a drugą wepchnął między uda. Ktoś pchnął ją z tyłu. Upadła. Złapała brzeg płaszcza stojącej przed sobą kobiety i szybko wstała. Słychać było krzyki i podniesione głosy. Niektóre kobiety zaczęły rzucać w oczy napastnikom, zmielonym pieprzem. Mężczyźni – policjanci i cywile, zaczęli szturchać i kopać manifestantki. Wyraźnie sprawiało im to przyjemność. Elegancko ubrany młody mężczyzna, stanął przed Charottą, złapał ją za obie piersi i mocno je ścisnął. –Tego Ci właśnie trzeba! – wrzasnął i uderzył ją mocno pięścią w brzuch. Dziewczyna zgięła się wpół, szeroko otworzyła usta. Kątem oka zauważyła przepychającego się mężczyznę. Złapał on, za klapy płaszcza, eleganta i uderzył go w szczękę, a ten pofrunął w powietrzu, zwalił się na ziemię. Niespodziewany obrońca, objął oszołomioną dziewczynę ramieniem i zaczął torować im drogę w tłumie…”

 

 

 

Recenzje marca 2015

 

 

Olgierd Świerczewski – Zapach miasta po burzy

Szachy – gra królów. Jej kolebką są prawdopodobnie Indie. Grali w nią Persowie – stąd jej nazwa. Deska z 64 polami i z dwoma kompletami pionów i figur – po 16 każdy. Reguły i zasady ustalone zostały przez graczy na przestrzeni wieków. Ogromna możliwość kombinacji. Mistrzowie pamiętają układy do 20 – 30 ruchu.
Autor opisuje losy bohaterów na przestrzeni 20 lat. Początek , to lato w Moskwie1979r., a kończy się grą szachową mistrzów światowej klasy w 2000r., w Londynie. W ZSRR zaczynają się przemiany polityczno-gospodarcze. Upada stary prządek. Tworzą się nowe formy władzy.
Głównymi bohaterami są młodzi chłopcy. Oleg Antonow ma ledwie 17 lat, a Anatolij Romancew skończył dopiero studia i ma 27 lat.
Pierwszy raz spotykają się w Odessie, na rozgrywkach mistrzowskich, w 1982r. Losy młodych ludzi toczą się odmiennie.

Starszy – Anatolij, jest synem prominenta, a jego matka jest znaną i uwielbianą pianistką.
Młodszy – Oleg, to pół sierota. Matka jest nauczycielką matematyki w szkole średniej. Młodzież ją uwielbia. Mieszkają w bloku. Oleg ma trójkę przyjaciół, z którymi się spotyka i przeżywają różne przygody. Próbują pierwszy raz alkohol, palą papierosy i próbują narkotyków. Oleg, Andriej, Fiedka i najbardziej z nich rosły Misza, są jak muszkieterzy. Pada pomysł o objeździe „ całego naszego kraju”. Ogólnie wiadomo, że za wygrane mistrzowie szachów otrzymują ogromne pieniądze, ale tylko niewielka ich część wpada do portfeli graczy. Mimo to kwota, którą dysponuje Oleg, jest i tak spora. Pomysłowy Andriej namawia Olega na zakup samochodu, jak się okazuje od hippisów. Na zewnątrz, to karetka pogotowia, a w środku wyposażenie przerosło wyobrażenie Olega. Andriej nazwał nowy nabytek „Erotomobilem”. Przyjaciele wyruszają w podróż.
„... Wyjechali z Moskwy i ruszyli warszawską na południe. Fiedka i Misza rozmawiają o wojsku. Po wyprawie jeden idzie służyć w łodziach podwodnych, a drugi w wojskach specjalnych.
Przydałyby się dziewuchy- mówi Misza.
Będziemy je poznawać po drodze – odpowiada Andriej – Mam tu fartuchy lekarskie. Musimy tylko skombinować jeszcze konfitury.
Zdumieni przyjaciele patrzą na chłopaka.
No co? Wszystkie polecą na fartuchy medyczne i konfitury. - dodaje.
A one, to konfitur nie widziały? - pada pytanie.
Konfitury zwykłe tak, ale nasze, medyczne nie. - odpowiada. We trzech patrzą osłupiali na Andrieja, a ten wyjaśnia,
Wszystkie mają pragnienia. Mało która jest zadowolona swoim wyglądem. Jest tak. Małe cycki, wsmarowujemy konfitury. Za duże, wsmarowujemy. Mało jędrne pośladki, wsmarowujemy. To moje ulubione- wtrąca „ prelegent” i kontynuuje – Za małe usta, wsmarowujemy. Za duże, sprawdzamy organoleptycznie, bo może trzeba powtórzyć, a zapewne tak i wsmarowujemy.
Zdumienie i zachwyt w oczach słuchaczy świadczy o zrozumieniu tematu...”

 

 

John Green – Gwiazd naszych wina


Szesnastoletnią Hazel Grace Lancaster i siedemnastoletniego Augustusa Watersa połączyła piękna, głęboka i prawdziwa miłość, ale…
ONA ma guza tarczycy z przerzutami do płuc w czwartym stadium i przywartą do siebie butlę tlenową imieniem „Philip” i „wąsy tlenowe”, ON „zawarł przelotną znajomość z kostniakomięsakiem” i nie ma od kolana lewej nogi. Jednak mimo „wyroków” uczą nas jak pięknie żyć, kochać i zmuszają do głębokiej refleksji nad życiem, śmiercią, miłością, wszechświatem… To bardzo trudne!
Ich historia to „piękna tragedia”, wiem błąd językowy- zamierzony, dlaczego, bo książka najpierw bawi, potem wzrusza, zadaje cierpienie, czołga i tak od nowa. Gus ciągle powtarzał za Peterem Van Houtenem, ich ulubionym, a jednocześnie znienawidzonym pisarzem: „Ból żąda by go czuć”, ale sam potrafi kochać, być romantycznym, spełniać marzenia.

John Green ambitnie i dość ostro pokazał czytelnikom, że śmiertelnie chorzy młodzi ludzie, pogodzeni ze śmiercią, nie szukają winnych swojej choroby, nie chcą taryf ulgowych, nie chcą limitów czasowych, chcą tylko przeżyć, poczuć, zobaczyć jak najwięcej…
Serdecznie polecam książkę.

 

 

Shy Keenan – Zniszczone dzieciństwo


To prawdziwa historia napisana przez życie, która nigdy nie powinna się zdarzyć!
Ponad trzydzieści lat Karen czekała na słowa sędziego: „ To nowy początek. Możesz zostawić to wszystko za sobą. Dziś zaczyna się twoje życie”.
Nasza bohaterka przyszła na świat niechciana, osierocona, od niemowlęctwa molestowana, bita, sprzedawana, wymieniana, zdradzana, poniżana. Jej oprawcy to jej bliscy – matka, ojczym Stadney, jego koledzy: Reg, Błyszczący Łeb, i wielu, wielu innych, brutalnych, bezwzględnych’ którzy gwałcili, bili, okaleczali „ robili mi okropności, które stanowiły nieodłączną część mojego życia”, mówi Karen.
Zagubiona, osaczona i utwierdzona przez dorosłych w tym, że jest zła, brudna, winna nie znajduje nikogo. kto może jej pomóc. Matka na słowa „Ssę tacie siusiaka i nim potrząsam” bije ją do utraty słuchu, nienawidzi, robi z niej upośledzoną a pracownicy szpitali, ośrodków pomocy, szkół specjalnych nie wierzą jej, a nawet wykorzystują sytuację dopuszczając się do szydzenia, poniżania i molestowania dziewczynki.

Ale… Karen to urodzony wojownik, ma w sobie ogień, wolę przetrwania, nazywa go „płomieniem feniksa”, który daje jej wiarę i zapobiega całkowitemu zniszczeniu. Powstaje z popiołów, po to, by wymierzyć karę i sprawiedliwość swym oprawcom. A dziś ma własną fundację, pomaga innym, kocha i jest kochana, chroni przed demonami, by już żadnemu dziecku „ nie skradziono dzieciństwa…”

 

 

Philippa Gregory – Zakon Ciemności (t. 1 – Odmieniec, t. 2 – Krucjata)

Mój zakon wymaga jedynie posłuszeństwa. Musisz być posłuszny mnie i moim rozkazom, musisz wiernie wypełniać naszą misję, którą jest strzeżenie granicy świata chrześcijańskiego przed diabłem, poganami i heretykami. Zostaniesz inkwizytorem i sługą zakonu. Na ile przestrzegasz dziesięciorga przykazań, to już rzecz między tobą, spowiednikiem i Bogiem. Czy oddajesz się zakonowi?
- Tak, mistrzu. – Luca pochylił głowę”
. (t. 2 – Krucjata)

XV wiek i włoskie średniowiecze – niełatwe życie ówczesnych ludzi podatnych na paniczny strach przed tym, co nieznane i niezrozumiałe. A wszechobecny wtedy lęk mogło budzić wszystko: niszczycielskie działanie sił natury, zjawiska przyrody, rzekoma ingerencja istot nadprzyrodzonych, czarownice, szatan i zabobony. A także uporczywa pogłoska o zbliżającym się końcu świata, którego symptomy ma dokładnie zbadać i zanalizować na potrzeby tajemniczego Zakonu Ciemności

młodziutki inkwizytor, Luca Vero. We współczesnym pojęciu geniusz, samorodny matematyk i poliglota, ale wtedy – „odmieniec” i „dziecko demonów”. To on wraz z barwną gromadką swoich niezwykłych przyjaciół podróżuje na zlecenie zakonu po średniowiecznej Italii. Po drodze ujawnia zbrodniczy podstęp pewnej zakonnicy w klasztorze sióstr augustianek, żądnej władzy i złota trucicielki. Ratuje przed śmiercią w mękach „wilkołaka”, spotyka dziecięcą krucjatę zdążającą ze swoim charyzmatycznym nastoletnim przywódcą do Jerozolimy na przewidywany koniec świata. Ponadto cudem ocaleje podczas śmiercionośnego tsunami. Rozmawia o Platonie i spożywa posiłek na chrześcijańskiej ziemi z generałem wojsk sułtana tureckiego. Muzułmaninem, który podbił niedawno Konstantynopol i jest jego największym wrogiem.
Realia tej wciągającej od pierwszej strony powieści są często oparte na faktach historycznych, ale główni bohaterowie są fikcyjni. Autorce udało się stworzyć postacie pełne życia, o różnych charakterach zgodnych z psychologiczną prawdą. Dlatego wzruszają nas i bawią. Odczuwamy ich przerażenie i obawy, niepewność, nieufność, zdumienie i zazdrość, a także podzielamy ich – bardzo współczesne – poczucie humoru. Poznajemy dramatyczne losy średniowiecznych kobiet (damy z wysokiego rodu i służącej) zmuszonych walczyć o własne życie i niezależność wbrew przyjętym powszechnie zwyczajom, konwenansom i nieograniczonej władzy mężczyzn nad kobietami w tej epoce.
Powieść czyta się lekko, a wydarzeń i bohaterów nie zapomina szybko – polecamy.

 

 

 

Recenzje grudnia 2014

 

 

Sławomir Koper – Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL

Wnikliwe studium zdrady – w jakim celu, na czyją rzecz? Wszechstronne portrety słynnych (?) polskich zdrajców na przestrzeni naszych dziejów. W tym gronie mamy biskupa, książąt, hetmanów i innych dygnitarzy, a nawet przywódcę krwawej rebelii chłopskiej. Także kochankę Adama Mickiewicza, w rzeczywistości rosyjską agentkę. Tę niechlubną galerię zamykają „antybohaterowie współcześni” – „krwawy („żelazny”) Feliks”, Wanda Wasilewska i nasz pierwszy prezydent po II wojnie światowej – Bolesław Bierut.
Postacie te nie są przedstawione jednoznacznie: autor stara się pokazać ich charaktery, cechy osobowości, rysy prywatne (także te pozytywne). Nakreśla szerokie tło historyczne, polityczne i społeczne, by jak najdokładniej odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zdradzili? Odsłania również osobiste pobudki (często bardzo pikantne, kontrowersyjne i decydujące), które katastrofalnie zmieniły bieg polskiej historii, a związane z nimi osoby na zawsze naznaczyły piętnem zdrajcy.

Sławomir Koper nie ocenia, ale zwięźle i trafnie charakteryzuje opisywane przez siebie postaci: „zdrajca mimo woli” (to o Zbigniewie, starszym synu księcia Władysława Hermana), „grabarz Rzeczypospolitej Obojga Narodów” (to o Bohdanie Chmielnickim, wielu Polakom znanym przede wszystkim z „Ogniem i mieczem”), „ulubieniec króla” – Jana Kazimierza Wazy (to o podkanclerzym koronnym Hieronimie Radziejowskim, który bezpośrednio spowodował „potop szwedzki” i ruinę kraju). „Błędny rycerz dynastii Wazów” to sam Jan Kazimierz; „jeden z największych zdrajców w dziejach Polski” - to z kolei przywódca konfederacji targowickiej, Stanisław Szczęsny Potocki. O Mickiewiczu, (który później nie wziął udziału w Powstaniu Listopadowym), zesłanym do Odessy za działalność w wileńskim Towarzystwie Filomatów autor napisał na przykład:


"Był przystojny, nieźle tańczył, dobrze grał w karty i brał rewanż za głodne lata na Litwie. W kosmopolitycznym świecie portowego miasta poczuł się po raz pierwszy swobodnie, oddychał pełna piersią, był doceniany i pożądany […]”.


Szczerość nie zawsze mile widziana w szkolnych podręcznikach i na lekcjach języka polskiego.
Okrutny Jakub Szela zostaje między innymi określony płatnym mordercą i analfabetą, a margrabia Aleksander Wielopolski jest dla Kopra postacią bardzo kontrowersyjną, wybitnym politykiem, który przed śmiercią zobaczył całkowitą klęskę własnych poglądów i działań. W dodatku – „najbardziej znienawidzonym człowiekiem w Polsce” oraz „czarnym bohaterem historii Polski”. Wspomniany już nasz rodak, Feliks Dzierżyński, to twórca i szef CzeKa, budzącej grozę służby specjalnej rewolucji bolszewickiej. Uwieczniony na licznych pomnikach i fotografiach przystojny mężczyzna, morderca na masową skalę piszący wiersze i grający na fortepianie, który darowywał, (choć nie zawsze) życie Polakom.
Następnie – Wanda Lwowna, córka i siostra patriotów polskich, z wyboru „obywatelka sowieckiego imperium”, która przestała uważać się za Polkę. Przyjaciółka i ulubienica Stalina.
Pod pseudonimem towarzysza „Tomasza” ukrywa się Bolesław Bierut, którego autor nazywa wprost „namiestnikiem i ograniczonym aparatczykiem czekającym na polecenia Kremla” oraz największym zdrajcą Polski XX stulecia. Bierut był również agentem NKWD i prawdopodobnie informatorem gestapo. Ten „człowiek znikąd” swoim wyjątkowym służalstwem wobec Moskwy budził nawet odrazę polityków europejskich, a z racji swej zwyczajności i przeciętności został nazwany „Forrestem Gumpem polskiego komunizmu”. Karierę polityczną zwieńczoną stanowiskiem polskiego prezydenta zrobił nie tylko dzięki ślepemu posłuszeństwu Stalinowi, ale też dlatego, że był doskonałym, bezrefleksyjnym wykonawcą jego poleceń, którego nie interesowały ich pobudki i konsekwencje polityczne. Podobno miał sobowtóra. Jednak ani wierna służba Sowietom, ani takie potencjalne środki bezpieczeństwa nie uchroniły go przed śmiercią w bardzo niejednoznacznych okolicznościach.
Kwestia zdrajców polskich nie jest tematem zamkniętym, co autor podkreśla. Treść książki nie wyczerpuje tematu. Jest to inne, niestereotypowe spojrzenie na dzieje Polski poprzez przedstawienie jej „czarnych charakterów”. Spojrzenie zawodowego historyka piszącego dla wszystkich zainteresowanych czytelników. Obok powszechnie znanych faktów dziejowych mnóstwo tu ciekawostek dotyczących kulisów walki o władzę i tych z życia prywatnego „narodowych przeniewierców i sprzedawczyków”. To opowieść o naszej historii nienudna i nieszablonowa, która jest jednocześnie pasjonującą próbą zbadania motywów postępowania zdrajcy.

 

 

Jayne Amelia Larson – Woziłam arabskie księżniczki

"Od czasu do czasu beształam się w duchu i powtarzałam sobie, że wożę po prostu bandę obrzydliwie bogatych ludzi, nic ponad to […]. Dałam się przekonać i dałam się kupić […]. Wszyscy byliśmy najemnikami”.

Brutalne życie w Hollywood. Niepewność jutra, widmo niezapłaconych rachunków i twarda walka o byt. Wspomnienia oparte na autentycznych wydarzeniach. W warunkach ostrej konkurencji żadna praca nie hańbi, dlatego utalentowana aktorka, scenarzystka filmowa i początkujący producent w branży rozrywkowej w jednym - z łatwością przesiada się za kierownicę luksusowej limuzyny. Limuzyny z kierowcą dyspozycyjnym niemal 24 godziny na dobę, z cenną „zawartością” członków saudyjskiej rodziny królewskiej i jej świty.

Przez siedem tygodni kobieta szofer, w dodatku z wyższym wykształceniem i artystycznymi aspiracjami, jest na każde skinienie dumnych i zepsutych niewyobrażalnym bogactwem (ropa) Saudyjczyków. Nie dosypia, nie dojada, chudnie w zastraszającym tempie. Odbywa dalekie trasy dniem i nocą, by kupić

np. kilkadziesiąt butelek kremu czy stos kobiecej bielizny osobistej (blisko 60 sztuk tego samego modelu!). Bo zachcianka arabskiej księżniczki jest nie tylko rozkazem do natychmiastowego wykonania, jest świętością.Autorka jest jedyną kobietą w grupie kierowców wożących saudyjską „błękitną krew”. Ale czy to dla Jayne rzeczywiście zaszczyt i prestiż? Za pełną poświęcenia, ciężką pracę otrzymuje – ku swemu wielkiemu zaskoczeniu i rozczarowaniu - pięciokrotnie niższe wynagrodzenie niż przeciętny szofer mężczyzna w tym zleceniu.

"Kiedy analizuję to całe doświadczenie, dochodzę do wniosku, że musiało się tak skończyć. Jestem kobietą, więc Saudyjczycy uznali pewnie, że nie zasługuję na tyle samo pieniędzy co mężczyzna albo że ich nie potrzebuję – w końcu facet ma na utrzymaniu rodzinę. Nie interesowało ich moje życie prywatne. Jako kobieta mogę przecież zawsze liczyć na opiekę mężczyzn. To przyjmuje się za pewnik”.

Na kartach tej książki jest bardzo wiele podobnych uwag podsumowujących różne aspekty kultury i obyczajowości islamu. Bo pani szofer jest świetną obserwatorką tego hermetycznego i egzotycznego środowiska. Pokazuje arabskim księżniczkom Amerykę, ale sama także poznaje zupełnie inny dla niej świat, a nawet wiele się od swoich pasażerek uczy. Dopuszczona do „haremu” przygląda się prawdziwemu życiu saudyjskich kobiet. Tych najbogatszych oraz egzystencji służby – obiektywnie, bez ulegania stereotypom i uprzedzeniom stara się zrozumieć ich zwyczaje, motywacje i uczucia. Autorka niespodziewanie stwierdza:

„Jako mała dziewczynka wierzyłam, że na świecie panuje merytokracja – że odrobina talentu, ciężka praca i wytrwałość gwarantują sukces i uznanie. Mimo że wcześniej przeżyłam wiele rozczarowań, dopiero harówka dla Saudyjczyków uświadomiła mi, że to po prostu nieprawda. O przyszłości człowieka może zdecydować przypadek albo to, gdzie i kiedy się urodził. Czasem po prostu ma się szczęście”.

 

 

Mówi się – „ Historia lubi się powtarzać ”, ale dlaczego? Może ludzie zapominają lub nie chcą się uczyć na błędach swoich poprzedników? Gdybyśmy byli konsekwentnymi, to efektem nauki historii był by brak wojen, chorób i innych bolączek, które dręczą ludzkość. Czasy współczesne. Nowoczesna Europa – chlubimy się postępem we wszystkich dziedzinach życia. To jak zrozumieć wojnę w wolnej Jugosławii i zbrojne działania na Ukrainie? Pamięć o złych czasach nie powinna polegać na hołubieniu, pielęgnowaniu złości, nienawiści przez ofiary i nie dręczeniu się moralnymi kacami przez byłych zaborców, najeźdźców. Czas nie stoi w miejscu. Tragiczne przeżycia obu stron i pamięć o nich są po to aby się więcej nie powtórzyły. Dlatego czasem dobrze jest wrócić do literatury faktu. W „dobrych czasach”, gdy zbyt  „długo” trwają, ludzie szukają mocniejszych wrażeń. „Odchodzą” świadkowie zdarzeń historycznych, które miały wpływ na dzisiejszy obraz geopolityczny Europy i nie tylko. Czas zły, tragiczny dla naszego narodu, to II Wojna Światowa i jeszcze 10 lat po jej oficjalnym zakończeniu.

Ostatnio gorącym tematem w polskich  masmediach – to organizowanie pomocy dla biednej, napastowanej i „rozsypującej” się politycznie Ukrainy. Wzbudziło to wiele emocji i kontrowersji w naszym społeczeństwie. Odezwali się ludzie, którzy zaznali bezpośrednio i pośrednio wiele złego w czasie działań wojennych od 1943r. do 1947r., gdy zamieszkiwali tereny obecnej Ukrainy – Wołyń, Podole. O tych czasach, w oparciu o dane archiwalne, spisane opowiadania i wypowiedzi naocznych świadków piszą:

Wolczyk Tadeusz – „Tarnoszyn w ogniu.”


Ks. Isakowicz – Zalewski Tadeusz – „Przemilczane ludobójstwo na kresach.”


Wieliczka – Sarkowa Joanna – „Wołyń we krwi 1943.”


Motyka Grzegorz – „Od rzezi wołyńskiej do akcji WISŁA.   Konflikt Polsko – Ukraiński 1943 – 1947”


Koprowski Marek A. – „Wołyń.  27 Wołyńska Dywizja Piechoty Armii Krajowej.”
cyt. „… Ukraińcy przestali się pozdrawiać po chrześcijańsku zwrotami „Sława Bogu” czy „Sława Jezusu Chrystusu”, a zaczęli okrzykiem „Sława Ukrainie”. …”

 

 

 

 

Éric-Emmanuel Schmitt – Oskar i Pani Róża

 

Éric-Emmanuel Schmitt w 2002 roku wydaje powiastkę filozoficzną Oskar i pani Róża, która staje się najbardziej rozpoznawalną, najpiękniejszą i najsłynniejszą książką tego znakomitego francuskiego pisarza. Polskie wydanie książki z roku 2004 uzupełnia niezwykły prezent, który zawiera osobistą przedmowę w formie listu napisaną specjalnie do polskich czytelników. Autor zdradza w nim, co skłoniło go do opowiedzenia niezwykłej historii Oskara i jak zmieniła ona jego życie i karierę.
Oskar i pani Róża to głęboka historia o życiu i śmierci, w której w roli głównego bohatera osadził pisarz dziesięcioletnie dziecko, do tego śmiertelnie chore na białaczkę. Poza Oskarem, na pierwszy plan wysuwa się tytułowa pani Róża, która, jako wolontariuszka zaprzyjaźnia się z Oskarem, oraz Bóg, adresat listów Oskara. Są tu też lekarze, uważani przez chłopca za bezradnych z niemocy medycyny i

rodzice Oskara, których uznaje za idiotów, ponieważ wolą mu przywozić prezenty i udawać, jakby jego choroba nie istniała. Bardzo ważni są mali pacjenci dziecięcego szpitala, którzy nie mówią do siebie po imieniu, tylko posługują się ksywkami, co wydaje się być okrutne, a jednak dla maluchów stanowi to sposób na oswojenie cierpienia, lęku i strachu przed umieraniem. Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera. - mówi pani Różą do Oskara. To tajemnicza pani Róża, była zapaśniczka staje na drodze chłopca i odnajduje wyjście z każdej sytuacji. Ucząca wiary pani Róża utwierdza się w niej sama. W ciągu dwunastu dni Oskar poznaje smak życia i cierpienia, odkrywa ich najgłębszy sens, uczy się pogodzenia z nieuchronnym, dobrej relacji z rodzicami, okazywania uczuć, wspierania innych, panowania nad przykrymi emocjami, serdecznej opieki nad innymi, ufności do Boga, który jest dla niego coraz bliższy, bo współcierpiący, ale także cierpiący dla niego samego, by go zbawić. Oskar zasypiający snem wiecznym mówi: Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić.
Autor w tonie lekkim, miejscami zabawnym, humorystycznym, w prostocie języka, podejmuje temat bardzo trudny i bolesny, który prowokuje każdego czytelnika bez względu na wiek, płeć, wyznanie, przekonania do rozważań o cierpieniu, sprawach ostatecznych, odkrywania w siebie istotnych wartości.
Polecam tę książkę każdemu, jej treści są ponadczasowe. To współczesny literacki fenomen autorstwa Érica Emmanuela Schmitta, który daje nam w niej gotowe drogowskazy:
Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni. Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.

 

 

 

Recenzje września 2014

 

 

Steve Berry – Zagadka aleksandryjska


„Bibliotekarz wskazał jeden z kodeksów.
- Ten jest znacznie późniejszy. Piąte stulecie. Kiedy chrześcijanie zapragnęli włączyć do swojej Biblii także Stary Testament. Ten traktat w jednoznaczny sposób potwierdza, że treść przekładu została zmieniona, żeby tekst Starego był zgodny z nabierającym ostatecznego kształtu Nowym Testamentem. Świadoma próba ugładzenia przekazu uwarunkowana epoką historyczną, religią oraz polityką”.
Znakomita powieść sensacyjna. Starożytność wciąż ma niebagatelny wpływ na współczesność. Bezpardonowa walka wywiadów po to, by pewne zaskakujące fakty z zamierzchłej historii nie ujrzały światła dziennego. Odwieczni wrogowie
Żydzi i Arabowie działają ręka w rękę, by zachować dziejowy i religijny status quo.

Ale gdyby tak Palestyna nie była „ziemią obiecaną” Izraelitów, a Jerozolima - świętym miastem trzech wielkich religii świata? Co powiedzieliby teologowie na rewelację, że biblijna rzeka Jordan… nie jest rzeką? Wyjaśnienie tych doniosłych wątpliwości kryła podobno spalona przed wiekami przez muzułmanów – Biblioteka Aleksandryjska. Załóżmy, że znaczna część jej zasobów ocalała. Zatem gdzie znajduje się ten sławny zbiór wszelkiej wiedzy, który liczył ponad pół miliona pergaminów, zwojów i ksiąg? O jego odnalezienie walczą służby specjalne państw współczesnych oraz tajemniczy Zakon Złotego Runa – reaktywowana w I połowie XX wieku średniowieczna organizacja o tajnym charakterze. Zakon pragnie władzy, pieniędzy i wpływów. Ceną tej rozgrywki może być trzecia wojna światowa i chaos gospodarczy o niespotykanym dotąd zasięgu.
Zagadce patronuje święty Hieronim (opiekun bibliotekarzy), którego zaszyfrowane wskazówki mogą doprowadzić najbardziej inteligentnych, sprytnych i wytrwałych śmiałków do „aleksandryjskiego ogniwa”. Poszukiwania trwają. Jaki będzie ich skutek? Czy Biblioteka Aleksandryjska jednak istnieje?

 

 

Sarebrant Sofie - 36 tydzień
 

Chłodna Skandynawia – Szwecja. Kraj spokojnych, zrównoważonych i opanowanych ludzi. Tak chłodnych emocjonalnie, jak chłodny ich kraj? Czy faktycznie? To społeczeństwo też ma swoje radości, smutki i przeżywa swoje problemy. Nie wszyscy z nimi sobie radzą i bywa, że kończy się to, wówczas, tragicznie. W „36 tygodniu” młode małżeństwo z 2-letnią córką Nicole, spodziewają się, do około miesiąca czasu, nowego członka rodziny – synka – małego Adama. Agnes i Tobbe, przechodzą małżeński kryzys. Ich przyjaciele, też małżeństwo oczekujące dziecka, próbują pomóc rozwiązać problem. Wyjeżdżają, wszyscy razem, nad morze. Johanna i Eryk liczą, że atmosfera panująca w rybackiej, letniskowej wiosce – Bratenvik, rozładuje napięcie panujące między Agnes i Tobbem.

Jest koniec lata. „… Poczuła ucisk w brzuchu. Ból nasilał się. Była sama w domu. Zaczęły się skurcze. Doszła do telefonu i zaczęła wybierać numer, lecz Max nie odbierał. Z trudem doszła do sypialni. Osunęła się na podłogę. Zaczęła rodzić. Silny skurcz i poczuła jak płód wydostaje się. Na dywanie leżał siny noworodek – dziewczynka - nie płakała. Wzięła ją do rąk i potrząsnęła. Cisza. Potrząsała małym ciałkiem coraz mocniej, lecz bez skutku. Opuściła ręce. Położyła się obok i płakała. Nagle nad sobą zobaczyła Maxa. - Jak długo tu leżysz? Czemu nie dzwoniłaś ? Podniósł Gunillę z podłogi. Przebrał ją. Ciepłym i wilgotnym ręcznikiem powycierał, płożył do łóżka. Martwy płód włożył do plastikowej torby, zwinął dywan. Przetarł podłogę. Usłyszał głośny szept żony. – To przez Ciebie zmarła. Kiedy potrzebowałyśmy Twojej pomocy, nie było Ciebie – - po chwili dodała – Jesteś przecież lekarzem. Obudź ją. Spraw by żyła. Oddaj mi moje dziecko – obróciła się plecami do drzwi. Nie wiedziała ile tak leżała, a może spała. Usłyszała cichutkie kwilenie. Otworzyła oczy. Obok niej w łóżku, leżał żywy noworodek. Wymarzony i wytęskniony. Ciepłe, żywe dziecko. W jednej chwili życie Gunilli odzyskało sens. Zaczęła rozwijać zawiniątko. To był chłopczyk, a ona miała ubranka różowe dla dziewczynki. Maleństwo rozpłakało się. Przysunęła go do piersi i maluch energicznie zaczął ssać…”

 

 

Sarebrant Sofie - Zamiast Ciebie
 

Mija 16 lat od zdarzeń, z którymi nie może się pogodzić Agnes. Zaginiony synek – Adam, którego widziała tylko przez chwilę, zdominował jej życie. Nadzieja na brutalnie odebrane jej dziecko, zaraz po porodzie, nie zgasła w niej. Częsty kontakt z psychologiem miał pomóc jej zapomnieć o tragedii sprzed lat i wrócić do normalnego życia. Argumentem koronnym było istnienie córki Nicole i męża Tobbe. Nicole właśnie kończy 18 lat. Co tak naprawdę stało się z Adamem? Dlaczego mama tak przeżywa wszystko do tej pory? Często milczy i jest zamyślona? Te i inne pytania sprawiają, że dziewczyna zaczyna szukać informacji, na temat zdarzeń, sprzed 16 laty. Tropy prowadzą do rybackiej wioski Brantevik. Jedzie tam, lecz równocześnie tracą z nią kontakt wszyscy jej bliscy. Nie ma z nią kontaktu również miejscowa policjantka, z którą rozmawiała na temat zaginięcia

Adama. Zaczyna się wyścig z czasem. Agnes przerażona, że w rozpaczy za synem, zaniedbała córkę i może teraz stracić też ją, jedzie do Brantevik. „… Agnes wstała z łóżka. Była w szpitalu. Szykowano ją do wypisu. Zaszeleściła zasłona oddzielająca ją od innych łóżek. Przed nią stanęła znajoma policjantka Beata Räffel. – Witaj. Jest ze mną ktoś, kto chciałby się z tobą spotkać. Agnes zbladła. - Kto to? -To Adam. Długo trwało nim go przekonaliśmy, że Gunilla nie może być jego matką, a Max ojcem. – Dobrze. Daj mi chwilę. Weszła do łazienki, umyła się szybko i ubrała. Wzięła głęboki oddech. Wyszła na korytarz. Na krześle pod drzwiami siedziała Beata i młody rudowłosy chłopak, który spojrzał na nią nieśmiało. Był ubrany w dżinsy, tenisówki i pognieciony T-shirt. – Witaj- powiedziała Agnes do chłopaka. Kontem oka zauważyła, że policjantka ociera łzy. W jednej sekundzie zrozumiała. – Ty nie możesz być moim synem. Moim Adamem – powiedziała Agnes i wróciła do sali spakować swoje rzeczy…

 

 

Katarzyna Michalak - Czarny Książę

Jest rok 1900, a może 1901 – Warszawa pod rosyjskim zaborem. Syn, który popadł w niełaskę rodziny, zostaje zesłany do Polski. Książę Maksymilian Romanow, za karę, prezentuje władzę cara w podległej Polsce. Towarzyszy mu ukochana siostra Anastazja. Śmietanka towarzyska Warszawy zażywa rozrywek w miejscach będących własnością młodego Romanowa. Na przyjęciach, książę zwraca uwagę na młode kobiety i zabawia je. Po zabawie wszyscy wracają do domów, lecz od jakiegoś czasu zdarza się, że nie wszyscy uczestnicy docierają pod rodzinny dach – w warszawskich zaułkach przechodnie trafiają na martwe ciała młodych , pięknych dziewcząt. . „… Młoda dziewczyna przymierza suknię przyniesioną przez krawca. Mistrz Jonas przykłada dodatki do sukni i głośno
wypowiada swoje uwagi. Konstancja stoi nieruchomo, zamyślona i nieobecna.

Stary Goldblum, korzystając z okazji, śmielej dotyka pięknego ciała. Siedząca obok, stara ciotka, przegląda zaproszenia. Niektóre odkłada na stolik ze skupieniem, a inne odrzuca, czytając tylko napis na kopercie. Kolejną kopertę przytrzymuje dłużej, czyta. Uśmiecha się i klaszcze w dłonie. . - Szybciej, szybciej. Już kończ – mówi z sarkazmem. Patrzy na zamyśloną dziewczynę. – Myślisz o młodym Romanowie? – pyta. Zawstydzona Klara milczy i patrzy w podłogę. Podnosi rękę do szyi. . - Proszę się nie ruszać – mówi krawiec i nagle wbija szpilkę w pierś dziewczyny…”

 

 

Harlan Coben - Sześć lat później

USA. Życie może być bardzo proste, lecz z chwili na chwilę może się też skomplikować. Jeśli kogoś obdarzy się prawdziwym uczuciem, to trudno jest pogodzić się z jego odejściem. Mija sześć lat, jak Jake Fisher obiecał Natalie – swojej miłości, że nie będzie szukał z nią kontaktu. Dziewczyna rozstała się z nim i wyszła za mąż za Todda Sandersona. Jake był na ich ślubie. Julie – siostra Natalie i duchowny, który dawał ślub, stali na schodach kaplicy z Fisher’em, kiedy młodzi odjeżdżali. We troje podali sobie ręce i się pożegnali. Julie znała sytuację siostry i Jake’a. Chłopak ukończył studia w College’u Lenforde’a i został na uczelni wykładowcą. Jest lato. Zaczynają się wakacje. Jake przegląda główną stronę uczelni w internecie. Między różnymi „ nudnymi ” wpisami czyta:
Zmarł Todd Sanderson. Miał 42 lata. Był filarem uczelnianej drużyny piłkarskiej. Miał stypendium Rhodesa. Ukończył studia na wydziale historii z wyróżnieniem.

 Założył fundację dobroczynną Nowy Świat, a na ostatnim roku pełnił funkcję przewodniczącego Psi U Uroczystości pogrzebowe odbędą się w niedzielę, w Palmetto Bluff ,w Karolinie Południowej, w stanie Georgia. Pan Sanderson miał żonę i dwoje dzieci.
„… Pogrzeb. Palmetto Bluff. Upał. Śnieżnobiała kaplica. Jake stoi koło dużej palmy. Chwilę trwa nim decyduje się wejść do świątyni. Jest pełna ludzi. Fisher słucha psalmów i słów pastora, na temat zmarłego. Dyskretnie zaczął przyglądać się żałobnikom – próbuje wypatrzyć Natelie, ale zbyt duża liczba osób, przed nim, uniemożliwia mu to. Chce już wyjść, lecz jakiś mężczyzna podchodzi do mikrofonu i mówi: . – Pierwszą mowę pogrzebową wygłosi Eric Sanderson. - . Do pulpitu podszedł 16- letni chłopak. . – Ojciec był moim bohaterem…- . Fisher „ zamarł ” - Ojciec?. Gdy chłopak skończył, na gest duchownego wszyscy wstali. Jake wychodzi pierwszy. Podchodzi do palmy , pod którą stał wcześniej i opiera się o jej pień. Chwilę później szeroko otwierają się drzwi i wytaczają trumnę. Za nią wychodzi Eric, 14-letnia dziewczyna i kobieta w czarnym kapeluszu, wsparta na ramieniu mężczyzny, który przypomina Todd’a – pewnie brat zmarłego. Natalie ani śladu…”

 

 

Monika Szwaja - Anioł w kapeluszu

"- Bo ona jest aniołem. Nie patrz tak na mnie. Kiedy pierwszy raz do mnie przyszła, wyglądała jak anioł, miała długą szatę i taki wielgachny kapelusz. Ten kapelusz był zupełnie jak skrzydła anielskie. A ona jest bardzo mądra, wiesz?”
I znów niezwykli, nieco zwariowani, ale serdeczni powieściowi bohaterowie, na których w potrzebie zawsze można liczyć. I nie zawiodą. Nieoczekiwanie spotkają się ze sobą w Szczecinie: znana z mediów profesor psychologii, „pogodzony” (z losem?), „nadrzeczny” kloszard, mieszkaniec opuszczonego garażu. Zagubiony dwunastolatek, „zaprogramowany” przez ambitnych rodziców dorobkiewiczów na życiowy sukces. Studentka polonistyki, wplątana w aferę ciąż na zamówienie.

Z bliska – wszystko wygląda inaczej. Pani profesor nie może poradzić sobie z chroniczną depresją. Kloszard od czasu do czasu wciela się w milionera. Nastolatek Jonasz ucieka z domu od presji wyścigu szczurów i nadmiernych rodzicielskich wymagań. Skuteczną terapią dla wszystkich postaci okaże się wspólne, szalone przedsięwzięcie – niby porwanie Jonasza, które w efekcie pozwala mu emocjonalnie dojrzeć. I zmienia życie innych bohaterów powieści. Paradoksalnie – nie chodzi o okup. Do tego dużo błyskotliwego humoru i atmosfera tej niepowtarzalnej i „nie do podrobienia” atmosfery sielskości, jakie cechują wszystkie książki Moniki Szwai. Czytelnik od początku jest mocno przekonany, że – nieważne, co się jeszcze wydarzy, bo i tak - wszystko będzie dobrze.
I jeszcze jedno – jest to powieść do refleksji przede wszystkim dla nastolatków i ich rodziców. I jedni, i drudzy, (a może zwłaszcza ci drudzy) powinni ją przeczytać – ku przestrodze.

 

 

 

Recenzje czerwca 2014

 

Michael Peinkofer – Bractwo tajemnego znaku


Tajemnica „z dawnych, bardzo dawnych czasów”, stara klątwa związana z historią Szkocji i królewskim mieczem. Średniowieczny klasztor mnichów – wojowników od stuleci gotowy do decydującego starcia ze złowróżbnym celtyckim „Bractwem Runów”. Odwieczna walka dobra ze złem, w której po jednej stronie mamy zakonników, po drugiej – złowrogie, zamaskowane, anonimowe postacie spadkobierców pogańskiej tradycji demonicznych „czarnych magów” – prehistorycznych druidów. Menhiry, runy, okrutne celtyckie rytuały. Przenikanie się przestrzeni i czasów, pokrewieństwo dusz i wizje senne z przeszłości pozwalające poznać prawdziwą wersję dziejów. Tajemnicze zabójstwo w klasztornej bibliotece,

 od którego opowieść się zaczyna… A w tym wszystkim znany autor (i pionier) powieści historycznych (rycerskich) – sir Walter Scott i jego nieco ciapowaty siostrzeniec Quentin na tropie rozwiązania zagadki. Co odkryją? Zachęcamy do przeczytania tej powieści nie tylko miłośników szkockiej historii, krajobrazów i kultury, ale również wielbicieli mrocznych sekretów, stowarzyszeń, spisków, wyroków przeznaczenia, pasjonującej intrygi i… Waltera Scotta: „[…] Od zarania rodzaju ludzkiego człowiekiem wciąż kierują te same motywy: czynienie bliźniemu, co tobie niemiłe. Żądza mordu i chciwość, mój chłopcze. […] Tak zawsze było, już za czasów naszych przodków i po dziś dzień pod tym względem nic się nie zmieniło”.


 

Dan Brown - „Inferno” , autor „Kodu Leonarda Da Vinci”


Robert Langdon, światowej sławy specjalista od symboli, w „Kodzie Leonarda Da Vinci” rozszyfrowywał zakodowane informacje, które wielki artysta ukrył w swoich dziełach malarskich po to, by po latach ludzie dowiedzieli się prawdy, by poznali fakty. „ Inferno” - to również rozwiązywanie zagadek, rozszyfrowywanie zakodowanych informacji. Tu również Langdona ścigają zabójcy. Jest ciągle „krok” przed nimi.
… Robert budzi się i stwierdza, że jest w szpitalu. Zapach środków dezynfekcyjnych. Pracują cicho urządzenia, umieszczone nad głową. Kapie kroplówka, podłączona do jego przedramienia. Jest cały obolały. Nie wie jak tu sięznalazł. Lekarze, kobieta i mężczyzna, okazują mu dużą troskę. Langdon wie

 jak się nazywa i gdzie pracuje. Pamięta zdarzenia z przed tygodnia, ale nie wie co było wczoraj i przedwczoraj. Lekarka - Sienna Brooks informuje go, że ktoś do niego strzelał, zranił w tył głowy i być może stąd wynikają luki, w jego pamięci. Ostrożnie, lecz z pewnymi oporami informuje go, że sam zjawił się na Izbie Przyjęć i tam stracił przytomność. Każe mu odpoczywać. Lekarze wychodzą z pokoju. Cisza. Pacjenta ogarnia senność. Raptem, z korytarza, słychać podniesione głosy, strzał, krzyki i trzask rozsypującej się szyby. Do pokoju wbiega lekarka Brooks, łapie ubranie Langdona i każe mu się szybko zbierać. W otwartych drzwiach widać korytarz. Przy, wejściowych na oddział, rozbitych drzwiach, leży na podłodze lekarz, który wcześniej zaglądał do Langdona, a nad nim pochyla się młoda kobieta w czarnej skórze i fryzurą „jeża” na głowie. W ręku trzyma pistolet z tłumikiem. Sienna informuje Roberta, że ta kobieta go poszukuje i być może, to ona jest sprawczynią jego rany postrzałowej. Lekarka ciągnie za sobą i ponagla, zamroczonego lekami p/bólowymi, pacjenta. Otwiera drzwi awaryjnego wyjścia. Wychodzą oboje z budynku. Łapią najbliższy samochód. Odjeżdżają. Kątem oka, Langdon zauważa jeszcze kobietę z „jeżem”, która wybiega z awaryjnego wyjścia szpitala. Broń nadal ma w ręku …

 

 

Maria Nurowska - Zabójca
 

Podhale. Czasy najnowsze. Historia rodzącej się pięknej miłości, ale… z nożem w tle. Mroczny dramat rodzinny: dwóch braci bliźniaków i siostra, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Odnaleziono ją w lesie martwą… Pełnokrwisty, małomówny góral i dociekliwa, początkująca dziennikarka spotykają się w pociągu do Zakopanego. Co z tego wyniknie?
Zakopane i okolice są końcowym przystankiem dalekiej drogi Adama, zwolnionego po 20 latach z amerykańskiego więzienia o zaostrzonym rygorze w San Quentin. Czy rzeczywiście popełnił zbrodnię?
Książka naprawdę godna polecenia, opowiadająca historię opartą na autentycznych wydarzeniach, w której decydującą i straszną rolę odegrał przypadek. Ale jednocześnie ten sam przypadek, (a może teraz przeznaczenie) połączył dwoje kochanków. Jest tu wszystko, co składa się na bestsellerową powieść: tajemnica, romantyczna miłość z przeszkodami, zazdrość i zemsta, okrutne zabójstwo oraz – przysłowiowa ślepota Temidy.
„Zobaczyłam, że mój niedawny towarzysz podróży klęczy na peronie, ludzie przechodzą koło niego, ale on zdaje się tego nie dostrzegać. Na jego twarzy malowało się takie cierpienie, że wstrząsnęło to mną. Chciałam nawet do niego podejść i spytać, czy nie potrzebuje pomocy, ale już wstał i wyminął mnie, a ja, nie do końca rozumiejąc, dlaczego to robię, ruszyłam za nim”.

 

 

Maria Nurowska – Miłośnica


„Krystyna nie była bowiem wampem, który świadomie niszczy mężczyzn; ona ich uwodziła, przywabiała w jakiś sobie tylko wiadomy sposób. […] Uśmiech, spojrzenie z ukosa, czuły gest. […] była wielką miłośnicą… ale nie chodzi tylko o miłość do mężczyzn, była miłośnicą życia w ogóle. Kochała niebezpieczeństwo, rywalizację, ryzyko, kochała też zwierzęta i wiele miejsc na ziemi… a szczególnie jedno – o nazwie Trzepnica…”
Oto zwięzła, powieściowa charakterystyka Krystyny Skarbek (Christine Granville), polskiej patriotki, konspiratorki i asa wywiadów: polskiego i brytyjskiego, niezwykłej kobiety, której obcy był strach o życie i instynkt samozachowawczy.
Wspomniany wyżej, rodowy majątek w dzisiejszym województwie łódzkim (sprzedany w konsekwencji długów ojca bohaterki, hrabiego) – był jej sielską przystanią i źródłem najlepszych, dziecięcych wspomnień przez całe życie…Lista jej kochanków różnej narodowości (wychodziła za mąż dwukrotnie) była chyba tak

Samo długa jak lista jej spektakularnych wyczynów podczas służby w wywiadzie w czasie II wojny światowej. To ona, w przebraniu funkcjonariuszki gestapo, nie odzywając się podczas tej akcji ani jednym słowem, (bo nie znała niemieckiego), uwolniła z rąk złowróżbnej hitlerowskiej policji w okupowanej Warszawie swoich kolegów. To ona we Francji, gdzie była „królową podziemia” i gwiazdą ruchu oporu, brawurowo rozbroiła cały garnizon żołnierzy niemieckich (w rzeczywistości Ślązaków). To ona genialnie zapobiegła własnemu (i nie tylko) rozstrzelaniu, trzymając w uniesionych w górę rękach odbezpieczone granaty… To ona wreszcie stała się bohaterką sensacyjnych rubryk światowej prasy, gdy zamordował ją odrzucony kochanek. „Zabiłem ją, bo ją kochałem…” – powie podczas skandalicznie błyskawicznego procesu angielski steward okrętowy, Dennis Muldowney.
To kuriozalne – Krystyna Skarbek straciła życie w wieku 43 lat, już po wojnie, gdzie nie odniosła ani jednej rany i uratowała od śmierci wielu ludzi… „Żelazna Dama służb specjalnych”, która – jak sama twierdziła ze śmiechem – „nie miała nerwów”. Niestety nie umiała się jednak odnaleźć w pokojowej rzeczywistości i zrealizować swoich ambicji w żadnym zawodzie… Nie potrafiła też uniknąć swego przeznaczenia, ulegając własnej, nieposkromionej, zmysłowej naturze…

 

 

Recenzje marca 2014

 

C.J. Sansom: III części powieści: Komisarz, Alchemik, Rebelia
                      
     Tak można pisać tylko po głębokiej analizie tej epoki – fakty historyczne, kroniki, spisy prawnicze, księgi parafialne, listy i pamiętniki, ówcześnie żyjących – wszelkie słowo pisane. Przelanie tych treści na papier w takiej formie, iż pokuszono się o ich sfilmowanie, wyraźnie świadczy o kunszcie pisarskim autora.  
Średniowieczna Anglia, rządy Henryka VIII, który dąży, za wszelką cenę do zostawienia po sobie męskiego potomka. Król wyrywa, z pod władzy papieskiej, kościół w kraju i ogłasza się głową kościoła anglikańskiego. By umocnić swą pozycję i ugruntować decyzje, rozkazuje likwidację klasztorów, które są podstawą i ostoją wiary katolickiej. Nie robi tego sam. Ma mnóstwo pomysłodawców i wykonawców, którzy pomagają mu w realizacji wytyczonego celu. Na kanwie owych mrocznych i okrutnych czasów C.J. Sansom tworzy bohatera Matthew Shardlake’a – garbatego prawnika (po chorobie Heinego-Medina?) ze zdolnościami detektywistycznymi.   
W klasztorze Scarnsea, w brutalny sposób, zostaje zamordowany komisarz królewski i giną relikwie. Shardlake dostaje zlecenie, od swojego szefa – Thomasa Cromwell’a, by wyjaśnił sprawę. Czyżby pretekst do rozwiązania kolejnego klasztoru?     
      

 

C.J. Sanson – Komisarz


… Przeor wręczył dodatkowy pęk kluczy komisarzowi i wyszli na wewnętrzne podwórko. Minęli je i weszli do kolejnego budynku. W przestronnym holu stał podwójny rząd łóżek, obecnie już z rzadka zajęte. W klasztorze jest też wyraźnie mniej zakonników. Nad jednym     z chorych, pochyla się osoba w białym kornecie i niebieskiej szacie. Kobieta w męskim klasztorze? Przeor przedstawił Alice. Dziewczyna chętnie zgodziła się zaprowadzić Shardlake’a i Marka do brata infirmiarza - lekarza. Infirmeria była jednak zamknięta. Alice poszła poszukać zakonnika. Mając dodatkowe klucze, również do infirmerii, komisarz i jego służącyzdecydowali się wejść do pomieszczenia.   Na półkach pojemniki z proszkami, płynami i pęczki ziół. Na osobnej półce książki.

 Shardlake wziął pięknie ozdobioną księgę, pisaną ręcznie spiczastymi zawijasami.   – Błagam, nie upuśćcie tej księgi. Jest dla mnie ważna. Zapewniam, że ta arabska księga medyczna nie figuruje na królewskiej liście pozycji zakazanych.-
Przed komisarzem i jego sługą stał śniady, ciemnoskóry mężczyzna w habicie benedyktyna. Maur w murach angielskiego klasztoru?...  

 

 

C.J. Sanson – Alchemik

 

Czas idzie do przodu. Cromwell popada w niełaskę u króla. Czy faktycznie? Może jest już po prostu politycznie niewygodny? Środek lata w Londynie. Kolejne zlecenie od Cromwell’a i nijak odmówić. Shardlake zastanawia się, kim jest właściwie Barak , którego przydzielono mu, a właściwie wciśnięto na siłę, jako asystenta, pomocnika. Może Barak ma go pilnować, kontrolować, sprawdzać – czy prawidłowo wywiązuje się ze swojego zadania? Czy nie ukryje wiedzy i formuły o „ogniu greckim”? …Wjechali w wąską uliczkę. Po jednej i drugiej stronie mijają rozpadające się stare domy i warsztaty. Budynki stawiane na mule Tamizy, przechylają się i wyraźnie potrzebują naprawy. Odpadają tynki, a w dachach brakuje dachówek. Na ścianie jednego z nich widoczne godło alchemika – Adam i Ewa stoją po dwóch stronach filozoficznego jaja, legendarnej wazy, w której pospolity metal jest zamieniany w złoto. Z domu wybiega młoda kobieta, z przeraźliwym piskiem.

 Barak zeskakuje z konia i podbiega do niej. Shardlake rusza za swoim „asystentem”. Wyważone drzwi wiszą na jednym zawiasie. Roztrzęsiona służąca wprowadza ich do środka. Na podłodze korytarza widać krwawe ślady butów. W kuchni, stoi i trzyma się stołu, starsza kobieta. Wyraźnie drży. Barak i Shardlake wchodzą na piętro. Na schodach i w korytarzu jest jeszcze znacznie więcej krwawych i świeżych śladów butów. Na korytarz wychodzi kilkoro drzwi. Jedne są wyraźnie wyrwane z zawiasów i rozbite. Matthew wchodzi do środka. W powietrzu unosi się dokuczliwy zapach siarki i ciężki, słodki efekt rozkładających się zwłok…

 

 

C.J. Sanson – Rebelia

 

Nie ma Cromwell’a. Nie ma klasztorów. Po zlikwidowaniu jednego spisku, przeciwko Tudorom, rodzi się następny. Panika na dworze królewskim. By utrzymać swe rządy, Henryk VIII, jest zmuszony przeprowadzić działania, które ostudzą buntownicze zarzewie w śród ludności. Wyrusza z wojskiem do Yorku. Cień Cromwell’a sunie się za garbatym prawnikiem – detektywem. Spostrzegawczość, wnikliwość i sumienność w powierzonych mu zadaniach staje się, w kręgach prawniczych i nie tylko, powszechnie znana. Arcybiskup Cranmer wyznacza zadanie Matthew Shardlake’owi. Dostarczyć cennego więźnia do londyńskiego Tower – sir Edwarda Broderica, który jest przetrzymywany w mieście York. Na miejscu zaczynają się dziać, wokół prawnika i jego asystenta, przypadkowe, a może nie, morderstwa. …Weszli do gabinetu i zamknęli za sobą

drzwi. Ciekawość przemogła lęk i Barak zaczął manipulować szpilką w zamku drewnianej skrzynki. Kiedyś skrzynka musiała być bardzo piękna i kosztowna, lecz ząb czasu odznaczył na niej swe piętno. Barak zaklął – w ręku została mu część szpilki. – Wyciągnę ją cienkimi szczypcami. Rzemieślnicy takie mają. Szybko wrócę. - Matthew został sam. Westchnął. Delikatnie dotknął palcami końca złamanej szpilki. Pociągnął za nią, lecz tkwiła mocno. Raptem delikatne kliknięcie. Mężczyzna zawahał się. Spróbował podnieść wieczko. Ustąpiło. W skrzynce były różne dokumenty. Zaczął je wyjmować, rozkładać i pobieżnie czytać. Były to proroctwa bardziej i mniej znane, a także uproszczony schemat drzewa genealogicznego Tudorów. Jeden z dokumentów wykonany był na pergaminie – to spisana ustawa Titus Regulus, o której prawnik słyszał, lecz przesłaniała ją dziwna zmowa milczenia. Matthew wyją jeszcze jeden papier i go rozłożył. Zaczął czytać. Zdumienie jego było tak duże, że przestał zwracać uwagę na otoczenie. Nie usłyszał cichych kroków za plecami. Poczuł uderzenie w bok głowy. Stracił oddech. Kropla krwi z rany padła na dokument. Nastąpiło drugie uderzenie w tył karku. Nogi się pod nim ugięły. Zaczął tracić przytomność…

 

 

Alice Sebold– Nostalgia Anioła

 

Okrutny gwałt i morderstwo czternastoletniej dziewczynki. Zabójca, którego pasją jest wykonywanie na zamówienie drewnianych domków dla lalek i w którym nikt „nie widział mordercy”. Bezskuteczne policyjne próby schwytania sprawcy. Niezwykła „pozaziemska narracja” bohaterki z nieba, które jednak nie jest idealne… Zamordowana Susie obserwująca powolny rozpad, (a potem żmudną odbudowę) więzi emocjonalnych w swojej rodzinie po własnej śmierci. Niestety niebo nie wtrąca się do rzeczywistości żywych. Pozostaje jej tylko patrzeć… Powieść jest poruszającym studium cierpienia i bólu po stracie, z którego jednak płynie optymistyczne przesłanie o wartości życia „mimo wszystko”. Dusze lubią przebywać na ziemi:
„Jesteśmy tu […] – Cały czas. Można o nas myśleć. Można też do nas mówić. To nie musi być smutne ani straszne”.

Życie „po tamtej stronie” okazuje się fascynujące, choć niepozbawione tęsknoty za tym, co minęło i już nie wróci. A subiektywna „perspektywa niebiańska” bohaterki bardzo nostalgiczna i różnorodna…

 

 

Maria Nurowska– Nakarmić wilki

 

Uwolniłam ją – pomyślała z nagłym uczuciem szczęścia.
W końcu zwierzęta ruszyły w stronę stoku, samiec ciągle próbował zdjąć wnyki, które wlokły się za samicą po śniegu. W połowie polanki wilki zatrzymały się i odwróciły głowy w kierunku Katarzyny, zrozumiała, że chcą jej podziękować”.
Niezwykła opowieść o „Tańczącej z wilkami”. Opowieść, w której losy ludzi i tych owianych złą sławą, krwiożerczych zwierząt splatają się ze sobą nierozerwalnie. Na śmierć i życie…
Dzikie Bieszczady. Odważna i ambitna badaczka codziennej egzystencji wilczej watahy niestrudzenie przesiaduje na drzewie i śledzi (godzina po godzinie) zwyczaje, zachowania i emocje tych tajemniczych, złowrogich drapieżników. Prywatna i jednocześnie naukowa pasja Katarzyny powoduje, że czytelnik z zapartym tchem ogląda przez lornetkę (i nie tylko) „sagę o wilkach” oraz śledzi z

Zapałem wilcze tropy na niedostępnych, leśnych ścieżkach. Co razem zobaczą i przeżyją? Czy stado wilków zaakceptuje nieoczekiwanego intruza i odsłoni przed człowiekiem swoją prawdziwą naturę?
Powieść, którą czyta się błyskawicznie i reaguje na nią bardzo emocjonalnie. Nawet wygodny mieszczuch z dziesięciopiętrowego wieżowca wielkiej metropolii sam nie wie, kiedy dotarł do ostatniej strony…

 

 

Hanna Cygler – W cudzym domu

 

Bolesne emocjonalnie poszukiwanie narodowej tożsamości. Niemiec, który okazuje się Polakiem. Francuzka, która woli być Polką. Wysoki rangą carski urzędnik, który zakochuje się bez pamięci także w Polce. Skomplikowane dzieje bohaterów żyjących w skomplikowanych historycznie i politycznie czasach II połowy XIX wieku w Europie. I Polska pod zaborami, gdzie ostoją narodowej tradycji pozostaje sielski dworek ziemiański. A do tego szyta grubymi nićmi rosyjska prowokacja - zdrada „wspólnej sprawy” i w efekcie – kibitki, Sybir, wieloletnie zesłanie na katorgę niewinnego człowieka.

Zawiłe koleje ludzkich losów, wielkie namiętności i miłości, a w tle wkraczająca nieodwołalnie do „Nadwiślańskiego Kraju” era najnowszych wynalazków technicznych w postaci telefonu, telegrafu czy znanych doskonale współczesnym nowoczesnych sanitariatów. Zderzanie się tradycyjnych ról społecznych kobiet z coraz większą świadomością siebie i swoich praw emancypantek.

Słowem – arcyciekawa lektura i wartka akcja, w której każdy czytelnik z pewnością znajdzie jakiś interesujący go powieściowy wątek.

 

 

Recenzje grudnia 2013

 

Zygmunt Miłoszewski – Bezcenny


Bezcenny „koronny świadek historii”, bezcenny „ostatni więzień XX wieku” i „bezcenna” ekipa, która ma go za wszelką cenę odnaleźć i uratować. Szkopuł w tym, że ów tak ważny więzień to zaginiony w niewyjaśnionych okolicznościach i nie wiadomo gdzie - Portret Młodzieńca autorstwa renesansowego geniusza sztuki Rafaela Santiego. A „ratownicy”? To debiutujący w tym gronie, starannie i planowo dobrany zespół złożony z: doktor historii sztuki i jednocześnie szefowej jednoosobowej komórki ds. odzyskiwania zagrabionych polskich dóbr kultury w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, marszanda bez skrupułów o europejskiej sławie, emerytowanego speca służb specjalnych oraz kontrowersyjnej szwedzkiej

arystokratki, której celem i pasją życiową są profesjonalne kradzieże dzieł sztuki z najlepiej strzeżonych galerii i muzeów świata…

 

Misja odzyskania Młodzieńca ma być przeprowadzona „jak najkrótko”, „jak najszybko” – jak mawia zabawnie kalecząca polską mowę, Lisa, szwedzka zawodowa złodziejka. Czy ta błyskawiczna, szalona eskapada o cechach niebezpiecznej awantury i zasadach działania agencji wywiadu, rozgrywająca się na terenie Europy i USA, odniesie skutek? A jeśli nie chodzi w tym wszystkim tylko o Rafaela?
Wraz z rozwojem akcji na scenę wydarzeń powieści, przepełnionej niezrównanym humorem sytuacyjnym i językowym (zawartym zwłaszcza w dialogach bohaterów) wkracza coraz więcej elementów tragicznych. A same dramatis personae stają się wrogami publicznymi i uciekinierami ściganymi przez bezwzględnych najemników i służby bezpieczeństwa działających w „cichym porozumieniu” rządów: polskiego i amerykańskiego.
Co się stało […], że ktoś postanowił zamienić zabawę w sztukę i awanturnicze poszukiwanie skarbów w krwawy teatr, gdzie nic nie jest na niby, wszystkie chwyty są dozwolone, a śmierć staje się jednym z możliwych wariantów?
Czy książka daje odpowiedź na tak postawione pytanie?

 

 

Minier Bernard - Bielszy odcień śmierci


Czy można napisać swoją pierwszą powieść i od pierwszych jej stron wciągnąć w nią czytelnika? Jeśli to jest możliwe, to zrobił, to właśnie Bernard Minier. … Zima. Cudowne Pireneje i górskie miasteczko, które żyje z wypoczywających czynnie urlopowiczów. Ekipa konserwująca urządzenia elektrowni wodnej, wjeżdża wagonikiem górskim na sam szczyt wzniesienia, to ponad 2 tys. m nad poziom morza. Stamtąd jest dopiero możliwość wejścia do kanałów liczących 11 km długości, którymi płynie woda ze stoków górskich. Tam też są urządzenia, które musi sprawdzić i zakonserwować, jak co roku, ekipa konserwatorska. Wagonik wciąga pięciu mężczyzn na szczyt. Końcowa stacja kolejki. Metalowe rusztowanie wmurowane w betonowe wejście do szybu, jest już widoczne. Gwałtowne porywy wiatru kołyszą niebezpiecznie wagonikiem. Mimo woli, jeden z mężczyzn, patrzy na rusztowanie – czyżby orzeł wplątał się w liny i bloczki? – Hej, patrzcie tam!

 

 – Pozostali się odwracają. To coś rosło im w oczach. To jednak nie mógł być ptak, ani motyl. Wagonik stanął i drzwi otworzyły się automatycznie. Nikt nie wysiadł. Podmuch wiatru niósł płatki śniegu, ale oni , jak sparaliżowani, patrzyli na dzieło jakiegoś szaleństwa i śmierci. Drzwi wagonika zsunęły się. Huysmans rzucił się do telefonu: - Halo, halo!!! Rozdzielnia?...

 

 

Minier Bernard - Krąg


Główny bohater „Bielszy odcień śmierci” jest też główną postacią w „Kręgu”. Jest nią komendant Martin Servaz z Komendy Głównej w Tuluzie. Zdarzenia w Marsac, miasteczku studenckim, ściągają go w zdarzenia z przeszłości. Tam też kiedyś studiował, tak jak obecnie jego córka. …Oliver Winshaw dobiegał dziewięćdziesiątki. Siedział w swoim pokoju, na pięterku i oddawał się ulubionemu zajęciu – pisaniu wierszy. Za oknem szumiał deszcz. Żona spała, a on mimo burzy i zamkniętego okna usłyszał, jak później opowiadał, „diabelskie” dźwięki. Zaczęły go one rozpraszać. Zniecierpliwiony wstał, podszedł do okna, rozchylił żaluzje. Dom naprzeciwko był cały rozświetlony – wszystkie cztery kondygnacje. Główne drzwi, wychodzące na ulicę, były szeroko otwarte, a bocznymi , z salonu, które wychodziły na ogród, trzaskał wiatr. Deszcz padał pod takim kątem, że woda na pewno wlewała się do mieszkania. Starszy pan powoli przesunął wzrok w kierunku basenu.

 

Powierzchnia wody lekko falowała, smagana strumieniami deszczu. W pierwszej chwili nie wiedział co widzi, ale po chwili stwierdził, że na wodzie kołyszą się lalki. Laki, którymi stroiła swoje mieszkanie sąsiadka. Widział je, gdy odwiedzili ją, na jej zaproszenie. Wydało mu się, to wówczas dziwaczne. Co robią lalki w basenie? Gdzie jest sąsiadka? Otworzył okno. Muzyka uderzyła w niego ze zdwojoną siłą. Co to znaczy? Potworny huk i błysk pioruna sprawił, że dopiero teraz ujrzał postać siedzącą na brzegu basenu. Młody człowiek zanurzał nogi w wodzie. Wydało mu się, że widzi jego zagubione, przerażone spojrzenie i otwarte usta. Oliver Winshaw podbiegł do telefonu i chwycił za słuchawkę…

 

 

Pilipiuk Andrzej - Wampir z MO


Jeśli potrzebujesz oderwać się od szarej codzienności, coś się nie powiodło i czujesz się zdołowany, to jest to książka dla Ciebie. Polska po 80-tym roku. Czas buntów ludzi pracujących: strajki, prowokacje i pochwały solidarnościowej ekstremy w prasie zagranicznej. Obok toczy się codzienne życie. … Milicjant macha lizakiem na kierowcę, który siedzi za kierownicą „maluszka” prowadzonego zbyt szybko i zbyt głośno „pracującego”. Kierowca nie ma dokumentów samochodu i dowodu osobistego też nie. Marek, tak ma na imię ów obywatel, ląduje skuty kajdankami na komendzie. W trakcie przesłuchania, funkcjonariusz wychodzi z pokoju. Nie domyka drzwi, a po drugiej stronie korytarza, przesłuchiwany, widzi pokój – salę odpraw. Na szerokich stołach leżą wzmacniane stalą buciory, tarcze z grubego plastiku, pały, hełmy z przyłbicami.

 

Jeden z funkcjonariuszy przewleka nowe sznurówki w trepie. To sprzęt ZOMO – myśli Marek. Źle. Szykuje się jakaś rozruba. Podchodzi do okna, a ono okratowane, jest na piętrze i na rękach ma nadal kajdanki. Szybko decyduje się na to, co mu pozostało. Kładzie się na kamiennej posadzce, zamyka oczy i przestaje oddychać. Mija dłuższa chwila i do pokoju wchodzi funkcjonariusz, aby przesłuchiwać dalej aresztanta. Patrzy na leżącego, zaczyna krzyczeć, a w końcu kopie go, raz i drugi. Chłopak nie reaguje, to też pochyla się nad nim. Stwierdza brak pulsu. Biegnie do dowódcy i tłumaczy się, że nie zdążył nawet uderzyć przesłuchiwanego. Zwierzchnik z uśmiechem stwierdza, że ów nieboszczyk to dar od losu i przyda się do zaplanowanej ulicznej prowokacji. Po oględzinach „martwego”, dowódca stwierdza, że wystarczy go ubrać w mundur, a potem wytarzać w błocie. Wszystkim każe wchodzić do wozów. Będąc sam z ciałem leżącym na podłodze, mówi pół głosem: - Tworzymy dziś historię. - – O, w mordę, znowu? – usłyszał jęk, ale choć szybko się odwrócił, to nikogo nie zauważył. W pokoju był tyko on i martwy chłopak…

 

 

Jack Ketchum - Jedyne dziecko


Kolejna literacka odsłona motywu z cyklu Dr Jekyll i Mr Hyde – tym razem rozgrywająca się w środowisku amerykańskich rekinów biznesu. I kolejna wersja współczesnej bajki o Kopciuszku, ale tutaj wymarzony (rzecz jasna – przystojny i bogaty) książę okazał się… księciem ciemności… Tyranem i psychopatą dręczącym swoją rodzinę, szczególnie zaś tytułowe „jedyne dziecko” – syna. Dla małoletniego Roberta ojciec stał się katem w najgorszy możliwy sposób, bo obrał sobie syna za obiekt wieloletniego wykorzystywania seksualnego. A mógł to robić bezkarnie… W dodatku wszystko wskazuje na to, że „kochający tatuś” może być okrutnym gwałcicielem i mordercą młodych kobiet grasującym po znacznym obszarze Stanów, jak dotąd – nieuchwytnym… Powieść podejmuje „nierozwiązane” dylematy ludzkości – jak rodzi się zło, dlaczego rodzi się zło i -

 

dlaczego tak często zwycięża? Jest też ostrą satyrą na funkcjonowanie amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, którego procedury okazują się bezduszną machiną napędzaną kolesiostwem, kłamstwem i krzywoprzysięstwem. Machiną, która wciągnie i dokładnie przemieli każdego, kto (z własnej woli lub nie) wpadnie w jej urzędowe tryby. Ta książka to również przejmujący opis walki matki chcącej za wszelką cenę uchronić syna przed zwyrodniałym ojcem. A także wstrząsające przedstawienie cierpienia niewinnego dziecka - pionka w tej okrutnej grze dorosłych w tak zwaną miłość i sprawiedliwość…

 

 

Recenzje września 2013

 

Thomas Young– Afgańska pułapka

 

Afganistan. Kraina z bogatą kulturą, liczącą sobie parę tysięcy lat. Czas królów już minął. Niesnaski plemienne bardzo osłabiły kraj. Do głosu doszli fanatycy religijni. Rolę przewodnią w narodzie przejęli duchowni – mułłowie. Dżihad (Święta wojna) – zemsta i walka mająca swój początek w średniowieczu trwa do dziś.

Thomas Young w  „Afgańskiej pułapce” przedstawia dzisiejsze realia rządzące w tym kraju. Jedną z nich jest walka wojsk amerykańskich przeciw zbuntowanym fanatykom muzułmańskim.
„… Amerykański samolot spada w dół.  Płoną silniki. Pilot sadza maszynę w zaśnieżonej, kamienistej, górskiej dolinie. Takich tu wiele. Uderzenie maszyny o podłoże i siła rozpędu, rozpoławiają ją. Tę katastrofę przeżywa tylko major, tłumaczka  j. pusztańskiego w stopniu sierżanta i eskortowany więzień – stary mułła. Kontakt radiowy z bazą – żaden.  
Mróz i wiatr wzmagają się. Tutejszy rejon jest kontrolowany przez zbuntowane siły fanatyków afgańskich.   

 

Do najbliższej bazy wojsk sprzymierzonych – 80 km. Wybory są dwa – zamarznąć  albo kula z kałasznikowa afgańskiego bojownika. Major podejmuje decyzję. Wyruszają w drogę…  „

 

 

Michael Cordy– Kod Mesjasza

Dwa światy, które jednoczą swoje zasoby wiedzy i ludzi, aby za wszelką cenę zrealizować nadrzędne cele własnego istnienia, bo czasu jest coraz mniej… Nauka w służbie ratowania ludzkiego życia zawierająca sojusz na wzór pradawnego przymierza rodem z Biblii… Tajne, liczące dwa tysiące lat stowarzyszenie z siedzibą ukrytą przemyślnie wśród piasków pustyni w Jordanii, znaną tylko garstce wtajemniczonych, nie ma innego wyjścia – musi odkryć swoje fascynujące sekrety przedstawicielom wrogiego światopoglądu – zespołowi naukowców parających się genetyką i dysponujących najnowocześniejszą technologią. Co wyniknie z tej przymusowej współpracy?
Dodatkowo mamy wątek nieuchwytnego mordercy – mściciela, grającego na nosie policji i prokuraturze, który wymierza sprawiedliwość na własną rękę i według sobie tylko znanych kryteriów.
Motorem akcji powieści jest rozpaczliwa walka zdecydowanego na wszystko ojca,

 

walka z rodzaju tych „na śmierć i życie”, której celem jest wyrwanie ukochanej córki ze szponów nieuleczalnej choroby. Czy utytułowanemu naukowcowi i jednocześnie bogatemu biznesmenowi się to uda, a nawet – czy to w ogóle jest możliwe? Sprawę komplikuje fakt, że musi on zdobyć… próbkę DNA samego Boga.
W tej powieści sensacja goni sensację, a coraz bardziej zaskoczony czytelnik uczestniczy w wydarzeniach tak niezwykłych, że zdają się one przeobrażać oblicze świata. Nic już nie jest pewne i nic już nie jest takie jak kiedyś… Bo cóż może łączyć tajemniczą podziemną Grotę Świętego Ognia oraz supernowoczesne urządzenie wykrywające choroby i wady w genomie człowieka z szybkością i precyzją elektronicznego skanera?
Jeśli ktoś lubi zagadki i tajemnice, które bohater literacki usiłuje rozwikłać przede wszystkim dzięki swojemu umysłowi geniusza - to właśnie znalazł książkę, jakiej szukał.

 

 

Ewa Ostrowska – Abonent czasowo niedostępny

Tytuł na pewno intrygujący. Czyżby ktoś uciekał przed organami ścigania albo na przykład - dłużnik przed mafią? Ewentualnie - przerażona kobieta zaciera za sobą ślady, izolując się przed natrętnym wielbicielem-stalkerem? Scenariuszy do takiego tytułu książki można dopasować wiele.
Ale w tej powieści fabuła nie jest aż tak sensacyjna: to historia molestowanej w dzieciństwie przez ojczyma Marty, która rozpaczliwie usiłuje zapomnieć o swojej traumie, wyprowadzając się w końcu z domu rodzinnego i wikłając w beznadziejny romans z szefem – wpływowym prezesem znanej i bogatej korporacji. W głowie głównej bohaterki na przemian – jak w kalejdoskopie – pojawiają się: zwyrodniały ojczym (szanowany dyrektor szkoły) i ubóstwiany kochanek – żonaty, podtatusiały, (choć jeszcze atrakcyjny), zwierzchnik.

 

Twarda i nie przebierająca w środkach rozgrywka o uczucia mężczyzny, którą wygrywa jednak zdradzona żona (abonent chwilowo niedostępny…), nieustanna walka Marty z jej własnymi demonami przeszłości (trudna relacja z matką, wstręt i nienawiść do ojczyma-degenerata, „nieudana” pierwsza miłość i wymuszone „wpadką” ekspresowe małżeństwo oraz równie błyskawiczny rozwód).
Dylematy moralne i życiowe decyzje, które zdają się przerastać emocjonalnie „Martę Stańczyk, lat 24”. Jakich dokona wyborów – czy trafnych? Jak potoczy się jej dalsze, dorosłe życie zapoczątkowane dramatem z dzieciństwa?
Zachęcamy do przeczytania tej powieści – skomplikowanej, nie dającej gotowych rozwiązań problemów, stawiającej czytelnika często w sytuacji „bez komentarza” – jak większość książek Ewy Ostrowskiej.

 

 

Michael Bar-Zohar, Nissim Mishal – Mossad. Najważniejsze misje izraelskich tajnych służb

Fascynujące dzieje najbardziej tajemniczego i najskuteczniejszego wywiadu świata. Autorzy tej zbeletryzowanej historii o tajnych służbach stopniowo odkrywają szczegóły najbardziej wyrafinowanych, niebezpiecznych i śmiałych wyczynów żydowskich asów wywiadu oraz metody ich działania. Pokazują sylwetki mistrzów z dziedziny „top secret”, znakomitych specjalistów od „tajnej roboty”. Podają nazwiska najsławniejszych agentów oraz ich wybitnych dowódców, jednocześnie strategów i żołnierzy – ludzi, którzy poświęcili się niewdzięcznej pracy, niegwarantującej spektakularnych awansów, nagród czy honorowych tytułów. Pracy, która jest najczęściej bezwzględną walką szpiegów w arcyniebezpiecznych warunkach na terenie obcego państwa. Można ewentualnie zostać pośmiertnie bohaterem narodowym jak słynny agent Eli Cohen, któremu Państwo Izrael stawia pomniki.

 

Albo osnuć się już za życia romantyczną legendą nieuchwytnego szpiega, kogoś w rodzaju Jamesa Bonda Mossadu (i nie tylko), tak samo czarującego, zuchwałego i tajemniczego, o intrygującym pseudonimie „Anioł”. Bardzo trafnym pseudonimie – chodzą słuchy, że ktoś taki istnieje, a jednak nikt go nie widział…
Żydowscy agenci nie zawsze odnoszą sukcesy. Czasem z zupełnie, zdawałoby się, nieistotnych powodów - przygotowywana od miesięcy, z udziałem wielu ludzi i przy pomocy mnóstwa pieniędzy niebezpieczna akcja - spali na panewce… Autorzy nie mamią czytelnika zgrabnym kłamstwem, że Mossad zawsze był niezwyciężony – bo nie był; dlatego piszą także o porażkach tej organizacji. Podkreślają również niezwykłą lojalność izraelskich tajnych służb wobec swoich pracowników, którym zdarzyło się wpaść w ręce przeciwnika – zawsze wiedzieli oni, że nie zostaną pozostawieni przez Mossad bez pomocy.
Posługując się znanym humorystycznym przysłowiem można - po przeczytaniu tej książki - z całą pewnością stwierdzić, że „gdzie diabeł nie może, tam Mossad pośle”

 

 

Annock Cojean – Kobiety Kaddafiego

Arabski Świat - Libia. 42 lata rządów Kaddafiego, który pozował przed światem na wielkiego sprawiedliwego, feministę. To on otworzył kobietom drogę na uniwersytety, wychodząc naprzeciw równouprawnieniu, stworzył dla nich szkołę wojskową. Telewizja i szkoła przedstawiały go zawsze jako największego obrońcę islamu. Tymczasem wszystkie te hasła i działania okazały się zwykłym oszustwem i hipokryzją, o czym w niezwykle ciekawy i przejmujący sposób napisała Annick Cojean w książce pt. "Kobiety Kaddafiego”.
Autorka opowiada historię młodej Libijki o imieniu Soraya, która w wieku 15 lat została wybrana przez Kaddafiego podczas wizyty dyktatora w jej szkole. Wtedy nie wiedziała, że to spotkanie i wybór przez Wodza oznacza dla niej początek piekła. Zostaje siłą zabrana z domu do rezydencji przywódcy. Wtedy poznaje jego prawdziwe oblicze. Gwałcona, bita, poniżana - ma być na każde jego skinienie. A Kaddafi nie ma skrupułów. Wszystko też wskazuje na to, że Soraya nie jest osamotniona w swoim losie.

 

 Takich dziewcząt, którym Wódz zniszczył życie, jest o wiele więcej. Już po śmierci dyktatora dziewczyna decyduje się wyjawić prawdę i odkryć kulisy życia podziemnego światka twierdzy Bab al-Azizia, w którym królowały: gwałt, seks, alkohol i narkotyki. Świadectwo Sorai jest najdłuższe, ale Cojean udaje się także porozmawiać z innymi kobietami – także tymi, które pomagały Wodzowi stręczyć kolejne ofiary.
Zachęcam do sięgnięcia po tę niełatwą lekturę, w której przełamane zostało milczenie ofiar okrucieństwa i bezprawia, obalone zostało tabu, a prawdziwe oblicze tyrana ujrzało światło dzienne.

 

 

 

Recenzje czerwca 2013

 

Ewa Stachniak – Katarzyna Wielka. Gra o władzę

To napisana z wielkim talentem literackim powieść biograficzna o życiu niemieckiej księżniczki, Zofii Anhalt-Zerbst, późniejszej słynnej carycy Rosji, Katarzyny II. Opowieść „widziana” oczami dwórki z Pałacu Zimowego, Polki, córki introligatora, niezwykłym zbiegiem okoliczności społecznie awansowanej na zauszniczkę władczyń. Owa kobieta to szpieg, uczennica ówczesnego kanclerza Rosji, znawczyni „prawdy szeptu”, tajemnych przejść, kufrów i sekretarzyków z podwójnym dnem i ukrytymi sprytnie szufladkami oraz szpar w podłodze, doskonale nadających się do dyskretnego podglądania i podsłuchiwania. Powiernica listów i sekretów kobiet z panującej w Petersburgu dynastii.
Jak młodziutka, niedoświadczona księżniczka poradzi sobie w specyficznym dworskim środowisku, w którym „nadzieje schną i obumierają”, „marzenia obracają się w proch”, obietnice nic nie znaczą, a przyjaciel zdradza?

 

Katarzyna rozpoczyna grę o życie i władzę, grę, której ceną są stracone złudzenia, pozory szczęśliwego pożycia w niedobranym małżeństwie, przymusowa rezygnacja z wychowywania własnych dzieci. W świecie, którego reguły musi ona przyjąć, aby przetrwać i wygrać, rządzą: kłamstwo, intryga, zdrada, oszustwo, przekupstwo i pochlebstwo. To także świat, w którym z zasady i dla własnego bezpieczeństwa nie można nikomu ufać.
Postać Katarzyny Wielkiej ukazaną na kartach powieści trudno jednoznacznie ocenić jako tą „złą”, twardą i bezwzględną, utrwaloną w naszej narodowej historii, przyszłą inicjatorkę rozbiorów państwa polskiego. Widzimy tu kobietę doznającą licznych upokorzeń, poniżaną, lekceważoną – do momentu, gdy staje się ona wszechwładną „mateczką” wszystkich Rosjan.

 

 

Barbara Rybałtowska - Magia przeznaczenia

Opowieść, która zatacza krąg, a wszystkim kieruje najbardziej nieprzewidywalny reżyser – przeznaczenie. Polska z czasu zaborów, Wielka Rewolucja Rosyjska, przedwojenna Francja, współczesna Polska i Paryż ostatnich dziesięcioleci – w takiej scenerii toczy się historia pewnej rodziny, jej niezwykłych kobiet, które stają przed wyzwaniami rzucanymi przez los.
Historie kobiet z pięciu pokoleń są wiarygodne, przekonujące i niesamowicie wciągające. Nie ma tu banałów i sentymentalno-łzawych elementów, jest żywa opowieść, która pokazuje losy bohaterek - kobiet bardzo różnych, ale silnych wewnętrznie, zmuszonych do pokonywania przeszkód życiowych i dramatów zrodzonych przez historyczne nawałnice.
Współczesne wydarzenia są przeplatane retrospekcjami co bardzo ubarwia fabułę i pobudza ciekawość czytelnika, który z niecierpliwością odwraca kartki, by poznać zawiłe koleje losów Irminy, jej przodków i potomków.
Książka niby z tych lekkich, łatwych i przyjemnych ale z pewnym przesłaniem. Przeznaczenie - przed nim nie ma ucieczki, wszystko jest po coś: coś dostajemy, coś jest nam zabrane, spotykamy na swej drodze różnych ludzi, którzy "decydują" o naszym dalszym życiu. Jakże często nie mamy wpływu na przebieg wypadków, ile trzeba mieć siły i pokory żeby przyjąć wszystko co los nam zsyła. "Nic nigdy nie jest na zawsze".

Jak każda książka Barbary Rybałtowskiej – „Magia Przeznaczenia” to prawdziwa uczta dla czytelnika.
 

 

John Grisham - Kancelaria

 

Ameryka. Świat wszechwładnego dolara, zawodowego sukcesu i udanego życia rodzinnego. Sprawiedliwość i swoboda. Pełna demokracja. Tylko czy faktycznie – tak?
W „Kancelarii” John Grisham przedstawia inny świat. Chicago. Dwóch starszych prawników, w swojej kancelarii, ledwo wiążą koniec z końcem. Marzy im się duża sprawa o duże pieniądze. Nieoczekiwanie dołącza do nich młody chłopak – Dawid. Właśnie zrezygnował z pracy w potężnej firmie adwokackiej. Zarabiał duże pieniądze, przebywając od 800 do 2000-2100, dzień w dzień. Jest żonaty, lecz stwierdził iż jego życie prywatne równa się zeru. Przypadek sprawia, że na horyzoncie pojawia się sprawa KRAYOX`u. Krayox , to lek na nadciśnienie, który ponoć zabija ludzi. Czyżby specyfik był nie przebadany przez producenta, przed wypuszczeniem go na rynek? Trzech prawników nie mających doświadczenia w prowadzeniu pozwów odszkodowawczych zakłada sprawy w sądzie, w obronie swoich klientów, przeciwko potężnemu Koncernowi Laboratoryjnemu.
Czy to, co uważa się za pewne, jest faktycznie pewne, a to co jest nie istotne, faktycznie takie jest?

 

 

 

Ewa Ostrowska - Bez wybaczenia

Z pozoru zwyczajna sytuacja – dwie podekscytowane nastolatki wybrały się bez wiedzy rodziców do popularnej dyskoteki w mieście wojewódzkim.
I tu kończy się zwyczajność, a zaczyna horror, który, niestety, może zdarzyć się w prawdziwym życiu.  Patrycja i Kinga nie przypuszczają, że ten tajny wypad będzie jedną z nich kosztował życie, utracone w przechodzących ludzkie pojęcie okolicznościach, druga zaś je zachowa, ale żyjąc – będzie już właściwie martwa… Dziewczyny padną ofiarą grupy socjopatycznych rówieśników, którzy przez długie lata „ćwiczyli” wymyślne sposoby mordowania i rodzaje okrutnych tortur na bezpańskich zwierzętach.

Powieść pokazuje, jak z dziecka pochodzącego z "normalnego", zamożnego domu wyrasta nastoletni sadystyczny morderca o psychopatycznych skłonnościach, w dodatku mający ogromny, wręcz charyzmatyczny wpływ na swoich kolegów. Czy sprawcy tego masakrycznego mordu zostaną ukarani, skoro dalej dowiadujemy się, że podejrzani to synowie: prezydenta miasta, komendanta wojewódzkiego policji oraz nieprzyzwoicie bogatego i wpływowego biznesmena? Ponadto śledztwem kieruje wyjątkowo odrażająca kreatura, prokurator, który sfingowanymi donosami spowodował zawał swojego bezpośredniego przełożonego, by sam zająć miejsce w jego gabinecie. Macki tej powiatowo-wojewódzkiej, mafijnej „ośmiornicy” zdają się sięgać coraz dalej i stopniowo odkrywają nam mroczny świat małego miasteczka zbudowany na kłamstwie, hipokryzji, nieopanowanej żądzy władzy, podstępie i chciwości. Dość napisać, że dyrektor gimnazjum, w którym uczyły się ofiary młodych zwyrodnialców posługuje się sfałszowanym dyplomem magisterskim. Czy znajdzie się tam jakiś „batman” (albo kilku), który na wzór hollywoodzkiego bohatera zaprowadzi porządek w skorumpowanym środowisku władz, wymiaru sprawiedliwości i elit biznesu Chorzelska oraz sprawiedliwie ukarze, (jeśli to w ogóle jest możliwe w obliczu takich czynów) winnych strasznej zbrodni? Kto nim będzie?

 

 

Olivia Goldsmith - Wielka mistyfikacja

Sugerując się samym tylko tytułem utworu myślimy: to będzie jakaś niezwykle skomplikowana powieść sensacyjna albo przynajmniej intrygujący kryminał. Tymczasem to początkowe przypuszczenie okazuje się „wielką pomyłką”. Dlaczego zatem zachęcamy do przeczytania tej książki? Z kilku powodów. Dostatnie, codzienne życie głównej bohaterki, Sylwii, zostaje nagle wywrócone do góry nogami odkryciem banalnego i częstego faktu: wymiany 40-letniej nudnej żony na „młodszy model”, czyli zdrady małżeńskiej męża. Co Sylwia zrobi w tej sytuacji, (a zachowa się naprawdę ryzykownie i niestereotypowo)? Jak zdradzona kobieta może wziąć skuteczny odwet na niewiernym partnerze (niekoniecznie odpłacając mu przysłowiowym „pięknym za nadobne”), a jednocześnie diametralnie odmienić własne życie i uratować swoje małżeństwo? Czy taki paradoks jest w ogóle możliwy? Powieść naprawdę zaskakująca w wielu aspektach, zawierająca w dodatku sporo elementów błyskotliwego humoru sytuacyjnego tam, gdzie się go nie spodziewamy. Zapewne też (ze względu na poruszony temat) bliska wielu kobietom. Doskonała, (pozornie lekka, ale tylko właśnie pozornie) lektura na urlop.

 

 

Aleksandra Marynina - Kolacja z zabójcą

 
Miasto, które nigdy nie śpi. Wielomilionowa aglomeracja miejska. Życie zwykłych zjadaczy chleba miesza się z życiem bogatych, wpływowych i znanych ludzi . Biedni pozostają biednymi, bogaci chcą być jeszcze bogatsi, a wpływowi za wszelką cenę chcą zachować swoje posady. Potężna Moskwa potrafi ukryć wszystko, nawet dobrze zaplanowane morderstwo.
Anastazja Kamieńska – analityk Moskiewskiego Urzędu Śledczego na Pietrowce, nie ma żadnego doświadczenia w pracy operacyjnej, ale analizując materiały zebrane przez śledczych i dochodzeniowców potrafi, nie ruszając się z pokoju, ustalić winnego nawet w sprawie, która wydaje się nie do rozwiązania. Ma wielu niechętnych sobie ludzi, ale koledzy ją uwielbiają. Dla nich jest „ Analitycznym Guru”.
… Pochłonięta swymi myślami, nie zauważyła niewysokiego smagłego mężczyzny w okularach, który szedł za nią w pewnej odległości od samej Pietrowki. Gdyby Pani analityk towarzyszył kolega z pracy, poznałby pewnie tego mężczyznę, ale dziewczyna szła sama i nie miała doświadczenia w wykrywaniu „ogonów”…

 

 

 

 

Recenzje marca 2013

 

Ildefonso FalconesKatedra w Barcelonie

 

"Katedra w Barcelonie" hiszpańskiego pisarza Ildefonso Falconesa to monumentalna powieść historyczna z czasów średniowiecznej Katalonii (ze stolicą prowincji - właśnie Barceloną). Trwająca 55 lat budowa tytułowej katedry Santa María de la Mar (Matki Bożej od Morza) splata się nierozerwalnie z dramatycznymi i burzliwymi dziejami dwóch braci "z wyboru": Arnaua i Joana. Osią powieści jest jednak życie Arnaua, syna chłopa pańszczyźnianego, który w wyniku niezależnych od niego, nieszczęśliwych okoliczności, można rzec nawet fatum, ślepego losu, traci gospodarstwo i żonę. Jego syn ma już więcej szczęścia: Arnau niespodziewanie pnie się coraz wyżej w hierarchii społecznej - niczym coraz bardziej strzelisty kościół, na którego budowę bohater na własnych plecach znosi kamienie jako członek barcelońskiego bractwa tragarzy portowych. Potem wspiera on finansowo tę inwestycję już jako poważany mieszczanin: żołnierz, bankier, konsul morski (sędzia w sprawach dotyczących gospodarki morskiej), wreszcie - jakbyśmy dziś powiedzieli - specjalista od ubezpieczeń. Pieniądze stają się dla

bohatera również źródłem poważnych kłopotów - tylko cudem udaje mu się wymknąć z chciwych i okrutnych łap "Świętej Inkwizycji. Fatalizm losu, praw i zwyczajów okrutnej epoki "wieków średnich" dotyka w tej powieści zwłaszcza kobiety, które - przeważnie nie z własnej winy - stają się igraszką możniejszych od siebie mężczyzn, tracąc często zdrowie, mienie, swoich bliskich, a przede wszystkim godność. Falcones przekonywająco pokazuje, że także w XIV wieku władzę nad ludźmi miały ponadczasowe siły i namiętności: chęć zemsty, żądza zysku, chciwość, zdrada, bezwzględność... Jednocześnie losy Arnaua stanowią nie tylko pozytywny przykład średniowiecznego awansu społecznego, ale i materiał na doskonały scenariusz filmu historyczno-przygodowego. Jest to książka skierowana na pewno do pasjonatów średniowiecza, ale także i do wielbicieli wartkiej, czasem sensacyjnej fabuły czy nieoczekiwanych zwrotów akcji.
 

 

Fréderic Lenoir i Violette Cabesos Obietnica Anioła

 

Nie opuszczamy jeszcze pełnego tajemnic klimatu średniowiecza i uroków ówczesnej architektury. Wręcz przeciwnie - zagłębimy się w nim jeszcze bardziej, cofając się do wieku XI... Tych czasów sięga jeden tor akcji "Obietnicy anioła", pasjonującej powieści sensacyjnej pary francuskich pisarzy: Fréderica Lenoira i Violette Cabesos. Drugi tor - równoległy - to współczesność związana z życiem i pracą młodej, zapalonej archeolożki, Johanny. Jej postać łączy oba - tak odległe historycznie - plany czasowe. Niezrozumiałe wizje nieznanego mnicha bez głowy, który pojawia się w snach bohaterki od jej wczesnego dzieciństwa, prowadzą ją do starego opactwa benedyktynów w Normandii - Mont-Saint-Michel (na Górze Świętego Michała Archanioła). Kim był tajemniczy mnich bez głowy ukazujący się przez lata w snach Johanny i powtarzający niezmiennie łacińskie zdanie: Trzeba przekopać ziemię, aby osiągnąć niebo? Czy był postacią rzeczywiście kiedyś żyjącą? Jaki związek z nim (i z opactwem) ma seria morderstw członków ekipy archeologicznej, prowadzącej wykopaliska w obrębie Mont-Saint-Michel?

 Czy w średniowiecznej, chrześcijańskiej Francji działają jeszcze przedstawiciele pogańskiego ludu Celtów wraz z nieodłączną kastą swoich owianych legendą kapłanów - druidów? A jeżeli tak - co mają oni wspólnego z normandzkim opactwem? I wreszcie - jaką rolę w tym niezwykłym "pomieszaniu światów i czasów" gra sam Archanioł Michał? Czy Johannie uda się rozwikłać osobistą zagadkę związaną z uporczywymi wizjami sennymi dotyczącymi mnicha bez głowy? Czy sprawca tajemniczych morderstw jej współpracowników i przyjaciół zostanie odkryty? Zachęcamy czytelników do przeczytania tej fascynującej powieści i do samodzielnego odnalezienia w niej odpowiedzi na wszystkie te pytania. Naprawdę warto.
 

 

Marcin Wroński Officium Secretum - Pies Pański"


Agenci dawnej i obecnej Służby Bezpieczeństwa, KGB i Tajnych Służb Watykanu, intrygi, kłamstwa, zdrady. Płonie ukryta biblioteka w podziemiach zakonnych, której zawartości nie może zobaczyć oko ludzkie i giną zakonnicy. Czyżby powtórka z "Imienia róży" Umberto Eco? Akcja książki rozgrywa się w ciągu 10 dni. Zaczyna się 7 października 2007r. .... Jest późny wieczór. Teren kampusu w Lublinie. Młoda dziewczyna przebiega z budynku do budynku. Wybrała krótszą, ale słabo oświetloną uliczkę. Z ciemności wyskakuje trzech mężczyzn. Dziewczyna przyciska do siebie torbę    i krzyczy. Z ciemnej drogi wybiega jeszcze jeden mężczyzna i chwytami karate obezwładnia napastników. Jeden z łobuzów ucieka. Pojawiają się amatorzy wieczornych spacerów. Ktoś wzywa Policję. Panowie w mundurach szybko się zjawiają. Dwóch leżących i jęczących mężczyzn zakuwają w kajdanki i wprowadzają do samochodu. Starszy stopniem policjant podchodzi z  notatnikiem do ofiary i jej obrońcy. Stwierdza, że obrońca ma na sobie zakonny habit, na szyi  koloratkę, a twarz wydaje mu się znajoma....

 

 

 

 

 

 

Recenzje listopada 2012

 

Monika Szwaja – Dom na klifie

 

Jak walczyć o normalność w warunkach „nienormalnych”? Pokazuje nam to bohaterka wciągającej od pierwszej strony powieści Moniki Szwai, Zosia, wychowawczyni państwowego domu dziecka, którego urzędowa pani dyrektor nazywa podopiecznych „parszywym pomiotem”. Ta książka ukazuje nam środowisko bardzo kiepskiego domu dziecka - widziane przede wszystkim oczami opiekunki z powołania, dającej dzieciom chociaż namiastkę matczynych uczuć w bezdusznej i prowadzonej na pokaz instytucji. W „Domu na klifie” zawarcie małżeństwa jest potrzebne ze względów praktycznych: młoda wychowawczyni – idealistka chce założyć własny rodzinny dom dziecka, ale musi mieć z kim go założyć… Czy jest coś, co może połączyć dwoje na pozór różnych ludzi, czy małżeństwo zawarte w konkretnym celu ma sens? Czy rodzinny dom dziecka Zosi i Adama w ogóle powstanie, a jeżeli tak, to - czy zdoła przetrwać?

Komizm, wyraziście przedstawione typy ludzkie oraz częste sięganie do języka potocznego stanowią największe walory poznawcze i literackie tej powieści.

 

 

 

Małgorzata Kalicińska Lilka

 

„Lilka” Małgorzaty Kalicińskiej to powieść o kobiecie w średnim wieku, która próbuje odnaleźć się w nowej dla siebie rzeczywistości: porzuca ją mąż, jedyny syn opuszcza dom i zakłada własną rodzinę, a przyrodnia siostra (tytułowa Lilka) zaczyna walkę ze śmiertelną chorobą. Ta książka to wzruszająca opowieść o zwycięstwach i porażkach życiowych, przyjaźniach i rozczarowaniach. Pisarka – niczym artystka rękodzieła ludowego – kolejne wątki z życia osobistego, rodzinnego i zawodowego Marianny, głównej bohaterki tej historii, nawleka jak korale na sznur. Umierająca na nowotwór młodsza siostra pomaga Mariannie zrozumieć, że rozwód po 30 latach małżeństwa to nie koniec świata, a „termin przydatności” kobiety nie kończy się po pięćdziesiątce… „Lilka” to książka również o umieraniu w cierpieniu, ale mimo wszystko po lekturze powieści Kalicińskiej boimy się umierania jakby trochę mniej…

 

 

 

 

Marcin WrońskiKomisarz Maciejewski. Kino Venus

 

Marcin Wroński w powieści kryminalno-policyjnej o komisarzu Zygmuncie Maciejewskim pt. „Kino Venus” udowadnia, że o prowincjonalnym Lublinie można napisać niezłą, frapującą opowieść. Wartka akcja w środowisku tamtejszych tajnych agentów i policji mundurowej międzywojnia oraz konkretne, „mocne”, męskie poczucie humoru bohaterów pozwalają bezboleśnie przebrnąć przez ponurą problematykę: zakrojony na skalę krajową handel kobietami i tajemnicze zabójstwa prostytutek. Wyraziście zarysowany jest główny bohater, komisarz Maciejewski, taki „szeryf dwudziestolecia”, z zamiłowania bokser i prawdziwy policyjny twardziel, który „nie odpuszcza” w życiu zawodowym ani swoim podwładnym, ani - tym bardziej – sobie. Ale i on popada w tarapaty: konflikt z bezpośrednim szefem skazuje go na zesłanie do podrzędnego lubelskiego komisariatu, a obowiązkowy odtąd mundur gliniarza uwiera go jak źle dopasowany garnitur.

 

 

 

W relacjach z kobietami jest naiwny jak dziecko – zostaje wmanewrowany w działalność gangu przestępczego, którego „mózg”, piękna, ale okrutna, wyrachowana i chciwa kobieta, (a właściwie burdelmama) wodzi za nos pana komisarza i wykorzystuje jego osobę oraz pozycję zawodową do swoich haniebnych celów (sutenerstwa, a nawet produkcji filmów pornograficznych z udziałem zwabionych podstępem i zmuszonych do prostytucji młodych kobiet). Niewątpliwą atrakcją książki są oryginalnie sformułowane tytuły poszczególnych rozdziałów, rozbudzające ciekawość czytelnika oraz „wstawki dziennikarskie” stylizowane na ówczesne artykuły prasy codziennej (tytuły gazet są autentyczne). Jest to na pewno lektura nie tylko dla zawodowych policjantów i tajniaków, ale także dla tych wszystkich, którzy chcieliby poznać ich pracę od kulis